Czy to duchy?

Duchy, Zjawy, Klątwy
TrueLobo
Infranin
Posty: 226
Rejestracja: pt wrz 16, 2011 10:58 am
Kontakt:

Re: Czy to duchy?

Post autor: TrueLobo »

nie chciałem cie urazić ale zabawne wydało mi się, że pokrywa się to z serialem. To tak jakby usłyszeć rade na wampiry, że trzeba przebić serce osikowym kołkiem(proste prawda).  



Co do medalików zapytam się z ciekawości. Oprócz funkcji talizmanu to jaką funkcje miały by pełnić. Mam wrażenie, że medaliki zastąpiły talizmany tak jak chrześcijańskie święta dawne pogańskie zwyczaje. Ze świętym łatwiej się "skontaktować" gdy ma się medalik na sobie czy cie wtedy bardziej lubi?



Ale swoje zadanie mogą oczywiście spełnić(tak jak talizmany) czyli danie poczucia większej kontroli. A tym samym zmniejszenie uczucia strachu. Trzeba oczywiście tylko wierzyć w ich działanie.
gema
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: pn lip 23, 2012 2:56 pm
Kontakt:

Re: Czy to duchy?

Post autor: gema »

[quote name='TrueLobo' post='99397' date='27 lipiec 2012 - 00:29']Co do medalików zapytam się z ciekawości. Oprócz funkcji talizmanu to jaką funkcje miały by pełnić. Mam wrażenie, że medaliki zastąpiły talizmany tak jak chrześcijańskie święta dawne pogańskie zwyczaje. Ze świętym łatwiej się "skontaktować" gdy ma się medalik na sobie czy cie wtedy bardziej lubi?



Ale swoje zadanie mogą oczywiście spełnić(tak jak talizmany) czyli danie poczucia większej kontroli. A tym samym zmniejszenie uczucia strachu. Trzeba oczywiście tylko wierzyć w ich działanie.[/quote]





Medaliki katolickie mają wpłynąć na tok myślenia osoby używającej ich. Wezmę na przykład wspomniany medalik św. Benedykta. Sam medalik nie jest przedmiotem aktywnym. Czynnikiem aktywnym jest tutaj wola człowieka i łaska boża (wg kościoła katolickiego). Nie ma znaczenia czy jest srebrny, czy z żelaza, czy wpalony w drewnie, to obojętne, ważny, aby przypominał noszącemu go tekst modlitwy jakiej inicjały zawiera: "Crux sancta sit mihi lux, non draco sit mihi dux, vade retro satana, non saude mihi vana (...)" (Krzyż święty nich będzie mi światłością, niech bestia nie będzie mi przewodnikiem, odstąp ode mnie nieprzyjacielu, nie namawiaj mnie do złego itd) W przypadku opętania ma to na celu odciągnąć umysł człowieka od zaprzepraszczania się w depresji, rozpaczy i zwrot w kierunku tego, w czym katolik ma swoją nadzieję, co go umacnia i daje mu poczucie bezpieczeństwa: krzyż zbawienia. Wszystko mówię w przypadku osób wyznania chrześcijańskiego. Czyli można uznać, że medalik to widzialny znak przypominający o niewidzialnej łasce, jaką człowiek otrzymuje.



Nie zaprzeczę, że zastąpiły pogańskie symbole, ale są one inaczej traktowane przez użytkowników.



Odpowiadając na wcześniejsze pytanie: Teolog posiada wiedzę na temat bytów duchowych na pewno różniącą się od przekonań większości tutejszych użytkowników forum. Natomiat na temat opętań i dręczeń posiadam dość sporą wiedzę, aczkolwiek tażke z punktu widzenia Kościoła. Ta wiedza jest dla mnie wystarczająca jak na razie
Ostatnio zmieniony ndz lip 29, 2012 1:17 pm przez gema, łącznie zmieniany 1 raz.
"the owls are not what they seem"
Awatar użytkownika
PASTOR
Infranin
Posty: 207
Rejestracja: wt lut 01, 2011 8:08 am
Kontakt:

Re: Czy to duchy?

