Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Historyczne przypadki spotkań z obiektami UFO i ich pasażerami.
van
Infrańczyk
Posty: 193
Rejestracja: czw sty 03, 2013 3:41 pm
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: van »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="RysiekINFRA" data-cid="109178" data-time="1384433185"> Wydaje mi się, że Blania wyczerpał temat Emilcina w swoich książkach.</blockquote>No więc okazuje się że nie wyczerpał bo kilku dosyć istotnych rzeczy, które znajdują się w jego archiwum nie ujawnił- podawał nieprawdę na temat tego, skąd wiedział o przypadku emilcińskim- zataił, że znany Blani ufolog utrzymywał kontakty z rodzina Wolskich przed 10 maja 1978- nie podał informacji, że w rodzinie Wolskich już wcześniej zdażały się wypadki dziwacznych wizji- zataił, że nie był pierwszym ufologiem badającym Wolskiego- nie podał, że zeznania Adasia Popiołka i jego rodziny, w kształcie potwierdzającym historię Wolskiego, zostały praktycznie wymuszone- w nieprawdziwym świetle przedstawił wynki badań medycznych Wolskiego- zatajał fakt, że na miejscu zdarzenia znaleziono obciete pióra ptaków, jakby bał się, że może dowieść to inscynizacji- nie dopuścił do pogłebionych badań przypadku w Golinie - poza wywiadem nie zrobił żadnej z rzeczy które zrobił z Wolskim - w swojej książce podkreslał że Wolski jest osobą nie podatna na sugestię a więc jego zdaniem niemożliwą do zahipnotyzowania, gdy z wszelkich opisów wynika, że Wolski był wyjątkowo mało asertywny i praktycznie bez zastanowienia spełniał każdą prośbę (tak od "kosmiów" jak i od badaczy).- ogólnie w swych "badaniach" skupiał się tylko na faktach potwierdzających hipotezę realności przeżyć Wolskiego, zaś szerokim łukiem i omijał wszelkie kwestie, które mogły ją podważyć (a takich w opwiesci Wolskiego nie brakuje), jednym słowem nie były to żadne naukowe badania, ale tendencyjna próba potwierdzenia z góry założonej tezy <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="109186" data-time="1384437894">(...) Rdułtowski chyba sam uległ chipnozie sprawie Bzowskiego i całej jego grupy badawczej aby sugerować ich związki z SB,</blockquote>Raz jeszcze: sugesteie o Bzowskim sa MOJE i tylko mnie możesz za nie winić. Rdułtowski nic o związkach Bzowskiego z SB nie pisał! <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="109186" data-time="1384437894">ja sam od Bzowskiego słyszałem natomiast ''plotkę'' że ponoć Blania miał mieć jakieś kontakty z SB co z opisu vana nieco zastanawiają mnie pewne szczegóły z jego życia i to mnie ciekawi ? </blockquote>Watki życiorysowe Blani są już wzięte z książki Rdułtowskiego. Inna sprawa że Blania z Bzowskim się nie lubili więc ich wzajemne oskażenia o różne rzeczy nie powinn dziwić. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="109186" data-time="1384437894">Van to Blania przeprowadził jako jedyny wywiady ze świadkami prawie natychmiast po zdarzeniu a autor ksiązki dopiero po 35 latach a to coś mówi.</blockquote>No więc nie. Blania nie był pierwszy a więc i nie jedyny. Pierwszy był Wawrzonek i do jego nagrania dotarł Rdułtowski i w całości zmieszcza stenogram tego wywiadu. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="109186" data-time="1384437894">Po co prasowe publikacje przecież KKK zapewne wszystkie je posiada, ponieważ oni to także zbierali, ja też musiałbym w moim ebook publikować 50 % notek prasowych wówczas jej objętość nie wynosiłaby 216 stron lecz ponad 500 stron, to tak na marginesie. </blockquote>No cóż. Ksiązka Rdułtowskiego nie jest zlepkiem gotowych opinii, ale przede wszystkim MATERIAŁEM ŹRÓDŁOWYM, na bazie którego każdy - także i Ty, może prowadzić swoje analizy. I choćby już samo to jest wartością tej książki. Jesli chcesz sprawdzić tezę o tym, że ówczesne media próbowały sprzedać społeczeństwu jakąś wersję tej historii, to możesz to zrobić zamiast wierzyć lub nie w czyjąś na ten temat opinię. Jesli chcesz zobaczyć czy manipulowano Popiołkami podczas wywiadu to możesz to sam sprawdzić (bo wywiad jest w postaci stenogramu). Jak chcesz poznać szczegóły korespondencji między badaczami to możesz obejrzeć fotokopie listów. Jeśli chcesz zobaczyć jak wyglądały badania Wolskiego przez specjalistów to możesz sam poczytać (bo nagrania z tych badań są w postaci stenogramu). Tak więc nie są to jak twierdzicie jakieś teorie snute po 35 latach. To materiał źródłowy dla każdego, kto chce sam go analizować, wzbogacony o dokłady opis jak Rdułtowski do niego docierał i odautorski komentarz, z którym możesz się zgodzić lub wyciagnąć własne wnioski. Czy któraś inna pozycja o Emilcinie to oferuje? Na pewno żadna z książek Blani takiej okazji Ci nie daje. A że wyszło z tego ponad 700 stron? Jak zamiast materiałów źródłowych wolisz mieć broszurkę z hipotezami, to nie kupuj tej książki. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="109186" data-time="1384437894">Nie zgodzę się się z opinią vana, że każdy inny badacz przy Rdułtowskim jest laikiem - to arogancja van i pomniejszenie zasług wielu ówczesnych badaczy i nie porównuj tego co dziś można  do tego co było 35 lat temu.</blockquote>Szanuje Twoja opinię, ale nie do końca ją rozumiem. Kto poza Blanią robił tam poważniejsze badania? Wawrzonek czy Bzowski ograniczyli się do wywiadów z Wolskim i snucia na tej podstawie swoich teorii o naturze "kosmicznych braci" i ich technologii. U nich dostaniesz tylko te fakty, które potwierdzają ich teorie i żadnej próby ich weryfikacji.
van
Infrańczyk
Posty: 193
Rejestracja: czw sty 03, 2013 3:41 pm
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: van »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="observator" data-cid="109197" data-time="1384447720">Pan Wawrzonek to jeszcze żyje? On to w swoim artykule w w periodyku UFO z 1992 r. relacjonuje, że podczas pierwszej swojej wizyty w Emilcinie został przez miejscowych uznany za SB-ka, lub milicjanta, ale jakoś wykaraskał się z tych podejrzeń. Jednak z jego relacji wynika że miał pojęcie o metodach zdobywania informacji i mógł być w tym kierunku szkolony. Nie sugeruję tu że mógł być świadomym uczestnikiem jakiejś mistyfikacji, ale tak na prawdę nie wiadomo kim on był. Osobiście do zdarzenia emilcińskiego nie mam zastrzeżeń. Też uważam że ta nowa książka jest kolejną sensacją obliczoną na zarobek.</blockquote>Wtold Wawrzonek od kilku lat nie żyje. W książce znajdziesz jego wypowiedzi, o których mówisz i wiele więcej, bo Rdułtowski dotarł do archiwum Wawrzonka i zweryfikował wiele z jego publicznych twierzdeń na temat jego udziału w sprawie Emilcińskiej.
Awatar użytkownika
Rysiek23
Homo Infranius Alfa
Posty: 3237
Rejestracja: sob cze 02, 2007 11:25 am
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: Rysiek23 »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="van" data-cid="109200" data-time="1384451450">Wtold Wawrzonek od kilku lat nie żyje. W książce znajdziesz jego wypowiedzi, o których mówisz i wiele więcej, bo Rdułtowski dotarł do archiwum Wawrzonka i zweryfikował wiele z jego publicznych twierzdeń na temat jego udziału w sprawie Emilcińskiej.</blockquote> Jeśli dobrze pamiętam Blania dosyć krytycznie podchodził do osoby Wawrzonka, traktował go jako swoje źródło informacji ale z dużym dystansem. Chyba nawet określił go jako "UFO nawiedzonego", tak więc traktowanie poważnie jakichś jego zeznań czy listów też nie świadczy o profesjonalizmie.
