Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Historyczne przypadki spotkań z obiektami UFO i ich pasażerami.
van
Infrańczyk
Posty: 193
Rejestracja: czw sty 03, 2013 3:41 pm
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: van »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109734" data-time="1385385642">Twoje posty? Puste "mam argument, a ty jesteś głupi i nie masz argumentu". Tylko do tej pory nie przedstawiłeś żadnego dowodu.</blockquote>To raz jeszcze:1. Wawrzonek był związany z Woslkimi przed Emilcinem2. Wawrzonek kilkakrotnie robił ufologiczne mistyfikacje3. Wawrzonek interesował się hipnozą i próbował ja praktykować4. Kształt Emilcina jest w pełni zgodny z podwodna hipotezą Wawrzonka5. Nigdzie w literaturze ufologicznej nie ma podobnego wyglądu istot i pojazdu (trumny z gromnicami nie sa z literatury ufologicznej ale z LOKALNEGO folklou - lokalnego czyli mogły być znane Wawrzonkowi bez wiedzy ufologicznej)6. Blania miał interes w uwiarygodnieniu Emilcina bo z tego (i tylko z tego) żył7. Badania Blani nie gwarantowały bezstronności i obiektywizmu <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109734" data-time="1385385642">W punktach ci odpowiem na twoją tyrradę panie marktingowcu Rdułtowskiego:> Zakłasz, że dziennikarz po 35 latach wie o sprawie lepiej niż wielu ludzi, którzy się jej przyglądali;</blockquote>Setny raz pisze, że Rdułtowski dotarł do dokumentów i nagran z 1978 roku a ty w kółko tego do swidomości nie przyjmujesz. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109734" data-time="1385385642">> Popełniasz wiele błedów świadczących, że książek blani nie czytałeś i tylko Emilcin znasz z relacji Rdułtowskiego,</blockquote>Jeden błąd, bo mi się ubzdurało (wbrew relacji Rdułtowskiego), że Blania zataił, że informacje o Emicinie miał od Wawrzonka. Przynzałem, przeprosiłem, wy ciągle do tego się odwołujecie. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109734" data-time="1385385642">> Znajdź książkę "UFO nad Polską"... i poczytaj.</blockquote>Mam, czytałem dawno. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109734" data-time="1385385642">> Jak widać dotąd nie masz pojęcia o tym, co zawarte est w "Aneksie" do "Zdarzenia w Emilcinie", bo to by odpowiedzialo na wiele twoich wątpliwości. To mnie bawi najbardziej.</blockquote>To też mam, ale tez dawno czytałem. Sczerze mówiąc nie chce mi się do tego wracac bo gdy wiem jak te dokumenty powstawały (bo Rdułtowkie daje stenogramy nagrań z częsci badań i ocenę ich wiarygodności przez dzisiejszych ekspertów) to nie maja one dla mnie wielkiej wartości i szkoda na nie czasu. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109734" data-time="1385385642">> Dla ciebie argument=fakt to hipoteza??? Pełna słów "raczej" możliwe i relacji z drugiej ręki, które cytujesz, albo domysłow??</blockquote>Skąd ty wziąłes to "raczej"? Jak tak napisałem gdzieś? Rdułtowskiego nie czytałes to tam tego nie mogłes znaleźć. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109734" data-time="1385385642">> Popełniasz błąd logiczny mówiąc, że teoria Rdułtowskiego z Wawrzonkiem, która jest tak głupia, ze nawet on sam nie umie jej udowodnić, jest sprawdzona. Coś co przeczy samemu sobie nie może być argmentem...</blockquote>Ja gdzieś napisałem że jest sprawdzona? Wątek zacząłem od moich watpliwości w kwestii tej hipotezy. Tak jak wielokrotnie już tu pisałem, nadal uważam, że jest najlepiej uargumentowaną hipotezą, ale do dowodów jej daleko. Tak samo, jak teorii Blani o realności incydentu.  <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109734" data-time="1385385642">> Podsumowanie: Przeczytaj ksiązkę Blani i aneksy.... skonfrontuj z interpretacją Rdułtowskiego. Bo to tylko interpretacja, na którą sam nie umie znaleźć dowodów.</blockquote>Na co nie znajduje dowodów? Rdułtowski stawia wiele tez. Część z nich udowodnił i udokumentował (np tezę o braku rzetelności badań Blani). Część pozostaje tylko hipotezą - tak jak teza o hipnozie prowadzonej przez Wawrzonka. Twoje miesznaie wszytskich tych rzeczy jest celowym zabiegiem, czy nie potrafisz ogarnąć złożonych kwestii? <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109734" data-time="1385385642">Dodatkowo, wprowadza w błąd czytelnika tytułem pozycji</blockquote>Sam wspomniałem o tym już w pierwszym moim poście. Coś mi tu na ten temat zarzucasz? <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109734" data-time="1385385642">Dodatkowo, według mnie promujesz tą ksiązkę.</blockquote>Dodatkowo według mnie sekujesz tę ksiązkę. <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109734" data-time="1385385642">I nie będę już 20 raz pisał ci tego samego, bo do ciebie nic nie dociera. Oddaję cię w ręcę Andrzeja58.</blockquote>Co do mnie nie dociera? Konkretnie. Na jaki twój argument nie odpowiedziałem, lub odpowiedziałem w sposób niewystarczający. Podaj to podyskutujemy konkretnie a nie jak z Andrzejem - "sam se znajdź argumenty przeciw swoim tezom i sam ze sobą podyskutuj" <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="109734" data-time="1385385642">PS: Udowodnij rzetelność Rdułtowskiego, który powołuje się na własne domysły i relację z drugiej ręki.</blockquote>Gdzie Rdułtowski powołuje się na relacje z drugiej ręki? Wtedy gdy cytuje taśmy nagrane przez Blanię, czy gdy daje skany jego listów? Domysły? Tak nazywasz stawianie hipotez i rozważanie ich zasadności? Domysły to raczej to co imputujesz książce, któej nie czytałeś, na podstawie dyskusji na forum.
Ostatnio zmieniony pn lis 25, 2013 2:01 pm przez van, łącznie zmieniany 1 raz.
van
Infrańczyk
Posty: 193
Rejestracja: czw sty 03, 2013 3:41 pm
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: van »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="arek" data-cid="109735" data-time="1385387262">Van (...)</blockquote>Arku, przepraszam, że nie odpowiadam na Twoje rzeczowe i uargumentowane posty, ale zbyt zaangażowała mnie obrona przed atakami na moja osobę. W przeciwiństwie do kalumni, na Twoje argumenty muszę odpowiedzieć z namysłem i poszperać. Daj mi trochę czasu. :)
Awatar użytkownika
azor
Homo Infranius Alfa
Posty: 2463
Rejestracja: wt cze 19, 2007 9:45 pm
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: azor »

