Paranormalne.eu

"Urzędnicy wydziału edukacji gdańskiego magistratu wymyślili nową metodą walki z korkami w mieście. Zamiast zorganizować grupowy transport dzieci do szkół podstawowych, wydumali pieszy autobus. Co to takiego? Rodzice zamiast zawozić dziecko do szkoły autem, odprowadzają je na piechotę. Dzieci chodzą w kilkuosobowej grupie, którą opiekuje się jeden rodzic, inny każdego dnia.



Sprawa dotyczy dzieci z najmłodszych klas szkół podstawowych. Gdańszczanie pukają się w czoło, bo obcemu człowiekowi swojego dziecka pod opiekę nie powierzą. A już na pewno nie po to, by w mieście zmniejszyć korki.

Jakby to miało wyglądać? Dzieci spotykają się w określonym miejscu tzw. przystanku pieszego autobusu i są odprowadzane do szkoły przez dyżurującego w danym dniu rodzica. Bezpieczną trasę wyznaczyłaby im policja, a maluchy miałyby być ubrane w odblaskowe kamizelki."





pozoasteje jeszcze tylko - pieszy pociąg !!! (te dalekobieżne do Częstochowy nazywały się kidyś pielgrzymkami ) dziś pewnie super pendolino ,same zalety nie potrzeba nam autostrad i dróg ,zamiast stacji benzynowych McDolnad's i budka z Cisowianką (ekonomiczniejszy powrót do saturatorów?) .

Pomysł może ogólnie i nie jest zły, no ale nie wyobrażam sobie, że miało by to zmniejszyć korki, zwłaszcza na przejściach, oraz co bardzo ważne, zapewne mogło by to narazić same dzieci na większe niebezpieczeństwo. Druga sprawa to odległość która miały by dzieci do pokonania.

Mie bardziej osobiście szokuje, kiedy dziecko takie do 3-4 klasy podstawówki, chodzi na przystanek i doszkoły samo, bez opieki rodzica. Bez względu czy to w mieście czy na wsi.