Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Pozostałe tematy dotyczące parapsychologii
Awatar użytkownika
Rysiek23
Homo Infranius Alfa
Posty: 3237
Rejestracja: sob cze 02, 2007 11:25 am
Kontakt:

Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: Rysiek23 »

[ external image ] O tym, że ciekawość świata to niezwykle ważna cecha, a także o dziwnych, nieprawdopodobnych przypadkach, obrączce sprawiającej ból, przeczuciu śmierci oraz obecności duchów z Wiktorem Żwikiewiczem - jednym z najbardziej znanych i cenionych polskich pisarzy science-fiction lat 70 i 80 rozmawia Marek Żelkowski. Wywiad Marka Żelkowskiego dla Serwisu INFRA
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: danut »

Również nie wierzę w przypadki. Jest jakaś tajemnicza siła czuwająca nad naszym życiem i dyktująca kroki jakie powinniśmy uczynić, jakbyśmy byli tylko modelem w symulacji. Odgórnie kierowani i naprowadzani na plan, który bardziej czujemy, ale go nie znamy. Wielka miłość z Oświęcimia, dziwnym trapem i w zawierusze rozłączona po wyzwoleniu. Wiadomości o sobie dostarczane im są błędne, do tego stopnia, że przeżywają swoje zaginięcia i śmierci. Mężczyzna wyjeżdża do USA, kobieta pozostaje w Polsce. Mijają dziesiątki lat. Mam tu na myśli czas aż do ostatniego dziesięciolecia. Kobieta jest już babcią i wdową, posiada swoją rodzinę,  jej córka wyjeżdża do Ameryki. Tam w dziwnych okolicznościach spotyka staruszka, który mówi jej, że jest tak bardzo do kogoś podobna i  opowiada swoją historię. Jak się okazuje podobieństwo nie jest przypadkowe. Ci ludzie po 60- latach od rozstania i całkowitym braku o sobie wiadomości spotykają się w Polsce, dzięki jednemu niespodziewanemu wydarzeniu i zwykłej rozmowie za Oceanem.
Awatar użytkownika
Arek 1973
Homo Infranius Alfa
Posty: 2940
Rejestracja: śr paź 29, 2008 6:13 am
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: Arek 1973 »

Na pewno każdy  z  nas ma  kilka takich przypadków w zanadrzu, kiedy do takiego przypadku  dojdzie to  z zachwytu dech nam zapiera.Często opisywane są sprawy  z telefonem kiedy się myśli  o kimś   i w tym momencie dzwoni  telefon  i ta osoba jest po  drugiej stronie. Problem jest z  tym że jeśli spojrzymy na to z punktu matematyki  i obliczymy ile to razy myślało  się  o tej osobie a telefon wtedy nie dzwonił to  wyjdzie nam procent około taki 0.00000001, co już od razu sugeruje że chodzi  o czysty przypadek. W każdym bądż razie  wszyscy jesteśmy miło  zaskoczeni ( tak , tak  ja też) jeśli pomyśli  człowiek  o kimś  i  w ten sam dzień ta osoba do nas  zadzwoni, to coś naturalnie przyjemnego.Ogólnie trzeba by podyskutować  o zjawiskach  też takich które są  a ich  nie zauważamy.....Pan  z art. w swoich opowiadaniach pisze  o tych krukach które zauważył podczas spaceru  z  synem,  jeśli  wziąść te kruki  jako odpowiednik  dla innych  zdarzeń to powstaje pytanie, czy te kruki  były już tam nieraz tylko  wcześniej się ich nie widziało?, może  kilkakrotnie przechodziłem obok tych kruków ale zagłębiony w rozmowie  z synem  ich nie dostrzegłem?...   ......mniejsza  z tym, to tylko takie  przemyślenia, życzę wszystkim jak najwięcej NIEprzypadków,  a może napiszemy  o swoich  doznaniach, ja też mam takie ale nie wiem czy to  dziwne albo natury normalnej?
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
 
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Maria
Zaangażowany Infranin
Posty: 312
Rejestracja: wt cze 12, 2007 4:16 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: Maria »

odnosnie takich " przypadków " opisze  kilka swoich ;Pamietam jako nastolatka często podrózujac byłam zdziwiona ze w czasie swych wyjazdów napotykam tak duzo sobowtórów osob ktore znam z mojego miejsca zamieszkania.....często podobnie sie ubierające a nawet identycznie / to był dopiero szok /...i co dziwne, mnie tez często z kimś znajomym kojarzono.

Kolejne cos co do dzis jest zdziwieniem.

Wracam z męzem do domu / z pobytu nad jeziorem Jamno /, ale nie droga jaka przyjechaliśmy, ale bezdrozami / mamy rowery /.

