Xibalba
Akcja opowieści rozgrywa się między rokiem 2011 a rokiem 2066.
Rok 2049, 4 lipca. Teraźniejszość.
Kwatera główna Tajnej Organizacji "Sierp".
Vardamir, Darth_Luk oraz Adax zebrali się w sali posiedzeń. Vardamir podszedł do trzech tronów. Darth_Luk oraz Adax wstali powoli. Adax schował ręce za siebie, po czym posłał słowa w kierunku podopiecznego Doktora:
-Hmm teraz kiedy, nasze imperium jest ogromne, a nasi wrogowie uciekają w popłochu, możesz poznać odpowiedzi na pytania, jesteś już gotowy, drogi Vardamirze.
Po tych słowach nastała krótka cisza, w której bardzo uważnie i z zaciekawieniem Luk spoglądał w kierunku czerwonych róż, które mu przypominały o wszystkich wyborach jakich musiał dokonać by osiągnąć cel, cel od którego zależały losy rasy ludzkiej wiedział, że nikt nie będzie mu gratulował, lecz skarzą go na potępienie ustawią go na równi z takimi potworami jak mengelle albo stalin, ale ktoś musiał iść tą drogą.
-Hmm ...
Ja kiedyś do niego przybyłem z prośbą o pomoc - Kontynuował Adax
miałem plan, dziki i podstępny plan, dziki i podstępny tak jak moja dusza...
Znów się zamyślił, tak jak by cofał się w czasie.
-...Jako młody chłopak nie byłem zachwycony stanem naszego dawnego kraju. Chciałem coś zmienić, jednak bez pieniędzy było to nie możliwe. Ale los dał mi szansę, wygrałem 20 milionów w lotto. W tedy plan, plan przejęcia władzy był na wyciągnięcie ręki. Lecz co miałem zrobić sam, co miałem osiągnąć ? Potrzebowałem ludzi, zaufanych, i szalonych jak ja. Na myśl od razu nasunął mi się Darth_Luk. Nie czekałem długo, wsiadłem na motor i pojechałem do jego domu. Gdy go zobaczyłem wiedziałem, że wszystko idzie po dobrej myśli. Później zebraliśmy ekipę, obrabowaliśmy kilkanaście banków na całym świecie. Mieliśmy wystarczające fundusze, aby fundamenty naszego imperium mogły być solidne.
Vardamir słuchał z zaciekawieniem, lecz nie przerywał. Adax po chwili zamysłu kontynuował dalej.
- Dostanie się do rządu było kwestią sumy. Hah, co to były za pieniądze, śmieszne marne grosze. Marne, jednak wystarczyły. Później znana afera z hazardem oraz domami rozpusty i powikłanie w to wszystko najważniejszych osób w państwie. Następnie sfałszowane wybory prezydenckie, wygrał nasz kozioł ofiarny. Nikt nie spodziewał się, że nowo wybrany prezydent popełni morderstwo, zastrzeli bowiem największego bankiera w kraju. Wszystko szło po myśli. Przekupiliśmy tych którzy byli rozsądni, reszta zniknęła w tajemniczych okolicznoścach. Zamach stanu, panika w państwie, no i ja, człowiek pokoju, jedyny człowiek który mógł zapanować nad tym wszystkim. Bez przeciwności, każdy mnie zaakceptował. Obiecałem ludziom dobrobyt, nie kłamałem. Lecz pod tą grubą warstwą dobra rozpoczęła się nowa era, era zła...
Rok 2012, 1 grudnia. Przeszłość.
Gdzieś w Polsce...
-Ehh, dłużej nie możemy się chować w tej chatce z piernika - westchnął Adax
- Chatka ? W sumie tak, willa robi się za ciasna, ale w takim razie co proponujesz ? - zapytał Darth_Luk
- Ja wiem ja wiem !- Wychylił się UFOWORLDNEWS
Może by tak umieścić nasza kwaterę na orbicie okołoziemskiej !?
-Adax: Dobry pomysł lecz, nam przyda się kwatera bliska sercu całego bałaganu.
- Może góry ? - Zaproponował Luk
-Adax: Tak to jest to !, tylko gdzie, które góry ?
-Darth_Luk: Karpaty. To dobre miejsce. Ciche i spokojne, do tego świeże powietrze. A i ciekawscy nie będą mieli czego tam szukać
-Adax: A więc do roboty panowie !