Historia naszych ziemskich lotów kosmicznych jednak nasz uczy coś smutnego Pantanalu : mieliśmy okres romantyczny podboju kosmosu ...pierwsze loty ...wyścig na księżyc ...było to bardzo fajne ale przecież wiemy że za tym stała w 50 % walka polityczna dwóch systemów.
Teraz romantyzm ...może jeszcze gdzieś się tam jeszcze skrywa za łazikami marsjańskimi ale decyduje mamona i opłacalność eksploracji Kosmosu .
Nie wiem czy to jest tak całkiem złe bo może poszukiwanie mamony da nowy impuls do głębszego penetrowania kosmosu. Nawet poszukiwanie Obcych nikogo nie ekscytuje ...tu przypadek zamkniętego programu.
Ale gdy dostaniemy " cynk " że Obcy to np. darmowa energia to na program w rodzaju SETI od razu znajdą się fundusze
A co do nieuświadomionego przez nas podbicia naszej cywilizacji ...hm ...to taki podświadomy lęk , że Snerg miał racje a my nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować.
Ostatnio zmieniony wt maja 24, 2011 2:12 pm przez valdemar99, łącznie zmieniany 1 raz.
Nadchodzi czas prawdy, badacze po 40 latach sporów wreszcie będą mieli okazję sprawdzić, czy istnieją wymiary, o których nie wiemy.
Wszystko jest przygotowane do wielkiej próby, na którą czeka nie tylko cały naukowy świat. W eksperymencie chodzi o sprawdzenie kontrowersyjnej tezy: czy istnieją dodatkowe wymiary, o których nie wiemy. Być może uda się wyjaśnić jedną z największych tajemnic wszechświata. Badacze z Europejskiego Ośrodka Badań Jądrowych CERN, położonego w pobliżu szwajcarskiej Genewy, twierdzą, że eksperyment z wykorzystaniem wielkiego zderzacza cząsteczek (Large Hadron Collider, LHC) może być pierwszym doświadczalnym testem niektórych aspektów teorii strun.
Wielki Zderzacz Hadronów. Fot.:BE&W.
Teoria strun, która powstała w latach 60., próbuje wyjaśnić, w jaki sposób najbardziej fundamentalne siły natury, takie jak przyciąganie ziemskie czy elektromagnetyzm, wchodzą w reakcje z materią. Na papierze teoria odnosi sukcesy, bo pozwala rozwiązać wiele problemów matematycznych. W praktyce jednak nie ma żadnych eksperymentalnych dowodów potwierdzających jej założenia, na przykład, że przestrzeń, w której żyjemy, może mieć nawet 11 wymiarów: trzy wymiary fizyczne, czas oraz siedem innych, jeszcze nieodkrytych.
W CERN zaświtała jednak nadzieja, że LHC pomoże przełamać ten impas. Ostatnie wyniki uzyskane podczas eksperymentu ALICE sugerują, że zachowanie plazmy kwarkowo-gluonowej, powstającej podczas zderzeń jonów ołowiu w akceleratorze LHC, najlepiej wyjaśnia właśnie teoria strun.Fizycy z CERN na tropie piątego wymiaru
Ciąg dalszy ...
David Evans, fizyk z Uniwersytetu w Birmingham, pracujący w CERN, powiedział: - Być może już wkrótce eksperyment ALICE w LHC pozwoli dokonać doświadczalnych pomiarów, które po raz pierwszy w historii będzie można modelować za pomocą teorii strun. - Co prawda wyniki eksperymentu jeszcze nie dowodzą słuszności teorii strun, ale dokładna prognoza z pewnością potwierdzi, że te techniki działają i wskaże, która wersja teorii jest najbliższa prawdy.
Podczas przeprowadzonego w listopadzie ubiegłego roku pierwszego testu detektora ALICE jony ołowiu, krążące po tunelu detektora z prędkością bliską prędkości światła, zderzyły się, w wyniku czego powstała plazma kwarkowo-gluonowa o temperaturze 10 trylionów stopni Celsjusza.
Zachowanie cząsteczek plazmy zwanych kwarkami od dawna niezmiernie intrygowało naukowców. Zaobserwowano bowiem, że niektóre zgodnie z oczekiwaniem poruszały się w kierunku zewnętrznym, ale inne pędziły do plazmy, która mimo swoich niewielkich rozmiarów wydawała się je po prostu pochłaniać.
tyle z onet.pl
zabawne ,że na początku ubiegłego stulecia ,Papież wypowiedział się ,że musi być nieskończona ilość wymiarów ,bo określona ich ilość ograniczałaby Boga
Na pewno wielowymiarowość może tłumaczyć podróże międzygwiezdne ,czy w końcu LHC przyda się do czegoś ?
A to jest bardzo ciekawe zagadnienie :czego może potrzebować bardzo rozwinięta cywilizacja....może odpowiedz będzie zaskakująco rozczarowująca....może tego samego co mniej zaawansowana tylko w większej skali kosmicznej....rozwój to poszukiwanie coraz większych lub innych żródeł energii nawet jeżeli swoją cywilizacje przeniosą w nano wymiary...wciąż potrzebna będzie energia na utrzymanie się przy życiu. A energia to ekspansja może w skale kosmologiczne ale może to będzie ekspansja w mikroświat.....Kontakty z innymi super cywilizacjami o charakterze trudnym do przewidzenia......znów potrzebna energia.Nawet jeżeli przyjmiemy fantastyczny pomysł istnienia już tylko czystej świadomości to też będzie ona konsumowała jakąs energie....a to wymusza ekspansje.
