Telepatia

Zapraszamy na Czat
Awatar użytkownika
Rysiek23
Homo Infranius Alfa
Posty: 3237
Rejestracja: sob cze 02, 2007 11:25 am
Kontakt:

Telepatia

Post autor: Rysiek23 »

Zapis czat głosowego Infry z udziałem Zbigniewa Mrugały, poświęcony telepatii.



Prowadzenie: Michał Kuśnierz



<embed type="application/x-shockwave-flash" width="295" height="233" allowfullscreen="true" wmode="transparent" allowscriptaccess="always" src="http://www.archive.org/flow/flowplayer. ... -3.0.5.swf" w3c="true" flashvars='config={"key":"#$b6eb72a0f2f1e29f3d4","playlist":[{"url":"http://farm6.static.flickr.com/5054/541 ... lay":false}],"clip":{"autoPlay":true},"canvas":{"backgroundColor":"0x000000","backgroundGradient":"none"},"plugins":{"audio":{"url":"http://www.archive.org/flow/flowplayer. ... {"playlist": false,"fullscreen":false,"gloss":"high","backgroundColor":"0x000000","backgroundGradient":"none","sliderColor":"0x777777","progressColor":"0x777777","timeColor":"0xeeeeee","durationColor":"0x01DAFF","buttonColor":"0x333333","buttonOverColor":"0x505050"}},"contextMenu":[{"Listen+to+at+archive.org":"function()"},"-","Flowplayer 3.0.5"]}'> </embed>
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Telepatia

Post autor: danut »

Zbyszku ponieważ muszę odchodzic i widziałam tylko 10 min tego czatu, to odniosę się na razie do tych początkowych wypowiedzi - całkowita racja.Tak wygląda przekaz telepatyczny, ciekawe jest tylko to, dlaczego da się wyczuwac co nim jest, a co nim nie jest, ale nie to co tak naprawdę tym kieruje. Skoro ten moment jest wychwytywany, ale ten moment nie jest produkowany naszymi myślami tzn. gdy go wychwycisz to już możesz przesyłac swoje myśli, ale nie można sprawic, aby się pojawił na zawołanie, to i tak będzie to zjawisko od nas niezależne. Tak eksperymentujesz, pisałeś o tym- to uważaj- przesłałam raz wiadomośc do Ciebie odnośnie napisania jednego postu w moim temacie, gdy odgadniesz, o który mi chodzi, będę miec potwierdzenie na odczytanie wiadomości..
Ostatnio zmieniony sob maja 07, 2011 5:25 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Zbyszek
Homo Infranius Plus
Posty: 901
Rejestracja: wt cze 01, 2010 6:49 am
Kontakt:

Re: Telepatia

Post autor: Zbyszek »

Ciekawa audycja nam wyszła. Utraciłem ostatnio zainteresowanie do omawianych zjawisk i nie chce mi się już pisać więcej w temacie. Wklejam przebieg eksperymentu Herbiny

http://cialka.net/telepatia-2_1157.html.

Danut , kiedyś wyparłaś się kontaktów , wyraźnie ich sobie nie życząc, wiec niczego nie słyszę. Mialem parę uwag do twojej sukienki, tym trochę , no może szukałem w bezkresach kosmosu.

pozdr



EKSPO TELEPATIA


Fotografia z eksperymentu:) http://cialka.net/wp-content/uploads/2009/09/Telepatia.jpg

Herbina

Jak już nadmieniłam, wcześniej myślałam o przesłaniu myśli- obrazu figury geometrycznej. Sadze jednak, ze to dla Was zbyt łatwe i niewiele wnoszące by było. Lepiej by było przesłać obraz.

Tak wiec będę patrzyła na pewien obraz, jest na nim wiele elementów, zapomnijcie o figurach geometrycznych, po prostu skupcie się i zapiszcie to, co widzicie, czujecie czy słyszycie .

Chodzi o to, żeby nie kombinować, nie brać tego na logikę tylko wyczyścić umysł jeżeli ktoś potrafi, a jeżeli ktoś nie potrafi po prostu przyjąć, ze poczuje to, co jest wysyłane. Zapisywać trzeba wszystko, co do głowy przychodzi, bo to jest wtedy bardzo podobne do mentalki- kiedy się myśli, ze coś jest nielogiczne i wtedy wewnętrzny interpretator natychmiast wprowadza ograniczenia a potem się okazuje, ze przecież sie te myśl, ten obraz otrzymało, tylko się nie zaufało intuicji i pozwoliło się wkręcić interpretatorowi z jego logika.

Ponieważ będzie to obraz , na którym wiele się dzieje, to na pewno okaże się, ze tak jak podczas mentalki jedna osoba odebrała ten element, inna inny, pozwala to bardziej zrozumieć własny odbiór, to jest ważniejsze niż to, czy sie wszystko zgadza, właśnie te niuanse, takie jak; dlaczego odbieram to a tamto jest dla mnie zakryte, jak traktuje własny odbiór, czemu nie ufam temu, co czuje, jakiemu sposobowi myślenia ufam , jaki sposób interpretacji ma mój wewnętrzny interpretator- jakie filtry włącza, czy lepiej odczuwam gdy się mocno koncentruje czy lepiej jak traktuje to zupełnie na luzie, tak po prostu jak zabawę.

To wszystko jest dużo ważniejsze od tego ile elementów się zgadza.

Po zakończonym eksperymencie zrobię zdjęcie temu obrazowi i postaram się umieścić go na forum, aby każdy mógł zobaczyć co próbował widzieć czy nawet zupełnie widział.

To, co kto widział , czul lub słyszał dobrze byłoby przesłać jednej osobie na pryw.

Od poniedziałku do środy będę miała utrudniony dostęp do kompa wiec musi te wiadomości odebrać ktoś inny. Kto sie pisze na zbieranie info?

Dopiero jak informacje zostaną zebrane możemy umieścić je na forum.

Bardzo proszę osobę chętna do zbierania info na pryw. o zgłoszenie się do tej roli.



W następnym tygodniu następna chętna osoba może przesłać obraz tego, na co patrzy.

Pozdrawiam i ciesze się, ze się możemy pobawić i przy okazji uczyć.

*

Starr:

Widziałem ulicę z dawnych lat, samochody z rocznika 30? ? 40?. Spacerujących ludzi, na pierwszym planie zakochana para. Kobieta w białej sukni z parasolką w ręce. Jasny dzień w odcieniach szarości. Oprócz tego widziałem ptaki lecące po niebie. Przemknęło mi coś w ogóle z innej bajki: lew za klatką o płomiennej sierści. Pod koniec odczuwałem odczucie gorąca i napięcia.

