Strona 5 z 6

Re: Piekło po śmierci

: wt paź 30, 2012 10:54 am
autor: TrueLobo
wiara w życie po życiu nie narodziła się wcale w kręgu wielkich religii monoteistycznych


wiara w życie po życiu narodziła się chyba jeszcze zanim wyklarowały się jakiekolwiek religie. A narodziła się ze strachu przed śmiercią i ostatecznym końcem istnienia.

Re: Piekło po śmierci

: wt paź 30, 2012 12:04 pm
autor: observator
Kościół pierwszych wieków dość wcześnie dryfował w kierunku obcych nauk, przed czym ostrzegał ap.Paweł, przewidując że: "odwrócą ucho od prawdy, a ku baśniom sie odwrócą". Ojcowie kościoła z późniejszych wieków spełnili tą przepowiednię, a pośród wielu nie ewangelicznych nauk jest ta o nieśmiertelnej duszy, za sprawą której jeszcze więcej absurdów wprowadzono, z których trudno się wyplątać.

Re: Piekło po śmierci

: pn gru 03, 2012 9:17 am
autor: Konstantina
A może dusza po śmierci staje się nieograniczoną cząstką zdolną do penetracji innych wymiarów, do których my nie możemy przesiąknąć w wyniku bariery fizycznej? Może równoległych światów, do których jesteśmy wrzucani po śmierci jest więcej niż jeden? Tzn. nie ma nieba i piekła, za to są nieba i piekła, w bardzo dużej ilości? Wskazują na to relacje ludzi z NDE, bo choć są podobne, różnią się wewnętrznie między sobą. Zauważcie, że bardzo rzadko występuje tam Bóg, aniołowie lub święci...

Re: Piekło po śmierci

: śr gru 19, 2012 7:11 am
autor: Elowen
<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="102106" data-time="1355868893">Intryguje mnie jedno: skoro literatura poświęcona zjawiskom z pogranicza śmierci sugeruje, że wizje, których doświadczają ludzie mogą mówić o realności życia po życiu, to czy te wizje negatywne - idąc tym samym tokiem myślenia - udowadniają, że istnieje piekło?</blockquote>Rzeczywiscie, zalezy co rozumiec pod slowem "udowadniac" w tym temacie. Literatura tematyki "para" moze wedrowac w kierunku udowadniania nam, ze takie przezycia to dowody, jednak wg mnie wizja piekla nie moze byc traktowana jako dowod na jego istnienie, tak jak i wizja niebianskiej łąki, nie oznacza, ze takowa istnieje rzeczywiscie. . Dla mnie tego rodzaju swiadectwa dot. pozytywnych czy negatywnych przezyc NDE, to po prostu swiadectwa, opowiesci innych. Moze przekazuja prawde o zyciu po smierci, a moze nie. Moze tylko czesciowa? A moze jednak to tylko swego rodzaju halucynacje? Choc chcialabym bardzo, by jednak byly prawda, nikt na razie nie jest w stanie stwierdzic, co z nami naprawde sie dzieje po smierci. To wciaz niestety tylko kwestia naszej wiary.

Re: Piekło po śmierci

: czw gru 20, 2012 1:38 pm
autor: Elowen
 Czakrawartin, biorac pod uwage roznorodnosc i ilosc wierzen, jakie mamy obecnie, jestem pewna, ze negatywne NDE tez mogloby byc dla  wielu z nich "dowodem" na istnienie piekla. I jestem przekonana, ze dla niektorych juz takim jest. ;)

Re: Piekło po śmierci

: pt gru 21, 2012 7:33 am
autor: Elowen
Masz racje, ale ten argument to miecz obosieczny, gdyz sceptycyzm wlasne te schematycznosc doznan kaze wielu osobom postrzegac jako zaprogramowanie naszego umierania ... ;)

Re: Piekło po śmierci

: pt gru 21, 2012 6:19 pm
autor: Elowen
<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="102156" data-time="1356075539">I jaki to ma sens? </blockquote>Nie wiem, naprawde nie wiem ... konia z rzedem temu, kto wie ;)   Jak dla mnie, NDE nie ma za wiele wspolnego z religia, ale wiele z naszym zyciem wewnetrznym... moze ono wlasnie ukierunkowuje charakter takich przezyc poza cialem?

