Niebezpieczne związki...

Magia i kulty magiczne
Awatar użytkownika
almos
Początkujący
Posty: 17
Rejestracja: pt lip 26, 2013 4:52 am

Niebezpieczne związki...

Post autor: almos »

Nie bez drżenia oddaję Wam, drodzy forumowicze, mizerny owoc moich badań nad tematem okultyzmu i magii i ich związku z praktykami Kościoła katolickiego. Drżenie w moich palcach bierze się z obaw, że za to, co napisałem w podlinkowanym niżej artykule spotkają mnie obelgi i drwina; niemniej jednak czuję się w obowiązku zabrać głos w rozpętanej przez środowiska katolickie (inspirowane, de facto, przez środowiska PROTESTANCKIE zza oceanu) dyskusji nad tematem okultyzmu, magii i tzw. "zagrożeń duchowych" (co to za chwytliwe określenie!).



Miłej lektury. Proszę zanadto nie znęcać się nad autorem.



https://drive.google.com/file/d/0B6du9vCaBIUyNGNwb2QyMnVUaHZPUnNUaE0yNC1uZVJtQnpN/edit?usp=sharing
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Niebezpieczne związki...

Post autor: Katarzyna_1 »

Wycięło mi posta. Dzięki :InLove:
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
gregtow
Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: ndz lut 09, 2014 7:38 pm

Re: Niebezpieczne związki...

Post autor: gregtow »

Witam ! Bardzo ciekawy artykuł i podejście do zagadnienia ... Niestety niezbyt powszechne obecnie, co sprawia iż grzęźniemy często pomiędzy religijnym fanatyzmem i jałowym racjonalizmem ... Oczywiście zgadzam się z większoscią wniosków autora ... Może tylko z wyjątkiem tego iż Albert Wielki ( bo chyba chodzi tutaj o nauczyciela i mistrza  św. Tomasza z Akwinu ) był wielkim czarownikiem i papieżem ... Tym ostatnim nie był nigdy ... A czarownikiem raczej nazywali go jego przeciwnicy, o nieporównywalnie mniejszych horyzontach intelektualnych ... Niestety jak to często bywa, w historii utwalają się najczęściej takie stereotypy ... Nie jestem jakimś znawcą średniowiecza czy tej postaci szczególnym, ale wydaje mi się iż Albert Wielki raczej odpowiadałby dzisiejszemu rozumieniu naukowca, który porządkuje pewne dziedziny wiedzy i poznania zarówno wiary jak i nauk przyrodniczych. przypisując im adekwatne środki poznania itd. Wydaje mi się, że w tamtych czasach rozumiał on magię jako jedną z technik czy technologii pozwalającej osiągać jakieś zamierzone efekty, co nie zawsze musiało mieć negatywne skutki czy inspiracje ... Chyba czasy wtedy też były podobne i liczył się przede wszystkim rząd dusz a nie prawda ... Ale oczywiście najważniejsze jest w artykule to, że autor pokazuje jasno, że dzisiejsi wyznawcy, czy to wicca na przykład czy katolicy sami nawet -  tak do końca nie wiedzą sami, w co wierzą i jakie mogą być korzenie ich wiary czy przekonań pisząc w skrócie ...  A ten fakt może za sobą pociągać spore konsekwencje ...  
Awatar użytkownika
almos
Początkujący
Posty: 17
Rejestracja: pt lip 26, 2013 4:52 am

Re: Niebezpieczne związki...

Post autor: almos »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Dal" data-cid="112215" data-time="1391940973">Pentagram jest symbolem geometrycznym. Obrazuje zasady złotego podziału, który był znany już starożytnym budowniczym piramid na Ziemi. (I nie mam tu na myśli Cheopsa ale okres tysiące lat wcześniejszy.)</blockquote> Dziękuję. nie wiedziałem o tym. Mnie Pentagram interesował jako symbol magiczny, któremu przypisuje się - moim zdaniem niesłuszenie - konotacje satanistyczne.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Niebezpieczne związki...

Post autor: danut »

O jej. jej. Pentagram to symbol Gwiazdy Betlejemskiej używany w tradycyjnym kolędowaniu. Pamiętam, nawet, że sama wykonywałam tą gwiazdę,  żyjąc kiedyś w  środowisku kochającym tradycje. Uważać trzeba było, aby 5 szpic był u góry i tak go przedstawiać.
mat41997
Początkujący
Posty: 19
Rejestracja: pn sty 13, 2014 4:56 am

Re: Niebezpieczne związki...

