Tradycja - sprawdzona wartosc czy zrodlo zla?
Re: Tradycja - sprawdzona wartosc czy zrodlo zla?
Mp-ror - niczego nie kamufluje. Tak sie sklada, ze katolicyzm jest w Polsce najwazniejszym elementem tradycji i nie mozna go pominac w takiej dyskusji. Jednakze, pisalam tu nie tylko o religii, szkoda, ze prawie nikt tego nie zauwazyl.
Posta dina nie bede komentowac, bo to nie ma najmniejszego sensu. Jednakze, czytajac Wasze wypowiedzi, obawiam sie, ze jego slowa z koncowki postu "Nigdy, przenigdy" okaza sie jednak prawda ...
Posta dina nie bede komentowac, bo to nie ma najmniejszego sensu. Jednakze, czytajac Wasze wypowiedzi, obawiam sie, ze jego slowa z koncowki postu "Nigdy, przenigdy" okaza sie jednak prawda ...
Ostatnio zmieniony sob wrz 01, 2012 8:20 am przez Elowen, łącznie zmieniany 1 raz.
"Słowo Bóg jest dla mnie niczym więcej niż słowem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są na dodatek dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić" A. Einstein
Re: Tradycja - sprawdzona wartosc czy zrodlo zla?
Zależy, co rozumie się przez "tradycję". Trzeba mieć świadomość, że tradycja na pokaz to w wielu przypadkach folklor, często dla celów turystycznych. Tradycję jako taką każdy kształtuje sobie sam według odgórnego modelu. Niestety, trzeba zauważyć, że wymiera, jeśli już nie wymarło pokolenie, które było ostatnim szafarzem legend i tradycji ludowych. Chodzi mi o tzw. ludową mądrość, mitologię i demonologię. Zajmując się tzw. zjawiskami paranormalnymi można zauważyć, jak ogromny wpływ ma ona na ludzie wyobrażenie o tzw. sferze nieznanego. Powszechne wierzenia nt. życia po śmierci, duchów, zjaw, obrzędów magicznych wywodzą się z prastarych pogańskich tradycji (oczywiście istnieją też nowsze). Wydaje mi się, że tzw. III RP kultywuje jedynie dość nużące tradycje patriotyczne. W ostatnich czasach przybrało to dość kuriozalny w mojej ocenie "kult partyzantów". Można na tej podstawie dojść do wniosku, że teraz korzenie Polaka to teraz nie słowiańskość, ale egalitarny patriotyzm i katolicyzm.
Odwiedź witrynę Nieznanego Świata (nieznanyswiat.pl) oraz Księgarni NŚ (nieznany.pl)
Re: Tradycja - sprawdzona wartosc czy zrodlo zla?
[quote name='Elowen' post='100182' date='31 sierpień 2012 - 22:29']Niby w jaki sposob gnebienie kota moze byc wartoscia? Rozmawiajac w ten sposob dojdziemy do wniosku, ze np. uleganie swoim pottrzebom dewiacyjnym tez jest dla kogos wartoscia. Krzywdzenie blizniego nigdy nie moze byc wartoscia. Jest zawsze mniejszym lub wiekszym okrucienstwem. Sianko pod obrusem to element religijny - o religii bylo juz wyzej. Escobar, temat tradycji jest tysiac razy konkretniejszy niz kwestia np. pochodzenia czlowieka, UFO, powstania Ziemi, innego zycia we wszechswiecie. To bardzo powazny temat bezposrednio dotyczacy zycia kazdego z nas. Tu i teraz i potem.[/quote]
uspokój się i policz do 10
czepisz się i łapiesz za słówka nie zauważasz ze tylko przytoczyłem przykład
e tam
uspokój się i policz do 10
czepisz się i łapiesz za słówka nie zauważasz ze tylko przytoczyłem przykład
e tam
Ostatnio zmieniony sob wrz 01, 2012 9:40 am przez esco_bar, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Tradycja - sprawdzona wartosc czy zrodlo zla?
