"Tajemnica Szpitala w Oleśnie
"Tajemnicę szpitalu w Oleśnie zna może kilka osób, jednak oficjalnie i jednoznacznie nie wiadomo co spowodowało opuszczenie wielkiego gmachu. Dziwną rzeczą także jak na realia naszego kraju jest to że w samym budynku pozostała... masa przeróżnego sprzętu szpitalnego, tak jakby zostawione on był w popłochu, z dnia na dzień. Nikt nic nie rusza, miejscowi boją się tam zaglądać a to dlatego że mury szpitala są ponoć nawiedzone. Poskładane łóżka, wózki, telefony oraz karty pielęgniarskie, probówki, zabarykadowane korytarze, kuchnia z dziwnymi naczyniami, schowki ze starymi meblami i ramami, łaźnie zamykane grubymi, stalowymi drzwiami (?), prosektorium oraz dobudówka z kaplicą - wszystko to powoduje niesamowite uczucie, że coś tu nie jest w porządku... może lepiej w to nie wnikać?"
Olesno (niem. Rosenberg, fiń. Ruusuvuori) to miasto w woj. opolskim, siedziba gminy Olesno i powiatu oleskiego. W latach 1975-1998 miasto administracyjnie należało do woj. częstochowskiego. Położone jest nad rzeką Stobrawą. Stacja kolejowa Olesno Śląskie.
W kręgu ludzi zainteresowanych urban explorationem opuszczony szpital w Oleśnie jest miejscem w którym naprawdę sie można sprawdzić, ludzie jeżdżą tam zafascynowani miejscem, historią oraz przyciągnięci legendami które o nim krążą. A jest ich nie mało, w końcu nie każdy szpital zostaje opuszczony pozostawjąc w takim stanie jak ten w Oleśnie.
W Naszych Polskich realiach zdarza się iż ludzie wycinali słupy telegraficzne, aby móc sprzedać trochę złomu, jednak w Oleśnie nikt nie pofatygował się by sprzedać sprzęt pozostawiony w szpitalu.
Dlaczego wszyscy nagle przestali interesować się szpitalem św. Anny?
Istnieje wiele plotek. Ludzie opowiadają o tym, że szpital jest nawiedzony; że został zbudowany na cmentarzu, inni o tym, że sprzęt był niepotrzebny więc go zostawili.
Szukając informacji o tajemniczym miejscu w Oleśnie natrafiłam na relacje bezdomnych którzy sypiają w tym szpitalu:
"Jeden z bezdomnych był miejscowy i dobrze pamiętał czasy, kiedy szpital jeszcze działał. Mówił, że na kilka lat przed zamknięciem szpitala był on swego rodzaju umieralnią.
Wysyłano tam ludzi obłożnie chorych, jednak z relacji tego bezdomnego wynikało, iż opieka zdrowotna pozostawiała wiele do życzenia
Pokazał nam zapisy pielęgniarek, które kiedyś znaleźli. Pochodziły one z 1958 roku. W wielu z nich pojawiały się wzmianki o dziwnych zachowaniach pacjentów oraz o dziwnych zdarzeniach jakie miały miejsce w szpitalu.
Według opisów były to odgłosy kroków i przestawianie drobnych przedmiotów. Potem spytaliśmy się czy oni doświadczyli czegoś dziwnego, ponieważ mieszkali w tym szpitalu od roku. Jeden z nich, Marek, miał brata.
Jego brat zmarł w tym szpitalu w wieku 16 lat. Marek był od niego starszy, często odwiedzał go w szpitalu.
Teraz, kiedy szpital został opuszczony zrobił sobie pakamerkę w sali, gdzie leżał jego brat. Otóż, kiedy spał coś zaczęło zsuwać kołdrę. Nikogo nie widział, więc wciągnął kołdrę i spał dalej. Potem znów kołdra zaczęła się zsuwać. Zapalił świeczkę ale nic w pokoju nie było. Na drzwiach założona była blokada, żeby nikt w nocy nie wszedł i nie okradł go. Blokada była nienaruszona. Kiedy znowu się położył coś zaczęło go uciskać, jakby ktoś usiadł na nim. Potem jak nam powiedział uciekł z tego pokoju i od tamtej pory już tam nie śpi. Sam zaczął sobie tłumaczyć że może to ma związek z jego bratem, ale boi się wchodzić do tej sali.
W czasie jak rozmawialiśmy znów pojawiły się odgłosy kroków. Spytaliśmy bezdomnych co o tym sądzą, powiedzieli nam, że owe odgłosy pojawiają się dosyć często, ale są dni że jest spokój i nic się nie dzieje. Odkąd tam mieszkają regularnie słyszą kroki i stukanie, które po jakimś czasie ustaje. "
Czytając relacje osób które miały okazje odwiedzić szpital wielu z nich wspominało o dziwnym uczuciu, którego nie potrafili scharakteryzować. Jednak jeśli osoba nie jest przyzwyczajona na przebywania w opuszczonym miejscu bardzo łatwo może dać ponieść się wyobraźni.
Jednak gdy przeczytałam informacje o samoczynnym przemieszczaniu się przedmiotów zaczęłam zastanawiać się dokładniej nad tym czy to miejsce naprawdę jest nawiedzone.
