Ufok w Nowej Soli

Relacje, zdjęcia i doniesienia z kraju.
Ronin
Zaangażowany Infranin
Posty: 349
Rejestracja: pt mar 15, 2013 2:53 pm
Kontakt:

Re: Ufok w Nowej Soli

Post autor: Ronin »

Kiedyś, gdy przez chwilę zaintrygowała mnie postać pana Pająka natknąłem się w jego wspomnieniach (umieszczonych w internecie) na fragment w którym wspominał swoje spotkanie z "krasnalami" w ogrodzie domu rodzinnego gdzieś na Dolnym Śląsku. Brzmiało to dosyć wiarygodnie, tym bardziej, że nie dotyczyło to jego "sławnej" teorii.
Awatar użytkownika
Przemekkk666
Weteran Infranin
Posty: 1052
Rejestracja: wt maja 03, 2011 4:35 pm
Kontakt:

Re: Ufok w Nowej Soli

Post autor: Przemekkk666 »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Ronin" data-cid="112434" data-time="1392484246">Kiedyś, gdy przez chwilę zaintrygowała mnie postać pana Pająka natknąłem się w jego wspomnieniach (umieszczonych w internecie) na fragment w którym wspominał swoje spotkanie z "krasnalami" w ogrodzie domu rodzinnego gdzieś na Dolnym Śląsku.</blockquote> A mógłbyś linka zapodać?
Ronin
Zaangażowany Infranin
Posty: 349
Rejestracja: pt mar 15, 2013 2:53 pm
Kontakt:

Re: Ufok w Nowej Soli

Post autor: Ronin »

Odnalazłem ten fragment, nie mam co prawda pewności, że to to samo miejsce, na które kiedyś sią natknąłem, ale jest tam wątek o krasnoludkach. Trochę przekręciłem fakty to brat p. Pająka spotkał te istoty (mama i ojciec też je ponoć tam widywali). Ciekawy jest natomiast wątek związany z programem tv w Malezji, który ponoć całkiem serio zajmował się tą tematyką.Mam problem z "podlinkowaniem" wrzucę kopię tekstu, myślę, że na podstawie fragmentu tekstu, będziesz mógł znaleźć w necie resztę.: "Działo się to podczas jednych z owych świąt na które zjeżdżała się cała nasza rodzina. Wśród przyjezdnych był wówczas także mój najstarszy brat. Jest on ogromnie "sceptycznym" człowiekiem i jeśli ktoś choćby wspomni UFO w jego obecności, brat ten natychmiast dostaje ataku wojowniczości. Jednak w środku owego dnia wpadł on do kuchni blady jak ściana i cały roztrzęsiony. W kuchni byliśmy własnie oboje z moją matką. Natychmiast zrozumieliśmy, że stało się coś ogromnie dla niego wstrząsającego. Jednak brat był tak wzburzony, że długo nie potrafił wydusić ze siebie słowa. Kiedy w końcu powróciła do niego mowa, roztrzęsionym głosem nas poinformował, że w naszym ogrodzie napotkał żywe "krasnoludki" wysokie tylko na jakieś 25 centymetrów. Natychmiast więc wszyscy wypadliśmy z domu, aby nam te "krasnoludki" pokazał. Brat zaprowadził nas do kąta ogrodu gdzie rósł duży krzak ozdobny po angielsku nazywany "holly" - co słowniki tłumaczą na polski jako "ostrokrzew". Krzak ten znany jest z bardzo powolnego wzrostu. Jednak ten rosnący w ogrodzie moich rodziców był szczególnie okazały. Ja osobiście oceniam, że już w owym czasie krzak ten liczył około 200 lat (chociaż dom moich rodziców miał wówczas tylko niecałe 40 lat). Krzak ten musiał więc być tam zasadzony bardzo dawno temu, zapewne jako fragment ogrodu jakiegoś znacznie starszego domu który poprzednio stał w tym samym miejscu. To właśnie przy owym starym krzaku brat odnotował grupkę kilku miniaturowych istot jak coś tam wyczyniały. Kiedy spostrzegły, że brat je odnotował, zaczęły nawet gwałtownie wymachiwać do niego swymi maleńkimi rękami. (Ja osobiście wierzę, że owo machanie wcale nie było przyjacielskim pozdrowieniem. Zapewne po prostu dawały znać mojemu bratu coś w rodzaju: "jeśli zbliżysz się do nas jeszcze trochę, my cię zanihilujemy naszymi dezintegratorami jonowymi". Jednak mojemu bratu nie trzeba było żadnych pogróżek. Dał natychmiast nogę z własnej woli oszołomiony tym co zobaczył.) Oczywiście, w chwili kiedy my wszyscy tam dotarlismy, po owych "krasnoludkach" nie było już nawet śladu. Ja natychmiast poszukałem pod krzakiem, za krzakiem, za płotem, oraz wszędzie po całym ogrodzie. "Krasnoludki" zniknęły jakby "pod ziemię się zapadły". Matka uspokoiła jednak roztrzęsionego brata. Ona widziała je także, chociaż przy zupełnie innej okazji. Potem się okazało, że także ojciec je widywał. Rodzice nazywali je "opiekuńczymi duszkami" które jakoby "opiekowały" się domostwem, ogrodem i polami. Kiedy zacząłem dyskutować ową obserwację z kolegami, okazało się że identyczne "krasnoludki" różni ludzie widywali również w pobliżu całego szeregu innych domostw na Wszewilkach." i jeszcze taki fragment: "Ogromnie ciekawy telewizyjny program dokumentarny o "krasnoludkach", identycznych do tych widzianych przez mojego brata, oglądałem w telewizji malezyjskiej. Był on nadawany tam na kanale TV3, w poniedziałek, dnia 24 stycznia 2005 roku, w godzinach 21:30 do 22:00. Nosił on tytuł "Misteri Nusantara". (Jak wynikało z następnego programu z owej serii, program ów posiada własną stronę internetową o adresie misterinusantara.tv3.com.my). Raportował zeznania wielu naocznych świadków którzy w Malezji widzieli UFOnautów identycznych do polskich "krasnoludków". W Malezji istoty te nazywane są "toyol". W programie tym wszyscy świadkowie którzy na własne oczy widzieli te "toyol", opisywali i rysowali je w identyczny sposób, chociaż żaden z nich nie wiedział o opisach i rysunkach tego kogoś drugiego. I tak owe malezyjskie "toyol" były rysowane i opisywane jako bardzo maleńkie ludziki, mające tylko około 25 cm wzrostu, z sylwetką znacznie pogrubioną w pasie. (Owo pogrubienie w pasie wcale jednak nie wynika z ich anatomii. Anatomia ta jest bowiem miniaturową wersją anatomii ludzkiej"
Ostatnio zmieniony sob lut 15, 2014 6:20 pm przez Ronin, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Przemekkk666
Weteran Infranin
Posty: 1052
Rejestracja: wt maja 03, 2011 4:35 pm
Kontakt:

Re: Ufok w Nowej Soli

Post autor: Przemekkk666 »

Wielkie dzięki Ronin, bardzo ciekawa historia. Na podstawie tej i wielu innych historii, w tym też legend, a także relacji z pierwszej ręki osoby dość zaufanej, skłonny jestem zaryzykować stwierdzeniem, że te byty istnieją naprawdę. 



<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Ronin" data-cid="112440" data-time="1392488036"> "jeśli zbliżysz się do nas jeszcze trochę, my cię zanihilujemy naszymi dezintegratorami jonowymi". </blockquote> Prawie posikałem się ze śmiechu :D
Awatar użytkownika
Przemekkk666
Weteran Infranin
Posty: 1052
Rejestracja: wt maja 03, 2011 4:35 pm
Kontakt:

Re: Ufok w Nowej Soli

Post autor: Przemekkk666 »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="112444" data-time="1392498710">W "UFO nad Polską" jest opisana podobna historia, jak facet wrócił do domu i takie istoty zobaczył w kuchni. To też ciekawe. Pamiętacie??</blockquote> Chyba chodzi Ci o sprawę CE-3 z Witkowic z 1980 roku jak mniemam? Czytałem o tym niedawno, tylko tam te istoty już nie wyglądały jak krasnale, jedynie ich wzrost był bardzo mały. Co istotne, powiedziały, że oni "są tu cały czas, tylko my ich nie widzimy".
Awatar użytkownika
Przemekkk666
Weteran Infranin
Posty: 1052
Rejestracja: wt maja 03, 2011 4:35 pm
Kontakt:

Re: Ufok w Nowej Soli

Post autor: Przemekkk666 »