Post autor: mat41997 »

Czemu nikt nigdy nie paczy na pentagram w 3 wymiarach, bo tylko wtedy ujawnia się część jej złożoności.
Wiedza jest tam, gdzie jej nie szukamy.
Awatar użytkownika
almos
Początkujący
Posty: 17
Rejestracja: pt lip 26, 2013 4:52 am

Re: Niebezpieczne związki...

Post autor: almos »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="112324" data-time="1392282371">Jeśli patrzy się na mszę z perspektywy osoby trzeciej, to też jest zwykły rytuał magiczny.</blockquote> Faktycznie, z tego, co wiem, jedną z przyczyn reform liturgii katolickiej podczas Vaticanum Secundum było to, że msza trydencka (ksiądz obrócony tyłem do wiernych i mamroczący jakieś tajemnicze słowa po łacinie) przypominała magiczny rytuał. Problem w tym, że praktyki magiczne bardzo trudno jest oddzielić od praktyk dewocjonalnych - tak było w starożytności, gdzie magia splatała się z kultem antycznych bóstw i później w chrześcijańskiej Europie, w której wiele magicznych zaklęć (takich jak te z księgi "Egipskie sekrety") była faktycznie modlitwami do Osób Trójcy Świętej. Przypomina mi się tu jedna ciekawostka - Zakon Złotego Brzasku został stworzony przez masonów prowadzących wcześniej inny, zamknięty zakon magiczny (nie pamiętam jego nazwy). Żeby do niego wstąpić, należało spełnić trzy warunki: po pierwsze, być mężczyzną. Po drugie, być masonem. Po trzecie, być CHRZEŚCIJANINEM. Złoty Brask powstał pierwotnie jako alternatywa wobec tego zakonu, otwarta dla nie-masonów, kobiet i ludzi wyznających wiarę inną niż chrześcijańska. Na forum evocationmagic.com pada często pytanie: czy istnieją praktyki magiczne nie odwołujące się do Boga lub przynajmniej jakiegoś wyobrażenia Istoty Najwyższej? Odpowiedź najczęściej jest negatywna. Na tym samym forum usłyszałem ponury żart: biedne dzieciaki, które zajmują się magią po to, żeby zbuntować się przeciwko religijnym rodzicom znajdują w magii elementy religii, przed którą uciekały. Istnieją oczywiście czarownicy podważający ten pogląd - tzw. obóz radykałów, ale w świecie współczesnej magii panuje raczej tendencja do powrotu do dawnych źródeł, z całym bogactwem ich judeo-chrześcijańskiego inwentarza.
Ostatnio zmieniony ndz lut 16, 2014 10:10 am przez almos, łącznie zmieniany 1 raz.
robrep
Zaangażowany Infranin
Posty: 302
Rejestracja: sob kwie 27, 2013 10:25 am

Re: Niebezpieczne związki...

Post autor: robrep »

Mam takie pytanie. Po co wypowiadać słowa w rytuałach czy w czasie mszy? Przecież to Bóg czy inna istota nadprzyrodzona zna myśli i wypowiadanie słów kompletnie nie wpływa na komunikację. Czy więc wypowiadanie słów zwłaszcza nieznanych dla niewtajemniczonego ma mieć jedynie na celu zrobienie go w konia, żeby uwierzył że ktoś posiadł jakąś tajemną wiedzę? Jak dla mnie tego typu rytuały nie są skierowane do nadprzyrodzonych mocy tylko do laików.
Ostatnio zmieniony ndz lut 16, 2014 11:05 am przez robrep, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
almos
Początkujący
Posty: 17
Rejestracja: pt lip 26, 2013 4:52 am

Re: Niebezpieczne związki...

Post autor: almos »

Ciekawe - taki sam argument wysunął Reginald Scot w "Discoverie of Witchcraft" - napisanej jeszcze w XVII wieku książce, zwracającej uwagę na magiczne konotacje niektórych katolickich praktyk.



Jakby ktoś chciał zapoznać się z tekstem Scota - http://www.esotericarchives.com/solomon/scot16.htm
Ostatnio zmieniony ndz lut 16, 2014 1:21 pm przez almos, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „MAGIA”