Re: Jürgenson: Duchy między Wiedniem a Moskwą
: sob gru 29, 2012 1:21 pm
Pogubiłam się już w tym co tutaj piszecie . Zarówno ludzki mózg jako odbiornik falowych informacji o dziłaniu podobnym do urządzeń radiowych, telekomunikacyjnych jest w szczególności przystosowany do zbierania informacji z tej wyodrębnionej i zamkniętej przestrzeni, w której się znaleźliśmy. Udaje się jednak, niekiedy komuś wyłapywać sygnały z poza niej i tutaj dobrze ktoś zauważył, że w bardzo dalekiej przeszłości ludzkość była mocniej powiązana z naturą, a tym samym z tylko takim przepływem informacji, mniej zakłócanych przez pomysły cywilizacyjne, bo tylko naturalnym, a nie i sztucznym, jak w tej chwili. To nie znaczy oczywiście, że lepiej te informacje potrafiła segregować, rozpoznawać, przyswajać, obrazować, że względu na ciągły idący naprzód, dopiero rozwój ludzkiej świadomości, a powyższa uwaga, że teraz znaleźliśmy się, pomimo wyższego stopnia jej rozwoju w istnym gąszczu, dodatkowo zakłócanych tymi urządzeniami technicznymi, wszelkich informacji i szumów, sugeruje, że to dlatego nie posunęliśmy się naprzód z odkrywaniem tego skąd, tak naprawdę one dodatkowo do nas docierają. A jednak docierają, co daje odczucia ciągłęgo zamknięcie nas gdzieś w izolacji, w więzieniu, z którego przecież potrzeba się kiedyś wydostać. Pomysłów na oszukanie tego systemu znamy już całą masę, ale czy to są dobre rozwiązania? Nagrywanie duchów, hmm zaraz przypomina mi się znany film "Głosy" i ta przestroga płynąca z niego "Dajcie sobie z tym spokój", bo co komu przyjdzie z nagrywania zakłóceń z pomieszanego czasu, wymiarów rzeczywistości, tego całego szumu, chaosu, o którym sam nie ma pojęcia ani do kogo należy, ani skąd tak naprawdę dana informacja pochodzi? Czy zwróciliście też uwagę na przekazy od ludzi mieniących się "mediami", czy nie tak samo podają te informacje, ni z gruszki, pietruszki, które kojarzą się w większości z przeszłością dobrze nam przecież tu znaną, a nie pokazują całego spektum otaczającej nas rzeczywistości, ani drogi do przedostania się tam i otworzenia nam na nią "oczów". Rozstrojone odbiorniki? Ja tam uważam, że lepiej jest się przestroić na konkretną, a najlepiej swoją własną falę i poszukiwać tylko to gdzie ona może najdalej sięgnąć. Wtedy ma dopiero szanse czegoś więcej się dowiedzieć.