Byłoby lepiej gdyby wcześniej nic nie sugerować co do obrazu. Na samym początku mimo woli przypomniałem sobie, że to ma być obraz z wieloma elementami i jakoś od razu mój umysł skojarzył to z tłokiem a następnie z bitwą. Nieważne, odsunąłem to od siebie ale mogło to mieć potem wpływ na resztę. Przy takich próbach lepiej jest nie wyjawiać szczegółów by nikt niczego nie oczekiwał.



Doloreska:




Więc?co do obrazu.Trudno mi jakoś było więc piszę to, co wpychało się na chama :)

Po pierwsze konie. Nie widziałam ale ?czułam?, że konie i już:) nie potrafię tego czucia wytłumaczyć

Po drugie, znalazłam się gdzieś? Nie wiem gdzie, Jakieś wzgórza, w dole z zatoki wypływa k statek i ?trąbi?- wiecie o co chodzi. Nie wiem skąd mi się to wzięło:) Może faktycznie cosik takiego na obrazie było?

I obraz, jakby ktoś kogoś malował :D

*

Korna


Wymieniam po kolei co widziałam:

las, myśliwi, dziewczynka, strumień lub górski potok, chmury, wozy, polowanie(?), wokół w oddali zboże, wiejskie chałupy, kamień, stół, mebel, wrażenia: hałas, huk, wołanie, śpiew (?), serce, anioł, wiatr, góry, konie, jakiś młody chłopak ubrany tak jak myśliwy, wojskowy?

I to wszystko. nie wiem czy poprawnie zinterpretowałam, ale wydaje mi się że ten pejzaż przedstawia polowanie w lesie i wokoło panuje niezly chaos.

*

Herbina


Na obrazie jest bardzo wiele elementów, dlatego miałam nadzieje, ze sprawa nie będzie trudna, bo każdy może odebrać inny element.

W niedziele kolo południa oglądałam przypadkiem w necie zdjęcia koni, pomyślałam sobie wtedy, ze nie powinnam się na tym koncentrować, bo potem jak będzie czas eksperymentu to ktoś może przypadkiem odebrać konie, pomyślałam wiec: nie ma koni, nie było żadnych koni!

Wieczorem jak rozpoczął się eksperyment, to po chwili pomyślałam sobie: ? o cholera, teraz będą mi ludzie po mieszkaniu latać ! Nie spodobało mi się to, ale pomyślałam, ze skoro już tak wyszło, ze się na tym obrazie miałam skupiać ( planowałam to od kilku dni) to doszłam do wniosku, ze niech będzie.



Zbyszek najpierw pomylił dni i skupiał się dzień wcześniej , z tego, co mi przesłał sms-em zgadzały się pewne elementy- kobieta naga ( na obrazie półnaga) , coś na ksztalt zakrętki z dziurka w środku ( elipsy będące jakby opisem na ciele mężczyzny), pisał tez coś o trójkącie ( na obrazie mężczyzna rysuje na piasku wzory- są wśród nich trójkąty).

W niedziele Zbyszek napisał, ze nie mógł się skupić, miał skojarzenia z panorama racławicka i babka , która kręciła parasolem. Więcej szczegółów z jego relacji nie pamiętam ( musiałam wykasować sms-a, Zbyszek pewnie sam napisze na swoim blogu więcej).



Z relacji ludzi można wywnioskować, ze zamiast odbioru obrazu,na którym się skupiałam powstała jakaś wspólna wizja, pewne elementy są wspólne, choć z obrazem, który wysyłałam niewiele maja wspólnego to uważam wynik eksperymentu za interesujący, Zbyszek pokusi się o szersze spojrzenie i może analizę sprawy.

Pozdrawiam . Możemy eksperymentować dalej jeżeli ktoś ma ochotę, to fajna zabawa .Nie ma sensu się zniechęcać, po prostu poznajemy swój odbiór.

Zdjęcia obrazu ukażą się jak uda się kontakt e-mailowy z Twistoidem, już prawie udało mi się wysłać zdjęcia, ale okazało się, ze za duży plik, a ja nie mogę go zmniejszyć, tak wiec zdjęcia za jakiś czas?

*

Star

Ciekawa sprawa: motyw wojny, kobiety z parasolką oraz koni się potwierdziły. Opis Korny też można w pewnym sensie podpiąć pod panoramę racławicką: wojskowy, duży zamęt, wiejskie chałupy (w bitwie wzięli udział chłopi).



Jeżeli są chętni to możemy powtórzyć doświadczenie w tą niedzielę. Mogę przesyłać obraz.



*

Zbyszek

Zadaniem Herbiny było wysłanie o 22 godzinie telepatycznie obrazu, do meldujących się osób z forum. Osobiście nie były jej znane zgłaszające się anonimowo osoby a osobom tym obraz który wyobrażała sobie Herbina. Nad wyraz paskudny eksperyment, pomyślałem.

Spodziewając się figur geometrycznych, postanowiłem wpłynąć na Herbine, by przyjęła moja figurę za własną.

Parę godzin przed oficjalnym rozpoczęciem wyobraziłem sobie trójkąt, wizualizując wkrótce rożne warianty tej formy. Kręcąc je w wyobraźni, postrzegłem naprzeciwko mnie szybko wirującą piramidę, zamieniającą się w stożek. Teraz pędem do Herbiny, zanim nie zniknie. Naprzeciwko mnie pojawiła się stojąca dziewczyna w sukience. Obraz jej był niewyraźny. Zmuszając by przybrała postać Herbina, wręczyłem jej kręcącą się jeszcze piramidkę. Figura dziewczyny ożyła i pełna temperamentu wbiła mi go w ciało, dając mi w zamian kwadrat. Plaska figura przekształciła się w kręcącą się w środku kostkę Rubika. Za plecami słyszę BĘDZIE KOSTKA RUBIKA, ZOBACZYSZ- natychmiast zapominam treść tych slow.

Ten sprytny wybieg tak mnie pochłonął, ze zapomniałem o moim podstępie. Kostka wkrótce stwardniała i utraciłem ochotę na zabawę. Uf , jestem znowu na krześle. Twarda sztuka z tej Herbiny, nie będzie łatwo. Odczekuje chwile i znowu znajduje się naprzeciwko niej. Siedzi na kanapie jak na zdjęciu w naszej klasie.