Awatar użytkownika
azor
Homo Infranius Alfa
Posty: 2463
Rejestracja: wt cze 19, 2007 9:45 pm
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: azor »

Dokładnie tak Wawrzonek był świadkiem obserwacji UFO łącznie z wykonaniem zdjęcia - Blania był sceptyczny wobec tej historii, ale nigdy tego jakoś nie wykazał argumentami. Tak Bzowski osobiście rozmawiał co najmniej dwa razy z Wolskim Blania robił swoje Bzowski swoje pomimo pewnych różnic oboje potwierdzili realność tego zdarzenia. Szczerze liczyłem na jakieś miażdżące argumenty, które skreślają prawdziwość Emilcina, ale z tego co van podaje to wyszła z tego lipa ;) Podane przez vana szczegóły ''zatajenia'' informacji przez Blanię jakoś nie utwierdzają mnie do tego że zrobił to świadomie  tym bardziej jak wynika z jego książek był on bardzo sceptyczny wobec relacji Wolskiego i wcale nie dążył do potwierdzenia swojej tezy, a co z próbkami gleby z miejsca zawisu obiektu, ponoć miały być zbadane w ZSRR ? Pisanie książki z listów to nieco jak wróżenie z fusów tym bardziej, wobec braku najważniejszych świadków. Pan Bartosz spóźnił się o 35 lat. Znam jeszcze pewna osobę, która sporo wie o Emilcinie a do tej osoby Rdułtowski nie mógł dotrzeć ;) Może ta osoba sama opowie na czacie INFRA to co wie ? Zobaczmy ?
van
Infrańczyk
Posty: 193
Rejestracja: czw sty 03, 2013 3:41 pm
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: van »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="RysiekINFRA" data-cid="109201" data-time="1384453214">Jeśli dobrze pamiętam Blania dosyć krytycznie podchodził do osoby Wawrzonka, traktował go jako swoje źródło informacji ale z dużym dystansem. Chyba nawet określił go jako "UFO nawiedzonego", tak więc traktowanie poważnie jakichś jego zeznań czy listów też nie świadczy o profesjonalizmie.</blockquote>Zdaniem Rdułtowskiego relacja pomiedzy Blanią i Wawrzonkiem jest kluczowa do zrozumienia incydenu emilcńskiego, dlatego bardzo dokładnie bada i relacjonuje stosunki między oboma panami. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="109202" data-time="1384454861">Dokładnie tak Wawrzonek był świadkiem obserwacji UFO łącznie z wykonaniem zdjęcia - Blania był sceptyczny wobec tej historii, ale nigdy tego jakoś nie wykazał argumentami.</blockquote>Zdjęcie jest reprodukowane w książce, opisana jest także jego historia i okoliczności badania prawdziwości tej fotografii. Cytowany jest też list, w którym Wawrzonek określa fotografię jako "sfałszowaną". Dlaczego potem Blania ufał Wawrzonkowi w kilku kluczowych dla sprawy momentach? Jest to zastanowiające.  <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="109202" data-time="1384454861">(...) Szczerze liczyłem na jakieś miażdżące argumenty, które skreślają prawdziwość Emilcina, ale z tego co van podaje to wyszła z tego lipa ;)</blockquote>Hm, a jakie argumenty byłyby w Twoim pojęciu miażdżące? Tak jak napisałem Rdułtowski pokazuje poszlaki, ale poszlaki w moim pzekonaniu znaczące. Dlaczego dla tak wielu osób incydent emilciński jest wiarygodny? To Blania określił co miałoby potwierdzać jego wiarygodność i w swych publikacjach pokazywał fakty, przkonujące, że tak własnie jest (cechy świadka, wiedza świadka, inni świadkowie tego wydarzenia, inne wydarzenia). Rdułtowski po kolei pokazuje, że wszystko co decyduje o wiarygodności tego wypadku wygląda znacząco inaczej niż nam Blania przedstawił. Czy tym samym incydent nie staje się niewiarygodny? Dla mnie taki się stał. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="109202" data-time="1384454861">Podane przez vana szczegóły ''zatajenia'' informacji przez Blanię jakoś nie utwierdzają mnie do tego że zrobił to świadomie  tym bardziej jak wynika z jego książek był on bardzo sceptyczny wobec relacji Wolskiego i wcale nie dążył do potwierdzenia swojej tezy,</blockquote>Tak wynika z jego książek, ale już nie z relacji osób, które z nim w Emilcinie były i z nagrań, które dokumnetują jego badania. I dlatego musiał te nagrania i relacje zataić <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="109202" data-time="1384454861">(...) Znam jeszcze pewna osobę, która sporo wie o Emilcinie a do tej osoby Rdułtowski nie mógł dotrzeć ;) Może ta osoba sama opowie na czacie INFRA to co wie ? Zobaczmy ?</blockquote>To byłoby bardzo ciekawe. Chętnie posłucham.