Idziemy i w pewnym momencie widze z daleka ze w miejscu w ktorym nikogo bym sie nie spodziewała leży na kocu tuląca sie para, niestety trzeba bylo przejsc kolo nich...patrze i zaskoczona mówie.." a wy co tu robicie ".....to moja siostra i Jej mąz, tylko co mnie zaskoczyło ubranie mi nie pasowało ....oni patrza na mnie zdziwieni, widze ze mnie nie poznaja, pomyslalm ze chca byc sami wiec odchodzimy / oni nie powiedzieli zadnego slowa/....pryjezdzamy do domu....i okazuje sie ze oni caly czas w nim byli. Staliśmy przy kocu, nie moglo byc mowy o pomyłce---a jednak..to miejsce odludne i to ubranie...Nie wierze w przypadki......ale cos ich za dużo....i to mi sie nie podoba....Jesteśmy na tej planecie niczym  marionetki.....pełno tu absurdów, i jeden absurd goni drugi.....Wszystko tu mozna spotkac......duchy przyrodyprzeskoki w inna rzeczywistoścUFOspiskigadyszarakiwzięciasamospełniające sie przepowiedniemesjaszereligieco dziwne za większoscia tego stoi sam człowiekOt taki absurd w absurdzie.Moze jesteśmy takim ZOO kosmicznym .....a może eksperymentemMamy zawsze to co chcemyCiekawe to nasz życie.......
JAM JEST Światłością Serca - Saint Germain
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: danut »

Mario analogicznie do Twojego doświadczenia. Moja koleżanka z klasy była na mnie obrażona po pewnej zabawie w restauracji, na której ponoć byłam ze swoim chłopakiem i jakoś niechętnie z nią rozmawiałam .. haha Sęk w tym, że nie było to możliwe, bo nas tam w ten dzień po prostu nie było. Tylko ten mały szczegół z tym moim przejściem i gościną naszą z nieistniejącą tu, a  tak podobną do nas parą, jakoś bardzo się z tym jej spotkaniem "niby nas" wiąże. Było to w tym samym miasteczku i coś na pewno jest  w tym na rzeczy z przejściami, przeskokami w inną rzeczywistość.
Ostatnio zmieniony ndz lut 17, 2013 2:52 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
kropka
Infranin
Posty: 252
Rejestracja: ndz wrz 05, 2010 5:24 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: kropka »

O kurcze! Historia tego pana z czajnikiem bezprzewodowym który sam się włączył jest potwierdzeniem dla mnie, że nie jestem jednak wariatką. Niektórzy zapewne pamiętają jak w innym temacie pisałam o czajniku, który sam się włączył gdy miałam wielką ochotę na kawę... No proszę... więc inni też mają takie szopki. Tyle, że jednym się wierzy... a innym nie
Awatar użytkownika
Arek 1973
Homo Infranius Alfa
Posty: 2940
Rejestracja: śr paź 29, 2008 6:13 am
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: Arek 1973 »

Oj droga Mario jak ja zawsze chciałem mieć rower i właśnie przez te pola, lasy i bezdroża wracać do Koszalina, ileż ja boże przez te wszystkie lata godzin spędziłem w tych  korkach w weekendy jadąc z Koszalina do Mielna, Gąsek a wieczorem znów w korku tym razem w przeciwnym kierunku  i widzę rowerzystów jak nas mijają. Jak sobie to wszystko policzę to chyba  razem było parę dni mojego życia spędzone w korku między Jamnem a Koszalinem. Podobno jest tak że  nasz mózg nie jest zbudowany do myślenia szeregowego i logicznego tylko to co odbierają nasze zmysły mózg porównuje do znanych mu  już informacji ,dlatego ci ludzie którzy się tam kochali byli wprawdzie podobni do siostry  i jej męża zostali poprzez porównanie żle ocenieni i informacja jaka została Tobie przekazana była mylna.Nie tak dawno miałem podobną wpadkę, nasze koło wędkarskie organizowało festyn, przechadzając się między ławkami i mijając pewnego gościa w ostatnim momencie zauważyłem że to mój znajomy kolega wędkarz, moja reakcja była spontaniczna , to była kwestia jednej sekundy od czasu jak go zauważyłem a do klepania go po plecach  i witania się  z nim jak z starym znajomym. Facet spojrzał na mnie zdziwiony a ja dopiero teraz po jego reakcji miałem czas by mu się przyjrzeć. No tak wyglądał podobnie......do jasnej cholery kto to może być?, tylko on,,,, ubrany w moro jak zwykle mój kolega, jest na naszej imprezie i wygląda podobnie, mój mózg nie wysilił się, te trzy cechy: podobny wygląd, podobne ubranie i nasza impreza sprawiły to że byłem w 100% przekonany że to kolega, taką informację dostałem od mojego mózgu i odpowiednio zareagowałem pozdrowieniem.
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
 
