Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Historyczne przypadki spotkań z obiektami UFO i ich pasażerami.
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: Andrzej 58 »

Nigdzie Danusiu nie zgubiłem się.Dalej poprzerzucałem Józkowe mapy .Wiesz ,że robię tam za diabła.Miło czytać posty autorstwa Pantanala.Sandra -coś mi mówi ,że znalazłaś się w kręgu zainteresowania tych samych sił co ja i Danusia.My już wiemy z kim mamy do czynienia.To są ludzie.Tacy sami jak my. Manipulują nami ,zakładając ,że się nie połapiemy.Piszę to, nie żeby straszyć kogokolwiek,ale uzmysłowić ,z czym mamy do czynienia.Wszystkie wersje o szarakach i czort wie o jakich innych stworach to fikcja odwracająca uwagę od realnego zjawiska.Sandra opisała swoje kłopoty ze zdrowiem w dzieciństwie.Przeczytaj Sandro moje posty ,gdzie opisuje swoje najmłodsze lata.Dostrzeżesz podobieństwa.Wiedz ,że nie ma się czego bać.Teksty mogą się wydawać upiorne,ale wnioski jakie z nich wypływają dają pewność,że wszystko skończy się dobrze.Istota zawarta jest w relacji mojego spotkania z akuszerką ,która jako pierwsza mnie widziała w formie mało przyjemnej.Często przyglądała się chłopcom grającym w piłkę na boisku.Gdy pewnego razu spotkała mnie z babcią na ulicy,długo mi się przypatrywała.Następnego dnia przyszła specjalnie.Zawołała mnie i pod pozorem głaskania po głowie,czegoś szukała.Po plamie niezarośniętej włosami nie było śladu,za to w tym miejscu mam w czaszce wgłębienie ,które gdy nacisnąć wskazuje na unerwienie.Ta kobieta wtedy zrozumiała to ,do czego doszedłem po wielu latach.Zasmuciła się i nigdy więcej jej nie widziałem.Wiedziała ,że życie będzie koszmarne,skierowane na samounicestwienie.Nie wiedziała,że obok zawsze był ktoś,kto dbał ,żeby do większego nieszczęścia nie doszło.Wszystkie poważne decyzje podejmowano za mnie choć wydawało się ,że są moje.Wpływ dwóch sił .Jedna stworzyła w świadomości potwora,druga zapobiegała skutkom pierwszej.Jedna ciągła w stonę religii ,druga kazała się uczyć nauk ścisłych(a w szczególności fizyki).Tak nadprzyrodzone staje się wytłumaczalne.Poznać prawa rządzące naturą ,to cel tych zabiegów tej dobrej strony opiekuńczej.Wniosek jest jeden.Gdy się rozumie co się wydarzyło,to nie istotne jest ciało w którm istnieje świadomość.Zawsze można odtworzyć takie samo lub według własnego uznania- inne i wyposażyć je w swoją indywidualną śwadomość.Straszenie śmiercią ,które wykorzystują głosiciele jedynej prawdy ,to argument bez pokrycia w realiach.Podejrzewam Sandro ,że to pierwsze doświadczenie masz już za sobą.I co? Nie takie straszne. Praktycznie niezauważalne.

Miłych spokojnych snów.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: danut »

Pantanal w rozważaniach nigdy na samym początku nie podsuwa się żadnych odpowiedzi i tu masz rację, a to Ty zapytałeś"Kom byli ci ...?" pierwszy w tym temacie..:) ..Posłuchaj z mojej opowieści, gdybym tylko przyjęła ten model, dałoby się ułożyc niezwykłą historyjkę o UFO i uprowadzeniach itd.. ale ja wiem, że było inaczej..Sandra pamiętam jak opisywałaś sny, gdzie toczy się jakby równocześnie Twoje inne życie, zobacz jak i u Ciebie się to wszystko zaczyna układac...
Ostatnio zmieniony pn lis 08, 2010 11:01 am przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Sandra
Homo Infranius
Posty: 429
Rejestracja: pt lut 12, 2010 2:05 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: Sandra »

Jak tak dalej będę Was czytać, to mogę do dziwnych wniosków dojść, odnośnie moich przeżyć i snów.



Podziwiam danut twoją determinację i zapał z jakim chcesz ludziom uzmysłowić to co się w koło dzieje.



Andrzej jak sobie przypominam, to jakoś nigdy się nie bałam i nie byłam dzieckiem zalęknionym.

A sny, to dają mi wiele do myślenia, tylko nie mam tyle zapału co danut, żeby się w nie wgłębiać. ;)
Ostatnio zmieniony pn lis 08, 2010 11:45 am przez Sandra, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: danut »

Dokładnie.. Mówcie co chcecie, ale ja lubie rozmowy a Pantanalem, chociaż tylko czasami odgaduje o czym ja piszę...:)
Awatar użytkownika
UFOWORLDNEWS
Weteran Infranin
Posty: 1363
Rejestracja: śr sty 28, 2009 2:27 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: UFOWORLDNEWS »