Obraz trwa chwilkę, dziwnie tętniący życiem. Nagle pojawia się naprzeciwko mnie sylwetka dziewczyny w jasnej sukience z niebieskimi plamami, trzymająca w ręce parasol, który zaczyna kręcić. Parasolka nabiera rozpędu i wiruje coraz szybciej. Sylwetka traci swoja formę a ruch parasole staje się zamazany, wywołując w otoczeniu kręgi.

Otrząsam się z niezwykłego wrażenia i postrzegam znowu niewyraźną postać z wirującym parasolem. Tym razem przemienia się on w metrowego grzyba, wytracający powoli wirujący ruch. Gdzieś z oddali dobiegają do mnie wyraźne słowa,- A JA CHCE TAK.

Nie poradzę sobie z nią, uparciuch z tym kręceniem,- pomyślałem.

O 22 godzinie przystąpiłem do eksperymentu. Zaskoczyła mnie reakcja Herbiny.

Była nadąsana i wyraźnie rozdrażniona. JUŻ TO ROBIŁAM,- wrzasnęła. Zniechęcając się po takim przyjęciu, zaprzestałem dalszych prób.

W nocy świadomie śniłem. Pojawiłem się w mojej sypialni naprzeciwko komody z bielizna. Otwierając szufladę zaciekawiony jej zawartością znalazłem szkatułkę z wyciętym kręgiem w denku. Szkatułka sczerniała, rozpuszczając się w przestrzeni.

Krąg w denku stal się jedynie dla mnie widoczna forma. Wiec kolo, pomyślałem jest ta figura.

Następnego dnia, wychylając się przez okno, wysunęło mi spontanicznie wzrok na stojący na dachu posag nagiej greckiej dziewczyny. BĘDZIE TAK- słyszę Kolejne słowa NP- ka gdzieś z za pleców.

Tak ja w ustawieniach, cala moja uwaga została przeniesiona w jej miejsce.

Ocho, mam cie,- ciągnie mnie samemu, bez mojej woli-nawet Stachu mówi, ze tak będzie. Spoglądając na jej nagie ciało, dopatrzyłem się znowu kola. Uf nie uwolnię się od tych kolek. A może kolo z cięciwą, haha zaśmiałem się trochę szubrawczo.

Wieczorem dowiedziałem się od Od Herbiny, ze pomyliłem dzień eksperymentu i nie forma geometryczna jest tematem ćwiczenia a wiszący w jej mieszkaniu obraz na ścianie.

Wyobrażając sobie jej obraz, znalazłem się na kręconych schodach, prowadzących do Panoramy Racławickiej. Ich potężna konstrukcja, gładka, bez stopni, ciągnęła się spiralnie w gore nie mając końca. Czyżby to Panorama Racławicka? Jest zbyt wielka, by ktoś sobie ja powiesił. Może konie Kosaka? Skrywają się w tym jakieś podteksty?

Wskoczyłem na chwilkę do obrazu, przypominając sobie jego najciekawsze fragmenty. Szczególnie chałupa dobrze utkwiła mi w pamięci. Udało mi się nawet wykształcić jej obraz z walającymi się po ziemi mlecznoneonowymi badylami.

Hm chwila zadumy. Jakiś obraz Renoir , z dziewczynami? Ta była przecież tak natrętna, z tym kręceniem parasolki, ze wywirowałaby nim pól astrala.

Pojawiam się w jakimś pokoju, wspinając po wielkiej drabinie, jak na budowie. Odwracając się dostrzegam przed sobą obraz. Jedynie w lewym górnym rogu, widać było bardzo wyraźnie fioletowe plamy, jakiś zarys czyjegoś ubrania.

Przypomniałem sobie chwile, gdy zaniechałem podstępnej sugestia trójkąta, przygotowanej dla Herbiny. Wtedy na znak pojednania wysunęła się z prawej strony łapiąca moja dłoń ręka, zapraszając do tańca.

Gdy Herbina opisała mi swój obraz, zastanawialiśmy się wspólnie nad znaczeniem wirujących kręgów. Dziewczyna kręcąca natrętnie, parasol, kolo w szkatułce, i kręcone schody racławickie, nie wspominając już figurki greckiej. Przypomniałem sobie jeszcze,- gdy ściągnęło mi w czasie pracy na dachu wzrok na pędzące samoloty. Całkiem normalne postrzeganie poboczne ruchu, od tego sa pręciki w oku,- sam już o tym pisałem, tyle ze było w moim spojrzeniu coś więcej, coś z przymusu ruchu jaki ma miejsce w ustawieniach hellingerowskich.

Obrazu Herbiny jeszcze nie widziałem, opisała mi go jedynie w paru słowach. Wystarczyło to jednak by posklejać w całość wspomnienia i skorygować ich tres.

Gdy go zobaczę, zrozumie zapewne więcej z towarzyszących mi odczuć.

Gdy podły słowa, na obrazie jest Etiopka, lecą ptaki, są również elipsy, to przypomniałem sobie jeszcze istotny szczegół.. Idąc przez miasto postrzegłem wiszący na przestanku autobusowym plakat ze zdjęciem górnej górna części ciała dziewczyna, w szaro fioletowym ubraniu, przeciętej wielkimi półkręgami, cieniutkim liniami, przebiegającymi regularnie po całym zdjęciu. Idąc ulicami niczego na ogol nie dostrzegam. Tym razem utkwiłem wzrok na plakacie aż mnie trochę przefazowalo. Cala postać zmieniła formę, stajać się ciemniejącą plama. Zobaczyć go wklejonego w w budkę autobusowa nie było łatwo. Wybiorę się jeszcze raz na spacer ta sama droga i sprawdzę, gdyż nie wiem czy rzeczywiście ja widziałem i naciągam teraz fakty, czy może od tych ćwiczeń astral plącze się mi już w żywe oczy.

Jedna niezwykła rzecz przytrafiła mi się w czasie tego ćwiczenia. Zobaczyłem profil kuzyna, ( rodzaj wycinanki z czarnego papieru). Dzień potem, dowiedziałem się od zony, ze kuzyn zawitał z dziewczyna w Norymberdze.

Na dniach zobaczyłem idącego Noble, jak żywy, w pomarańczowej bluzie i w żołnierskich portkach w plamy. Miał równo przylegające ręce do ciała, zgięte w łokciach. Tym razem wiem o co chodzi,- Noble potrzebuje obrazek do swojego tekstu. Jego ciemno pomarańczowa bluza, była zapewne wizualizacja wrażenia jakie odnoszę oglądając jego zdjęcie na naszej klasie. Wydrukowane jest na niej wielkie czerwone serce.

