Mózg a świadomość

Doświadczenia wyjścia z ciała, stany bliskie śmierci, sny...
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Mózg a świadomość

Post autor: Andrzej 58 »

Cyt Iris:"Twierdzi, że umysł pracuje przede wszystkim nieświadomie".Oczywiście ,Większość czynności życiowych ,jak chodzenie , siadanie,mówienie itp nie wymaga zastanawia się jak to wykonać.To są czynności wyuczone wykonywane automatycznie.Czy ktoś zastanawia się podczas pisania nad kształtem liter zestawionych w słowa określających jakieś pojęcia.Czy nie zdarzyło się wam kiedyś jadąc samochodem myśleć o czymś innym jak prowadzenie.Wraca człowiek do domu i nie pamięta jak jechał.Podświadomie wykonywał czynności nawet przy zmieniających się warunkach na drodze.Taki automatyzm jest przydatny w okolicznościach zagrożenia.Gdy zbliżymy zbyt blisko rękę do ognia to nim pomyślimy już ją cofamy.To odruch związany z zagrożeniem wyprzedzający samą myśl o niebezpieczeństwie.Mózg pracuje zbyt wolno wręcz ślimaczo.Co do nierzeczywistego obrazu odbieranego przez zmysł wzroku,to zauważcie ,że są różne formy odbioru.Rodzi się człowiek i rodzice pokazują mu drzewko wiosną mówiąc jednocześnie ,że ma kolor zielony.Mały człowieczek zapamiętuje to określenie i pod kolor ,który subiektywnie odbiera podkłada ogólnie stosowaną nazwę.Może wtedy zaistnieć sytuacja ,że wiele osób zastosuje to samo określenie pomimo ,że będą widzieć w stosunku do siebie inne barwy.Potem pani na plastyce zada namalować drzewo i co się stanie-dzieci z palety barw wybiorą prawidłowe kolory.Zielony widziany np jako niebieski będzie odpowiadał prawdzie ponieważ zielony dla jednego będzie odpowiadał kolorowi niebieskiemu a innemu np żółtemu.Inaczej sprawa ma się w przypadku kształtu.Człowiek uczy się określeń podobnie jak w przypadku kolorów.Tym razem w grę wchodzi dotyk.Nawet z zawiązanymi oczami ,każdy określi kształt i będzie on zgodny z rzeczywistym.Różni ludzie podadzą to samo określenie.Słuch i mowa są ze sobą integralnie związane.Odpowiednik zmiany ciśnienia zmieniony w impulsy systemu nerwowego są przy odtwarzaniu w mowie zawsze takie same.Nie ma możliwości różnych percepcji u wielu osób.Ośrodek mowy jest w procesie myślenia najważniejszy.Człowiek myśli pojęciami mowy.Nawet tzw wzrokowcy(pamięć fotograficzna) zapamiętują określenia słowne odpowiadające określonym obrazom.No i to najważniejsze na co zwracał uwagę Einstein-wyobraźnia-ważniejsza od wiedzy.To podstawa tworzenia a nie powielania.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Mózg a świadomość

Post autor: danut »

Andrzeju wszystko prawda, ale mam uwagę i ona będzie bardzo znacząca w tym co piszemy z Iris, otóż chodzi właśnie o dotyk- nie każdy określi poprzez niego taki sam kształt, jest możliwość różnej percepcji u rożnych osób, ja to sprawdziłam przez analizę doświadczenia z tym widzeniem innej osoby, niż była rzeczywiście- i dotyk zgadzał się z widzeniem jej, z tym fałszywym widzeniem, widziałam osobę wyższą, stawałam na palcach i dotykałam jej ( ze słów jej to wiem) że po twarzy, a ja odczuwając wspierałam się o ramię, o klatkę piersiową..- czując , widząc i wszystko było zgodne, oprócz słów, których nie mogłam pojąc- bo mówił je ten kto nie mógł ich mówić..- wówczas w moim rozumieniu, bo nie mogłam pogodzić widzenia z tym co słyszę. Sam podawałeś relacje, że dotykałeś jakiejś aparatury, przyciski, komputer, a w rzeczywistości trzymałeś w ręku coś zupełnie innego i tu zwróć uwagę co odczuwałeś, wtedy przez dotyk i z czym było zgodne??
Ostatnio zmieniony pt maja 18, 2012 10:31 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ciekawska
Infrzak
Posty: 46
Rejestracja: pn maja 14, 2012 10:28 am
Kontakt:

Re: Mózg a świadomość

Post autor: ciekawska »

[quote name='Andrzej']Większość czynności życiowych ,jak chodzenie , siadanie,mówienie itp nie wymaga zastanawia się jak to wykonać.To są czynności wyuczone wykonywane automatycznie.[/quote]

Sama prawda. Ale te wyuczone reakcje mogą nam sprawiać także kłopot, ponieważ nawet gdy nam w życiu przeszkadzają, nigdy nie zostana zapomniane. Dla przykładu - zauważyłam, że odpowiadając Ci popełniłam istotny błąd. Sptostowałam to już, ale przypomnę. Chodzi o zdanie:



Jak pisałam, masa to tylko pozór, nie jedyny zresztą. Dualizm korpuskularno-falowy materii też jest tylko pozorny.



Odpisując Ci zamiast masa napisałam materia. Podświadomość spłatała mi psikusa, bo przecież system nauczania "wdrukował" mi do podświadomości, że bez masy nie ma materii. Tak zadziałał automat, a aktywna świadomość wyłapała go dopiero przy przegladaniu postów.



Podobnie trudno odciąć się od traumatycznych przeżyć, a konwencjonalna (ta uznawana za "prawdziwą") psychologia jest najczęściej bezradna. Ta niekonwencjonalna lepiej sobie radzi.



[quote name='Danut']... sprawdziłam przez analizę doświadczenia z tym widzeniem innej osoby, niż była rzeczywiście- i dotyk zgadzał się z widzeniem jej, z tym fałszywym widzeniem, widziałam osobę wyższą, stawałam na palcach i dotykałam jej ( ze słów jej to wiem) że po twarzy, a ja odczuwając wspierałam się o ramię, o klatkę piersiową..- czując , widząc i wszystko było zgodne, oprócz słów, których nie mogłam pojąc- bo mówił je ten kto nie mógł ich mówić..- wówczas w moim rozumieniu, bo nie mogłam pogodzić widzenia z tym co słyszę.[/quote]

Nie jestem pewna, czy te wrażenia mają coś wspólnego z podświadomością.



A skoro weszliśmy w tematykę psychologii analitycznej, to mam pytanie. Co sądzicie o nadświadomości? Nie odgrywa ona przypadkiem roli dobrze znanego nam z wierzeń religijnych "anioła-stróża"? Czy to nie ona przychodzi nam z pomocą, kiedy tego naprawdę potrzebujemy?

Rozumiem, że to tylko spekulacje, ale jeśli nie postawimy pytania, nie uzyskamy nigdy odpowiedzi.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Mózg a świadomość

Post autor: danut »

Ja akurat te wrażenia konkretne przypisałam percepcji, organizacji wrażeń zmysłowych, a nawet więcej sygnałowi który mi te wrażenia rozstroił i pomieszał- i tam opisywałam dokładnie jak wcześniej jeden człowiek wykonywał jakąś "ceremonię" z przesłaniem takiej sugestii narzuconej na tego chłopaka z zadowoleniem obserwując, czy go jeszcze poznaję, czy już nie. Inaczej ma się sprawa kontaktu z "Aniołem Stróżem"- hmm o tym tez pisałam- widzenie jest inne, bo wtedy wszystkie zmysły są do tego widzenia dostosowane, widzi słyszy, dotyka.. nie ma nałożenia postaci na inna postać, a nawet ta postać widzi i obserwuje tu występujące sytuacje i zdaje sobie z nich sprawę - tak można dokładnie określić jak kontakt z nadświadomością- nad świadomym do naszych bytem- tu rozmowa i wyciąganie spraw, z których nie zdawałam sobie sprawy, udowadniająca widzenie ich z góry obejmujące przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Ostatnio zmieniony sob maja 19, 2012 7:58 am przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ciekawska
Infrzak
Posty: 46
Rejestracja: pn maja 14, 2012 10:28 am
Kontakt:

Re: Mózg a świadomość

Post autor: ciekawska »

[quote name='danut' post='97321' date='19 maj 2012 - 11:33']Ja akurat te wrażenia konkretne przypisałam percepcji, organizacji wrażeń zmysłowych, a nawet więcej sygnałowi który mi te wrażenia rozstroił i pomieszał- i tam opisywałam dokładnie jak wcześniej jeden człowiek wykonywał jakąś "ceremonię" z przesłaniem takiej sugestii narzuconej na tego chłopaka z zadowoleniem obserwując, czy go jeszcze poznaję, czy już nie.