Yan Polskee, to prawda, co piszesz : " Tradycję jako taką każdy kształtuje sobie sam według odgórnego modelu." Problem pojawia sie w momencie, gdy wiekszosc spoleczenstwa holduje jednej i tej samej... W polskim przypadku jest to wlasnie jak piszesz "egalitarny patriotyzm i katolicyzm". Jak dla mnie, to wlasnie turystyczny folklor w zupelnosci by wystarczyl, gdyz jest czyms w postaci pamieci narodowej o naszych korzeniach bez niepotrzebnego zacietrzewienia i napuszenia.
Esco_bar... ja mam sie uspokoic? Dobre sobie .... Ty tylko przytoczyles przyklad, ja tylko powiedzialam Ci co o nim mysle
Esco_bar... ja mam sie uspokoic? Dobre sobie .... Ty tylko przytoczyles przyklad, ja tylko powiedzialam Ci co o nim mysle
"Słowo Bóg jest dla mnie niczym więcej niż słowem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są na dodatek dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić" A. Einstein
Re: Tradycja - sprawdzona wartosc czy zrodlo zla?
Tradycja to powiedzenie które może zawierać i złe i dobre nawyki.... dlatego temat taki burzliwy.
Ktoś mógłby powiedzieś że "prezydentem Polski nie może zostać murzyn bo tradycja na to nie pozwala" i tutaj leżę na ziemi trzymiąc się z śmiechu za brzuch
Nie będę powtarzał za kolegami bo dobrze piszą i mają rację....
Niektóre tradycje , np. folklor albo kulinarne potrawy trzeba jak najbardziej zachować!, inne jak np: "niemiec to twój wróg", "rusa trzeba skopać" to dla mnie bełkot bezmózgowców.
pozdrawiam
Ktoś mógłby powiedzieś że "prezydentem Polski nie może zostać murzyn bo tradycja na to nie pozwala" i tutaj leżę na ziemi trzymiąc się z śmiechu za brzuch
Nie będę powtarzał za kolegami bo dobrze piszą i mają rację....
Niektóre tradycje , np. folklor albo kulinarne potrawy trzeba jak najbardziej zachować!, inne jak np: "niemiec to twój wróg", "rusa trzeba skopać" to dla mnie bełkot bezmózgowców.
pozdrawiam
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Re: Tradycja - sprawdzona wartosc czy zrodlo zla?
[quote name='Elowen' post='100193' date='01 wrzesień 2012 - 11:08']Posta dina nie bede komentowac, bo to nie ma najmniejszego sensu.[/quote]
Nie musisz komentować sedna , nie mając
kontrargumentów ... zrozumiałe .
[quote name='Elowen' post='100193' date='01 wrzesień 2012 - 10:08']obawiam sie, ze jego slowa z koncowki postu "Nigdy, przenigdy" okaza sie jednak prawda ... [/quote]
Nie okażą się ... a są prawdą .
Więc teraz ja się dziwię ... , że ty się dziwisz ... jak to możliwe , że orientalny ''staruch''
bzyka co noc swoją ''małolatę'' , notabenę kupioną od ''teścia'' za stado baranów .
W tamtym rejonie , żonę się kupuje jak daktyle na kikar ha - szuk .
I nie ma w tym nic dziwnego ... tam jest to wiekową tradycją .
Abstrahując ; gdybyś to ty była ową ''małolatą'' , miałabyś tyle do powiedzenia
co Żyd za okupacji .
Biegała byś w swoim hidżabie ... ze sporą gromadą dzieciarni ... a twoim miejscem
docelowym była by tylko kuchnia i kuchnia .
Za jakikolwiek twój sprzeciw groziłby ci Sąd szariatowy ... to tak dla ''mas mediów'' .
W rzeczywistości ''rodzinka'' ... urżnęła by ci główkę jak owcy na erew krismes
lub inne ich jejsze tradycyjne święto .
I to też jest zaliczane do ''widowiskowej'' tradycji orientu ...
Wszystko co ''orientalne'' dzieli nas ... niektóre ich jejsze są dla nas do przyjęcia ,
nasze dla nich ... przenigdy .
Jeszcze przed pierwszym spotkaniem ... jesteśmy z niego wyeliminowani
jako giaurzy .
Więc jakich ty porównań szukasz w nacyjnych tradycjach ??
