Strona 8 z 8

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

: pn lut 17, 2014 7:48 pm
autor: azor
Dla mnie o niebo ciekawsza niż nasz oklepany Emilcin. Ten przypadek jest wprost porażający !

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

: pn lut 17, 2014 8:51 pm
autor: Przemekkk666
<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="112510" data-time="1392666510">Dla mnie o niebo ciekawsza niż nasz oklepany Emilcin. Ten przypadek jest wprost porażający !</blockquote> Oj tak. Oglądając film "Fire in the sky" niesamowicie wczułem w tych wszystkich bohaterów, nie wyobrażam sobie co sam bym czuł przez takich kilka dni, w dokładnie takiej samej sytuacji, chyba odszedłbym od zmysłów. Abstrahuje oczywiście od całej tej nagonki na nich, raczej myśl, że zabrało go coś kompletnie nam obcego, bez pewności, że go zwróci napawałaby mnie grozą.

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

: wt lut 18, 2014 8:06 pm
autor: Newsman
Ta historia ma wiele zakrętów. Jednym z nich jest próba przekupienia jednego ze świadków bodaj przez P. Klassa, by oświadczył, że wszystko zostało ukartowane. Inna sprawa to wiele prób skompromitowania Waltona. Co ciekawe, wiele podobnych przypadków do jego doświadczenia zna ufologia latynoamerykańska.

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

: wt lut 18, 2014 9:04 pm
autor: Przemekkk666
No właśnie, jakoś mało wiadomo o przypadkach z rejonu Ameryki Łacińskiej czy Płd, a przynajmniej ja niewiele słyszałem, jedynie te kule w Brazylii.

Re: Ogień w niebiosach: Przypadek Travisa Waltona

: wt lut 18, 2014 9:44 pm
autor: arek
A co z historią pokazana w "4 stopniu" ? Wielokrotnie donoszono o obserwacjach UFO nad Alaską ,ale jakichkolwiek doniesień o bliskich spotkaniach z tego terenu brak. Aż nagle pojawia się "4-stopień" . Historii przeżyc Trawisa podczas potknia warto sie przyjrzec ze szczegołami .Ale nie ze względu na szukanie dziury w całym ,tylko delikatnych niuansach technicznych.Jak kurz zalegający statek i ścielacy sie w postaci delikatnej chmurki, okulary unoszące sie kilka cm nad podłogą. Mozna porównac grawitacje na statku, do działania sztucznego pola magnetycznego . Na Ziemi nie odczuwamy zmiany natężenia pola grawitacyjnego ,w zalezności od wysokości. podobnie jak nie odczuwamy zmian natężenia pola mgnetycznego . Natomiast przy sztucznym polu ,choc działa silniej przy np. elektromagnesie to już kilka metrów dalej jego siła spada.Tam (na statku) przy podłodze kurz nie osiadał całkowicie ,był zbyt lekki by działało nań przyciaganie,podobnie z okularami. Zgodnie z prawem  Newtona.  Sądzę, że gdyby Wolton wiedział co będzie przechodził na ziemi, umówiłby sie z kumplami by jego wzięcie opowiedzieć jako efekt działanie dobrego samogonu i wlączenia sie Woltonowi szwędaczki.