Post autor: PASTOR »

[quote name='gema' post='99443' date='29 lipiec 2012 - 16:12']Odpowiadając na wcześniejsze pytanie: Teolog posiada wiedzę na temat bytów duchowych na pewno różniącą się od przekonań większości tutejszych użytkowników forum. Natomiat na temat opętań i dręczeń posiadam dość sporą wiedzę, aczkolwiek tażke z punktu widzenia Kościoła. Ta wiedza jest dla mnie wystarczająca jak na razie[/quote]

Dziękuję za odpowiedź, a prosze mi powiedzieć, czy miała Pani styczność "praktyczną" z bytami, duchami etc.? Czy tylko posiada Pani wiedzę bez "praktyki"?
[left][indent] [/indent][/left]
sooleyman
Początkujący
Posty: 2
Rejestracja: pn lip 30, 2012 9:31 am
Kontakt:

Re: Czy to duchy?

Post autor: sooleyman »

Witam serdecznie! Jako "zarejestrowany" użytkownik jestem tu od minuty, choć stronę znam i użytkuję anonimowo od dawna. Z zaciekawieniem czytam dyskusje, zwłaszcza dotyczące domniemanych nawiedzeń. Nigdy nie zabierałem osobiście głosu, ale 'nieobecni nie mają racji', więc - rejestrując się - niejako to prawo do głosu sobie przyznałem. Cieszę się, że są tu osoby z dyplomem z teologii - jesteśmy zatem kolegami po fachu. Osobiście nie uważam się za teologa, tylko za magistra teologii, gdyż słowo "teolog" - w mojej opinii - przysługuje komuś, kto coś - pod względem naukowym - do tejże nauki wnosi; podobnie zresztą jak widzę różnicę między "filozofem" a "magistrem filozofii". Dodam jeszcze, że swój etat wykonuję w szpitalu... Tyle o mnie... Może jeszcze dodam, iż - w moim przypadku - studia filozoficzno-teologiczne dały wielką wiedzę o sprawach z zakresu - tak to ujmę - niewidzialnego świata, ale posiadam także doświadczenia spoza naukowych podręczników obecnych na uczelniach teologicznych. Na ile czas mi pozwala - badam TE sprawy (przy czym podkreślam, iż nie uprawiam spirytyzmu spod znaku tabliczek ouija i wirujących stolików) bazując na dotychczasowych osiągnięciach badaczy katolickich, takich jak księża Agostino Gemelli, Pellegrino Ernetti, Andreas Resch czy Francoise Brune - istotni zwłaszcza dla tematu transkomunikacji instrumentalnej czy EVP. Jestem otwarty na obecność w procesie "przepracowywania" tematu takich technik pracy z świadomością i podświadomością, jak medytacja, autohipnoza i hipnoza.



Co do poruszanego wątku dziwnych wydarzeń w tym domu, czy jeszcze gdzie indziej nie bez znaczenia jest zebrany materiał dowodowy (foto - video), zbadanie historii miejsca i osób związanych z posesją oraz wejście w kontekst badań osób spoza domowników, którzy wejdą w to z nastawieniem obiektywnym, bez wewnętrznego "nakierowania się" na efekt taki czy inny. Z moich obserwacji wynika, iż częstokroć tego typu miejsca są dotykane anomaliami pochodzącymi od całkiem żyjących, obecnych 'tu i teraz' ludzi, od ich sił psychicznych, energii, którą dysponują osobiście, lub którą - świadomie lub nieświadomie - pozyskują, kumulują, przetwarzają i nią gospodarują ze źródeł zewnętrznych.



Egzorcyzmy oraz sakramentalia w postaci medalików, soli, wody święconej etc. polecam przy typowo demonicznych manifestacjach, nie zaś przy zjawiskach o pochodzeniu nie-demonicznym (parapsycholog powie o zabłąkanych energiach, ortodoksyjny katolik o duszach czyśćcowych, ale są tu także wszelkie energetyczne zaburzenia i tzw. myślokształty).



Przepraszam, jeśli zabrałem głos w miejscu nieodpowiednim być może na tym forum, ale jako nowy domownik jeszcze się tu błąkam. Pozdrawiam znad Wisły.
gema
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: pn lip 23, 2012 2:56 pm
Kontakt:

Re: Czy to duchy?