I jak sobie wyobraższ ''zespolenie'' ... tych małych nacyjnych tradycji ... w jedną
ogólnoziemską ?
Syntezę możemy poddać analizie ... odwrotnego procesu nie da się już
uzyskać .
Nie musisz komentować sedna , nie mając
kontrargumentów ... zrozumiałe .
[quote name='Elowen' post='100193' date='01 wrzesień 2012 - 10:08']obawiam sie, ze jego slowa z koncowki postu "Nigdy, przenigdy" okaza sie jednak prawda ... [/quote]
Nie okażą się ... a są prawdą .
Więc teraz ja się dziwię ... , że ty się dziwisz ... jak to możliwe , że orientalny ''staruch''
bzyka co noc swoją ''małolatę'' , notabenę kupioną od ''teścia'' za stado baranów .
W tamtym rejonie , żonę się kupuje jak daktyle na kikar ha - szuk .
I nie ma w tym nic dziwnego ... tam jest to wiekową tradycją .
Abstrahując ; gdybyś to ty była ową ''małolatą'' , miałabyś tyle do powiedzenia
co Żyd za okupacji .
Biegała byś w swoim hidżabie ... ze sporą gromadą dzieciarni ... a twoim miejscem
docelowym była by tylko kuchnia i kuchnia .
Za jakikolwiek twój sprzeciw groziłby ci Sąd szariatowy ... to tak dla ''mas mediów'' .
W rzeczywistości ''rodzinka'' ... urżnęła by ci główkę jak owcy na erew krismes
lub inne ich jejsze tradycyjne święto .
I to też jest zaliczane do ''widowiskowej'' tradycji orientu ...
Wszystko co ''orientalne'' dzieli nas ... niektóre ich jejsze są dla nas do przyjęcia ,
nasze dla nich ... przenigdy .
Jeszcze przed pierwszym spotkaniem ... jesteśmy z niego wyeliminowani
jako giaurzy .
Więc jakich ty porównań szukasz w nacyjnych tradycjach ??
I jak sobie wyobraższ ''zespolenie'' ... tych małych nacyjnych tradycji ... w jedną
ogólnoziemską ?
Syntezę możemy poddać analizie ... odwrotnego procesu nie da się już
uzyskać .
Re: Tradycja - sprawdzona wartosc czy zrodlo zla?
dino, juz ci kiedys powiedzialam, co mysle o twoich postach i twojej na tym forum bytnosci. Twoj post jest jak zwykle zwykla prowokacja, ale jak tak bardzo domagasz sie komentarza, to prosze bardzo. Zreszta moze komus to pomoze w lepszym zrozumieniu tematu:
[quote name='dino_24']Niestety i stety ... lecz jest wartością.
Jest tradycją i wojskowym zwyczajem ''dziadków'' .
I tego zwyczaju nikt nie wypleni gdyż jest ''akceptowany'' przez wszystkie strony ;
''trepów , dziadków i kotów''[/quote] Radze sprawdzic znaczenie slowa "wartosc". Rzeczywiscie, kazdy poborowy tylko marzy o tym, by wyszorowac kibel szczoteczka do zebow, meldowac sie do kaloryfera i robic pogrzeb zapalki! Masz pojecie w ogole czym jest fala? Ja ci powiem: slabi, glupi, zakompleksieni chlopcy nazywani potocznie "dziadkami" wyzywaja sie na mlodszych kolegach, zwanych potocznie "kotami" by podbudowac swoje mini-ego.
[quote name='dino_24']CYTAT(Elowen @ 31 sierpień 2012 - 21:29)
Rozmawiajac w ten sposob dojdziemy do wniosku, ze np. uleganie swoim pottrzebom dewiacyjnym tez jest dla kogos wartoscia.
Każde , niepotrzebne ''majstrowanie'' przy tradycyjnych rocznicowych obchodach bądż
zwyczajach / obyczajach może prowadzić do wynaturzeń ... niekoniecznie dewiacyjnych .
Lecz z reguły tak jest ... jak ''mniejszość'' chce dobra ''większości'' ...
przykładem : pierwszomajowe spędy w latach 70 ... i kosekwencje w razie nie uczestnictwa .