Arku jak książka dojdzie dam znać jeszcze raz dzięki. W przeciwieństwie do vana, Arek ma krótkie, ale konkretne argumenty bez nudnego się rozpisywania jak to robi van. Za nie długo sam zapoznam się z tym co pisze RB choć już tutaj na forum najważniejsze już powiedziano. - Van jakie mistyfikacje konkretnie robił Wawrzonek ? - gdzie praktykował ów hipnozę lub na kim i jakie osiągał rezultaty. - a skąd masz pewność, że nie było podobieństwa istot/pojazdu czy wertowałeś wszystkie  ufologiczne archiwa na świecie, bo ja o ile się nie mylę słyszałem o podobieństwie z pojazdem tylko w tej chwili musiałbym poszukać po archiwach. - Nie wiadomo dokładnie z czego żył  Blania to kolejna Twoja nadinterpretacja w tym wypadku jednak przypuszczam jego związki z SB na podstawie kilku zdarzeń o jakich wiem od Dariusza.
Ostatnio zmieniony pn lis 25, 2013 2:10 pm przez azor, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Przemekkk666
Weteran Infranin
Posty: 1052
Rejestracja: wt maja 03, 2011 4:35 pm
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: Przemekkk666 »

Sorry, że odbiegam od tematu ale Van co Ty żeś niby udowodnił w kontekście Bzowskiego? Mówisz, że fałszował zdjęcia, podczas gdy nie masz dowodu, że jakiekolwiek było sfałszowane, a jak masz to przedstaw to w wątku o Bzowskim - i nie mam tu na mysli tego zdjęcia, co je kiedyś omawialiśmy.Z ewidentnym fałszerstwem mamy do czynienia w przypadku ostatnich zdjęć Barski.
Awatar użytkownika
Triglav
Infrzak
Posty: 38
Rejestracja: czw lis 21, 2013 11:59 pm