Post autor: gema »

wydaje mi się, że powyższy głos jest w bardzo odpowiednim miejscu i momencie! :)



odpowiadając natomiast na zadane mi pytanie: tzw dręczenia dotykały mnie bezpośrednio od czasu szkoły podstawowej. potem rozwinęłam w sobie zamiłowanie do okultystyki i na studiach (teologicznych zresztą) dręczenia przerodziły się w nazywane przez Kościół opętanie. kiedy psycholog i psychiatra nie doszukał się winy w chorobie, Katolicki egzorcysta przyniósł mi pomoc poprzez trwające dwa lata egzorcyzmy wielkie wg rytu rzymskiego. Po dwóch latach zarówno dręczenia jak i samo opętanie odeszło, stąd myślę, że mam podstawy, aby wypowiadać się na ten temat. Nadmienię, że studiowałam teologię bynajmniej nie z zamiłowania do samego Kościoła, ale nie znalazłam lepszego kierynku, który dałby mi wiedzę na temat bytów duchowych oraz chleb w przyszłości.
"the owls are not what they seem"
Awatar użytkownika
Przemekkk666
Weteran Infranin
Posty: 1052
Rejestracja: wt maja 03, 2011 4:35 pm
Kontakt:

Re: Czy to duchy?

Post autor: Przemekkk666 »

[quote name='sooleyman' post='99458' date='30 lipiec 2012 - 14:20']Z moich obserwacji wynika, iż częstokroć tego typu miejsca są dotykane anomaliami pochodzącymi od całkiem żyjących, obecnych 'tu i teraz' ludzi, od ich sił psychicznych, energii, którą dysponują osobiście, lub którą - świadomie lub nieświadomie - pozyskują, kumulują, przetwarzają i nią gospodarują ze źródeł zewnętrznych.



Pozdrawiam znad Wisły.[/quote]



Dzieki Twojemu postowi przypomniales mi cos, o czym kiedys juz slyszalem, a co w niektorych przypadkach z pewnoscią jest przyczyna takich zjawisk a mianowicie nieswiadome wyzwalanie w jakis sposob wlasnej energii co objawiac sie moze tak, jak czesto opisywane jest nawiedzenie jakiegos domu czyli latające przedmioty, zapalące sie i gasnące żarówki (choc to moze miec i calkiem przyziemne przyczyny) itp.

Kazdy człowiek posiada w sobie olbrzmi potencjał, który neistety u wiekszosci ludzi jest w jakis sposob zablokowany a więc i ludzie nie zdaja sobie sprawy z tego, ale czasem takie rzeczy "same" wychodzą, choć oczywiscie nie mowie, ze tak jest w tym przypadku, bo i nie mam podstaw by tak sądzic niemniej jednak jest to mozliwe.



Ja rowniez pozdrawiam z nad Wisły :)
Awatar użytkownika
Zbyszek
Homo Infranius Plus
Posty: 901
Rejestracja: wt cze 01, 2010 6:49 am
Kontakt:

Re: Czy to duchy?

Post autor: Zbyszek »

Pare razy sam zostalem wkrecony przez duchy w straszenie, czy czesciowe opetanie. Wykozystany zostalem na chwile, i moje czesci sie wsiekly, dostarczajac cial nief. jakiemus gamoniowi. Sa rozne opetania, Ktos moze w kogos wlezc swiadomie, moze zostac sam wciagniety, a moze byc gdzies indziej i polaczyc sie czesciami z opetanym.

Najczesciej podszepty nicponia nie przedostaja sie do swiadomosci dokuczanych osob, buszuja na popgraniczu snionych mysli. Moga oni je komentowac wewnetrznie, sprzeciwiac sie im, myslac co za gupota przyszal im do glowy, , lub je wchlonac integrujac z wlasnymi myslami. Najfajniesza jest wewnetrzna rozmowa miedzy zlym a dobrym,- szatanem i aniolem strozem, mowia , doradzaja i sie nie pogryza. Ha, hi dwa stanowiska w jednej kwestji. Jeden najchetniej by pobil a drugi jako kontra, przypomina o polubownych rozwiazaniach. Dobry widzi zlego, starajac sie naprawic straty jego sugestii a zly nie slyszy tego dobrego, nie wiedzac iz ma przyd soba swietlistego konkureta. obwiniac mozna za taki stan rzeczy warstwy wieloswiata. Pozornie zle i szkodliwe dla czlowieka zjawisko, w calosci jednak odgrywa wielka role w rozwoju swiadomosci czlowieka. Z astrala nie widac mentalnych postaci. - opiekunow a w mentali postrzega sie dosyc precyzyjnie za to tych w astralu. Znaczy ten zly czuje sie bezkarny az go ktos obudzi w planie mentalnym. - wtedy mu psocenie przechodzi. NA tym bazuje ratowanie,- odzyskiwanie demonowiczy jak i swiezo zmarlych,- obudzic opetujace, by sie uwolnil od emocjii i gupich namietnosci. W planie mentalnym jest swoisty spokoj emocionalny, przewaza medytacja. Przejscie z astrala w mental to najlepszy DEMOKILER. Demony padaja jak ulegalki, stajac sie barankami.

