Obserwacja nietypowo zachowującego się owada ?
: czw paź 10, 2013 6:18 pm
Witam.Czas abym ja opowiedział swoją historie. juz dlugo z tym czekalem aż w końcu.. się wziąłem i załozylem konto ;]
Obecnie mam 27 lat, to wydażyło sie kiedy bylem jeszcze w podstawówce , czyli lata '90.
Wyjechałem wtedy na wieś na wakacje (jak co roku prawie w tamtych latach) .
To był zwykły dzień , po żniwach ; wieczorem ja , mój brat cioteczny i moja siostra cioteczna bawiliśmy sie w chowanego a nasi rodzice siedzieli w budynku zwanym letnią kuchnią .Gdy zrobiło się zbyt ciemno na zabawę, zebraliśmy się przed letnią kuchnią, wtedy zauważyłem jako pierwszy że cos lata koło nas. Na pierwszy rzut oka wyglądalo to jak duża ćma lub ważka, jednak zachwywała się inaczej. Od najmłodszych lat interesowałem sie zwierzętami i owadami (dziś choduję pająki :-) ) i wiem ze ćmy i inne owady się tak nie zachowują; to się nam jakby przyglądało (wiem, to dziwne) . Latało wokół nas i sie nam przyglądało, wisiało nieruchomo w powietrzu na wyciągnięcie ręki lub nieco dalej a my próbując to złapać machaliśmy rekami i chcieiśmy to strącić, niestety, to było tak szybkie że sie nie dało trafić, bardzo zręcznie unikało naszych „zamachów” na niego. Nastętpnie (po kilku naszych nieudanych trafieniach) wpadłem na pomysł by wziąć scierki z letniej kuchni i rzucać w to "coś" niestety bardzo zwinnnie i z niesłychaną prędkością unikało to naszych natarć. To było po prostu tak że po próbie strącenia , znikało na kilka sekund (2-3) po czym pojawiało się z tyłu (za plecami) . Im dłużej trwało zajście tym czas do pojawienia , się wydłużał. Pod koniec obserwacji ,czyli po około 30 min trzeba było czekać może ponad 10 lub 15 sek aż w końcu znikło i się nie pojawiło już. Całe zajście trwało około 30 min, wypatrywaliśmy tego jeszcze przez jakiś czas ale niczego nie zauważyliśmy. Nikt z dorosłych tego nie widział , nikogo nie powiadomiliśmy. Kilka lat później podczas rozmowy z tym bratem o ’’dziwnych’’ tematach zapytałem czy to pamiąta, Powiedział że nie. Z siostrą nie mam kontaktu.Nie wiem do czego zakwalifikować to zajście ?? RODS ? chyba nie. Intentny robak heh.Historia nie zmyślona jak co niektóre tu. Nie wiem po co niektórzy ludzie, piszą opowieści tu a potem się przyznają że wszystko zmyślili.Nigdy więcej takiego czegoś nie widziałem.
pozdrawiam
Obecnie mam 27 lat, to wydażyło sie kiedy bylem jeszcze w podstawówce , czyli lata '90.
Wyjechałem wtedy na wieś na wakacje (jak co roku prawie w tamtych latach) .
To był zwykły dzień , po żniwach ; wieczorem ja , mój brat cioteczny i moja siostra cioteczna bawiliśmy sie w chowanego a nasi rodzice siedzieli w budynku zwanym letnią kuchnią .Gdy zrobiło się zbyt ciemno na zabawę, zebraliśmy się przed letnią kuchnią, wtedy zauważyłem jako pierwszy że cos lata koło nas. Na pierwszy rzut oka wyglądalo to jak duża ćma lub ważka, jednak zachwywała się inaczej. Od najmłodszych lat interesowałem sie zwierzętami i owadami (dziś choduję pająki :-) ) i wiem ze ćmy i inne owady się tak nie zachowują; to się nam jakby przyglądało (wiem, to dziwne) . Latało wokół nas i sie nam przyglądało, wisiało nieruchomo w powietrzu na wyciągnięcie ręki lub nieco dalej a my próbując to złapać machaliśmy rekami i chcieiśmy to strącić, niestety, to było tak szybkie że sie nie dało trafić, bardzo zręcznie unikało naszych „zamachów” na niego. Nastętpnie (po kilku naszych nieudanych trafieniach) wpadłem na pomysł by wziąć scierki z letniej kuchni i rzucać w to "coś" niestety bardzo zwinnnie i z niesłychaną prędkością unikało to naszych natarć. To było po prostu tak że po próbie strącenia , znikało na kilka sekund (2-3) po czym pojawiało się z tyłu (za plecami) . Im dłużej trwało zajście tym czas do pojawienia , się wydłużał. Pod koniec obserwacji ,czyli po około 30 min trzeba było czekać może ponad 10 lub 15 sek aż w końcu znikło i się nie pojawiło już. Całe zajście trwało około 30 min, wypatrywaliśmy tego jeszcze przez jakiś czas ale niczego nie zauważyliśmy. Nikt z dorosłych tego nie widział , nikogo nie powiadomiliśmy. Kilka lat później podczas rozmowy z tym bratem o ’’dziwnych’’ tematach zapytałem czy to pamiąta, Powiedział że nie. Z siostrą nie mam kontaktu.Nie wiem do czego zakwalifikować to zajście ?? RODS ? chyba nie. Intentny robak heh.Historia nie zmyślona jak co niektóre tu. Nie wiem po co niektórzy ludzie, piszą opowieści tu a potem się przyznają że wszystko zmyślili.Nigdy więcej takiego czegoś nie widziałem.
pozdrawiam