Teraz jest już środa. Szukanie obrazu pochłonęło mi 4 dni. Uświadamiam sobie co rusz delikatnie przemykające prze zemnie doznania, ciężkie do określenia wspomnienia.

Gdy malowałem w poniedziałek geometryczne formy, by zaoszczędzić czasu, wewnętrzne odczucie sugerowało mi linie po okręgu. Malując zadowolony geometryczne bloki od lat, zdziwiłem się pojawiającej się we mnie nowej idei, zajmującej przecież tak dużo czasu w realizacji.

Delikatnie i bardzo sugestywnie przewijające się w nas idee, są często następstwem nieświadomych eksploracji niefizycznych.

Po obejrzeniu zdjęcia Herbiny wybrałem się na przestanek autobusowy. Ups, byl powieszony w aluminiowej ramie, ale w innym miejscu. Była to również całkiem inna dziewczyna.

Po pijaku , upierałbym się, ze ta moja wyglądała jak ta Herbiny, tyle ze się ubrała.



Czytając relacje Stara, Korny i moja dostrzec można sporo podobieństw.

Udało się nam stworzyć wspólny śniony plan, który rozwijaliśmy indywidualnie. Moje zainteresowanie malarskie i ciągota do wielkich obrazów, skierowała eksperymentujących na pola racławickie, po których spacerowała Korna

Półnaga kobieta z kręgami ze zdjęcia Herbiny, przyjęły formę stojącej pani z wirującym parasolem. Unikając skrepowania zakryliśmy ja ze Starem sukienka. Myślę ze to Herbina przyjęła nieświadomie jej postać, kręcąc w rekach parasol, będący uogólnionym kształtem wszystkich elips, zawartych w półnagiej kobiecie ze zdjęcia. Gdy odwrócimy zdjęcie o 180 stopni to z łatwością dostrzeżemy wpisana tam formę parasola i grzyba.

Kręgi są powtarzającym się elementem moich wizji. Przypuszczam, ze postrzegłem twarz kuzyna, jedynie dlatego, ze przyjechał ze swoja przyjaciółka, której jeszcze nie znam. On i ona są przecież tematem obrazu.

Znając mechanizm misternie przeplatających się skojarzeń zagraconej pamięci, o wiele łatwiej jest nam uzyskać upragniony efekt i trafną weryfikacje, gdyż wizje zataczają szerokie kręgi a skojarzenia dryfują bezwładnie bokami.

Ten wpis został opublikowany w kategorii EKSPERYMENTY, Telepatia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

? GRUPOWE EKSPERYMENTY- Wieliczka, Muchow

Mentalka ?



2 odpowiedzi na ?Telepatia?



1.

Anna pisze:

23/10/2009 o 12:01



hej dawno bardzo nie było mnie na forum i wlasnie kiedy dostałam Meil od Zbyszka myslałam mniej wiecej o tym ze jakos tak mnie stąd odegnało i trzeba by zajrzeć?chciałam opisac kilka przygód które mi sie przytrafiły i szukałam własciwego wątku uwage przykuł moją ten piekny obraz, czytając o eksperymencie na poczatku myslałam ze chodzi o to zeby sie wpatrywac i łapać tresci jakie przychodza nam do głowy?tak jak wróze np z kart, ale okazało sie ze obraz był cały czas ukryty i wiele ludzi widziało konie?dokładnie przed minutą zanim zajrzałam do ciałek czytałam bardzo pochlebna opinię o moim koniu którego namalowałam:)

musze podkreślić ze obraz Herbiny bardzo mi sie podoba!!!



przedwczoraj miałam ciekawą jazdę do Niemiec ,tego dnia wszystko sie dosc dziwnie ułozyło w wiele pasujących do siebie częsci, które zmuszaj zeby uwierzyć w pewien rodzaj prowadzenia

własciwie mogłam wracać autobusem ale koleżanka była na weselu na Sląsku i zaproponowała zeby dojechac do niej i wtedy zabrać sie razem,niechciało mi sie za bardzo bo to dodatkowe 7 godzin w pociągu potem 9w aucie,pozatym mogłabym dłużej pobyc z mama ale pojechałam?brzydka pogoda nudno w pociagu do Opola nikt po mnienie wyjechał z cięzka walizą szukałam autobusu na wioskę bo akurat swiniobicie było? nastepnego dnia po południu mielismy wracać?Tato koleżanki oddał jej swój samochód,bo stracił nogi , samochód ten był od nowego przez 13 lat jego wyłaczną własnoscia zadbany i w doskonałym stanie DU Neksja, po drodze wydarzyło sie kilka niby nie znaczących szczegółów jak np odwiedziny u ciotki która wcisneła córce koleżanki ksiązkę pt Meile od Pana Boga?trudno było odjechac ale cóż?ok 7 na wieczór nastepnego dnia ruszylismy, jedzemy ale kaseta magnetofonowa zaczeła wyskakiwać co chwile, a radia słuchac nie mozna było bo anteny nikt nie zdąrzył przykecić?koleżanke nagle zaczeło boleć serce?w okolicach Dresna wiec staneliśmy na przystanku w ciemnosciach,w koło zasypiający kierowcy tirów jeden zaswiecił na nas światłami, pierwszy wyszedł mąz koleżaki i krzyczy -Wypier?.. z auta natychmiast!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

to my jak bylismy wyskakujemy córka bez butów z psem pod pacha ja z torba i komurką itp

całe koło dymi , gumą jedzie! a my myslimy ze jak instalacja gazowa sie zapali to ?

cos mi mowi zeby isc do tego kierowcy tira i pytać, jak sie okazuje on mowi ze moze byc paproch w płynie hamulcowym i trzeba poczekac az wystygnie i jechac minimanie uzywając hamulców.



czekamy w samochodzie az ostygnie koło i ktos wpadł na takim pomysł zeby zadzwonic do byłego własciciele i powiedzieć ze Neksja niechce z nami wraca zeby ja przekonał :)

ktoś zeby zacząc te meile od pana boga czytać ?

to była dosc magiczna chwila bo każdy losował meil który dosłownie do niego trafiał mało tego ja dostałam o malowaniu ze obrazy same sie nie namaluja..a na koncu kierując sie rokiem produkcji neksji wybralismy numer jej rocznika i w ten sposób strone z meilem dla naszego zbuntowanego samochodu?w tym meileu kreciło sie wkoło drogi i map przez które Bóg prowadzi ,odczytalismy to dwa razy pełni zdumienia?

potem, na poczatku wczesniej, potem coraz rzadziej zatrzymywalismy sie kontrolowac ciepłote koła ale juz było ok żadnej temperatury.

