Dziwne epidemie

Tajemnice zaginionych cywilizacji i zagadki współczesności. Kontrowersyjne odkrycia, hipotezy i rzeczy, o których milczą podręczniki
Awatar użytkownika
Arek 1973
Homo Infranius Alfa
Posty: 2940
Rejestracja: śr paź 29, 2008 6:13 am
Kontakt:

Dziwne epidemie

Post autor: Arek 1973 »

<div>Epidemia Czarnej Śmierci zaczęła swój pochód w Azji i wkrótce dotarła do Europy, gdzie w</div><div>ciągu niespełna 4 lat pochłonęła ponad 25 milionów ofiar (około jednej trzeciej mieszkańców</div><div>Europy). Niektórzy historycy uważają, że liczba jej śmiertelnych ofiar wynosiła nawet 35-40</div><div>milionów, czyli około połowy mieszkańców Europy.</div><div>Epidemia po raz pierwszy zaatakowała Europę między rokiem 1347 a 1350. Plaga ta nękała</div><div>Europę co 10-20 lat aż do końca XVII wieku, lecz ze słabnącą mocą zabijania. Trudno ustalić</div><div>ogólną liczbę śmiertelnych ofiar, które pochłonęła ona na przestrzeni owych 400 lat, niemniej</div><div>uważa się, że było ich ponad 100 milionów.</div><div>Za przyczynę Czarnej Śmierci uważa się dwie choroby. Najczęściej występującą była dżuma</div><div>dymienicza, która charakteryzuje się obrzękiem węzłów limfatycznych zwanym „dymienicą” (obrzęk</div><div>gruczołów, głównie w pachwinie i pod pachami). Obrzękowi towarzyszą wymioty, gorączka, a</div><div>po kilkunastu dniach, w przypadku braku leczenia, śmierć. Choroba ta nie jest zakaźna, to znaczy</div><div>przenoszona z ludzi na ludzi. Aby móc się szerzyć, potrzebuje akrywnego nosiciela, takiego jak</div><div>pchła. Dlatego właśnie wielu historyków uważa, że to gryzonie będące żywicielami pcheł były</div><div>przyczyną jej rozprzestrzeniania się. Jak wiadomo, gryzonie roznoszą ją nawet dzisiaj. Wiele</div><div>zapisów z okresu pomiędzy rokiem 1347 a schyłkiem XVII wieku wspomina o plagach gryzoni</div><div>poprzedzających epidemie Czarnej Śmierci, co rzeczywiście przemawia za teorią uznającą za ich</div><div>przyczynę gryzonie.</div><div>Drugą chorobą będącą przyczyną Czarnej Śmierci jest wysoce zaraźliwy rodzaj zapalenia płuc,</div><div>który objawia się dreszczami, przyspieszonym oddechem, krwistym kaszlem i wysoką temperaturą </div><div><div>ciała. W przypadku braku leczenia śmierć następuje w ciągu 3-4 dni od chwili zarażenia. Ta druga</div><div>choroba jest prawie zawsze śmiertelna i najlepiej przenosi się w czasie chłodnej pogody i w słabo</div><div>wietrzonych pomieszczeniach. Wielu lekarzy uważa, że właśnie ta druga choroba, zwana także</div><div>Zarazą Płucną, była odpowiedzialna za większość śmiertelnych zejść przypisywanych Czarnej</div><div>Śmierci, przede wszystkim ze względu na zatłoczenie i złe warunki sanitarne panujące w tamtych</div><div>czasach w Europie.</div><div><div>W celu rozwikłania tych zagadek historyk zagląda zwykle do kronik z tamtych lat, aby sprawdzić,</div><div>co ludzie o tym pisali. Często znaleźć w nich można zadziwiające i niewiarygodne historie,</div><div>które zwykły historyk najczęściej traktuje jako wytwory fantazji lub przesądy przestraszonych</div><div>ludzi. Wielu mieszkańców całej Europy oraz innych, zaatakowanych przez Zarazę części świata</div><div>podaje, że jej wybuchy poprzedzały śmierdzące „mgły”, które pojawiały się często po ukazaniu się</div><div>na niebie niezwykle jasnych świateł. Zapisy historyczne dowodzą, że występowanie „mgieł” i</div><div>jasnych świateł było znacznie częstsze niż najazdy gryzoni.</div><div><div>Pierwszy wybuch plagi w Europie poprzedzony był serią niezwykłych zdarzeń. W latach 1298-</div><div>1314 widziano nad Europą siedem dużych „komet”, z których jedna miała wygląd „napawającej</div><div>grozą czerni”. Rok przed pierwszym wybuchem epidemii w Europie widziano „słup ognia” nad</div><div>pałacem papieskim w Avinionie we Francji. Wcześniej tego samego roku obserwowano „ognistą</div><div>kulę” nad Paryżem. Dla mieszkańców Europy obserwacje te oznaczały zapowiedź epidemii, która</div><div>wkrótce nadeszła.