Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Historyczne przypadki spotkań z obiektami UFO i ich pasażerami.
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: Andrzej 58 »

Witajcie.

Tyle spostrzeżeń na raz,że trudno ustosunkować się ,żeby nie wyszedł mi galimatias.Ale spróbuję.

Relacja Danusi.Człowiek zjawia się i pokazuje dziewczynie przedmiot , który jest wielkości około pięciu milimetrów.Mówi ,że trzeba go zniszczyć (daje go Danusi) i jest pochodzenia biologicznego(jeżeli Danusiu źle coś wywnioskowałem,to mnie popraw).Przedmiot ma strukturę powierznii przypominającą coś między metalem a szkłem.Najprawdopodobniej jest to spiek ceramiczny.Kształtem przypomina poduszeczkę czterokątną (trójkątną ,lub gwiazdkę).Dlaczego tak podejrzewam.Widziałem dokument poświęcony implantom.Próby zajrzenia do środka ,kończyły się niepowodzeniem.Przedmioty poddane naciskowi rozpadały się w drobny mak,ale w tych pozostałościach pod mikroskopem można było rozpoznać pozostalości struktur elektronicznych.Tak więc przedmioty te nie były pochodzenia biologicznego.To wytwórcy tych implantów wg tego starszego pana są istotami biologicznymi.Pytanie -skąd ten pan wziął ten przedmiot i dlaczego przyniósł go Danusi.Jest to informacja bardzo istotna.Odpowiedzi mogą być dwie.Albo ten przedmiot został wydobyty z Danusi przez siły reprezentowane przez tego człowieka .Jest to jednocześnie skierowanie uwagi na rzeczywiste pochodzenie zjawisk dotykających Danusię.Druga interpretacja,to ostrzeżenie przed możliwym zaistnieniem wszczepienia czipu i skutkami tego czynu.Dziewczyna wie ,że doświadczenia ,które ją spotykają są wynikiem oddziaływania zewnętrznego.Trzeba je weryfikować .Jedna rzeczywistość jest prawdziwa,druga ma ją wprowadzić w błąd.Tylko dlaczego trafia to na zwykłą dziewczynę.Z jakiegoś powodu pasuje ona do czegoś co związane jest z kimś lub czymś innym.Pamientam Danusiu Twoją relację o kobiecie ,która przyszła do Twojego Domu i przyniosła Radio.Ostrzegała Cię przed czymś lub kimś.Jak domyślam się rozwiązanie tej zagadki związane jest z tym odbiornikiem.Zapytałem Ciebie czy w twoim życiu nie zaistniał prawdziwy żołnierz.Odpowiedziałaś ,że był ktoś ,kto wrył Ci się w psychikę.Zakładam ,że żołnierz ten ,to nie późniejsza, wersja Twojego chłopaka.Może np pokazał ci przestrajając to radio ,czym zajmuje się w wojsku lub coś podobnego.Czy przed tym człowiekiem ostrzegała Cię ta kobieta.A może starała się powiedzieć Ci ,że masz coś podobnego w sobie ,co odbiera sygnały z zewnątrz i jest dla Ciebie niebezpieczne.Zakładam ,że ktoś bardzo się starał ,żeby tych dwoje ludzi spotkało się.Trzeba było usuwać wszystkie przeszkody w ich życiu ,żeby do tego doszło.I tak spekulując Danusiu wymięszałem nasze historie.Mam nadzieję ,że nie gniewasz się .Tworzenie modeli teoretycznych może być pomocne w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania ,które oczekują odpowiedzi.

Sandra-Cieszę się ,że dostrzegasz sens w tym co chciałem Ci przekazać.Myślę ,że czytanie moich postów dotyczących spraw typu Ufo ,Riese ,Piramidy , Kalendarz Majów itp mogą wydać Ci się dziwne ,bo odbiegające od stanowiska uznawanego przez ogół .Staram się zwracać uwagę na te elementy ,które można wyjaśnić z fizycznego punktu widzenia oraz te ,które są pomijane przy oficjalnych wersjach zdarzeń.Diabeł(tym razem nie ja)tkwi w szczególach.To wręcz nieprawdopodobne ,ile można dostrzec ,gdy człowiek przestaje ulegać owczemu pędowi, narzucanemu przez innych ,punktowi widzenia.Dlatego lepiej jest poznać metodę , niż czytać moje posty.Wielkie zagadki pękają ,gdy patrzy się na nie z boku zimnym okiem.Lepiej jest je rozwiązywać razem ,niż wtłaczać się w role nauczyciela i ucznia.Inna sprawa ,że w pewnym momencie wnioski wypływające z rozpatrywania różnych ,czasami bardzo odległych tematów zlewają się w jedną całość.Dlatego w temacie Waltona walczymy z możliwym oddziaływaniem na umysł człowieka sposobem.Pytania brzmią:Kto ,jak i dlaczego.Bardzo dobrym materiałem do obserwcji jesteś Ty sama.Mam nadzieję ,że podzielisz się z nami swoimi spostrzeżeniami.