Tato koleżanki w tym czasie przemawiał czule do swego auta z łóżka jak sie okazało, zanim sie zatrzymalismy próbował sie do nas wiedziony jakims niepokojem brat kolegi dodzwonić, ja tez przemawiałam w myslach do koła:)

az strach pomysleć co by było gdybysmy sie w koncu nie zatrzymali wkęcić tą antenę do radia?

na pytanie czemu jade z nimi jeszcze przed wyjazdem śmiałam sie ze jestem wentylem bezpieczeństwa (?)

ciekawe potem sprawdziłam w kalendarzu księzycowym ze to była 3 doba księzycowa dzień aktywnej walki i astralnych ataków najlepiej w tym czasie stosować techniki obronne:)

2.

Anna pisze:

23/10/2009 o 12:05



jeszcze dodam krótko ze na tym obrazie widze w skrócie dwie formy ruchu ,wewnetrzna i zewnętrzna ,dalej w tle pustynia ale dalej rzeka pełna flamingów ,które trzymają się pradu rzeki. Mysle ze obraz ten zawiera wielce interesujące tresci medytacyjne!



DRUGI EKSPERYMENT: Nie pamiętam już o co chodziło, ale wklejam, Kto ma cierpliwość ten przez niego przebrnie i może się czegoś ciekawego doszuka).:

Telepatia

1.-Kontynuacja wątku Haiti

2.-Telepatyczne połączenie- Sosna

3,- Jasnowidzenie

*

1,- Powoli budzi się we mnie świadomość, mogę siebie postrzegać. Bez określonego miejsca, wyraźnie rozpoznawalnej przestrzeni, trwam świadomy. Ogarnia mnie wesołości, śmieje się. Wzrasta we mnie odczucia ruchu, coś się kreci i wiruje przy mnie.

W oddali, z szarości wylania się postać. Zbliżając się do mnie, nabiera człekokształtnej formy. To dziewczyna,

Impulsywnie zrywam się z łózka, stajać jej naprzeciwko. Nie mogę dostrzec je twarzy. Wydaje mi się znajomy. Gdy ja obserwuje, to zmienia swoje kształty, przyjmując rożne charaktery twarzy, dostrajając się do moich oczekiwań. Zmienia nawet swoje ciało, stajać się nagle wyższa osoba w kubraczku.

Nie przejmuje się to anomalia, gdyż znam ja przecież dobrze. Nie dbam zbytnio o jej imię, witamy się, wesołe śmiechy.

Szybkimi ruchami wyciągam jej z ciała 3 punkty, widząc wyraźnie niezwykle szybkie ruchy moich rak astralnych. Cos zmusza mnie do tego ruchu? Staje się obserwatorem, tego zdarzenia, oglądając go z zewnatrz, z odległości paru metrów. Po chwili staje się sam tym wyciąganiem, odczuwając niezwykle intensywnie idee samego ruchu.

Domyślam się, ze uniezależnione ciało astralne, wykonało jakaś intencje, czyjaś myśl. Starając się zrozumieć jego zachowanie, tracę dostrojenie do astralnego ciała, odzyskując myśloczucie mentalne. Nie postrzegam już miłego gościa, jego kształtu, ale za to mogę śledzić i zrozumieć przebieg i cel spotkania. Reka astralnego ciała grzecznie mi w ciele dziewczyny, w okolicy jej lewej nerki, w tym właśnie miejscu mi jej brakuje. Puste miejsce w moim ciele po operacji.

Czego tam u niej szukam i czy na pewno u niej, pomyślałem zdziwiony. Pragnąc wyjaśnić sens tej przygody, utraciłem warstwę mentalna, tracąc doznania astralne i mentalne. Utraciłem kontakt ze wszystkim znanymi mi wrażeniami. Jakieś wewnętrzne wsparcie, dało się mi jedynie odczuć i wzrastającą we mnie wesołość. Wniknął we mnie silny strumień przeszywającej mnie energii.

Strumień wesołości mnie wchłonął, drgam i pulsuje w jego rytm. Śmiejemy się wszyscy, gdyż nagle staliśmy się jakoś wieloma. Jeden, dwa, trzy, a może ich nieskończona ilość.

Wspaniała zabawa się kończy, -odłączenie.

Po chwilo ciszy, odczuwam siebie w pełni, rośnie mi koncentracja i pojawia się we mnie odczucie przestrzeni z możliwością samodzielnego wyboru. Pod powiekami, dostrzegam światło za oknami. Jest już jasno. Mamy wiec dzień, co za niezwykle spotkanie śniłem. O tej godzinie?



Kim była ta dziewczyna i jakie znaczenie miały te 3 punkty, zastanawiałem się przy porannej kawie. Zmieniała swoja formę , stajać się na chwilkę nawet Sosna. A wiec, reagowała na moje pytania, dostrajając się kształtem. Tak, nie będę nigdy wiedział, czy te zmiany samemu wywołałem. Postrzegany obraz mógł być widoczny tylko dla mnie, w umyśle mentalnym.

Zmiany przebiegały przecież bardzo szybko.

Mógł być jedynie moja wewnętrzną projekcja, jak narzucony na obraz filtr, deformacja na stabilnej, konkretnej i niezmieniającej się formie dziewczyny.



Zaglądając z ciekawości na bloga Rugwy, trafiłem na jej wpis.

Spytałem ja wkrótce,- a nie rozgrywała się twoja śniona przygoda miedzy 8 a 9 godzina, rano?

Tak odparła , właśnie wtedy.

Odzyskiwałam czwórkę dzieci na Haiti. Jedna dziewczynka nazywała sie Kari.

Hm, Kari jak Karitas, w którym pracuje moja zona?

Czytając opis przygody Rugwy, doszukałem się wielu zbieżności. Na początku tygodnia, wybrałem się przecież mentalnej na Haiti, spotykając trojkę dzieci, Opis świetlnej winda Rugwy przypominał mi mój slup światła ,zrobiony z mojego ciała astralnego, za który chwyciły rękoma. dzieciaki

Trzy punkty odrywałem potem od moich pleców, doszukując się śladów myślokształtów po dzieciakach.

Jedno jest pewne, o tej samej godzinie, śniliśmy podobne watki.