Dla ''mniejszości'' , powyższy spęd był znaczącą i to bardzo wartością rozpatrywaną
na płaszczyżnie politycznej .[/quote] O czym ty w ogole piszesz w tym fragmencie?Zupenie nie zrozumiales o co mi chodzi. Pisalam o dewiacjach psychicznych.
[quote name='dino_24']CYTAT(Elowen @ 31 sierpień 2012 - 21:29)
Krzywdzenie blizniego nigdy nie moze byc wartoscia. Jest zawsze mniejszym lub wiekszym okrucienstwem.
Bardzo ''ładnie'' myślisz lecz rozmijasz się z ''logiczną'' poprawnością ...
... tworząc sprzeczność .[/quote] W ktorym miejscu? Powiedz mi prosze "mistrzu logiki"?
[quote name='dino_24']Chrzest niemowlaka jest to głęboko zakorzeniona , wiekową tradycją .
Nie chrzcząc go ... wyrządzasz mu właśnie okrutną krzywdę którą ci póżniej
wykrzyczy gdy jego światopogląd zostanie ugruntowany .
I nie ma to nic wspólnego ... ze skazaniem nas na pranie mózgu od dzieciństwa .
Są pewne obowiązki które musisz wypełnić i jest to obojętne czy jesteś
zwolenniczką czy przeciwniczką takiej czy innej tradycji ... chcąc ''żyć'' w zgodzie
z otaczającą cię społecznością .[/quote] Wlasnie tego typu myslenie jest typowe dla ludzi, ktorzy nie potrafia samodzielnie myslec i przyjmuja gotowy swiatopoglad, by zyc sobie wygodnie we wlasnej ignorancji, zaklamaniu, ciasnych myslowych horyzontach. Takim ludziom nieobca jest rowniez agresja na odmiennosc.
[quote name='dino_24']Post scriptum
1. Dla ciebie być może jest zwyczajem ... pisanie postu po poście ... dla
mnie jest to rażące i sprzeczne ... to tylko przykład nie ''przytyk'' [bez urazy] .
2. Około 70% tradycyjnych zwyczai obchodzonych w Polsce ... wywodzi się z
wczesnego chrześcijaństwa ... czyli to domena KK i religii ... więc chyba nie na
miejscu są twoje przygany względem Katarzyny .
3. Nigdy i przenigdy nie da się połączyć tradycji , zwyczai i obyczai
religijnych , etnicznych i kulturowych tak aby były nierozerwalnymi wartościami
dla całej populacji ziemskich ludków .[/quote] Temat zalozylam z mysla o tradycji, jako zjawisku spolecznym, nie np. o zwyczaju jedzenia bulki z dzemem przez Manie spad piatki. Wiekszosc polskich zwyczajow wywodzi sie z chrzescijanstwa? Chyba poganstwa. Tylko malo ktory chrzescijanin o tym wie. " Nie na miejscu sa moje... ? Znalazl sie obronca "ucisnionych" Wybuch Katarzyny to typowy przyklad agresji fanatyczki religijnej.
Oczywiscie, ze nie uda sie polaczyc ze soba tradycji wszystkich kultur swiata. Pisalam o tym, jak i o tym, ze poniewaz wiekszosc z nich jest zrodlem podzialow miedzy narodami, komorkami spolecznymi, ludzmi, jako jednostkami, nalezy wyjsc z ich ciasnych ram. Nalezy otwierac ludziom oczy. Inaczej trzy siostry Nienawisc, Okrucienstwo i Glupota beda dalej zbierac ogromne zniwa. I to jest rowniez moja odpowiedz na twoj ostatni post.
Ach i gdybym ja byla "owa malolata" z muzulmanskiego kraju, to zrobilabym to, co moja kolezanka - ucieklabym. Tak, jak ucieklo wiele kobiet. Nawet pod grozba utraty zycia czy okaleczenia. Lepsze to, niz miejsce w hierarchi zaraz po psie. Ale kondycja kobiety, nie tylko w kulturze islamu, ale ogolnie, od zarania dziejow, to juz na inny temat.
[quote name='dino_24']Niestety i stety ... lecz jest wartością.
