Jürgenson: Duchy między Wiedniem a Moskwą

Zagadka doświadczeń z pogranicza śmierci (NDE), tematy związane z nurtującą odwiecznie ludzi kwestią życia po życiu.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Jürgenson: Duchy między Wiedniem a Moskwą

Post autor: danut »

Pogubiłam się już w tym co tutaj piszecie :). Zarówno ludzki mózg jako odbiornik falowych informacji o dziłaniu podobnym do urządzeń radiowych, telekomunikacyjnych jest w szczególności przystosowany do zbierania informacji z tej wyodrębnionej i zamkniętej przestrzeni, w której się znaleźliśmy. Udaje się jednak, niekiedy komuś wyłapywać sygnały z poza niej i tutaj dobrze ktoś zauważył, że w bardzo dalekiej przeszłości ludzkość była mocniej powiązana z naturą, a tym samym z tylko takim przepływem informacji, mniej zakłócanych przez pomysły cywilizacyjne, bo tylko naturalnym, a nie i sztucznym, jak w tej chwili. To nie znaczy oczywiście, że lepiej te informacje potrafiła segregować, rozpoznawać, przyswajać, obrazować, że względu na ciągły idący naprzód, dopiero rozwój ludzkiej świadomości, a powyższa uwaga, że teraz znaleźliśmy się, pomimo wyższego stopnia jej rozwoju w istnym gąszczu, dodatkowo zakłócanych tymi urządzeniami technicznymi, wszelkich informacji i szumów, sugeruje, że to dlatego nie posunęliśmy się naprzód z odkrywaniem tego skąd, tak naprawdę one dodatkowo do nas docierają. A jednak docierają, co daje odczucia ciągłęgo zamknięcie nas gdzieś w izolacji, w więzieniu, z którego przecież potrzeba się kiedyś wydostać. Pomysłów na oszukanie tego systemu znamy już całą masę, ale czy to są dobre rozwiązania? Nagrywanie duchów, hmm zaraz przypomina mi się znany film "Głosy" i ta przestroga płynąca z niego "Dajcie sobie z tym spokój", bo co komu przyjdzie z nagrywania zakłóceń z pomieszanego czasu, wymiarów rzeczywistości, tego całego szumu, chaosu, o którym sam nie ma pojęcia ani do kogo należy, ani skąd tak naprawdę dana informacja pochodzi? Czy zwróciliście też uwagę na przekazy od ludzi mieniących się "mediami", czy nie tak samo podają te informacje, ni z gruszki, pietruszki, które kojarzą się w większości z przeszłością dobrze nam przecież tu znaną, a nie pokazują całego spektum otaczającej nas rzeczywistości, ani drogi do przedostania się tam i otworzenia nam na nią "oczów". Rozstrojone odbiorniki? Ja tam uważam, że lepiej jest się przestroić na konkretną, a najlepiej swoją własną falę i poszukiwać tylko to gdzie ona może najdalej sięgnąć. Wtedy ma dopiero szanse czegoś więcej się dowiedzieć.
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Jürgenson: Duchy między Wiedniem a Moskwą

Post autor: Katarzyna_1 »

Danusiu, pogubiłaś się, ponieważ Twoje doświadczenia mają inne podłoże niż moje. Zgadzam się z Twoimi hipotezami. Nie mniej ja również badałam, rozmyślałam jak to się stało...Przypomniałam sobie bardzo wiele. Ten sygnał "dzięcioła" to nie jest jedyny przyczynek, aby sądzić o celowj manipulacji i przygotowaniach - do czego? - nie wiem. Jest tego o wiele więcej sprzed wyjazdu. Przygotowania...? Nie chcę na razie tego opisywać, ale uwierz było tego bardzo wiele. Napomknę tylko, że  właśnie w tym czasie pojawił się w biurze wojskowy, były takie etaty wojskowe kiedyś za PRL-u, ale te etaty były głównie w dużych przedsiębiorstwach i to raczej w przedsiębiorstwach t.zw. strategicznych.