Hm mogę sobie wyobrazić np czystą świadomość która zajmuje się tylko sobą ale czy to będzie jeszcze cywilizacja czy praktycznie martwy twór,
Nie nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego dla mnie to raczej byłby zamknięty niepoznawalny twór....może z zewnątrz albo wogóle niezauważalny albo martwy.
Bo gdybyśmy chociaż na trochę przebili powłokę niepoznawalności automatycznie zacząłby się proces ekspansji....trochę to wszystko pachnie mistyką
Ale to tylko część niebezpieczeństw i raf jakie czekają naszą dyskusje bo przecież jeszcze nie ruszyliśmy sprawy definicji życia ,świadomości , cywilizacji .To już są miny na długie zażarte dyskusje
podobne srodowiska wymagaja podobnej budowy istoty, delfiny czy może większośc ssaków morskich wykształciło pletwe grzbietową , oczywiście nogi zanikły ogon w płetwe ogonową, kończyny przednie w płetwy ale najważniejsze dla mnie jest wykształcenie płetwy grzbietowej ,nie służy ona bowiem bezpośrednio do napędu.nie wiem po co ją mają.
W środowisku suchym przetrwały tylko osobniki posiadające 4 kończyny ,płuca i wyodrębniony centralny osrodek decyzyjny(głowę).
Oczywiscie zaraz usłyszę,przeczytam o mnogości owadów ,istnieniu swoistej cywilizacji owadów społecznych ,one też wyodrębniły głowę,ale nie sa w stanieza dużo zrobić ze względu na małe gabaryty uwarunkowane brakiem wydajnych płuc,
Atmosfera musi mieć określona ilość tlenu i gazów nieaktywnych ,zbyt mała ilosc O2 powoduje efekt cieplarniany ,uniemozliwia wzrost czy rozrost istot których budowa oparta jest na węglu , siarce.
zbyt duża prowadzi do gwałtownych pożarów.
Wiec tchawki muszą ograniczyć wielkośc owada ,50cm długości to chyba wszystko co można zdziałać .
Wątpie w istoty których budowa oparta by była na krzemie,Ziemia jest przeciętna i standartowa ,i takich istot jak tu powinno byc najwięcej we wszechświecie.
Wszystkiego typu latejące stwory mają skrzydła ,nie posiadaja natomiast chwytnych kończyn umożliwiających zbudowanie czegoś,narzędziem może byc tylko dziób,a że latanie ściśle zwiazane jest z wagą, mózg zawsze będzie zredukowany do poziomu takiego jak mamy teraz czyli max 65 gramów u strusia.
Z tych pokrętnych ,niepełnych wywodów mozna wysunąc teze ,że potencjalny obcy powinien mieć budowę humanoidalną ,wyodrebnioną gowę jako centralny organ decyzyjny ,parę kończyn chwytnych ,parę kończyn służących do przemieszczania się, pozostałe zginą w toku ewolucji jako zbyt obciążające organizm.
Nie sądzę by mogło być inaczej ,pamiętajmy też ,że jeśli wszystko jest poukładane ewolucja może zwolnić lub nawet stanąc w miejscu ,na długi czas.
[quote name='Pantanal' post='84999' date='28 maj 2011 - 10:19']Uwzględniłeś bowiem warunki środowiskowe panujące na ziemi. Nie wiemy po prostu, jak to wygląda w innym przypadku i czy ewolucja w środowisku wodnym poszła dajmy na to, w kierunku wykształcenia się płetw grzbietowych...[/quote]
Ujmę wypowiedź Arka swoimi słowami:)
Czy nie jest tak... że jeżeli dwie planety są do siebie zbliżone środowiskowo, ewolucja jako precyzyjny i dokładny mechanizm pójdzie w tym samym kierunku? W kierunku rozwiązania humanoidalnego? Tak jak pisze Arek, planety jak ziemia są prawdopodobnie powszechne.
A co do ewolucji na ziemi, istnieją symulacje pokazujące, co najprawdopodobniej tutaj zajdzie:)
"Badzcie sceptykami... ale miejcie tez otwarte umysly"
Jeżeli przyjmiemy, że relacje są prawdziwe... to obcy hasają sobie bez kombinezonów, oddychają "naszym" powietrzem... poza tym charakteryzują się wzrostem sugerującym jedynie nieznacznie większą grawitację.
Oczywiście istnieje masa relacji o obcych w kombinezonach (Wolski).
Jasne, że to trudny teren pod dyskusję:)
"Badzcie sceptykami... ale miejcie tez otwarte umysly"
Więc ogólnie rzecz biorąc , obcy nie boją sią zarazków z powietrza, wprawdzie nie dotykają ziemian swymi rękami (bez rękawic) ale samej atmosfery się nie boją.
Trudno w opisach znależć przypadki gdzie ufici mają jakieś tlenowe maski na twarzach ( ja sam takich przypadków nie pamiętam). Z tego wynika że ich kombinezony służą tylko jako nakrycie ciała, a nie jako powłoka ochraniająca przed bakteriami