van
Infrańczyk
Posty: 193
Rejestracja: czw sty 03, 2013 3:41 pm
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: van »

Skąd wiesz, że:<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109209" data-time="1384467212">Wawrzonek był tylko informatorem, który przekazał pewną informację.</blockquote>?Wawrzonek znał rodzinę Wolskich. Czy to nie dziwny zbieg okoliczności, że kosmici porywają staruszka, z kórego synem kumpluje się jeden z nielicznych ówczesnie ufologów? Czy to nie dziwne, że sam Wawrzonek jak i Blania ukrywali fakt, że Wolcsy byli zaprzyjaźnieni z Wawrzonkiem? Czy to nie dziwne, że poczas jednego z wywiadów Wolski pytany o Wawrzonka jest wyraźnie zdezorientowany, nie wie co odpowiedzieć i wskazuje na Blanie? Jakim cudem mógł nie pamiętać osoby, która nie dość, że bywała u niego w domu przezd 10 maja 1978, to potem intensywnie wypytywała go o spotkanie z kosmitami i nagrała kilka wywiadów na miejscu zdarzenia, zanim sprawę przekazano Blani? A może Blania mu zabronił? A jeśli tak, to o jakich jeszcze sprwach Blania Wolskiemu zakazał mówić? <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109209" data-time="1384467212">I co, wynika z tego, że Rdułtowski insynuuje jakiś spisek, jakby Wawrzonek stał za uchem Wolskiego i mu wszystko dyktował.</blockquote>Tak, dokładnie to insynuuje Rdułtowski. Ma dowody na to, że Wawrzonek interesował się hipnozą, miał na jej temat wiedzę i był publicznie hipnotyzowany, pomimo, że w liście do Balni wyrażał sprzeciw, wobec możliwości zahipnotyzowania go. Wszystko to miało miejsce na kilka tygodni przed 10 maja 1978. Co więcej Rdułtowski podaje interesujące poszlaki wskazujące na to, że wizja Wolskiego ma wiele logicznych powiązań z koncepcją Wawrzonka o podmorskim pochodzeniu UFO, które to powiązania minimalizował potem w swych relacjach Blania (czytałeś, to wiesz, że o przypominaniu żaby mało jest tam mowy, płetwy zmieniły się w "pletewki", a o chodzie kosmitów "jakby pływali" w ogóle Blania nie pisze). Rdułtowski dodatkowo podaje dowody, że Wawrzonek organizował złożone mistyfikacje - sprawa "hologramu Wolskiego" - której przebieg i źródła są wyjaśnione w kospendencji cytowanej w książce.Nie chcę tu streszczać całej książki i cytować wszystkich argumentów, ale zapewniam, że jest ich wiele. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109209" data-time="1384467212">Poza tym, w PRL było tyle ciekawych potkań z UFO, że sam tytuł tej książki dyskwalifikuje ją. </blockquote>To prawda, tytuł nie jest adekwatny. Podejrzewam, że to wymóg wydawnictwa, które zajmuje się historią militarną o nie ufologią, ale tak czy inaczej mylący jest, ale czy dyskwalifikujący? Moim zdaniem nie. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109209" data-time="1384467212">Emilcin miał to do siebie, że sprawę przepisano jako książkę. I tak wszystko się sprowadza do tego, że Van, nie czytałeś książki Blani z raportami badawczymi, poświadczonymi przez niezależnych ekspertów, a wierzysz w wersję jakiegoś "ciastkarza" (takiego co bije pianę, jak na bezy), który się dwoi i troi jak sprzedać swoją książkę.</blockquote>Mam na półce i "Obecnośc UFO" i "Zdarzenie w Emilcinie". Nie jestem specjalistą i nie jestem w stanie ocenić poprawności zawartych tam raportów eksperckich. Rdułtowski cytuje nagrania z tych badań i wiele wskazuje, że specjalnie profesjonalnego przebiegu nie miały (Nie słyszy na jedno ucho? Ale helikopter by usłyszał, to piszemy, że słyszy). Do tego pokazał ich wyniki współczesnym specjalistom, którzy o owych badaniach wyrazili  (w całości zacytowne w książce) nieprzychylne opinie. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109209" data-time="1384467212">Problem polega na tym, że na tym forum wiele ludzi czytało książkę Blani, zna fakty. A to co pisze Rdułtowski, to - musisz mieć to na uwadze - tylko jego INTERPRETACJA.</blockquote>No więc po przeczytaniu książki Rdułtowskiego poznałem wiele więcej faktów na temat Emilcina niż po przeczytaniu książek Blani. Czy Rdułtowski interpretuje fakty? Oczywiście w jakimś zakresie też, ale czy Blania tego nie robił? Stwierdzenie, że zdarzenie miało realny charakter, też jest interpretacją.