Inaczej ma się sprawa kontaktu z "Aniołem Stróżem"- hmm o tym tez pisałam- widzenie jest inne, bo wtedy wszystkie zmysły są do tego widzenia dostosowane, widzi słyszy, dotyka.. nie ma nałożenia postaci na inna postać, a nawet ta postać widzi i obserwuje tu występujące sytuacje i zdaje sobie z nich sprawę - tak można dokładnie określić jak kontakt z nad świadomością- nad świadomym do naszych bytem- tu rozmowa i wyciąganie spraw, z których nie zdawałam sobie sprawy, udowadniająca widzenie ich z góry obejmujące przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.[/quote]



Mnie się wydaje, że percepcja pozazmysłowa nałożyła Ci się na percepcję zmysłowa i stąd to wrażenie rozdwojenia doznań. Dokładnie tego zdarzenia nie znam, bo przekopać się przez wszystkie Twoje posty w tempie ekspresowym nie sposób. Będę sobie czytać sukcesywnie przez pewnie długi okres czasu, bo tego wciąż mi brak.



A "Anioła Stróża" (wybacz cudzysłów, ale jestem areligijna), czyli naszego Ego, ja w ogóle nie widuję. Z nałożeniem czy bez. Przypisuję mu wszystkie "olśnienia", których doswiadczyłam. Często też mam takie wrażenie (zwłaszcza, gdy przemodelowałam światopogląd), że jestem "prowadzona". To, czego mi potrzeba, uzyskuję bez specjalnych starań, mimochodem trafiam na to, co mi sie przydaje w mojej pracy, itp. Dlatego przestałam wierzyć w przypadki i zaczęłam wyraźnie precyzować cele. Pomaga.



Świadomośc to problem bardzo złożony, można nawet powiedzieć, że wielopoziomowy, bo związany z materią o różnym stopniu organizacji. No i niezmiernie trudny do badania, bo czynnika subiektywnego wyeliminować się nie da. Taka już jej natura.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Mózg a świadomość

Post autor: danut »

Wena, nagłe olśnienia, podpowiedzi mogą stamtąd pochodzić- też tak mam, "Anioła stróża" nie widuję na co dzień :D były pojedyncze takie sytuacje.Teraz, czy to nałożenie percepcji pozazmysłowej na naszą dnia codziennego- możliwe , kilkakrotnie nakładał mi się żywy obraz na tą osobę innych osób- znanych mi i nie znanych i pamiętam jeden szczegół- raz widziałam zamiast tego chłopaka swoja mamę, dostałam szoku wchodząc do domu z "mamą" i widząc tam tą prawdziwą, ale co dziwne- widziałam jej postać w bluzce, którą sama kupiłam jej dopiero za parę lat, więc jej ubranie nie było odtworzone z pamięci, ale jakby z przyszłości w tym widzeniu.
Ostatnio zmieniony sob maja 19, 2012 8:30 am przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Sandra
Homo Infranius
Posty: 429
Rejestracja: pt lut 12, 2010 2:05 pm
Kontakt:

Re: Mózg a świadomość

Post autor: Sandra »

Zwykła świadomość nas ogranicza, wystarczy tylko być świadomym świadomości i już całkiem inaczej odbieramy otaczający nas świat.



Utrzymanie świadomej świadomości jest trudne, bo odrywa nas od niej codzienne życie, i nie zwracamy uwagi na odczucia np. ciała które akurat w danym momencie odebrało jakiś sygnał a my go zbagatelizowaliśmy zamiast rozszyfrować jego reakcję.



Albo dana myśl, która przyszła nam do głowy w danym momencie, trzeba umieć to wyłapywać, wtedy widzimy i postrzegamy więcej niż to jest rzeczywiście.





Może rzeczywiście są to podpowiedzi Anioła Stróża jak tam kto woli, a może to być też nieświadomość która wszystko rejestruje bez nasze świadomości.