Znalazlem flmik , babka mowi w temacie, 10 czesci

http://www.youtube.com/watch?v=cTdL94WAFT8...;feature=relmfu

pozdro niezlomni badacze
Ostatnio zmieniony pn lip 30, 2012 3:15 pm przez Zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
TrueLobo
Infranin
Posty: 226
Rejestracja: pt wrz 16, 2011 10:58 am
Kontakt:

Re: Czy to duchy?

Post autor: TrueLobo »

Medaliki katolickie mają wpłynąć na tok myślenia osoby używającej ich


Tak samo jak i talizmany i nie tyle same w sobie, a świadomość ich posiadania. O czym pisałem w ostatnim poście.


Czynnikiem aktywnym jest tutaj wola człowieka i łaska boża (wg kościoła katolickiego). Nie ma znaczenia czy jest srebrny, czy z żelaza, czy wpalony w drewnie, to obojętne, ważny, aby przypominał noszącemu go tekst modlitwy jakiej inicjały zawiera


Skoro nie ma znaczenia jaki jest, to po co jest w ogóle. Mówisz właściwie, że ma uczestniczyć w procesie zapamiętywania na zasadzie skojarzeń? Czyli rozumiem, że medaliki to pomoc dla ludzi ze słabą pamięcią? Ale to czemu ograniczać się do medalika. Czemu nie pierścionek, kolczyk albo dzwonek na komórkę. Ciekaw jestem ilu ludzi noszących medaliki, dajmy na to swojego patrona, pamięta jakąś modlitwę do niego(albo w ogóle, że medalik służy ponoć do ich zapamiętywania).


Czyli można uznać, że medalik to widzialny znak przypominający o niewidzialnej łasce, jaką człowiek otrzymuje.


Czyli wracamy z powrotem do sklerozy. Bo bez medalika sobie przecież nie przypomni o łasce. A jak sobie nie przypomni to tak jakby jej nie miał (ktoś z góry też sobie nie przypomni?). No ale jak już ma medalik to dopiero na niego łaska spływa, a pomiot piekielny pierzcha ze zgrozą na sam jego widok wykrzykując "On pamięta!".



Nie wiem czy widzisz jakie to tłumaczenie jest bez sensu.
Awatar użytkownika
Zbyszek
Homo Infranius Plus
Posty: 901
Rejestracja: wt cze 01, 2010 6:49 am
Kontakt:

Re: Czy to duchy?

Post autor: Zbyszek »

Ale truesz, to zwykle znecanie:)
Ostatnio zmieniony pn lip 30, 2012 7:51 pm przez Zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Arek 1973
Homo Infranius Alfa
Posty: 2940
Rejestracja: śr paź 29, 2008 6:13 am
Kontakt:

Re: Czy to duchy?

Post autor: Arek 1973 »

Czyli rozumiem, że medaliki to pomoc dla ludzi ze słabą pamięcią? Ale to czemu ograniczać się do medalika. Czemu nie pierścionek, kolczyk albo dzwonek na komórkę.
Jestem też tego zdania, ludzie są zapominalscy a że Boga nie widać a Jezus umarł to trzeba cosik mieć żeby stale sobie przypominać, najlepiej jak się to ma na sobie albo zawsze na widoku (różaniec w samochodzie nie leży pod wycieraczką ale dynda przy lusterku, krzyż na ścianie wisi w widocznym miejsc, itd...)
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
 
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
ODPOWIEDZ

Wróć do „DUCHY”