Jest tradycją i wojskowym zwyczajem ''dziadków'' .
I tego zwyczaju nikt nie wypleni gdyż jest ''akceptowany'' przez wszystkie strony ;
''trepów , dziadków i kotów''[/quote] Radze sprawdzic znaczenie slowa "wartosc". Rzeczywiscie, kazdy poborowy tylko marzy o tym, by wyszorowac kibel szczoteczka do zebow, meldowac sie do kaloryfera i robic pogrzeb zapalki! Masz pojecie w ogole czym jest fala? Ja ci powiem: slabi, glupi, zakompleksieni chlopcy nazywani potocznie "dziadkami" wyzywaja sie na mlodszych kolegach, zwanych potocznie "kotami" by podbudowac swoje mini-ego.
[quote name='dino_24']CYTAT(Elowen @ 31 sierpień 2012 - 21:29)
Rozmawiajac w ten sposob dojdziemy do wniosku, ze np. uleganie swoim pottrzebom dewiacyjnym tez jest dla kogos wartoscia.
Każde , niepotrzebne ''majstrowanie'' przy tradycyjnych rocznicowych obchodach bądż
zwyczajach / obyczajach może prowadzić do wynaturzeń ... niekoniecznie dewiacyjnych .
Lecz z reguły tak jest ... jak ''mniejszość'' chce dobra ''większości'' ...
przykładem : pierwszomajowe spędy w latach 70 ... i kosekwencje w razie nie uczestnictwa .
Dla ''mniejszości'' , powyższy spęd był znaczącą i to bardzo wartością rozpatrywaną
na płaszczyżnie politycznej .[/quote] O czym ty w ogole piszesz w tym fragmencie?Zupenie nie zrozumiales o co mi chodzi. Pisalam o dewiacjach psychicznych.
[quote name='dino_24']CYTAT(Elowen @ 31 sierpień 2012 - 21:29)
Krzywdzenie blizniego nigdy nie moze byc wartoscia. Jest zawsze mniejszym lub wiekszym okrucienstwem.
Bardzo ''ładnie'' myślisz lecz rozmijasz się z ''logiczną'' poprawnością ...
... tworząc sprzeczność .[/quote] W ktorym miejscu? Powiedz mi prosze "mistrzu logiki"?
[quote name='dino_24']Chrzest niemowlaka jest to głęboko zakorzeniona , wiekową tradycją .
Nie chrzcząc go ... wyrządzasz mu właśnie okrutną krzywdę którą ci póżniej
wykrzyczy gdy jego światopogląd zostanie ugruntowany .
I nie ma to nic wspólnego ... ze skazaniem nas na pranie mózgu od dzieciństwa .
Są pewne obowiązki które musisz wypełnić i jest to obojętne czy jesteś
zwolenniczką czy przeciwniczką takiej czy innej tradycji ... chcąc ''żyć'' w zgodzie
z otaczającą cię społecznością .[/quote] Wlasnie tego typu myslenie jest typowe dla ludzi, ktorzy nie potrafia samodzielnie myslec i przyjmuja gotowy swiatopoglad, by zyc sobie wygodnie we wlasnej ignorancji, zaklamaniu, ciasnych myslowych horyzontach. Takim ludziom nieobca jest rowniez agresja na odmiennosc.
[quote name='dino_24']Post scriptum
1. Dla ciebie być może jest zwyczajem ... pisanie postu po poście ... dla
mnie jest to rażące i sprzeczne ... to tylko przykład nie ''przytyk'' [bez urazy] .
2. Około 70% tradycyjnych zwyczai obchodzonych w Polsce ... wywodzi się z
wczesnego chrześcijaństwa ... czyli to domena KK i religii ... więc chyba nie na
miejscu są twoje przygany względem Katarzyny .
3. Nigdy i przenigdy nie da się połączyć tradycji , zwyczai i obyczai
religijnych , etnicznych i kulturowych tak aby były nierozerwalnymi wartościami
dla całej populacji ziemskich ludków .[/quote] Temat zalozylam z mysla o tradycji, jako zjawisku spolecznym, nie np. o zwyczaju jedzenia bulki z dzemem przez Manie spad piatki. Wiekszosc polskich zwyczajow wywodzi sie z chrzescijanstwa? Chyba poganstwa. Tylko malo ktory chrzescijanin o tym wie. " Nie na miejscu sa moje... ? Znalazl sie obronca "ucisnionych" Wybuch Katarzyny to typowy przyklad agresji fanatyczki religijnej.