W jednym z pokoi znajdowała się książka, historia szpitala napisana w jęz. niemieckim. Księga była datowana na XIX w. Na początku gdy pierwszy raz obchodziliśmy szpital leżała na półce. Przejrzeliśmy ją i odłożyliśmy z powrotem. Gdy weszliśmy tam po ustaniu odgłosów kroków książka nie leżała na półce w pokoju tylko na korytarzu. Jak to zobaczyliśmy postanowiliśmy opuścić szpital, bo w żaden sposób nie potrafiliśmy wyjaśnić tego co się tam działo.
Brzmi znajomo...
jednak czytając daną relacje dalej dochodzimy do fragmentu:
Wtedy napotkaliśmy na bezdomnych. Po krótkiej rozmowie poszliśmy z nimi do ich pakamerki i tam opowiedzieli nam historię tego szpitala.
Możliwe, że bezdomni chcieli przestraszyć "obcych" ze szpitala i sami przenieśli książkę,
jednak skąd mogli wiedzieć, że akurat tą książkę oglądali eksploatatorzy?
Oficjalna wersja która podaje urząd miasta w Oleśnie :
"szpital został zamknięty z powodu wybudowania nowego. "
Miejsca opuszczone nie cieszą się dobrą opinią i nie tylko szpital psychiatryczny w Oleśnie został zakwalifikowany do "nawiedzonych" czy jest prawdą, że w tym miejscu mają zdarzenia jakieś zjawiska paranormalne?
Czy tylko miejsce i brak konkretnych informacji budzi w Nas wyobraźnie?
Niestety nie przekonany sie o tym, ponieważ budynek 3 kwietnia 2007r. o godz. 12.00 został sprzedany.
Spółka z Katowic zapłaci za kompleks budynków po nieczynnej lecznicy 351 tys. z. Wkrótce firma ma przystąpić do najpilniejszego remontu - wymiany dachu i wybitych okien.
W starym szpitalu według wstępnych planów powstanie Zakład Opiekuńczo-Leczniczy.
Jeśli naprawdę coś w tym miejscu jest usłyszymy o nim ponownie.
Taaa jasne , jasne a słonie latają ... !!! Miał się ktoś zająć remontem a jest ruina jedynie nadająca się do rozbiórki bo jest wszędzie grzyb i wszystko jest pogniłe ... masakra jacy ludzie potrafią być bezmyślni by tak niszczyć taki zabytek ...
Co do odgłosów i dziwnych wydarzeń ... hmmm nie mogę zaprzeczyć !!! Byłem tam nieraz i zawsze coś tam dziwnego było jednak nie powiem co
Co do teorii że niby tam źle traktowano pacjentów to prawdziwe kłamstwo gdyż Szpital miał własną hodowlę świń a jako żarcie szpitalne pacjenci niejednokrotnie mogli liczyć na chlebek ze smalczykiem i golonkę ... - stąd w tej chłodni gdzie są tam wielkie grube drzwi jest tam w środku brodzik jakby od prysznica ... ( dlatego szpital zamknęli - bo zbankrutował !!! - przez dobroć dla pacjentów )
Co do Teorii że został opuszczony w popłochu to też kłamstwo i wymysł ... tak naprawdę to trwało miesiącami !!! a sprzęt pozostał gdyż został kupiony nowy do nowego szpitala i przestarzały sprzęt i wyposażenie mające ze 20 - 30 lat nie było już potrzebne do nowego szpitala ... wiem to od pewnej osoby z mojej rodziny która całymi latami ( jakoś od lat "60" ) pracowała w Starym Szpitalu w charakterze Pediatry na oddziale dziecięcym ... a w około 1997 roku została przeniesiona do Nowego Szpitala i pracuje tam cały czas ..."
dodano: 24 kwietnia 2010, 10:48
Autor : Mirosław Dragon
"Tragiczna śmierć w Oleśnie. 18-latek spadł z dachu starego szpitala
Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę, przed północą. 18-latek spadł z dachu zrujnowanego 150-letniego szpitala na drogę krajową nr 11. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.
- Mogę potwierdzić tylko tyle, że był taki wypadek, 18-letni mieszkaniec Olesna wypadł z wysokości 3. kondygnacji budynku starego szpitala na Wielkim Przedmieściu - mówi Roman Jędrak, oficer prasowy policji Oleśnie. - Do wypadku doszło po godz. 23.00.
- Na miejscu wypadku jeden z przechodniów udzielił pierwszej pomocy, reanimację kontynuowali ratownicy, pacjent został przewieziony karetką na oddział ratunkowy, tam jednak zmarł - mówi Mirosław Janik, lekarz dyżurny na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Oleśnie. - Bezpośrednią przyczyną śmierci był poważny uraz głowy.
Policja bada, jak doszło do tragicznej śmierci: czy było to samobójstwo, czy wypadek.
Nieoficjalne informacje potwierdzają raczej wersję o samobójstwie. 18-latek miał jeszcze napisać do znajomych pożegnalne SMS-y.
Tragicznie zmarły 18-latek uczył się w Zespole Szkół w Oleśnie. W maju miał pisać maturę.
Kiedy zadzwoniliśmy do dyrektora ogólniaka Marka Leśniaka, ten na wieść o śmierci swojego ucznia rozpłakał się.
- Nie potrafię w to uwierzyć, uczyłem tego chłopaka. Bartłomiej to był facet, który miał poukładane życie, ambitne plany, był wzorowym uczniem, wybitnym matematykiem, wygrywał olimpiady matematyczne, kilka dni temu został laureatem kolejnego konkursu - mówi Marek Leśniak."
http://www.interka.pl/~mtmovie/wystawa_onl...e/staryszpital/