Czasami eksperymentuję świadomą świadomość i całkiem ciekawe rzeczy można dojrzeć, polecam.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Mózg a świadomość

Post autor: danut »

Sandra - a co to za pojęcie "świadoma świadomość", przepraszam, ale mnie to zabrzmiało jak "masełko maślane" :), czy może chodzi Ci o rozwój świadomości intuicji? Napisz jakie to ćwiczenia i co dostrzegasz, jesli możesz, przybliż o co chodzi..
Ostatnio zmieniony sob maja 19, 2012 5:07 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Mózg a świadomość

Post autor: Andrzej 58 »

Jak zawsze zacznę od cytatu-Iris-"Dla przykładu - zauważyłam, że odpowiadając Ci popełniłam istotny błąd. Sptostowałam to już, ale przypomnę. Chodzi o zdanie:



Jak pisałam, masa to tylko pozór, nie jedyny zresztą. Dualizm korpuskularno-falowy materii też jest tylko pozorny."



To zupełnie zrozumiałe,ponieważ zmuszeni jesteśmy stosować takie zamienne pojęcia w życiu.Postaw się w pozycji maturzysty ,który dostał do rozwiązania zadanie np z energią kinetyczną lub potencjalną.Jak nie wstawi do wzoru tej masy(m) jaką go uczono ,to będzie miał przechlapane.Ciekawie dopiero się robi ,gdy młody człowiek zobaczy na niebie obiekt ,który zgodnie z tym co go uczono nie ma prawa działać.Wtedy dopiero zaczyna się zastanawiać ,co jest grane.Szuka tej materii ,która dla większości jest pewnikiem. Wtedy mamy ten miodek Kubusia.Świat fizyki zna doskonale ten dysonans miedzy fizyką konwencjonalną a molekularną opartą o schematy obliczeniowe.W sumie mamy dwie fizyki tłumaczące to samo.Jedna nie potrafi wytłumaczyć wszystkich zjawisk w makroskali i drugą która jest w powijakach błądząc od jednej teorii do drugiej.Samych teorii strun znam pięć.W teorii falowo-korpuskularnej podaje się ,że to korpuskularne nie do końca jest poznane(i tu jest miejsce na ten hadronowy kręciołek)W sumie wiemy ,że nie wiemy.No ale żyjemy w tym niepoznanym realu a w nim zdarzają się zdarzenia ,które przez tych niedoświadczonych w tym kierunku mogą być traktowane jako rojenia chorego umysłu.Większość osób z tymi doświadczeniami praktykuje drogę na skróty uciekając w świat prostych rozwiązań.Widziałeś ducha -są duchy.Wylazłeś w czasie snu z ciała i baraszkowałeś po okolicy-pewnik.Znasz wydarzenia historyczne w postaci osobistych przeżyć-jak nic inkarnacja.Itd itp.I nagle spotykasz kogoś nieznajomego,który mówi ci ,że będziesz atakowany.Dlaczego???.W innym czasie przychodzi dwóch innych i zabierają cię (nie w śnie ale w stanie dużego zmęczenia)w podróż w nieznane ci miejsce i pokazują przebieg zdarzenia do złudzenia podobnego do opisywanych na forum przez inne osoby.Potem ci nieznani ludzie umawiają się na spotkanie w konkretnym miejscu o określonej godzinie.Prezentują jak zrobiony został hologram ,który znajduje się na jedynym archiwalnym zdjęciu okolicy gdzie mieszkasz.Bierzesz w tym osobisty udział,ale drzewa są już duże ,dlatego jest to tylko demonstracja.Znajdujesz w szafie rodziców aparat fotograficzny.Jak się okazuje został on wciśnięty ojcu na siłę.Po co?-Ano aparat jest częścią najdłuższego snu jaki miałem w życiu.Podczas choroby w wojsku.Zastrzyk ,jedzenie i cały czas kontynuacja tej samej historii.Na końcu pojawia się wątek związany ze zdjęciem ,które miał wykonać bohater snu ,którego odczucia i myśli są wręcz nieprawdopodobnie wyraźne i dokładne.Nie był jednak tego wykonać z powodu ukształtowania terenu.Zadanie przejęli ci informatorzy.Potem ten fotograf został ujęty przez tych ,których działalność miał udokumentować.Zapowiedziano mu wtedy ,że urządzą mu taki koszmar jakiego nie wytrzyma.Potem zabłąkana kula pozbawia fotografa życia.Stało się to przy takim prostokątnym bloku betony w parku książańskim.Po trzynastu latach przychodzę na świat.Tragedia rodziny.Mały potworek.Zarośnięta twarz i liczne plamy na ciele.Medycyna bezradna.I nagle dziwne doświadczenia w czasie nocy.Odbieram to jako koszmarne sny.Jakiś wewnętrzny