Oczywiscie, ze nie uda sie polaczyc ze soba tradycji wszystkich kultur swiata. Pisalam o tym, jak i o tym, ze poniewaz wiekszosc z nich jest zrodlem podzialow miedzy narodami, komorkami spolecznymi, ludzmi, jako jednostkami, nalezy wyjsc z ich ciasnych ram. Nalezy otwierac ludziom oczy. Inaczej trzy siostry Nienawisc, Okrucienstwo i Glupota beda dalej zbierac ogromne zniwa. I to jest rowniez moja odpowiedz na twoj ostatni post.
Ach i gdybym ja byla "owa malolata" z muzulmanskiego kraju, to zrobilabym to, co moja kolezanka - ucieklabym. Tak, jak ucieklo wiele kobiet. Nawet pod grozba utraty zycia czy okaleczenia. Lepsze to, niz miejsce w hierarchi zaraz po psie. Ale kondycja kobiety, nie tylko w kulturze islamu, ale ogolnie, od zarania dziejow, to juz na inny temat.
Ostatnio zmieniony ndz wrz 02, 2012 8:02 am przez Elowen, łącznie zmieniany 1 raz.
"Słowo Bóg jest dla mnie niczym więcej niż słowem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są na dodatek dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić" A. Einstein
Re: Tradycja - sprawdzona wartosc czy zrodlo zla?
Elowyn ,tradycją Indian Ameryki Południowej było składanie w ofierze ludzi ,potrafili złożyć nawet 25000 osób jednego dnia . Można powiedzieć ,że to skuteczny sposób na wyż demograficzny .
Z tą tradycją zetknęli sie konkwistadorzy . Z punktu widzenia Indian poswięcenie krwi,dla bogów ,było jak najbardziej ok. Dlatego ,tak łatwo bylo im zaakceptować wierę gdzie Bóg - człowiek poświęca się dla ogółu ,poprzez śmierć na krzyzu. Oni to też mieli ,z tym że ich Bóg - człowiek przebijał sobie język i po włożeniu w ranę sznura toczył krew ,poddani oddawali swe serca ,dosłownie . I gdzie tu sens ?
Rytuał dla zachowania władzy .
Podobnie z katolicka wiara ,- wmówic ludziom ,że grzechem jest życie ,bo stąd jest chrzest który ma z tego grzechu oczyścic ,gdzie tu sens. Chyba tylko dla zachowania Status Quo grupce ludzi.
Popatrz teraz na muslimy wszelkiego typu ,nakazują młodym ludziom zabijac się i wmawiaja im że będą w nagrodę po smierci "obsługiwani " przez rzesze dziewic .Jaki sens ? chyba ,że jak wyżej .
A przeciez nie mozna odłączyc religii od tradycji .
Z tą tradycją zetknęli sie konkwistadorzy . Z punktu widzenia Indian poswięcenie krwi,dla bogów ,było jak najbardziej ok. Dlatego ,tak łatwo bylo im zaakceptować wierę gdzie Bóg - człowiek poświęca się dla ogółu ,poprzez śmierć na krzyzu. Oni to też mieli ,z tym że ich Bóg - człowiek przebijał sobie język i po włożeniu w ranę sznura toczył krew ,poddani oddawali swe serca ,dosłownie . I gdzie tu sens ?
Rytuał dla zachowania władzy .
Podobnie z katolicka wiara ,- wmówic ludziom ,że grzechem jest życie ,bo stąd jest chrzest który ma z tego grzechu oczyścic ,gdzie tu sens. Chyba tylko dla zachowania Status Quo grupce ludzi.
Popatrz teraz na muslimy wszelkiego typu ,nakazują młodym ludziom zabijac się i wmawiaja im że będą w nagrodę po smierci "obsługiwani " przez rzesze dziewic .Jaki sens ? chyba ,że jak wyżej .