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: Triglav »

Robi się nam dyskusja o dysksusji. Niedobrze. Powinien się zmaterializować Arystoteles, zbluzgać nas żeśmy barbarzyńcy, "podludzie" (jako nie-Grecy) i wylożyć o zagmatwywaniu (i o tym jak łatwo dać się sprowokowac do jałowej dyskusji). Obawiam się że bardzo łatwo kreować alternatywne rozwiązania, bazujące na spekulacjach, ale nie może być tak że jedne spekulacje potwierdzają drugie - tak robi się plotki (nieprawdę), tak został napisany choćby Świety Graal, Świeta Krew (choć to akurat co bazuje tam na faktach to rzeczy ciekawe). Wiem że się autorytanie mądrze, i gwałtem wchodzę w rolę samozwańczego arbitra - ale bazuje na analogiach i nieprzepadam za wmawianiu czegoś... sama zaś otoczka sugeruje ostrożność wobec publikacji. A przecież prawda broni się sama, bez takich chwytów.Nikt nie musi brać mych słow za ostateczną wykłądnie! To tylko moja wersja. Obiektywnie zas nalezy uznac ze nawet nie majac miazdzacych dowodów, nie można stwierdzić mistyfikacji. Kategoria: niewyjaśnione.
Awatar użytkownika
observator
Infranin
Posty: 272
Rejestracja: śr mar 07, 2012 2:35 pm
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: observator »

Jak już wcześniej cytowałem z książki Z.Blani, Wawrzonek nie był związany znajomością z Wolskimi przed 10 maja 1978 r. dla tego van nie możesz brać pod uwagę tylko wypowiedzi żony Wawrzonka, skoro istnieje alternatywna informacja całej rodziny Wolskich, przecząca tamtej. (stosunek ilości świadków 6:1) Na niej RB oparł swoją misterną konstrukcję, lecz bez niej nie mają racji bytu pozostałe przypuszczenia, bo jeśli Wawrzonek nie znał Wolskich wcześniej, to nie mógł hipnotyzować Jana Wolskiego i wszystko się sypie. Rzetelny badacz nie lekceważy żadnego śladu, chyba że nie pasuje mu do z góry założonej tezy, albo jest tendencyjny, co na jedno wychodzi.
Ostatnio zmieniony pn lis 25, 2013 3:40 pm przez observator, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
charlie2tango
Infranin
Posty: 246
Rejestracja: ndz lis 10, 2013 7:53 am

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: charlie2tango »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="109739" data-time="1385388599">- a skąd masz pewność, że nie było podobieństwa istot/pojazdu czy wertowałeś wszystkie  ufologiczne archiwa na świecie, bo ja o ile się nie mylę słyszałem o podobieństwie z pojazdem tylko w tej chwili musiałbym poszukać po archiwach.</blockquote>Pozwolę sobie wkleić kilka przypadków opisanych przez de Valle w "Passport to Magonia" (edycja, pogrubienia moje) coś o zapachu: Sept. 11,1967 Villa Constitucion (Argentina). During a raging storm, an entire family watched a large, glowing object in a field 300 m away, giving off brilliant beams of light for 4 hours, after which it took off in seconds. Sootlike material with an unpleasant smell and tracks on flattened grass were noted. June 16,1968 El Choro (Argentina). Chief of Provincial Police German Rocha and Police Major Niceforo Leon observed a round object with a vivid blue light. It landed, left a strange, powerful odor, and burned grass and shrubs.

 coś o kształcie: Sept. 14,1967 La Baleia (Brazil). Fabio }. Diniz, 16, was walking near a hospital when he saw a mushroom-shaped craft on a playing field. It had a cupola on top, and  guillotinclike door that slid up. The boy fled, but a voice told him in Portuguese: "Don't run away." He

saw two men, 2 m tall, dressed in green tight-fitting clothes. They told him not to be afraid and to return the next day, "otherwise we will take your family." They had greenish skin, and round eyes set wide apart. Oct. 9,1967

East Tucson (Arizona). A boy riding his bicycle saw an aluminum cylinder standing on end, 3 m high, 80 cm wide, supported by two legs ending in round pads joined by a bar. He got within 12 m of the object before it rose vertically with a deep, low-pitched hum,

but no smoke, flame, or haze. It left two impressions. 