przymus każe szukać odpowiedzi.Co ciekawe odpowiedzi sypią się jak z rogu obfitości.Odnajduję te senne miejsca w realu.Dziwne jakby nie moje sny okazują się realem innych dyskutantów.Nawet realne zdarzenie z podróży służbowej okazało się dublowane w przypadku jednej z dyskutantek.Potem okazuje się ,że po dwóch stronach kraju tego samego dnia zdarzają się podobne zdarzenia.Pewna młoda kobieta z małym chłopcem dyskutują.Maluch mówi "a mówiłaś ,że anioły nie pchają wózków."jak się potem okazało ta kobieta zrobiła widowisko w miejscu ,gdzie robiłem zakupy.Postawcie się w mojej sytuacji ,gdy ekspedientki zapytały mnie czy jestem aniołem.Skąd ten pomysł?Danusia uważa mnie za diabła :D .I tak wymieniamy informacje aż dostaję informację ,że ma coś wydarzyć się z różańcem.Pomyślałem ,że w moim przypadku ciężko będzie.I piszę coś na komputerze ,aż nie wiem dlaczego wziąłem do ręki pilota i przełączyłem kanał dokładnie w momencie ,gdy w telewizji leciała scena z Pana Wołodyjowskiego i różaniec.Kurcze ,jestem jak marionetka.Siedzę i myślę jakie opracowanie zrobić do wspólnego przedsięwzięcia z innymi forumowiczami i nie wiedzieć czemu pierwsza myśl to Leonardo i Ostatnia Wieczerza z Mediolanu.Dlaczego to?Mam na kacie wiele ciekawszych tematów.Patrzę i myśli same wpadają do głowy.Ten fresk ma treść.Leonardo ,to lustrzane odbicia.Nakładam na siebie obrazy i bingo.Jest przekaz.Podobnie sprawa ma się z Majami.Połowę komputera mam zapełnionymi kodeksami z drugiej strony globu.Czego szukać?W końcu znajduję elementy związane z zapisami ze stel dotyczących znanej wszystkim daty (23 12 2012).To przekaz rysunkowy dotyczący stworzenia człowieka i jego psucia przez kogoś z boku.Potem trafił się Nostradamus.Centurie związane z Leonardem.Ja i Nostradamus-to nie możliwe.Czytam jednak opracowania.Coś tu jest nie tak.W tekstach niekodowanych(listy) Nostradamus wyraźnie napisał ,że nie są to proroctwa.Tak przecież jest powszechnie traktowany.To co to jest?Jest zagadka ,to do roboty.I tak słowo po słowie tekst odsłaniał swoje tajemnice.Gdy pojawiły się pierwsze trzy czterowiersze nie mogłem uwierzyć w to co zawierają.Znam to wydarzenie doskonale.Sam brałem w tym udział.To nie możliwe przecież.Potem pojawiały się czterowiersze mówiące o Leonardzie i jego dziele.Jest ich osiem.Jest też opis środowiska tego ,który miał w przyszłości przetłumaczyć centurie.No i opis jego urodzenia.Nie uwierzycie,ale człowiek ten miał urodzić się z włosami na czole i twarzy.Pomyślałem,że zasugerowałem się pierwszymi czterowierszami a dzieci z włosami na twarzy urodzonych jest pewnie więcej(atawizm).Ale gdy zaczęły pojawiać się nazwiska i miejsca dokładnie zdefiniowane zdarzenia pomyślałem ,że ktoś bardzo dawno temu przygotował scenariusz ,który realizowany jest z udziałem mnie. Danusia opisywała spotkanie z człowiekiem ,który wspominał żołnierza ,który rąbał drzewo.Też jest to w centuriach i jeszcze opis jaka będzie reakcja żołnierza.Była mowa o trzech siostrach i przebieg zdarzeń na opisywanych w innych rzeczywistościach urodzinach.Tych szczegółów nie podawałem a znajdują się w centuriach.Jest o relacji ze strumienia.Danusia to opisywała w swoich relacjach.Jest czterowiersz mówiący o podróży pociągiem.Tu pada określenie "train".Tylko pięć wieków temu kolei jeszcze nie było.Takich szczegółów jest multum.Najistotniejsze jest jednak stwierdzenie ,że gdy ten tekst zostanie spisany ,ten ,który to spowodował ,łatwo ,lewą ręką może go zmienić.Wcale nie musi być realizowany w wersji zaplanowanej.Myślę jednak,że dobrze byłoby ,żeby końcówka miała jednak taki przebieg jaki został zaprojektowany.Ta druga wersja jest dużo mniej przyjemna.A co to ma wspólnego z umysłem i podświadomością.A no człowiekiem można sterować bez jego wiedzy o tym fakcie.Centurię mówią o urządzeniach technicznych do tego stosowanych.
Awatar użytkownika
ciekawska
Infrzak
Posty: 46
Rejestracja: pn maja 14, 2012 10:28 am
Kontakt:

Re: Mózg a świadomość

Post autor: ciekawska »

[quote name='Andrzej 58']No ale żyjemy w tym niepoznanym realu a w nim zdarzają się zdarzenia ,które przez tych niedoświadczonych w tym kierunku mogą być traktowane jako rojenia chorego umysłu.Większość osób z tymi doświadczeniami praktykuje drogę na skróty uciekając w świat prostych rozwiązań.Widziałeś ducha -są duchy.Wylazłeś w czasie snu z ciała i baraszkowałeś po okolicy-pewnik.Znasz wydarzenia historyczne w postaci osobistych przeżyć-jak nic inkarnacja.Itd itp.I nagle spotykasz kogoś nieznajomego,który mówi ci ,że będziesz atakowany.Dlaczego???.W innym czasie przychodzi dwóch innych i zabierają cię (nie w śnie ale w stanie dużego zmęczenia)w podróż w nieznane ci miejsce i pokazują przebieg zdarzenia do złudzenia podobnego do opisywanych na forum przez inne osoby.Potem ci nieznani ludzie umawiają się na spotkanie w konkretnym miejscu o określonej godzinie.Prezentują jak zrobiony został hologram ,który znajduje się na jedynym archiwalnym zdjęciu okolicy gdzie mieszkasz.Bierzesz w tym osobisty udział,ale drzewa są już duże ,dlatego jest to tylko demonstracja.Znajdujesz w szafie rodziców aparat fotograficzny.Jak się okazuje został on wciśnięty ojcu na siłę.Po co?-Ano aparat jest częścią najdłuższego snu jaki miałem w życiu...[/quote]

Nie przytaczam całego tekstu.



Masz ciekawe doświadczenia. Myślę jednak, że już postawiono parę hipotez, które moglyby uporządkować ten chaos. Np. teoria pól morficznych wysunięta przez austriackiego biologa Weissa i rozwinięta przez Anglika Sheldrake'a. Jest też koncepcja, że żyjemy w niekończącej się pętli przyczynowo-skutkowej, gdzie przeszłość i przyszłość wpływają na siebie wzajemnie. Biorąc pod uwagę bezczasowość (a więc i wieczność) początkowej osobliwości, to ona wcale się nie skończyła i nadal stanowiłaby najgłębszy poziom rzeczywistosci. Może mieć nawet wiele wspólnego z polem punktu zerowego, który stabilizuje naszą czasoprzestrzeń. Wiem, że to wszystko dywagacje, ale z matematematycznego punktu widzenia zdaje się pasować, a nasze doświadczenia świadczą o tym, ze coś jest na rzeczy.



Żyjemy jednak w ciekawych czasach i wcale nie mam pewności czy po opuszczeniu ciała nie fundujemy sobie aktem mentalnym innej (holograficznej) rzeczywistości. Nie wszystko jest takie podejrzane jak opisujesz. :NotDoneCare:



W końcu nawet biologia udowadnia, że rządzą nami nasze przekonania, więc może jednak warto wierzyć, że po śmierci ciała jeszcze możemy w jakiejś formie pożyć. Jeśli będziemy przekonani o tym, że czeka nas unicestwienie, to pewnie tak się stanie. :Cry:



[quote name='Sandra' post='97332' date='19 maj 2012 - 18:17']Albo dana myśl, która przyszła nam do głowy w danym momencie, trzeba umieć to wyłapywać, wtedy widzimy i postrzegamy więcej niż to jest rzeczywiście.



Może rzeczywiście są to podpowiedzi Anioła Stróża jak tam kto woli, a może to być też nieświadomość która wszystko rejestruje bez nasze świadomości.[/quote]



Ja stawiam na nieświadomość. Anioł Stróż to personifikacja, a jak twierdził Hogel, nie warto personifikować zjawisk transcendentnych. :NotDoneCare:
ODPOWIEDZ

Wróć do „OOBE, LD, NDE, HIPNOZA”