Oddaje głos Sośnie, która zanotowała również niezwykły przypadek.

Śniła o tej samej godzinie, treść wysłanej do niej, przez ze mnie, netem wiadomości.



*

sosna



Sen ?..

2,- Obudziłam się przed ósma rano?myślę?cóż za uboga noc,nic się dziś nie śniło???ach położę się jeszcze na godzinkę, pomyślałam?usnęłam ponownie?nachodziły mnie jakieś ciągle glosy ?ze gdzieś się z kimś umówiłam ,a śpię?ze gdzieś miałam iść, coś obiecałam zobaczyć..a śpię?.itp?myślę sobie, to wezmę kota mego, na spacer (choć nikt przecież tego nie robi?)..spacer po starym mieście, pochwale się znajomemu przy okazji tym moim zwierzakiem?.poszłam?.i trafiłam dość szybko na starówkę?pięknie, tak jak lobię?wąskie uliczki, stare kamienice, słonko przeciskało się pomiędzy nimi?.stoliki z białymi obrusami porozstawiane?kelnerzy uśmiechnięci w białych koszulach i krawatach biegają, zapraszają?nagle słyszę głos?ktoś mnie wola?to jeszcze nie czas na spotkanie ze znajomym Malarzem?.patrze koleżanka z dziecięcych lat?z jakaś inna panią (nieznajoma)?kope lat..chodź na kawę.. zapraszają?usiadam w słońcu z mym panem-kotem..i ona opowiada coś ,szczebioce ,śmieje się ..ja tylko słucham i czasem niecierpliwie spoglądam na zegarek (czas ucieka)?druga osoba ,to starsza pani ,siedzi z nami przy stoliku i jest strasznie przygnębiona, smutna, milcząca, ma spuszczona głowę, nie widzę dobrze jej twarzy?nie znam jej, wiec nie mam odwagi by cokolwiek pytać?..nagle w oddali pojawia się postać owego znajomego artysty?idzie w moja stronę z uśmiechem na twarzy?myślę ?wszyscy tacy radośni ?tylko ta starsza pani nie???odchodzę od stolika i podążam w milczeniu za znajomym..gdzie mnie prowadzisz pytam?on na to ??chodź, pokaże ci gdzie moje miejsce???wchodzimy w stare uliczki, wyłożone ?kocimi łbami??tam,do jednej ze starych kamienic ?starymi schodami ..jakby na poddasze..strych ?stare drewniane schody skrzypią tajemniczo pod nogami?i nagle Malarz otwiera pięknie oświetlone słońcem pomieszczenie?pracownie?pełne sztalug.. obrazów i jeszcze niedokończonych płócien?ooooo boooze jak tu pięknie mowie?on..nie zwracając na mnie uwagi, zakłada swa stara koszule flanelowa, w kratę, upackana farbami i zaczyna malować?ja nagle przypominam sobie ,ze kota nie ma?wpadam w panikę i czuje ogromny strach ?.ojj będę miała za swoje jak wrócę do domu?.nagle patrze?aaaa kocur wyłazi spoza sztalug?z ulga oddycham i budzę się ..nagle..można by rzec zrywam się ..siadam na łózko ?iii?widzę postać stojąca w drzwiach?.i nie wiem czy to dalej sen czy już nie?..postać mężczyzny?ale nie rozpoznaje twarzy?.ubrany w ciemne spodnie i pulower?stoi i patrzy na mnie?jestem pewna ze go znam?ale za chwile znów nie?po co przyszedł..czego chce nie wiem?nie mówi?zakłada ręce niedbale jedna o druga, zmienia nogę ?opiera się o futrynę drzwi i ?nieeee znikaaaaa?.reeeety myślę sobie ?gdzie ja jestem?kładę się szybko znowu?wciskam głowę pod kołdrę..i próbuje na sile zasnąć..bo uświadamiam sobie ze to nie sen?i kim jest w ogóle facet w moim pokoju?..(?)?nie zasypiam?wyłażę z pieleszy?ale gościa już nie ma?jestem tylko ja i kot?.

Taki to był dziwny sen ,po ponownym porannym zaśnięciu miedzy 8-9 ta rano?..



*

Zbyszek

3,. Jasnowidzenie

Ha, ha, napisała mi potem Sosna. Porównałam godzinę wysłania twojego maila, to się zdarzyło w czasie mojego snu. Wtedy go wysłałeś, gdy ja śniłam malarza.

Dokładnie nie pamiętam treści mojego listu. Był bardzo zdawkowy. Od dłuższego czasu, oczekiwałem od Sosny relacji z odzyskań na Haiti. Zwlekała z napisaniem swojej relacji już od paru dni.

Jedno jest pewne to, ze szykowałem się do pracowni, pisząc o tym w liście.

Ubierając się, wybrałem pomarańczową, flanelową koszule, bardzo wygodną w pracy. Długo ją szukałem, gdyż gdzieś się zawieruszyła.

Przed wielu laty, miałem flanelowa koszule w kratki, mieniąca się od khaki poprzez błękity do fioletów. Czyżby, to ta właśnie koszula pojawiła się w śnie znajomej. Powiedziała, ze była w khaki i błękity i ta smutna kobieta. Zmarła przecież przed paru dniami właścicielka mojego mieszkania.

Dosyć dobrze przypominam sobie momenty, gdy milkłem w bezruchu, przypominając sobie przebieg naszych wspólnych eksperymentów. To właśnie w takich momentach. bylem już wielokrotnie postrzegany przez znajomych w astralnej postaci. Mój myślkształt,- ciało astralne, zmieniało często ubranie, zapisując w sobie moje zainteresowania, lub znaczące zdarzenia z ostatnich dni. Mogę wiec przypuszczać, ze chcąc ponaglić znajoma, zajrzałem swoja nieświadoma częścią do niej, stajać przy jej drzwiach. Miałem sen parę dni temu, stałem przy drzwiach, ale we własnym mieszkaniu. Pamiętam doskonale ten moment, gdyż odzyskałem na chwilkę świadomość.



Przed 2 dniami, wkleiłem Sośnie pochwale za zdjęcie kota na naszej klasie. Czyżby te wszystkie elementy zdarzeń w świecie fizycznym, zaowocowały śniona wizja u koleżanki i to dokładnie w momencie, gdy spisywałem list. Prawdopodobnie tak.