Re: Piekło po śmierci

: pt gru 21, 2012 7:28 pm
autor: Katarzyna_1
Czkrawartin,Widzę, że bardzo jesteś zaintrygowany zjawikiem NDE. Ja nie tak bardzo.... Niemniej przypomniałam sobie coś,  być może coś istotnego co wiąże się z tym zjawiskiem. Przez ponad trzydzieści lat opowiadałam swojej rodzinie i znajomym jak to uciekłam spod kosy, po cięzkim porodzie, cesarskim cięciu i długotrwałej rekonwalescencji. Opowiadałam im co mi się śniło wówczas i kto uratował mi życie, a było naprawdę mocno zagrożone - umierałam w czasie operacji jak świadczy moja rodzina i kartoteka szpitalna.  Dziś, kiedy czytam różne relacje dot. NDE i nie tylko., jestem przekonana, że to nie był sen.  Były to raczej  wizje z czasu śmierci klinicznej. Nie widziałam tam żadnego światła i nie byłam w tunelu. Jednak  byłam w rzeczywistym pięknym miejscu, widziałam człowieka - widzialam te miejsca później na filmach. Nie chcę tu dokładnie pisać gdzie wtedy mnie "przeniosło" , ale było  to miejsce uznawane za namaszczone-święte przez wielu ludzi. Czy to jeszcze jeden dowód na NDE?  Być może. a może jednak sen?   

Re: Piekło po śmierci

: sob gru 22, 2012 12:13 am
autor: danut
Kasiu- prawdziwe miejsce i jeszcze człowiek, uszanuję, że nie chcesz opisać, ale to jest istotne. Wszystko wskazuje na to, że to nasza świadomość zaprowadza nas i kieruje na rzeczywiste obiekty naszych uczuć i po śmierci, wybierając nam  tam miejsca, osoby, daną rzeczywistość. Czy człowiek taki  bez tych wyższych uczuć, przejęty przez nienawiść, też odnajduje takie odpowiednie sobie miejsce, ale z zobrazowaniem i widzeniem takim prawdziwym, jak ta nienawiść naprawdę wygląda, co ona robi, co wyrządza i co za to daje? To jest możliwe, tak samo jak zobrazowanie miłości. I cóż, znowu Kasiu my mamy coś wspólnego ze sobą, co nie pierwszy raz zauważam. Pisałam jak dziwne było to pojawianie się mnie z przyszłości, tylko takie pytanie, teraz po tak wielu latach, dlaczego mój wygląd i to wszystko, co wtedy było dla mnie z dalekiej przyszłości, tak odpowiadało temu czasowi mojej walki o życie, tej najcięższej?? Widziałaś człowieka- skup się na nim, czy wiesz kim był, jest? NDE ma wiele wspólnego z naszym życiem wewnętrznym tu zgadzam się z Elowen, bo to ono ma swoje połączenia z tym co jest dalej, a nawet pokuszę się napisać więcej- jest temu odpowiednie.

Re: Piekło po śmierci

: sob gru 22, 2012 9:08 am
autor: Katarzyna_1
<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="102181" data-time="1356163679">Katarzyno - naukowe tłumaczenie, że NDE są pokrewne snom są według mnie naciąganiem faktów, jak majtów na głowę. Każdy kto zna środowisko naukowe wie, że często swoje opinie strzepują oni sobie jak z rękawa, tj. czasami trudno tam rzeczywiście o rzetelność i prawdomówność. Dlaczego szerzą oni swoje brednie o "sennym" pochodzeniu NDE, nie dając żadnych pokrewnych przykładów? Gdyby działał tu ten sam mechanizm, z pewnością ludzie mieliby do czynienia z tym częściej, np. podczas choroby, a nawet w głębokim śnie. Tymczasem te wizje uporczywie pojawiają się tylko ludziom w określonym stanie...</blockquote>Tak tu masz rację te "sny" pojawiają się w określonym stanie, w momencie chwilowego przejścia do innej rzeczywistości, czy jak kto woli na drugą stronę. Danut,"Widziałaś człowieka- skup się na nim, czy wiesz kim był, jest?"  Wiem kim był, często o nim myślę. Zresztą Ty chyba też.....