June 14,1968 Mendiozaca (Argentina). Jorge Yaru, 35, saw a strange light outside and a bright object, the size of a bus, 30 m away. It had yellow, green and red lights at the bottom. As he ajuproached, the object rose suddenly, hovered for 40 min, and left at high speed. I kilka zdań z "Confrontations" , rozdział "Price of the contact", rzecz dzieje się w połowie lat 70tych(!), w Brazylii. In most cases the witnesses reported rectangular objects, sometimes compared to ice boxes, flying over treetops and shining beams toward  the earth. (...) Here again, the objects were described as boxlike, similar to a VW bus.
Ostatnio zmieniony pn lis 25, 2013 3:56 pm przez charlie2tango, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
c2t
"Na Księżycu się nie żyje / a na Ziemi ziemskie troski / Nikt nie mieszka na Księżycu / morsem nadał Pan Twardowski
 Ciekaw jestem gdzie jest E.T. i co robi dziś pies Łajka / Skąd się biorą ci kosmici w dobranockach snach i bajkach"  Akurat "Bajka o Księżycu"
Awatar użytkownika
arek
Homo Infranius Alfa
Posty: 2146
Rejestracja: śr mar 08, 2006 9:55 am
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: arek »

Nawet gdyby w Pietrozawodsku wylądował pojazd ,jako żywo przypominający przyczepe osobową jelcza-czajnika i miało to miejsce w 1970 roku ,to cóż z tego. Nawet gdyby rozchodził sie ten sam srodek siarkowodoru wymieszanego z octem ,to na co to jest dowód. Że pan Wawrzonek który mógł być ofiarą duetu Stefański-Blania w 1977 roku ,zemścił się okrutnie i zrobił fejka z Wolskim ? Po pierwsze nie wiadomo czy zahipnotyzowali Wawrzonka, nie ma na to dowodów, Brak jest i był taśmy z tym programem. Stefański nigdy nie zahipnotyzowałby człowieka dla rozrywki i pogrywania z nim wbrew jego woli . To,że Wawrzonek interesował się mozliwościami hipnozy nie oznacza ,że dane mu było sprawdzić sie w tej roli. Nie ma żadnych danych , że coś takiego próbował, czy szkolił sie w tym kierunku u kogokolwiek. Zapytanie żony ,czy mógłby na niej wyprobowac to co przeczytał, nie oznacza, że faktycznie gdyby się zgodziła, zrobił by to.  Nie widomo kogo zahipnotyzowali podczas nagrywania tego programu ,a taka próba z Wawrzonkiem w roli "ochotnika" mijała sie z celem , bo miał w pamięci dosyć dużo informacji na ten temat.I  mogło dojśc do pomieszania się informacji zasłyszanej w wgrywaną.  Przeczytajcie ,Ci którzy możecie ,opis tego doświadczenia, - Stefański, by nie tracić czasu przed kamerami, wykonał, wcześniej wgrany w podswiadomośc gest i osoba poddajaca się hipnozie już  była w transie ..... Nie ma slowa by tym kims miałbyć Wawrzonek.  Nie zgadzal sie na poddanie takiemu doświadczeniu i żaden hipnotyzer nie zrobił by tego, wbrew jego woli ,po prostu etyka. A by zasnąć od pstrykniecia musialby być wcześniej zahipnotyzowany i musiałby mieć ten warunek wszczepiony.To jak sadzę wyklucza Wawrzonka z listy królików.  I chciałbym dodać ,że obraz osobowosci Blani w ksiązce B.R. predyscynuje go do miana psychopaty.
Ostatnio zmieniony pn lis 25, 2013 4:50 pm przez arek, łącznie zmieniany 1 raz.
<a href="http://www.wmgu-olsztyn.prv.pl">wmgu-olsztyn.prv.pl</a>
Awatar użytkownika
Triglav
Infrzak
Posty: 38
Rejestracja: czw lis 21, 2013 11:59 pm

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: Triglav »

Nikt też nie zwrócił uwagę że z uwagi na powszechne deficyty, w PRL złotówki nie były tak porządane jak same towary, koszty życia i warunki były nieco inne.Taki Lem czy Mrożek żyli wyłącznie z pisania, na papier zaś do maszyny do pisania były przydziały, nie wiem jak to było w róznych okresach  pisaniem, w końcu to 50 lat przeszło - niemniej w kraju nie było nadmiaru jak teraz. Za dolary można było coś kupić sensowengo w Pewexie. Blania-Bolna zaś chyba nie pochodził z biednej rodziny. Tak więc wciąganie go na żołd służb specjalnych to jakby przegięcie.Teraz wszędzie widzimy agentów. Nawet jeśli musiał zdać relacje zza granicy "smutnym panom," to nie sądze by można było mówić o czymś więcej.
Ostatnio zmieniony pn lis 25, 2013 5:19 pm przez Triglav, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