Sosna wielokrotnie wspominała mi, ze nie może się opędzić od ludzików, cieni towarzyszących jej cale życie. Obserwują ja, stojąc milcząco w pobliżu. Przypatrują się, oczekując jakby czegoś. Co za straszne zaburzenia, śmiejemy się. To są symptomy schizofrenii. Ha, ha , rozładowujemy śmiechem atmosferę.

Ach znam doskonale juz to zjawisko, Sam je postrzegam a nawet wiem, ze jestem przyczyna powstawania takich ludzikocieni. Wyraźnie rozpoznaje ten stan, gdy wpadam zamyślony w rodzaj letargu, trwającego często zaledwie sekundy. Wyobrażam sobie wtedy jakieś zdarzenia, odtwarzając znane mi rozmowy lub przygody. To jest właśnie ten moment, w którym wysyłam moje niefizyczne macki w przestrzeń niefizyczna, szukając myślowego kontaktu z rożnymi osobami.

Czy jest to dla nich niebezpieczne?

Bardzo często tak. Zwłaszcza dla tych bardzo wrażliwych na czyjeś myślokształty. Potrafią one na nich bezpośrednio wpłynąć, narzucając im obce cele. zmusić do nieprzewidywalnych dla nich ruchów i skojarzeń, nie mających żadnego dla nich uzasadnienia.

Mamy rożne ciała subtelne, którymi posługujemy się w takich chwilach. Od rodzaju ciał subtelnych, bioracych udział w niefizycznej rozmowie, zależeć będzie efekt i sposób w jaki one na nas wpłyną.

Niektóre z odwiedzających nas myślokształtow są skore do rozmowy a niektóre jak anonimowy rzezimieszek, wytracają nas z koncentracji. Tracimy wtedy szklanki z reki, potykamy się na gładkiej powierzchni, tracimy watek w rozmowie, czy pokrywamy się ze wstydu czerwienia. Dostajemy dziwnych drgań i ciążenia na całej powierzchni ciała. Reagujemy na wiele sposobów, w zależności od naszej kondycji psychicznej i nastroju chwili.



Jadać do pracowni dopadła mnie natrętna myśl o Wolfgangu, któremu pewnie brakuje papierosów, Uuu, winien jestem mu paczkę, chwila wstydu, jeszcze jej nie oddałem. Rozważałem przez chwilkę jaka mu powinienem kopic, taką samą jakie mi podarował z Aldika czy te ze stacji paliw, trochę droższe ale markowe papierosy. Rozmyślania te zajęły mi cala drogę do pracowni. Wchodząc do jego biura, rzuciłem mu marlboro na stół, mówiąc a ty robisz kawę.

Wolfgang przyszedł do mnie po minucie, cały roześmiany. Ha telepatia!

Wiesz, to było pierwszy raz jak ciebie poprosiłem byś mi kupił fajki, skoro i tak jedziesz autem. Dzwoniłem, ale nie podniosłeś telefonu a wiedziałem, ze jesteś w drodze. Dzięki,- szeroki uśmiech na twarzy.

Przed chwilka bylem w sklepie i kupiłem sobie te tanie.

Gdy poszedł zastanawiałem się, co wlasciwie zaszło. Wolfgang poszedł do sklepu, właśnie do tego, którego sam brałem pod uwagę. Przypominając sobie treść wewnętrznego dialogu, rozdzieliłem z trudem własne myśli od jego. Rzecz wręcz niemożliwa do postrzeżenia, gdy nie mamy żadnego potwierdzenia



Dzisiaj przytrafiła mi się jeszcze jedna przygoda, która mnie już przerosła.

W południe zadzwoniła znajoma pytając, czy mam brązową farbę. Musze pomalować figurki do toalety. Panią i pana na drzwiach w nowo otwartym lokalu.

( Brała nieświadomie udział w przygodzie z Sosna, właścicielka białego psa i stołów z metalowymi nogami, w nowym wydzierżawionym lokalu.)

Przykro mi, nie mam teraz pod ręką, musisz chyba kupić,

Wychodząc o 14 godzinie z domu, zabrałem słoik niedopałków papierosów z ogródka, dający się ledwo już zakręcić od przepełnienia. Zbierałem je cały miesiąc. Dzisiaj tknięty niepokojem, postanowiłem je wyrzucić z całym słoikiem do śmieci na dworze. Zapakowałem w malutka, plastykową torebkę i zaniosłem niegrzecznie do śmietnika.

U , taka mała torebka, rozległ się tajemniczy głoś w mojej głowie. Wyrzuciłem do kontenera.

Bum, trzasnęło szkło o ściankę plastykowego pojemnika, nie roztrzaskując się na szczęście.

Dwie godziny później, zadzwoniła znajoma ponownie. Wisz co mi się stało?

Nie uwierzysz!!!

To mów, uśmiechnąłem się, licząc na jakaś sensacje.

Dostałam farbę od znajomych, w słoiku szklanym. Zapakowałam w papierowa torebkę i chodziłam z nią tak długo po mieście. Na dworcu, weszłam do sklepu i przy drzwiach rozerwała się torba. Słoik pełen farby roztrzaskał się o podłogę, rozpryskując na wszystkie strony. Co za wstyd, a ile było czyszczenia , to prawie 3 litry łososiowej farby. Trochę regały oberwały<<<<<<

Ha, lubię łososie -odparłem, miałem dzisiaj na obiad.

Chyba torebka zamokła jak tak biegałam po mieście. Szklanki się na polkach ubrudziły, w 5 osób je czyściliśmy. Uf, a ja właśnie czyściłem pierwszy raz od tygodnia szklanki do kawy i to przed minuta.

Gdy usiadłem po tej rozmowie, poszedłem po rozum do głowy. Ne jestem przecież przesadny, ale co się dzisiaj do diabla ze mną dzieje. Chciała pomalować pana i panią na drzwiach toalety. Ja znaczy pan, taszczę słoik i pani- ona godzinę później również go dźwiga. Razem nam spada z łomotem. Mój do kontenera celowo a jej w sklepie przypadkowo.

Pod drzwiami się roztrzaskał. Znowu drzwi?

Najpierw goscio stoi przy nich u Sosny a teraz farba się leje jak krew przy nich. A miało być przecież tak pięknie!!!



Zdarzyło mi się również dzisiaj coś wspaniałego. Wczoraj wieczorem powiedziałem zonie zacietrzewiony, ze zarobie jej dwukrotna pensje.

Dlaczego?

Gdyż naśmiewała się z mojej mizernej kondycji finansowej. Parę godzin później zadzwonił znajomy. Przyjedz, mam coś dla ciebie.

