Paranormalne.eu

Właśnie obejrzałam „Oblivion” i zainteresował mnie wątek ataku naszej planety poprzez destrukcję Księżyca. W teorii pomysł wydaje mi się ciekawy, gdyż rzeczywiście byłoby to katastrofalne dla nas w skutkach i zastanawiam się czy mielibyśmy szanse na jakąkolwiek obronę. Zadaję sobie kilka pytań: - Jak szybko zachodziłyby zmiany klimatyczne na Ziemi? Czy choć niewielka garstka ludzi miałaby szanse przetrwać biorąc pod uwagę ogromne wahania temperatur, wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi, tornada, zalewanie lądów przez oceany itp. Jak długo zachodziłyby te zmiany i czy w końcu klimat by się ustabilizował, (choć wcale nie musiałby być tak przyjazny jak teraz)? Pewnie jakieś formy życia by przetrwały, ale czy przetrwałoby coś większego niż bakterie?  - Czy tak wielka eksplozja nie mogłaby wytrącić naszej planety z jej orbity lub chociaż naruszyć jej trajektorii? A może przy okazji nieźle by ją poszarpała i spadałyby na nią wielkie odłamki księżyca tworząc ogromne kratery? - Czy atak Ziemi poprzez destrukcję Księżyca ma w ogóle sens? Tak sobie myślę, że pewnie tylko w wypadku, gdyby obcy zainteresowani byli wyłącznie naszymi surowcami nieorganicznymi. W tym wypadku zniszczenie życia na Ziemi byłoby im na rękę, gdyż nikt by im nie przeszkadzał w „robocie”. Co o tym sądzicie?

Gdyby kto chciał podbić Ziemię to na pewno szukał by takiego rozwiązania z najmniejszą ilością strat własnych. Rozwalenie Księżyca jest dość ciekawą opcją, ale broń biologiczna była by lepsza. Ale myślę, że nie potrzebują nic podbijać. Surowców mają w bród na innych planetach, a kopalnie wydobywcze były by w pełni automatyczne. Jedyne mogliby nas chcieć zlikwidować gdyby uznali nas za zagrożenie, a do puki siedzimy na Ziemi to nie ma zagrożenia.

Tak, tylko, że o ile jeszcze mogę sobie wyobrazić zniszczenie Księżyca, Słońca już absolutnie nie

A skierowanie większego meteorytu na Ziemię też byłby dość skuteczny.

Też dobry pomysł .

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="robrep" data-cid="106627" data-time="1375634039"><blockquote class="ipsBlockquote" data-author="robrep" data-cid="106604" data-time="1375601072">A skierowanie większego meteorytu na Ziemię też byłoby dość skuteczne.</blockquote></blockquote> Ale nie zbyt oryginalne, to już było w SG1   Upsss zrobiła się podwójna ramka

Dlatego tak mnie interesuje sprawa z Księżcem

Rozbicie księżyca spowodowało by zmiane trajektorii elipsy, po której krąży nasza planeta wokół Słońca. Z czasem jajo elipsy w 2 końcach było by coraz bardziej rozciągnięte... Dochodząc do tego stanu nieunikniona była by kolizja z innym ciałem krążącym w naszym wymiarze. Życie pewnie długo by walczyło żeby przetrwać ale ''ludź'' jakim go teraz znamy by się zmienił

http://youtu.be/djZFHTa6TfA Po co sie przejmować Księżycem . Zniszczenie Księżyca, to przede wszystkim deszcz odłamków, zmiany klimatyczne, ogólnie katastrofa. Myślę, że 80% gatunków na ziemi mogło by wymrzeć, choć nie wiadomo jak by się to skończyło na prawdę. Druga sprawa, po co przeprowadzać Inwazję na planetę, skoro niszczymy ją właśnie atakiem na Księżyc... Tak czy inaczej niszczenie satelity naszej planety, to taki finezyjny pomysł jakiegoś kosmity sadysty, choć pewnie ma cos lepszego w zanadrzu. Moim zdaniem słaba taktyka. Lepiej jak juz wspomniano w temacie, użyć wirusów, broni chemicznej, czy nawet robotów i wybić wszystkich w pień. A jak nie zależy obcym na planecie i na nas, to pierwsza opcja z Gwiazdą Śmierci jest całkiem na miejscu.