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: danut »

Arku masz całkowitą rację. Kiedyś pamiętam, idę sobie spokojnie, a jakaś kobieta całymi epitetami- "Zaczekasz na mnie, czy nie, gdzie tak.. :Cool:  Ja w szoku, tej pani nie znam, zwolniłam, bo jeszcze ślisko było, a ja byłam w ciąży, jako dodatkowy wspólny szczegół z tą niby jej znajomą. Zapomniałam już imienia. Dopiero, gdy dobrze mi się przyjrzała, podchodząc do mnie bliziutko, speszyła się i przeprosiła, tłumacząc i dziwiąc się "ale jak to możliwe?". No tak to możliwe. Ja jednak podałam ten swój przykład, bo było w nim coś więcej. Ta koleżanka podchodziła do nich, zagadywała, przyglądała się pewnie i obserwowała ich przez dłuzszy czas,... no nie wiem. Ja tam mam tyle dziwności w życiu, że nawet je składam w logiczne ciągi, przypadki nie istnieją.
Maria
Zaangażowany Infranin
Posty: 312
Rejestracja: wt cze 12, 2007 4:16 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: Maria »

Arku możliwe że tak było w Twoim przypadku..........Tu jednak bylo inaczej, musieliśmy przejsc obok tych osob tulacych sie, i nawet bym nie zwrocila na nich uwagi / moj mąż także / gdyby nie zwrocili twarze w nasze strony....../staliśmy nad ich kocem.....nie mogło byc pomyłki/.........ubranie mieli przeciez inne, nieznane......wlasnie cos z tym ubraniem mi do dzis nie pasuje....jakby nie z tąd---tak najprościej ujmując.Koleżanke mozna pomylic ale nie siostre i Jej meza, ktorzy sa na codzien.Co do tych sobowtórów to pisze o tych ktorych widzialam z bliska i nawet rozmawialam --- wiedzialam jednak ze nie sa to moi znajomi.Danut takich pomyłek mialam wiele...że mylono mnie z kims znajomym.......nawet z osoba ktora stala naprzeciw mnie w odleglosci 30 cm......mysłalam ze sobie ze mnie zartuje, wiec w koncu przyznalam.......ze to ja i sie spiesze....tez to bylo dziwne.....chlopak w drzwiach mnie wtedy zaczepil.....Absurdy.....ha ha haKropka.....no wcale sie temu nie dziwie......Ale za dużo by o tym pisac........ale o jednym tak.......moj telefon sam dzwoni do osob o ktorych mysle, a one oddzwaniaja .Ja telefon odbieram i pytam o co chodzi a oni...toz Ty dzwonila nie ja.......sprawdzam telefon.....nie mam zadnego sladu ze dzwonilam....i nie byloby w nic nic dziwnego gdyby jedna osoba mi to powiedziala a nie kilka.....zauwazylam jednak....ze fon dzwoni gdy mysle o danej osobie....ha ha ha
JAM JEST Światłością Serca - Saint Germain
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: Katarzyna_1 »

Ja równiez miałam kiedyś jeszcze pod koniec lat dziewięćdziesiątych nieprzyjemności, związe z zarzucanym mi kłamstem. Dosyć często zdarzalo się, że wmawiano mi, iż byłam w jakimś miejscu, bo mnie widziano.., a ja faktycznie byłam gdzie indziej. Myślę, że to nie żadne sobowtóry moje były, tylko psyche tych osób, które rzekomo mnie widziały. Myśle, że to sprawka mojej pospolitej urody i szablonowego stadionowego ubrania w tamtych czasach. Zgadzam się z Arkiem.cyt."za dużo by o tym pisac........ale o jednym tak.......moj telefon sam dzwoni do osob o ktorych mysle, a one oddzwaniaja .Ja telefon odbieram i pytam o co chodzi a oni...toz Ty dzwonila nie ja.......sprawdzam telefon.....nie mam zadnego sladu ze dzwonilam....i nie byloby w nic nic dziwnego gdyby jedna osoba mi to powiedziala a nie kilka.....zauwazylam jednak....ze fon dzwoni gdy mysle o danej osobie...." - Zgadza się - u mnie takie przypadki mają miejsce zwłaszcza z córką, ale czy to nie jest sprawa zdelezowanego juz telefonu? Nie wiem.Kropko, nikt z Ciebie nie robił wariatki, tylko faktem jest, że te czajniki bezprzewodowe, kiedy są mocno zużyte samoistnie się włączają

i to każdy elektryk potwierdzi. To,  że ekscentryczny pan Żwikiewicz wspomina w wywiadzie o samowłączającym się czajniku tak na prawdę nic nie znaczy -moim zdaniem. Pozdrawiam.
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
ODPOWIEDZ

Wróć do „DYSKUSJA OGÓLNA”