Awatar użytkownika
azor
Homo Infranius Alfa
Posty: 2463
Rejestracja: wt cze 19, 2007 9:45 pm
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: azor »

Wawrzonek nigdy nie był żadnym ufologiem nie wiem dlaczego Rdułtowski przypina mu taką łatkę, pasjonat a ufologa to dwie różne sprawy ? Jaki to ma argument, że Wawrzonek znał rodzinę Wolskiego przecież często bywa, że badacze ufo znają swoich świadków czy to od razu przekreśla ich wiarygodność no chyba  jedynie w oczach Rdułtowskiego. Druga sprawa gdyby Wawrzonek interesował się czarną magią to również autor widziałby w tym możliwość manipulacji - to nonsens ;) Książka to jedna wielka interpretacja a teoria o hipnozie jest na siłę podciągana z tego co podaje van. Powrócę jeszcze do niefortunnego tytułu oraz okładki - on szuka  na siłę mistyfikacji w Emilcinie, ale to Rdułtowski swoją okładką celowo wprowadza w błąd i ogłupia potencjalnego czytelnika, że za sprawą Emilcina stoją służby PRL, to jest manipulacja i tak trzeba to wprost nazywać. Sam sądziłem po tak ''sensacyjnej'' recenzji, że okładka plus dokumenty z IPN mogą faktycznie dowodzić udziału  tajnych służb a tu lipa chwyt marketingowy.
van
Infrańczyk
Posty: 193
Rejestracja: czw sty 03, 2013 3:41 pm
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: van »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109311" data-time="1384680013">Słuchaj Van. Ja wiem, że ty masz skłonność do sklecania w całość różnych kawałków informacji i uznawania tego za teorię, ale weź choć raz pomyśl logicznie,</blockquote>Zasadniczo powinienem się obrazić, bo sugerujesz, że ani razu logicznie nie myślę. Dla mnie akurat nielogicznym jest emocjonalnie atakować książkę której się nie czytało, ale to już inna sprawa... <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109311" data-time="1384680013">Pamiętaj, że autor robi wszystko, aby uzasadnić swoje wywody. </blockquote>Blania tak nie robił? Rdułtowski podaje twarde dowody na to, że Blania zatajał niewygodne dla jego teorii fakty. Ty masz może jakieś dowody na to, że Rdułtowski zataja jakieś fakty sprzeczne z tezą o hipnozie? Mieć nie możesz, bo nie czytałeś jego książki i nie wiesz co tam napisał. Miałem nadzieję, że rozwinie się tu rzeczowa dyskusja nad argumentami Rdułtowskiego, a widzę czysto religijne podejście - na wszelki wypadek wpisac na listę ksiąg zakazanych. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109311" data-time="1384680013">Na ile to prawda, nie wiadomo, bo Wolski nie żyje, a Blania nie był robiony palcem i miał kontakt z nimi oboma. I nie dałby się wpuścić w maliny.</blockquote>Dlaczego uważasz że Blania nie dałby się wpuścić w maliny? Masz na to jakieś dowody? Jakieś przesłanki czy poszlaki by tak twierdzić? Rdułtowski pokazuje twarde dowody, że Blania łamał standardy poważnych badań naukowych (np.: wywiad Blani z Popiołkami, badania medyczne Wolskiego). Dodam tylko od siebie, że Blania, mimo że był tytułowany "socjologiem" nigdy żadnych badań czy prac naukowych nie prowadził, nie pracował też na żadnej uczelni. Wszystko wskazuje na to, że badania z Emilcina były jego pierwszym zatknięciem z metodologią jakichkolwiek badań (może wcześniej robił jakieś badania do pracy magisterskiej, tego nie wiem). Przy badaniach w Emilcinie nie miał nikogo, kto oceniałby ich metodologiczną poprawność, żadnych naukowych recenzji, żadnego nadzoru, brak publikacji wyników w periodykach naukowych, w których inni naukowcy mogliby skrytykować metodę czy przebieg badań. Zanim nie zrobisz habilitacji, samodzielnym pracownikiem naukowym nie jesteś a Blania miał ledwo magistra i nawet do doktoratu nie podchodził. Badania z Emilcina były raczej wynikiem z lekka naiwnych wyobrażeń o standardach pracy naukowej a ich wyniki były publikowane jedynie w prasie, a po latach w postaci popularnych (a nie naukowych) książek.Dla jasności: książka Rdułtowskiego też naukowym opracowaniem nie jest, ale w przeciwieństwie do badań jakie zrobił Blania, nie udaje że naukową jest. Jest za to solidnie udokumentowanym raportem z poprawnie przeprowadzonego śledztwa dziennikarskiego. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109311" data-time="1384680013">To tak jak pisanie kolejnej ksiązki o życiu Jezusa albo tożsamości Kuby Rozpruwacza.</blockquote>Gdyby ktoś znalazł nieznane archiwa śledczych badających sprwę Kuby Rozpruwacza i zobaczył, że ukrywali lub przeinaczali pewne dowody, to nawet po 200 latach książka opisująca te dokumenty miałaby spora wartość. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109311" data-time="1384680013">Główny problem Rdułtowskiego - pisanie ksiązki po 35 latach, kiedy wszyscy bohaterowie nie żyją, a więc niemożliwość dotarcia do materiału źródłowego.</blockquote>Można dotrzeć, bo zostały archiwa z niepublikowanymi wypowiedziami tych nieżyjących osób. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109311" data-time="1384680013">Druga sprawa, zbyt kryczna ocena książek Blani i tu nie mówie o "Obecności UFO". O Emilcinie, oprócz tej najpopularniejszej, Blania napisał też druga ksiązkę. </blockquote>Chciał napisać, ale nie napisał. Rdułtowski dotarł też do materiałów zbieranych przez Blanie do tej książki. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109311" data-time="1384680013">Dlatego według mnie absurdem wydaje ię twoje stwierdzenie, że się od Rdułtowskiego dowiedziałeś więcej niż o ludzi, którzy byli na miejscu. </blockquote>Dowiedziałem się więcej, bo Rdułtowski przekazuje te informacje, które dał Blania, plus te, których Blania nie dał. Prosty rachunek wskazuje, że informacji jest tam więcej i nie wiem, co w tym absurdalnego widzisz. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="109312" data-time="1384680289">Wawrzonek nigdy nie był żadnym ufologiem nie wiem dlaczego Rdułtowski przypina mu taką łatkę, pasjonat a ufologa to dwie różne sprawy ?</blockquote>To musisz mi zdefinować co jest waruniem do tego by być ufologiem. Może się mylę, ale ufolog to ktoś ktop jest na bieżąco z informacjami na temat UFO, przeprowadza włsane badania na ten temat, publikuje ich wyniki w ufologicznych periodykach i aktywnie uczestniczy w życiu społeczności ufologicznej (uczestnictwo w kongresach, członkostwo w organizacjach). Wawrzonek wszystkie te warunki spełnia. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="109312" data-time="1384680289">Jaki to ma argument, że Wawrzonek znał rodzinę Wolskiego przecież często bywa, że badacze ufo znają swoich świadków czy to od razu przekreśla ich wiarygodność no chyba  jedynie w oczach Rdułtowskiego. </blockquote>Jeśli nie było z tym problemu, to dlaczego i Wawrzonek i Blania ukrywali ten fakt i świadomie kłamali na temat w swych publikacjach. Może zazwyczaj nie ma z tym problemu, w tym wypadku jednak jakiś był, skoro uznali, że trzeba to ukryć. Już samo to powinno skłonić do podejrzeń. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="109312" data-time="1384680289">Druga sprawa gdyby Wawrzonek interesował się czarną magią to również autor widziałby w tym możliwość manipulacji - to nonsens ;) </blockquote>Gdyby Wawrzonek interesował się możliwością wyświetlania hologramów, miał na ten temat profesjonalna wiedzę i miał z tym realna styczność, to sam przyznasz, że należałoby wziąć pod uwagę, że może wyśwetlił hologram. Hologramami się nie interesował, ale hipnozą tak.
