Stara Ekipa
: śr lut 13, 2013 2:45 pm
Ciach, szczęk! I kolejne uderzenie! Ostrze tańczy... Wgryza się w mięso bestii. Pociąga za sobą deszcz krwi. Bestia dyszy. Pada na ziemie. Jeszcze nie zdycha. Sapie ciężko. Zbiera siły. Wstaje. Szarżuje z impetem na nieprzyjaciela, który stoi spokojnie. Arogancki! Rozwścieczony pęd zostaje zatrzymany kawałkiem żelastwa. Złote ostrze. Nóż boga. Stwór nie miał szans. Broń weszła czołem, teraz wystaje z potylicy. Ten potwór jeszcze nie umarł, choć nie może już nic zrobić. Przegrał, bo był za słaby. Patrzył żałosnym wzrokiem na swojego oprawcę. Była nim smukła kobieta o kamiennej twarzy. Pokonała go bez żadnych emocji. Z czoła besti powoli wysunęła miecz. Bestia patrzyła jak zabójczyni odwraca się doń plecami i odchodzi, powoli znikając za horyzontem.
[ external image ]
Rozdział I. Tęsknota.
Nazywam się Drava i jestem zabójczynią. Służę w Siłach Infrańskich odkąd pamiętam. Jestem najstarszą wojowniczką, we wszystkich jednostkach. Moje siostry zostały wygnane. Niektóre zginęły jeszcze na długo przed czystką. Ostałam się tylko ja. Do dnia dzisiejszego powołano jeszcze 6 jednostek zabójczyń. Żadna z nich nie potrafi tego co potrafiły wojowniczki z pierwszego oddziału. One są inne. Zbyt świerze. To już nie to samo co stara ekipa.
Kiedy miesiąc temu zawiadomiono mnie o kolejnej jednostce, byłam zdziwiona. Jak to? Następne wojowniczki?.
To był poranek jak każdy inny. Zepsuty rutyną. Siedziałam sobie w swojej celi popijając herbatę i przeglądając wiadomości. Wtedy do mojej celi wszedł kapral Kyou Chey One. Poczęstował się krakersami które leżały na stole i orzekł:
- Powinnaś przyjść jutro na ceremonię przyjęcia nowych żołnierzy.
- Nie ma mowy. Niby po co miałabym oglądać kolejnych nieudaczników?
- Ta jednostka jest inna, wyjątkowa. Sama się przekonasz jak duży w nich drzemie potencjał. Są niemal tak perfekcyjni jak pierwsza ekipa.
- Chyba żartujesz! - Krzyknęłam. Uderzyłam wtedy kubkiem o stół i o mało co wylałabym herbatę. - Żadna drużyna nie dorówna mojemu odziałowi.
Byłam zbyt zdenerwowana by przeciągać tą rozmowę. Kazałam mu opuścić moją celę. Kapral wyszedł bez słowa i tylko twarz miał kamienną. Choć jest starszy stopniem, nie muszę sobie zakrzątać głowy oficjalnym tonem. Byliśmy dobrymi znajomymi na długo przed wcieleniem do armi. Kyou zwykle lubił żartować, ale tego dnia był poważny. Pokładał duże nadzieje w tych ludziach. A ja nie potrafiłam zaakceptować faktu, że ktoś próbuje wskrzesić ducha pierwszego oddziału.
[ external image ]
Rozdział I. Tęsknota.
Nazywam się Drava i jestem zabójczynią. Służę w Siłach Infrańskich odkąd pamiętam. Jestem najstarszą wojowniczką, we wszystkich jednostkach. Moje siostry zostały wygnane. Niektóre zginęły jeszcze na długo przed czystką. Ostałam się tylko ja. Do dnia dzisiejszego powołano jeszcze 6 jednostek zabójczyń. Żadna z nich nie potrafi tego co potrafiły wojowniczki z pierwszego oddziału. One są inne. Zbyt świerze. To już nie to samo co stara ekipa.
Kiedy miesiąc temu zawiadomiono mnie o kolejnej jednostce, byłam zdziwiona. Jak to? Następne wojowniczki?.
To był poranek jak każdy inny. Zepsuty rutyną. Siedziałam sobie w swojej celi popijając herbatę i przeglądając wiadomości. Wtedy do mojej celi wszedł kapral Kyou Chey One. Poczęstował się krakersami które leżały na stole i orzekł:
- Powinnaś przyjść jutro na ceremonię przyjęcia nowych żołnierzy.
- Nie ma mowy. Niby po co miałabym oglądać kolejnych nieudaczników?
- Ta jednostka jest inna, wyjątkowa. Sama się przekonasz jak duży w nich drzemie potencjał. Są niemal tak perfekcyjni jak pierwsza ekipa.
- Chyba żartujesz! - Krzyknęłam. Uderzyłam wtedy kubkiem o stół i o mało co wylałabym herbatę. - Żadna drużyna nie dorówna mojemu odziałowi.
Byłam zbyt zdenerwowana by przeciągać tą rozmowę. Kazałam mu opuścić moją celę. Kapral wyszedł bez słowa i tylko twarz miał kamienną. Choć jest starszy stopniem, nie muszę sobie zakrzątać głowy oficjalnym tonem. Byliśmy dobrymi znajomymi na długo przed wcieleniem do armi. Kyou zwykle lubił żartować, ale tego dnia był poważny. Pokładał duże nadzieje w tych ludziach. A ja nie potrafiłam zaakceptować faktu, że ktoś próbuje wskrzesić ducha pierwszego oddziału.