Znaleziono odcisk twarzy Bigfoota
: pt cze 17, 2011 6:06 pm
AOL NEWS
Badacze Bigfoota a Kalifornii w weekend przed Memorial Day (30 maja), kiedy odkryli dziwne znaki i ślady włosów na szybie należącego do nich pick-upa.
Obecnie dokonują testów DNA zebranych próbek mając nadzieję znaleźć dowody na istnienie legendarnego stworzenia.
- To, co zobaczyłem na szybie od strony pasażera, niemal mnie zemdliło - mówi Jeffrey Gonzalez, pracownik AT&T i założyciel Sanger Paranormal Society.
Gonzalez i kilku innych badaczy Bigfoota zgromadziło się w Parku Narodowym Sierra w Kaliforni w poszukiwaniu dowodów mających potwierdzić istnienie stworzenia. Kiedy zaczęło śnieżyć, zmuszeni oni zostali do pozostawienia w lesie dwóch samochodów.
[ external image ]
"Przeciek" mający prezentować twarz Bigfoota (za: Cryptomundo)
- 2 dni poźniej, kiedy powróciliśmy na miejsce, znaleźliśmy ślady - mówi Gonzalez przypominając sobie, co następnie znalazł na szybie auta. - Najwyraźniej stworzenie patrzylo przez szybę i zostawiło na niej tłusty odcisk, na którym widać nos, oczy, owłosioną twarz i ramiona. To przedziwne. To na pewno nie niedźwiedź.
Gonzalez i jego przyjaciele, w tym były nauczyciel i, znaleźli na miejscu również 12-calowe ślady. Doszli do wniosku, że intruz, który zbliżył się do ich wozu nie był niedźwiedziem, ponieważ nie ruszył znajdujących się na skrzyni aut nie zostały naruszone.
Poszukiwaczy potwora zadziwiło jednak także to, że po drugiej stronie od odbicia twarzy, pod drzwiami kierowcy, znajdował się jeszcze większy odcisk stopy wskazujący, że na miejscu znajdowały się dwie istoty.
- To coś odcisnęło swój nos, oczy i usta. Są one niezwykle duże. Usta mierża ok. 6 cali. Można zauważyć, że cała twarz pokryta jest włosami. Pokazywałem ludziom to zdjęcie i są całkowicie zszokowani, nawet ci, którzy nie wierzą w Bigfoota.
Po tym, jak Gonzalez wrócił do domu, wynajął sądowego eksperta w celu pobrania próbek DNA z futra, które znaleziono w miejscu śladów.
- Na pozostawionym na uboczu samochodzie swój nos odcisnąć mogła np. bezdomna osoba - mówi Loren Coleman, kryptozoolog i właściciel Międzynarodowego Muzeum Kryptozoologii w Portland. Oczywiście po pobraniu próbki DNA i uzyskaniu wyniku, że włos pochodzi od naczelnego, wynik będzie pasować zarówno do bezdomnego, jak i do Bigfoota.
Jednak co z dużymi, 12-calowymi odciskami stóp pozostawionymi w pobliżu samochodu?
- Nie jest to zbyt ekscytujące, ponieważ mogą być to nałożone na siebie ślady ludzi lub niedźwiedzi. W tym przypadku niekoniecznie musiała być to osoba bezdomna, ale w parkach narodowych często spotyka się turystów i któryś z nich mógł z ciekawości zajrzeć do samochodu.
Nie przekonuje to Gonzaleza, który 23 czerwca ma zamiar zwołać specjalną konferencję we Fresno w Kaliforni.
- Zaprezenuję nagranie obu stron szyby oraz bezpośrednie relacje osób, które obserwowały je ze mną po raz pierwszy - mówi dodając, że pojawią się także wnioski nt. analiz DNA.
Coleman studzi jednak wszelkie emocje:
- Wiecie, byłbym głupcem, gdybym powiedział, że mam nadzieję, iż będzie to wreszcie ostateczny dowód na istnienie Bigfoota. Mam nadzieję jednak, ze wreszcie ktoś przekaże jakiś dowód naukowcom, którzy zorganizują na ten temat poważną konferencję.
Przypominamy, że całkiem niedawno grupa łapaczy Bigfoota donosiła o schwytaniu bestii. Wszystko okazało się głupim amerykańskim szwindlem. Jest wielce prawdopodobne, że i ten "turyński całun z Bigfoota" okaże się niewypałem.