A tu nagle w biurze około 50 osobowym pojawia się na caly etat jakiś pułkownik i niemal codziennie wzywa mnie na dywanik i zadaje dziwne pytania, których ja na prawdę wówczas nie rozumiałam, np. kazal mi zakupić maski przeciwgazowe- wiem ktoś powie , żem zmysły postradała - ale ja wtedy myślałąm, że ten pułkownik jest niespełna rozumu.  :D  Dziś wiem, że grał, sprawdzał kim jestem, jaka u mnie wiedza i inteligencja. Wiem jedno, że uznal mnie za taką słodką idiotkę co to może jedną książkę w życiu przeczytała :D cdn...
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Jürgenson: Duchy między Wiedniem a Moskwą

Post autor: danut »

Kasiu, ależ to są dobrze znane każdemu znającemu z życia tamte czasy, metody. Szpiegostwo, analizowanie i dobieranie ludzi na odpowiednie stanowiska, przede wszystkim takich, którymi dało się manipulować. "Kochasz Władzę Ludową? Będziesz za nią walczyć?- "O, taak! :) Maski przeciwgazowe- powszechne, ja pamiętam jak nas zmuszali latać z tym i ćwiczyć na PO, wszędzie musiały być na wyposażeniu. Wiedz jedno, dopuszczam różne możliwości i te manipulacyjne i te z oddziaływaniem negatywnym na zdrowie różnych środków, i nawet te magiczne z wykorzystaniem też manipulacyjnych, ale oddziałujących na innych płaszczyznach rytualnych sugestii, ale doświadczanie innych wymiarów, wyrwanie się twojego ja, zobaczenie, ujrzenie czegoś poza tą rzeczywistością, nie stało się z przyczyny wynalazków technicznych tych ludzi, oni nie mieli o tym pojęcia, może ktoś pracował nad tych chcąc je osiągnąć, ale nici z tego, bo to nie dzieje się na czyjeś chcieć.
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Jürgenson: Duchy między Wiedniem a Moskwą

Post autor: Katarzyna_1 »

Sory Danusiu, ale z tymi maskami to zupelnie inna rzeczywistość. Nie porównuj tego z lekcjami, bo też pamiętam.Nie o to mi chodziło.
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Jürgenson: Duchy między Wiedniem a Moskwą

Post autor: Andrzej 58 »

Ale Szwed dziewczyny mieszkał w kraju neutralnym ,w pełni demokratycznym Z tego co napisano na jego temat ,to był zdolnym człowiekiem ,któremu w miarę upływu czasu zmienił się cel życiowy (utrata głosu-czy aby na pewno był to przypadek?)Kurcze ,skąd ja to znam.
Awatar użytkownika
Arek 1973
Homo Infranius Alfa
Posty: 2940
Rejestracja: śr paź 29, 2008 6:13 am
Kontakt:

Re: Jürgenson: Duchy między Wiedniem a Moskwą

Post autor: Arek 1973 »

Tak to naprawdę bardzo ciekawy przypadek tego  Jurgensona, oczywiście można mu   zarzucić że był mało sceptyczny ale myślę że miał taki zbiór dziwycznych doznań i nagrań że przestało  go interesować co  sceptycy mówią ponieważ  w swoim przekonaniu uznał że tamci  nie mają racji. Ciekawiło by mnie czy w warunkach  kontrolowanych  też by nagrał te dziwne głosy?  I chociaż  można by go posądzać  o manipulacje to  na  pewno  ta teza urywa się jeśli chodzi o tą fotkę  z telewizora  po jego śmierci....Myślę że należał do  grona tych ludzi którzy w  pewien sposób jakoś nawiązali kontakt z.....czymś bardzo dziwnym
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
 
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
ODPOWIEDZ

Wróć do „ŻYCIE PO ŻYCIU &amp; NDE”