A przeciez nie mozna odłączyc religii od tradycji .
<a href="http://www.wmgu-olsztyn.prv.pl">wmgu-olsztyn.prv.pl</a>
Re: Tradycja - sprawdzona wartosc czy zrodlo zla?
Arek, ale co chcesz tak naprawde powiedziec? Oczywiscie, ze religia jest narzedziem wladzy, umyslowego zniewolenia ludu i jest znaczaca skladowa tradycji. W jednym kraju mniej wazna, w innym wiecej, a w jeszcze innym jest jego fundamentem. I moim zdaniem czas by powiedziec temu dosc. Tradycja nie musi = religia. Tylko od nas zalezy jakie przekonania bedziemy pielegnowac i jaka zyciowa postawe przyjmiemy. Kurcze... mam wrazenie, ze w kolko pisze to samo...
"Słowo Bóg jest dla mnie niczym więcej niż słowem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są na dodatek dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić" A. Einstein
Re: Tradycja - sprawdzona wartosc czy zrodlo zla?
[quote name='Elowen' post='100225' date='02 wrzesień 2012 - 13:56']Kurcze... mam wrazenie, ze w kolko pisze to samo...[/quote]
Bo po prostu nie ma łatwej odpowiedzi na pytanie siedzące w treści tego wątku
Wielu ma różne definicje tradycji. Podobnie definicje wartości a i pewnie zła. Temat rzeka, morze, ocean Doktorat by pewnie można napisać a drasnęłoby się temat po wierzchu zaledwie.
Ogólnie widzę to tak: Jeśli coś jest ważne dla dużej grupy osób, to jest dla nich ważne i już. Cywilizowany człowiek może się z czymś nie zgadzać, nie lubić danego zwyczaju, być nim zszokowanym ale nie może zaprzeczyć oczywistemu faktowi, że np. "w tym narodzie nie ma się możliwości wyboru małżonka, tylko jest to już od dawna ustalone przez głowy rodzin"
Ten przykład, który podałem, jest dość łagodny, ale co byśmy np. zrobili, gdybyśmy dziś odkryli takie stutysięczne plemię, które składałoby ofiary przez wyrywanie serc? Przecież ich nie wybijemy z tego powodu? Aresztujmy kapłanów ale na pewno znajdą się ukryci naśladowcy i będą to robić dalej, tylko dyskretniej. Jakie jest wyjście? Co robić z tradycjami, które uznamy za złe? Co zrobić z takim fantem, jak to plemię, które wymyśliłem? Jak pogodzić nasze demokratyczno-cywilizowane podejście z czymś takim? Znacie odpowiedź? To zgłoście sie po Nobla czy coś
Bo po prostu nie ma łatwej odpowiedzi na pytanie siedzące w treści tego wątku
Wielu ma różne definicje tradycji. Podobnie definicje wartości a i pewnie zła. Temat rzeka, morze, ocean Doktorat by pewnie można napisać a drasnęłoby się temat po wierzchu zaledwie.
Ogólnie widzę to tak: Jeśli coś jest ważne dla dużej grupy osób, to jest dla nich ważne i już. Cywilizowany człowiek może się z czymś nie zgadzać, nie lubić danego zwyczaju, być nim zszokowanym ale nie może zaprzeczyć oczywistemu faktowi, że np. "w tym narodzie nie ma się możliwości wyboru małżonka, tylko jest to już od dawna ustalone przez głowy rodzin"
Ten przykład, który podałem, jest dość łagodny, ale co byśmy np. zrobili, gdybyśmy dziś odkryli takie stutysięczne plemię, które składałoby ofiary przez wyrywanie serc? Przecież ich nie wybijemy z tego powodu? Aresztujmy kapłanów ale na pewno znajdą się ukryci naśladowcy i będą to robić dalej, tylko dyskretniej. Jakie jest wyjście? Co robić z tradycjami, które uznamy za złe? Co zrobić z takim fantem, jak to plemię, które wymyśliłem? Jak pogodzić nasze demokratyczno-cywilizowane podejście z czymś takim? Znacie odpowiedź? To zgłoście sie po Nobla czy coś