Cyborg bez tożsamości

Fizyka, chemia, nauki o Ziemi, wynalazki, eksperymenty.
Awatar użytkownika
UFOWORLDNEWS
Weteran Infranin
Posty: 1363
Rejestracja: śr sty 28, 2009 2:27 pm
Kontakt:

Cyborg bez tożsamości

Post autor: UFOWORLDNEWS »

Rozmowa z prof. Ryszardem Tadeusiewiczem, biocybernetykiem z Akademii Górniczo-Hutniczej.



Czy możliwe jest zbudowanie sztucznego mózgu?



Kompletnego sztucznego mózgu długo nie będziemy potrafili zbudować. Są co najmniej dwie grupy powodów, dla których sceptycznie odnoszę się do buńczucznych zapowiedzi, że uda się to wkrótce. Pierwszy powód jest natury ilościowej – w mózgu człowieka znajduje się astronomiczna liczba elementów, m.in. przetwarzających informacje neuronów. Jeszcze więcej mamy złącz – tzw. synaps nerwowych, w których gromadzi się wiedza, doświadczenie czy emocje. Liczba neuronów szacowana jest na 100 miliardów. Dlatego trudno stworzyć odpowiedniki tych biologicznych procesorów. Już sam rozmiar urządzenia, które by im odpowiadało, musiałby się równać dużemu budynkowi, wypełnionemu elektroniką. Nikogo na to nie stać, poza tym nauka stawia sobie zwykle cele racjonalne.





Nie ma w tej dziedzinie sukcesów?Sieci neuronowe, które się dziś wykorzystuje, mają się do złożoności ludzkiego mózgu tak jak objętość główki szpilki do objętości globu ziemskiego.



Czy ktoś w ogóle nad sztucznym mózgiem pracuje?



Są takie projekty np. w USA, gdzie w ramach projektu CCortex zbudowano rodzaj farmy z tysiącem połączonych komputerów i tam próbuje się modelować zjawiska odpowiadające działaniu kory mózgowej. Ale prócz bariery ilościowej – o której mówiłem - są kolejne. Potrafimy sztucznie odtworzyć te rzeczy, o których mamy pełną informację. Gdyby biologia potrafiła dostarczyć nam takiej wiedzy o mózgu człowieka, można by skonstruować jego techniczny odpowiednik. Tymczasem na mapie wiedzy o mózgu ciągle są miejsca nieodkryte i nieopisane – białe plamy. Możemy pokazać, co się dzieje w mózgu, gdy słuchamy muzyki albo sterujemy pracą mięśni, ale już sfera poczucia tożsamości, odrębności – to, co się nazywa jaźnią, pozostaje tajemnicą. Nie wiemy, gdzie się mieści poczucie własnego „ja” czy zdolność odróżniania siebie od otoczenia. Skoro zatem wielu ważnych funkcji w mózgu nie potrafimy odnaleźć, tym bardziej nie umiemy zbudować jego technicznego odpowiednika.



Czy ktoś, kto miałby sztuczny mózg byłby jeszcze człowiekiem? A może cyborgiem?



Kluczowe jest tu poczucie jaźni. Podobne pytanie pojawia się zresztą także w przypadku osób, które są od dłuższego czasu w śpiączce, w tzw. stanie wegetatywnym, pod respiratorem, a ich mózg przestaje pracować. Gdybyśmy zastąpili ludzki mózg sztucznym tworem, to twierdzę, że nie byłby to już człowiek. Ale niektórzy uważają, że jest możliwość zrodzenia się świadomości także w strukturach neurocybernetycznych i to tylko kwestia ich wielkości. Czyli - jeśli zbudujemy dostatecznie duży twór techniki wzorowany na mózgu, to zrodzi się w nim nie tylko inteligencja – co już obserwujemy w sieciach neuronowych – ale i owo poczucie tożsamości.



Może to kwestia wiary naukowców?



Nikt z nas tego nie zbadał, wykraczamy zatem poza sferę wiedzy i rzeczywiście wkraczamy w sferę wiary. W takich wypadkach trzeba być bardzo powściągliwym w wyrażaniu sądów. Wielu naukowców skompromitowało się, twierdząc, że coś istnieć nie może, a okazało się, że istnieje. Jak ze słynną żyrafą, której długość szyi, według średniowiecznych zoologów, wykluczała możliwość istnienia takiego zwierzęcia. Tymczasem ono żyje. Czy zatem w skonstruowanej wielkiej sieci neuronowej „zapłonie” jaźń? Nie sądzę, ale przecież nie sprawdziłem.



Sztuczne serce tego rodzaju wątpliwości nie budzi. Osoba, której ratuje ono życie, nie zostanie uznana za cyborga.



Wiemy, że serce, które przez stulecia uważano za siedlisko uczuć, także miłości, jest tylko pompą, dzięki której krew, tlen i pożywienie krąży w naszym organizmie. Biologiczna pompa zostaje zatem zastąpiona przez sztuczną i tu specjalnych dylematów nie ma. Naturalne przeszczepy też zresztą opierają się na tym założeniu. Skoro to pompa, to wszystko jedno, czyja, byle sprawnie działała. Z mózgiem problem jest bardziej skomplikowany. Procesy, które wiążemy z szeroko pojętą duchowością – intelekt, uczucia, wola – są biologicznie umiejscowione w mózgu. Nie mogę jednak zapewnić, że jeśli zbuduję twór techniczny, który będzie widział i słyszał jak człowiek, to zapłonie w nim także ognik samoświadomości. Tego nie wiemy. I zaczynamy stąpać po kruchym lodzie, wnikając głęboko w istotę człowieczeństwa i próbując tworzyć tego rodzaju protezę.



Czyli choć ze sztucznymi narządami jest zwykle mniej dylematów moralnych niż z przeszczepem cudzych organów, to w wypadku mózgu byłoby ich więcej. Zresztą jego przeszczepów też nie wykonujemy.



Nie ma ich nie tylko ze względów technicznych. Pojawiłaby się kwestia tożsamości – czy osoba z przeszczepionym mózgiem byłaby nadal sobą czy już dawcą mózgu? Na szczęście, jak dotąd to problem teoretyczny. Gdyby jednak taki eksperyment się powiódł, trzeba by się poważnie zastanowić, czy tożsamość „idzie z mózgiem”, czy „idzie z ciałem”.



-rozmawiała Ewa Łosińska



Źródło:RP

ODPOWIEDZ

Wróć do „NAUKA i TECHNIKA”