Badacze Bigfoota a Kalifornii w weekend przed Memorial Day (30 maja), kiedy odkryli dziwne znaki i ślady włosów na szybie należącego do nich pick-upa.
Obecnie dokonują testów DNA zebranych próbek mając nadzieję znaleźć dowody na istnienie legendarnego stworzenia.
- To, co zobaczyłem na szybie od strony pasażera, niemal mnie zemdliło - mówi Jeffrey Gonzalez, pracownik AT&T i założyciel Sanger Paranormal Society.
Gonzalez i kilku innych badaczy Bigfoota zgromadziło się w Parku Narodowym Sierra w Kaliforni w poszukiwaniu dowodów mających potwierdzić istnienie stworzenia. Kiedy zaczęło śnieżyć, zmuszeni oni zostali do pozostawienia w lesie dwóch samochodów.
[ external image ]
"Przeciek" mający prezentować twarz Bigfoota (za: Cryptomundo)
- 2 dni poźniej, kiedy powróciliśmy na miejsce, znaleźliśmy ślady - mówi Gonzalez przypominając sobie, co następnie znalazł na szybie auta. - Najwyraźniej stworzenie patrzylo przez szybę i zostawiło na niej tłusty odcisk, na którym widać nos, oczy, owłosioną twarz i ramiona. To przedziwne. To na pewno nie niedźwiedź.
Gonzalez i jego przyjaciele, w tym były nauczyciel i, znaleźli na miejscu również 12-calowe ślady. Doszli do wniosku, że intruz, który zbliżył się do ich wozu nie był niedźwiedziem, ponieważ nie ruszył znajdujących się na skrzyni aut nie zostały naruszone.
Poszukiwaczy potwora zadziwiło jednak także to, że po drugiej stronie od odbicia twarzy, pod drzwiami kierowcy, znajdował się jeszcze większy odcisk stopy wskazujący, że na miejscu znajdowały się dwie istoty.
- To coś odcisnęło swój nos, oczy i usta. Są one niezwykle duże. Usta mierża ok. 6 cali. Można zauważyć, że cała twarz pokryta jest włosami. Pokazywałem ludziom to zdjęcie i są całkowicie zszokowani, nawet ci, którzy nie wierzą w Bigfoota.
Po tym, jak Gonzalez wrócił do domu, wynajął sądowego eksperta w celu pobrania próbek DNA z futra, które znaleziono w miejscu śladów.
- Na pozostawionym na uboczu samochodzie swój nos odcisnąć mogła np. bezdomna osoba - mówi Loren Coleman, kryptozoolog i właściciel Międzynarodowego Muzeum Kryptozoologii w Portland. Oczywiście po pobraniu próbki DNA i uzyskaniu wyniku, że włos pochodzi od naczelnego, wynik będzie pasować zarówno do bezdomnego, jak i do Bigfoota.
Jednak co z dużymi, 12-calowymi odciskami stóp pozostawionymi w pobliżu samochodu?
- Nie jest to zbyt ekscytujące, ponieważ mogą być to nałożone na siebie ślady ludzi lub niedźwiedzi. W tym przypadku niekoniecznie musiała być to osoba bezdomna, ale w parkach narodowych często spotyka się turystów i któryś z nich mógł z ciekawości zajrzeć do samochodu.
Nie przekonuje to Gonzaleza, który 23 czerwca ma zamiar zwołać specjalną konferencję we Fresno w Kaliforni.
- Zaprezenuję nagranie obu stron szyby oraz bezpośrednie relacje osób, które obserwowały je ze mną po raz pierwszy - mówi dodając, że pojawią się także wnioski nt. analiz DNA.
Coleman studzi jednak wszelkie emocje:
- Wiecie, byłbym głupcem, gdybym powiedział, że mam nadzieję, iż będzie to wreszcie ostateczny dowód na istnienie Bigfoota. Mam nadzieję jednak, ze wreszcie ktoś przekaże jakiś dowód naukowcom, którzy zorganizują na ten temat poważną konferencję.
Przypominamy, że całkiem niedawno grupa łapaczy Bigfoota donosiła o schwytaniu bestii. Wszystko okazało się głupim amerykańskim szwindlem. Jest wielce prawdopodobne, że i ten "turyński całun z Bigfoota" okaże się niewypałem.
Jakoś do końca nie wierze temu Panu. Może to skarpeta Bigera 
![[ external image ]](http://www.cryptomundo.com/wp-content/uploads/FacePrint.jpg){kind=link}