Pantanal-Jak Ty to robisz ,że zawsze trafiasz w sedno sprawy .Łebski z Ciebie Gość.

Kasia-Twoje pytanie o panią Namlik starłem się poszerzyć o posiadaną wiedzę,nie bez przyczyny.Dlaczego Ta osoba ,budząca wiele kontrowersji ,zajmuje się uzdrowicielstwem,które wiązane jest z posiadaniem przez nią czipa.Dla wielu ludzi ,to doświadczenie stanowi koszmar mający wymierne skutki w realu.Czy ten przypadek uzdrowicielski nie ma na celu odwrócenie uwagi od negatywnego zamierzenia ,którego celem jest panowanie nad ludzkim umysłem.

Co do Waltona.Jego relacja znana jest mi od wielu lat.Zastanawiam się jednak,czy to, co relacjonuje jest tym czego doświadczył.A może jest to wtłoczona w jego świadomość wersja zastępcza.Skrót czasowy wskazuje na to drugie.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: danut »

Miałam już pójśc spac, ale Andrzeju- tym razem zrobiłeś trochu galimatias...:) i muszę od razu sprostowac. Człowiek nie miał przy sobie żadnego przedmiotu, tylko przyszedł pogadac, dokładnie sprawdzałam swoją możliwośc zapomnienia jakiegoś starego znajomego, ponieważ w ten sposób zaczął ze mną rozmowę- i nie było takiej możliwości, choc znał osoby mnie znane, rodzinę , sąsiadów, itp.Samo zniknięcie i odejście w pustkowie wydawało mi się mniej dziwne, chociaż patrzyłam, czy gdzieś nie wychodzi stamtąd, co można było zobaczyc ze względu na dużą widocznośc terenu, ale nie wyszedł, a bardziej dziwne wydało się to co zaczęło się wydarzac od roku czasu później, a o czym wtedy niby w formie pytania, czy miało miejsce, dokładnie opowiadał. Teraz tak, wie co spotkało mnie, dokładnie, daje takie wskazówki, opowiada przy tym o sobie, pokazuje mi łysinkę na czubku głowy i opis chyba bardzo pasujący do tego co piszesz, chociaż nie nazwał tego implantem, mówił tez coś o tym, aby nie przedostało się do krążenia krwi w organiźmie - potrzeba to wyjac i spalic i że on to palił, tak sugerował, że mogę miec też coś takiego, byc może ostrzegał mnie też przed mającym nastąpic wylewem u mnie za parę lat, bo wtedy już źle się poczułam, chodzi o nadciśnienie..??...- a w młodości ta historia z tą ręką, gdy wycisnęłam cos i spaliłam i stąd takie powiązanie tych dwóch spraw... Teraz, tak, zwracał uwagę na słońce i miał miejsce jakiś rozbłysk słoneczny, wtedy. Osobę widzieli inni jak ze mną rozmawia i mówił, że spotkał żołnierza , który rąbał drzewo gdzieś na podwórku, który wywarł na nim niesamowite wrażenie i chce mu pomóc, lub objaśnił mu dużo, w co nie chciał uwierzyc na początku. Wiem, że są dwie rzeczywistości jedna prawdziwa, druga ma mnie wprowadzic w błąd- dokładnie. Kobieta z radiem, to była podpucha, aby dostac się do mojego domu i aby chwilę porozmawiac, radio było czarne, takie zwykłe produkowane w dużo późniejszym czasie, radio- magnetofon, nie działało.Chciała usunąc mające nastąpic duże przeszkody, aby się dwoje ludzi nie rozstało, taki był cel i byc może uratowac komuś życie. Zołnierz to wersja mojego chłopaka, z tym że pożyczył mundur od prawdziwego żołnierza, powiedział mi o tym i także to, że to jest jakiś sposób, abym mogła go w ogóle zobaczyc i mógł tu przejśc z innego świata, gdzie ciągle jest maj itp. chociaż samo rozpoznanie nie mogło tez wtedy nastąpic, nie wiedziałam z kim rozmawiam, wtenczas. Andrzej obserwuje co piszesz, ja się nie raz niesamowicie zgadzam we wnioskach z Tobą, tez szukam w szczegółach, wiercę w nich i pocieszasz mnie, że miewasz je tak podobne nie narzucone przez nikogo, a dajace sie wyłuskac..Też mi się wydaje, że wersja Waltona jest zastępcza, lub zmanipulowana.
Ostatnio zmieniony śr lis 10, 2010 12:29 am przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Pszebżydły ófok
Infrańczyk
Posty: 133
Rejestracja: ndz paź 31, 2010 11:44 am
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: Pszebżydły ófok »