Post autor: Andrzej 58 »

Jak funkcjonuje pan BR.To opinia na temat jednej z jego książek.Jest ona zgodna z moimi odczuciami w stosunku do jego twórczości:"Pierwsze 100 stron (40% książki) nie wnosi praktycznie nic do tematu, jaki wzięli na warsztat panowie Rdułtowski i Kazek (vide: tytuł). Stanowią one (mniej więcej w połowie) wspomnienia kilkunastu Żydów węgierskich (spisywane zaraz po wojnie, ale dopiero niedawno przetłumaczone na angielski i udostępnione w sieci), którzy pracowali w obozach na terenie Gór Sowich. Niestety niemal wszystkie wyglądają podobnie - deportacja z Węgier (do Auschwitz), prawie natychmiastowe przeniesienie do AL Riese, opis warunków bytowych i żywienia, wyzwolenie, plany na przyszłość. Druga połowa ze wspomnianej setki to relacje Niemców wysiedlanych w latach 1945-46 z tej części Śląska. Z niej z kolei dowiemy się najczęściej, jak "okrutni" byli Polacy i jak wielką "krzywdę" wyrządzili mieszkającym na tych ziemiach od wieków "biednym" Niemcom, poniżając ich, kradnąc im dobytek, a nawet zawłaszczając całe mieszkania i fabryki... Może przesadzam, ale czterokrotne (sic!) pojawienie się w całej tej części mglistej wzmianki o budowanym tunelu (lub bunkrze) w górach jest dla mnie totalnym rozczarowaniem i nieporozumieniem.

Kolejny rozdział, tj. wspomnienia osób prowadzących po wojnie prace poszukiwawcze na tym terenie, potraktowano nieco pobieżnie (temat podobno rozwinięty w III częściach "Podziemnych tajemnic Gór Sowich") i mimo, iż odnosi się wrażenie, że nie wszystko zostało przez eksploratorów dopowiedziane, nie zainteresowało mnie to na tyle, by dodatkowo do tych publikacji zajrzeć.



Najciekawszym fragmentem są bez wątpienia retrospekcje osób mieszkających w okolicach Walimia. I mimo, iż mają one walor bardziej obyczajowy, to jednak pojawiają się w nich interesujące elementy (szczególnie we wspomnieniach Kazimierza Wiśniowskiego). Najbardziej intrygująco wypada natomiast relacja nieżyjącej już dziś kobiety, pracującej przymusowo w Głuszycy (spisana przez jej córkę). Niestety, wielka szkoda, że nie zostanie ona już nigdy uszczegółowiona, bo z pewnością mogłaby wydatnie poszerzyć aktualną wiedzę na temat Riese.



Plusem wydania jest bogaty materiał fotograficzny, szkoda tylko, że współczesne zdjęcia są w stylistyce czarno-białej, bo zazwyczaj wiele szczegółów umyka (są słabo czytelne). Nie udało się też uniknąć małych wpadek w postaci podpisu, do którego nie ma odniesienia w tekście (historia z zabalsamowanym ciałem wyniesionym z grobowca) - jest to efekt przenoszenia tego samego zdjęcia z identycznym podpisem z innej książki ("W kregu tajemnic Riese") czy też w postaci 3-4 fotek tych samych obiektów, robionych z różnych ujęć (po co?). W tekście można wyłapać również kilkanaście literówek, ale to częsta przypadłość w publikacjach Technolu.



Nie da się ukryć, że tej książce dużo brakuje. Ponadto wydaje się urwana, bo nie ma w niej miejsca na podsumowanie czy jakiekolwiek wnioski. Być może należało ją po prostu inaczej zatytułować, bo suma summarum Riese pojawia się na jej kartach wyjątkowo rzadko." Jak widać technika ta sama co z Emilcinem.W przytoczonym powyżej przypadku czytelnika miała przyciągnąć do kasy w księgarni magia nazwy Riese a w środku kicha.
Zablokowany

Wróć do „HISTORIA SPOTKAŃ Z UFO”