Bardzo ciekawy tekst jeden z wielu tzw. klasycznych przypadków spotkań z UFO.Niestety jeśli chodzi o rzetelność filmu to raczej pozostawia wiele do życzenia, choć sam w sobie jeśli chodzi o wartość wizualną prezentuje się ciekawie.Pamiętać należy , że prezentuje obraz trochę odbiegający od tzw. rzeczywistości.
Ostatnio zmieniony pn lis 08, 2010 3:34 pm przez UFOWORLDNEWS, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: Katarzyna_1 »

Taki duuuzy chłopak jak Pantanal, na pewno nie wierzy w kosmiczne implanty. Tak samo, jak ja nie wierzę, oczywiście w te stare implanty. Kiedyś, dawno temu, w latach 50-tych i 60-tych przeciętna rodzina była biedna, a czym bardziej biedna posiadała więcej dzieci. Tak było w Europie i na innych kontynentach (USA także). Rodzice nie przejmowali sie kiedy ich dzieciak przyszedł z rozbitą głową, stłuczonym kolanem itd. Nie gnali tak jak teraz do lekarza, aby oczyścił ranę i usunął z niej wszelkie zanieczyszczenia. Kawałki róznych brudów, drutów, szkiełek, kamyczków i innych drobin pozostawały w ciałach małych "nieszczęśniów". Ja i moja dwójka rodzeństwa przybyliśmy własnie na świat w latach pięcdziesiątych. Piękne to były dla polskich dzieciaków lata. Gry w podchody, klasy, pikuty, jazda z kółkiem od fajerki, gonitwy po ruinach z czasów II wojny światowej. Było super. Duże chłopaki i dziewczyny z tego forum na pewno pamietają.

Kiedys podczas zabawy dostałam w głowę szkłem zbrojonym. Dla tych co nie wiedzą wyjaśniam, że to było grube szkło, w którym przechodziły nitki z drutu. Pamietam, że takie szkło znajdowało się w drzwiach wejściowych do budynków i niektóre samochody ciężarowe dostawcze miały po bokach takie szyby. Po tym wypadku (ze szkłem zbrojonym) wracałam do domu przez swoje podwórko cała zalana krwią. Wszystkie sąsiadki rzuciły się do pomocy mojej matce w opatrywaniu ran. Jak pamietam polały mnie wodą utlenioną i zatamowały krwotok i na tym pomoc medyczna sie zakończyła. Teraz, gdyby znaleziono u mnie w okolicach czaszki kawałek drutu, czy szkła mógłby to byc implant? Na pewno nie! I dr Leir powinien byc tego świadomy! Nie jest bo szuka sensacji.
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: Katarzyna_1 »

Pantanal, mówimy o tym samym. Zauważ, ze u osób młodych nikt zadnych implatów nie znalazł. Poza tym nie ma zadnej definicji implatów. Nie wiadomo co to jest. Wiadomo tylko, że to obce ciało, a tym obcym ciałem moze byc kawałek drutu, szkła itd...
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: Katarzyna_1 »

No właśnie Pantanalu. Sadzę, ze nigdzie nie zostało zdefiniowane czym są owe implanty.Nie wiem, kto to jest Namilk. Nie wiem co wydobyli z ciał chirurdzy. Na 100% wiem, że implanty to obce ciała w organiźmie ludzkim, które moga sie przemieszczac i które zawsze wywołują stan zapalny wokół siebie. Wiem to z autopsji. Nie powinnam opowiadac, ale może na skróty.. Od wielu lat chirurdzy posługuja się nicmi, które po zabiegu powinny sie rozpuścic w organiźmie. Niestety, nie każda tkanka jest w stanie je rozłozyc. Wiem to, bo kilku latach taką chirurgiczną petelkę wyciągnęłam - nie z głowy, a z ciała.
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: danut »

Jak nie lubic Pantanala...:)...Swojego czasu opisałam to dokładnie, a teraz mi się już nie chce, dlatego zapytam, tylko tak z ciekawości, może jest tutaj ktoś , co będzie wiedział np. co dzieje się po wrzuceniu do ognia takiego mini czipu, który wszczepia się psom, rybom innym zwierzątkom w celu ustalenia miejsca pobytu, takiego śledzika...:).....[quote name='Pantanal' post='75798' date='08 listopad 2010 - 21:12']Mówimy o czymś zupełnie innym. W tej kwestii odłamków w ciele masz całkowitą rację, natomiast czasami historie z tymi implantami są dość dziwaczne, choć oczywiście nie da się ukryć, że swój system nadzoru testuje tu ktoś mniej potworny niż kosmici. Być może jacyś znajomi z naszej planety.[/quote]
Ostatnio zmieniony pn lis 08, 2010 8:48 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: danut »

Właśnie, ciekawe jest to, że wydarzają się takie dziwne przygody z czasem, a potem puchnie ręka, też nad tym się zastanawiam, ale ciekawe jest też to od jakich to dziwnych ludzi zabiera mnie kobieta będąca na pewno mną z przyszłości..Staramy się tutaj z Andrzejem58 coś przekazac, i to bez zmowy, a każde z osobna, co udało nam się wywnioskowac, spróbujcie to jakoś połączyc.Ten człowiek z artykułu też widział ludzi, ale wszystkie manipulacje wobec jego opowieści uprościły tą sprawę do kosmitów.
Ostatnio zmieniony pn lis 08, 2010 10:38 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „HISTORIA SPOTKAŃ Z UFO”