Pierwszy raz słyszę o tym przypadku a nawet jeśli kiedyś o nim czyatłem to już nie pamiętam.Chciałbym nawiązać za to do toczącej się jeszcze kilka postów wyżej ogólnej rozmowy o porwaniach i implantach.Jestem raczej słaby w tym temacie,obiecuję że się poprawię :) .Jak się mylę możecie zmieszać mnie z błotem :D .Większość typowych opowieści o wzięciach,szarakach i eksperymentach przez nich przeprowadzanych wiążę się z obszarem Ameryki.I tak się zastanawiam czy nie mamy do czynienia często z czymś w rodzaju "ufologicznego Folkloru",lokalnych legend których podstawą były oczywiście prawdziwe przypadki spotkań.Chyba że coś jest na rzeczy i prawdziwe mogą okazać się twierdzenia o konszachtach rządu z szarakami.We łbie mi trochę szumi więc proszę o wyrozumiałość ;)
Ostatnio zmieniony śr lis 10, 2010 1:34 pm przez Pszebżydły ófok, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: danut »

"Ufologiczny folklor"- fajne okreslenie, no i ma mocne podstawy oparte na prawdziwych wydarzeniach, które po części próbujemy odsłonic...:)...
Awatar użytkownika
koszalin123
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: pn lis 05, 2007 11:35 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: koszalin123 »

http://www.filmweb.pl/film/Uprowadzenie-1993-32928



Polecam film Fire in the Sky bazujący na historii Travisa Waltona.
Pszebżydły ófok
Infrańczyk
Posty: 133
Rejestracja: ndz paź 31, 2010 11:44 am
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: Pszebżydły ófok »

Dzięki Pantanal,bliżej wejdę w ten temat kiedyś.Ja tu tylko dodam jeszcze,że hipnoza tak często wykorzystywana w badaniu tych przypadków nie jest 100% skuteczną metodą.Nie każdego da się przecież zahipnotyzować a można też chcący lub niechcący wmówić fałszywe wspomnienia.
Ostatnio zmieniony śr lis 10, 2010 2:34 pm przez Pszebżydły ófok, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: danut »

No i teraz juz wiem dlaczego lubię Pantanala...:)..I tutaj pojawil sie ten wątek mojego snu o UFO z1990r. Wygląd ludzi w kombinezonach, normalnie klasyka, z tym że wczesniej przeczytałam pare książek i pierwsze wydanie "Nieznanego Swiata"...:) i nawet próbowałam samohipnozy w tym czasie. Dlatego w tym snie najbardziej zwóciłam uwage na zupełnie cos innego, gdy UFO znikło a pojawiły się symbole, przypomne rower zaplatany w sitowiu, który mam odplatac...:)
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: danut »

Gościu- myślę, że mówiono już o tym, to był 1997r, tam padały takie żarty o kosmitach, nawet przypominał film "Moja mama jest kosmitką", a dzieci się śmiały i ktoś powiedział, że widział, że ja tez wyciągam gorącą blachę z piecyka..mogła to byc też jakaś sugestia zawarta w tych słowach, bo dlaczego rozpoczął ten temat..??I zbieg okoliczności piosenka "Jolka, Jolka" i akurat największe w Polsce zacmienie słońca...( ten czas)..."...następne będzie, może za sto lat.."- wszystko jest bardziej dziwne niż może się wydawac....co jeszcze do tych implantów, to jest też bardzo zastanawiający temat, ale to nie kosmici....
Ostatnio zmieniony śr lis 10, 2010 3:20 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

Post autor: danut »

fizyka kwantowa, manipulacje informacją, wszystko co już napisałam i jeszcze napiszę....napisali i napiszą....:).. a ja mam tylko pewne przypuszczenia i mocne podstawy do nich, kto zastosował te metody w stosunku do mnie, inni muszą poszukac w swoich wspomnieniach co do siebie....
Ostatnio zmieniony śr lis 10, 2010 3:36 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „HISTORIA SPOTKAŃ Z UFO”