Tak, faktycznie, Pająk nie opisał ich wyglądu, jednak są i takie relacje, gdzie obserwowano takie typowe, wręcz bajkowe postaci w swojego rodzaju kubraczkach, czy jak to nazwać. Podobnie wyglądał skrzat, na którego przypadkiem natknął się znajomy mi człowiek.Jak wiemy fenomen UFO potrafi niezwykle skutecznie zwodzić ludzi, ukazując się w taki sposób, w jaki chciałoby być widziane. I tak samo może być w przypadku obserwacji różnego rodzaju postaci. Niezwykle to fascynujące.
Awatar użytkownika
Przemekkk666
Weteran Infranin
Posty: 1052
Rejestracja: wt maja 03, 2011 4:35 pm
Kontakt:

Re: Ufok w Nowej Soli

Post autor: Przemekkk666 »

Tak ale wrzucę ten opis jutro, dlatego że nie pamiętam jak to zdarzenie się zakończyło, poza tym chcę podpytać jeszcze świadka o kilka szczegółów. Ja natomiast jakoś pozytywnie podchodzę do tych historii, ale bardzo mnie zaintrygowało to, co pisał Arek1973 o tej postaci, którą wpierw obrzucono kamieniami, a pózniej świadkowie spostrzegli, wypalone w ziemi ślady bodajże stóp.... To było w Argentynie chyba.
Ostatnio zmieniony sob lut 15, 2014 10:00 pm przez Przemekkk666, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Arek 1973
Homo Infranius Alfa
Posty: 2940
Rejestracja: śr paź 29, 2008 6:13 am
Kontakt:

Re: Ufok w Nowej Soli

Post autor: Arek 1973 »

Pogrzebałem trochę w starociach.Pisano  wtedy  o tym Gnomie  z  Argentyny że  :  """"""w Guemes "w ostatnim czasie bardzo dużo ludzi widziało te "coś" przeważnie wieczorami. Mówi się że 90% z 300 000 - go miasta Guemes wierzy w te małe stworki."""""""""""""" Ale na tym kończyły się już obserwacje i filmy, aha, pisano jeszcze że wcześniej pracownicy kolei widzieli  w lesie coś bardzo podobnego
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
 
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Awatar użytkownika
azor
Homo Infranius Alfa
Posty: 2463
Rejestracja: wt cze 19, 2007 9:45 pm
Kontakt:

Re: Ufok w Nowej Soli

Post autor: azor »

Ja dotarłem do ciekawych podań ludowych z Podkarpacia opisujących przeróżne dziwne, które spisał niestrudzony Franciszek Kotulahttp://pl.wikipedia.org/wiki/Franciszek_Kotula Co ciekawe, są tam opisy tzw. gnieciuchów, które w nocy kładły się na ludziach, przypomina mi to z punktu dzisiejszego sypialnianych gości ;)
Awatar użytkownika
Przemekkk666
Weteran Infranin
Posty: 1052
Rejestracja: wt maja 03, 2011 4:35 pm
Kontakt:

Re: Ufok w Nowej Soli

Post autor: Przemekkk666 »

Dopytałem o tą sprawę ze skrzatem, oto taki opis w skrócie: Incydent miał miejsce w Zakopanym, w bliskiej okolicy skoczni narciarskiej. Nie spytałem kiedy to dokładnie się wydarzyło ale przynajmniej kilkanaście jeśli nie kilkadziesiąt lat temu.Gdzieś niedaleko przebiegał wówczas strumień, obok zaś strumienia w pewnym miejscu leżał głaz, na którym to siedział skrzat, grając jednocześnie na skrzypcach. Znajomy przechodził obok i nagle go dostrzegł, lecz nie mogąc w to uwierzyć spytał siebie samego czy przypadkiem nie zwariował, na co postać odparła, że nie. Co więcej, ten skrzat zdawał się być sam zdziwiony zdziwieniem przechodnia. Jak powiedział świadek, nigdy wcześniej ani nigdy pózniej nie słyszał muzyki choć trochę podobnej do tego co usłyszał. Zwrócił on uwagę na to, że grał on na tych skrzypcach bardzo szybko, na tyle, że nie było prawie widać jego rąk. Z wyglądu można powiedzieć był "typowym" krasnoludkiem - jasna skóra, bardzo mały wzrost, spiczasty kapelusik, skórzana kamizelka oraz skórzane buciki, wszystko w kolorze brązu. To tyle, ile udało mi się od niego wyciągnąć z rozmowy telefonicznej, niestety nie pamięta jak skończyło się to spotkanie, co może wydawać się dziwne ale nie wnikam, skoro minęło już tyle lat, to faktycznie może nie pamięta. Czy rozmawiał on z nim na drodze telepatycznej czy normalnie nie wiem, bo nie spytałem, ale jakby co mogę dopytać.
ODPOWIEDZ

Wróć do „OBSERWACJE Z POLSKI”