Awatar użytkownika
arek
Homo Infranius Alfa
Posty: 2146
Rejestracja: śr mar 08, 2006 9:55 am
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: arek »

Dyskusja przypomina stary kawał typu - " Czym się rózni kurczak. "  Ilu dyskutantów przeczytało książkę  Rdułtowskiego - (tylko van ? ) Ilu dyskutantów przeczytało książkę Blani ?(x)  czy w tym zbiorze jest van ?(x+van ) Na łamach jakiego czasopisma w latach 79,  mógł opisać dochodzenie w sprawie Emilicina Blania , bez ingerencji cenzury ? Nie zapominajmy o realiach czasu.Czasem było tak ,że książka musiała mieć nie więcej niż np. 250 stron ,bo taki był standart przy zapotrzebowaniu na papier ,a wspomnienie o ograniczeniu w badaniach przez SB dyskwalifikowało tekst. Ciężko mi się odnieść merytorycznie do nowej książki ,ale jak już pisałem, posądzanie SB o posługiwanie się hipnozą ,a nie pałką, ,jest niemalże gloryfikacją tej służby. Z głupoty działań której śmiała się cała Polska, wymyślając rózne dowcipy.Np. że muszą chodzić ze szpilką w klapie bo co dwie głowy to nie jedna. A tu ktoś opisuje działania jak z filmu "telefon" . Powiem tak , gdyby potrafili posługiwać się hipnozą, Wałęsa co noc lunatykował by i spowiadał w budce telefonicznej z napisem MO (bo takie też wówczas były). Po drugie - uno(  ; ) ) Wydaliby księżkę o Emilicinie w wersji ang. , niem ., franc. i zrobiliby objazd Blani czy Wawrzonkowi po całej Europie z odczytami . A na kongresy UFOlogiczne mieli by darmowe przeloty i al inclusiv w Marriotach . Nic zatem nie przemawia za mistyfikacją, czy jakimkolwiek działaniem SB.Ale z tego co pamiętam to pierwsze co zrobili (Blania ,Bzowski) to sprawdzili właściciela ogierka, czy faktycznie tam był Wolski  ,jak długo, o której wyjechał i w jakim stanie.Jak przeczytam książkę napiszę być może więcej.
Ostatnio zmieniony ndz lis 17, 2013 8:58 pm przez arek, łącznie zmieniany 1 raz.
<a href="http://www.wmgu-olsztyn.prv.pl">wmgu-olsztyn.prv.pl</a>
van
Infrańczyk
Posty: 193
Rejestracja: czw sty 03, 2013 3:41 pm
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: van »

Arku, obie książki Blani czytałem, choć przyznaje, dawno temu. Ale jakby co, to mam je cały czas na półce.Ani Rdułtowski w swojej publikacji nie twierdził, ani ja tutaj nie pisałem, że hipnotyzowało SB. Rdułtowski w swych badaniach wychodził od hipotezy, że SB zrobiło mistyfikację, zaś śledztwo doprowadziło go do wniosku, że to Wawrzonek ją zorganizował, hipnotyzując Wolskiego. Czy hipoteza z hipnozą wydaje się komuś bardziej, czy mniej prawdopodobna, od spotkania z kosmitami, to już inna sprawa. Rdułtowski podaje na poparcie swojej hipotezy rozliczne przesłanki, uważam, że warto się z nimi zapoznać, choćby po to, by z nimi rzeczowo dyskutować.
Zablokowany

Wróć do „HISTORIA SPOTKAŃ Z UFO”