Dzisiaj rano, rozmawiając z niezwykle zacnym klientem, podwyższyłem wielokrotnie cenę moich obrazów by się choć raz nie zgadzało moje jasnowidzenie.

Przecież starczy tego na jeden dzień!!!



???.
Ostatnio zmieniony ndz maja 08, 2011 8:13 am przez Zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Telepatia

Post autor: danut »

Zbyszek szukałeś w bezkresach kosmosu ..autentycznie zauważcie odniesienia w tych wszystkich wizjach co do różnych czasów. A tak nawiasem nie wspominałam nigdzie o polowaniu, o dziewczynie greckiej( chyba do Kasi na PW ), o parasolce( w 1982r w sezonie letnim nie wiem skąd, ale przyszła taka moda na parasolki duże kwieciste z drewnianą rączką i falbankami, iście XIX w - miałam taką. :)..o żołnierzu i dziewczynie w białej sukience..- także wszystkie elementy są mi znane z tych wizji. A teraz tak po opisaniu swojego snu o kotach i wiewiórko-kotach wiem, ze ktoś przesłał mi wiadomośc w postaci następnego snu, opiszę go i zobaczymy od kogo ta wiadomośc- jeśli się przyzna. Jest to pomieszczenie zapewne bardzo stare coś kamienica , lub dworek z mocnymi murami, dębowe duże ciężkie drzwi w kwadraciki wyrzeźbione.To jest parter tego budynku sień,drzwi i wejście( w tym śnie) niby do mojego mieszkania- ale jest to tylko jedno bardzo duże pomieszczenie- trwa tam remont, ale zupełnie nie według mojego pomysłu, zwracam w tym śnie uwagę na elementy tego remontu zupełnie nie pasujące do mojej koncepcji i widzę okap, raczej takie coś wiszącego na sznurkach, łańcuszkach w postaci kwadratowego blatu pomalowane na kolor niebieski, zdaje się drzwi tez raziły mnie tym kolorem- ostry niebieski, zwracam uwagę na białą półkę taką bardzo starą według mnie nie pasującą do tego miejsca, te style tam gryza się dla oka i wyglądu tego pomieszczenia- bo jest tez jakaś nowoczesna kanapa, itp.. A pod tym czymś wiszącym jest piec węglowy, jest to mały prostokątny piecyk na czterech nóżkach, czarnych z charakterystycznymi wzorami, taki zabytkowy. Nagle okazuje się, ze mam sąsiadkę, która otwiera drugie drzwi wprost do tego mojego pomieszczenia, stamtąd wybiega dużo małych kotków, ale tamto pomieszczenie to jest gabinet lekarski, dla ludzi, bądź zwierząt, jest w nim biurko na środku i siedzi tam ta pani doktor. Nie umiem jej opisac, ponieważ zajęłam się łapaniem tych kotów wiedząc, ze na korytarzu wałęsają się chore, dzikie i bojąc się, aby te ładne się nie zaraziły, były cztery złapałam i zaniosłam je jej spowrotem, ale tam była juz tylko pielęgniarka, która wzięła je od mnie i włożyła do wiklinowego koszyczka przykrywajac czymś. Sprawdzałyśmy przy tym czy nie pomyliłam tych kotków i wszystkie są te od nich. Pielęgniarka potwierdziła, ze tak.Na to wszystko znowóż przez otwarte drzwi wbiegł mój kot, którego kazałam pilowac komuś z moich bliskich, zaczęłam go tam szukac i odkryłam wtedy, ze ta pani ma mnóstwo takich koszyczków z kotami.
Ostatnio zmieniony ndz maja 08, 2011 1:16 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Maria
Zaangażowany Infranin
Posty: 312
Rejestracja: wt cze 12, 2007 4:16 pm
Kontakt:

Re: Telepatia

Post autor: Maria »

To " tylko sen " danut ale jakze czytelny dla Ciebie---a kto go podesłal...hehe....sama to wiesz .

Naprawde bardzo ciekawy przekaz telepatyczny i nie z daleka a jakże z bliska..... :rolleyes:
JAM JEST Światłością Serca - Saint Germain
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Telepatia

Post autor: danut »

Tak warto jest umiec rozróżnic skąd przychodza do nas różne wiadomości- informacje nie zawsze są z daleka, umiec odsiac i rozpoznac wymaga tego wyczucia.No a Zbyszek zapomniał, ale napisał dokładnie to co chciałam aby napisał w pewnym momencie :D ..Wiem, ze teraz będzie ciężko to sobie skojarzyc i przypomniec, lecz jest to ograniczenie trzymania się tematów, dlatego nie rozpisałam się w odpowiednim czasie na ten temat.
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Telepatia

Post autor: Katarzyna_1 »

Ha, ha, Danut. Właśnie w mieście zamieniam mieszkanie. Pisałam Ci chyba wcześniej na pw. Teraz jest na parterze. Kiedy je oglądałyśmy z córką i zięciem, powiedziałam; co za idiota tu mieszkał i pomalował wszystkie drzwi wewnętrzne na niebiesko. O matko...ale jeśli znów na tej samej klatce schodowej znajdzie się jakaś kociara, to tego nie wytrzymam. Na szczęście klatka schodowa jest bardzo czysta i nie czuć kotami jak w bloku gdzie dotychczas mieszkamy - horror - czuć kotami, psami i "bidą". Lubie zwierzęta, ale nie w nadmiarze w mieszkaniach w bloku. Co do pomieszania styli to dopowiem Danut na pw. Wybaczcie nie mogę, chyba nie mogę. Może wtedy kiedy tam się już przeprowadzimy za 2 -3 miesiące.
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Telepatia

Post autor: danut »

Ha.. ha Kasia dokładnie tak pomyślałam- "co za matoł tak to pomalował?"..Pisałaś o zamiarze zamiany mieszkania, ale nic o żadnych szczegółach tego dotyczących.
Awatar użytkownika
Zbyszek
Homo Infranius Plus
Posty: 901
Rejestracja: wt cze 01, 2010 6:49 am
Kontakt:

Re: Telepatia

Post autor: Zbyszek »

Ostatnio zmieniony ndz maja 08, 2011 8:35 pm przez Zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Telepatia

Post autor: Katarzyna_1 »

Z wiarą, nadzieją i miłością dołączmy. Każdy zgodnie ze swoimi przekonaniami niechaj wysyła tę pozytywną energię. Z Bogiem.. jak mówią Górale.
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
ODPOWIEDZ

Wróć do „OFICJALNY CZAT INFRA”