</div><div>Niektóre z opisywanych „komet” były bez wątpienia kometami. Niektóre z nich mogły też być</div><div>meteorami lub bolidami. Kilka wieków temu ludzie byli znacznie bardziej</div><div>zabobonni niż obecnie i dlatego meteory oraz podobne im naturalne zjawiska atmosferyczne</div><div>traktowali jako zapowiedź późniejszych klęsk mimo braku między nimi jakiegokolwiek związku. Z</div><div>drugiej strony warto zauważyć, że niemal każdy niezwykły obiekt ukazujący się na niebie nazywano</div><div>„kometą”. Liczne na to przykłady znaleźć można w popularnej przed wiekami książce</div><div>Conrada Lycosthenesa „Kronika niezwykłości i złowróżbnych znaków...”która po raz pierwszy</div><div>wydana została w roku 1557. Na stronie 494 jest mowa o „komecie” zaobserwowanej w roku 1479,</div><div>która „była widziana w Arabii i miała kształt ostro zakończonego drewnianego słupa...” Towarzysząca</div><div>opisowi ilustracja sporządzona na podstawie relacji naocznych świadków przedstawia obiekt</div><div>przypominający wyglądem przednią część rakiety pośród chmur . Liczne kółka w dolnej części wyglądają jak bulaje. Dziś nazwalibyśmy go NOLem a nie kometą. W tym miejscu nasuwa się pytanie: Jak wiele dawnych „komet” miało kształt rakiet. Gdy czytamy dawną relację mówiącą o przelocie komety, która nie zawiera zbyt wielu szczegółów, nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć, z czym mamy do czynienia.</div><div><div>Związek między niezwykłymi zjawiskami atmosferycznymi i Czarną Śmiercią został dostrzeżony</div><div>już w czasie pierwszych wybuchów epidemii w Azji. Jeden z historyków podaje:</div><div>Pierwsze doniesienia [o pladze] nadeszły ze wschodu. Były nieskładne, przesadzone i przerażające,</div><div>jak to ma zwykle miejsce z wieściami z tej części świata; były to opisy burz i trzęsień ziemi,</div><div>meteorów i komet rozsiewających trujące gazy, które zabijały drzewa i wyjawiały ziemię...</div><div>Powyższy cytat wskazuje, że dziwne obiekty latające nie tylko rozsiewały Zarazę, ale prawdopodobnie</div><div>rozpylały także z powietrza chemiczne lub biologiczne defolianty. Przywodzi to na myśl</div><div>starożytne tabliczki z Mezopotamii, które opisują defoliację krajobrazu dokonaną przez starożytnych</div><div>nadzorczych „bogów”. </div><div>W styczniu 1117 roku niczym ognista armia przeszła z północy w kierunku Orientu kometa.</div><div>Księżyc pokrył się krwistą czerwienią w czasie pełni, a rok później ukazało się światło jaśniejsze od</div><div>słońca. Potem nastąpiły wielkie chłody, głód i plagi.</div><div><div>Średniowiecznej epidemii Czarnej Śmierci towarzyszyły w czasie jej trwania – co warto</div><div>zauważyć – liczne zjawiska atmosferyczne. Doniesienia o nich zebrał Johannes Nohl i przedstawił</div><div>w opublikowanej w roku 1926 książce The Black Death, A Chronicle of the Plague. Według Nohla</div><div>w latach 1500-1548 widziano co najmniej 26 „komet”. 15 lub 16 widziano w latach 1556-1597. W</div><div>roku 1618 zaobserwowano ich 8 lub 9.</div><div>Nohl podkreśla związek, jaki ludzie dostrzegli między pojawianiem się „komet” i kolejnymi</div><div>wybuchami epidemii:</div><div>W roku 1606 widziano kometę, po której przez świat przetoczyła się zaraza. W roku 1582 kometa</div><div>sprowadziła tak gwałtowną zarazę do Majo, Pragi, Turyngii, Niderlandów oraz innych miejsc, że w</div><div>Turyngii zmarło 37.000, a w Niderlandach 46.415 ludzi.</div><div>Z Wiednia w Austrii pochodzi następujący opis zdarzenia, które miało miejsce w roku 1568.</div><div>Widać w nim związek między wybuchem Zarazy i obiektem przypominającym współcześnie opisywane</div><div>NOLe w kształcie cygar bądź walców:</div><div>....Po tym jak w słońcu i świetle Księżyca widać było cudowną tęczę oraz ognisty promień unoszące</div><div>się nad kościołem Świętego Stefana, w Austrii, Szwabii, Augsburgu, Wirtembergii, Norymberdze i</div><div>innych miejscach wybuchła gwałtowna epidemia zbierająca żniwo w postaci ludzi i bydła.....</div><div>Obserwacje niezwykłych zjawisk atmosferycznych miały zwykle miejsce od kilku minut do roku</div><div>przed wybuchem Zarazy. Tam, gdzie następowała przerwa między obserwacją i wybuchem epidemii</div><div>obserwowano czasami jeszcze jedno niezwykłe zjawisko: ukazywanie się przerażających,</div><div>ludziopodobnych, ubranych na czarno postaci, które widywano zwykle na peryferiach miast i wsi.</div><div>Ich obecność była zapowiedzią niemal natychmiastowego wybuchu Zarazy. Sporządzone w roku</div><div>1682 zestawienie tych wizyt, opowiada o jednej z nich, która miała miejsce sto lat wcześniej:</div><div>W roku 1559 ukazali się w Brennie [Niemcy] straszni ludzie; .....najpierw widziano ich piętnastu a</div><div>potem dwunastu. Ci wcześniejsi mieli małe głowy, zaś późniejsi straszne twarze i długie kosy, którymi</div><div>ścinali owies, że aż z daleka słychać było ich szum, lecz owies pozostał nienaruszony. Gdy nadbiegła</div><div>gromada ludzi, aby się im przyjrzeć, kontynuowali swoją kośbę, jak gdyby nigdy nic.Po wizycie tych tajemniczych żniwiarzy w Brennie z miejsca wybuchła Zaraza.....</div><div>Wydarzenie to nasuwa interesujące pytanie: kim były te tajemnicze postacie? Czym były</div><div>podobne do kos przyrządy, które trzymały one w rękach i które wydawały donośny szum? Czyżby</div><div>były to przyrządy służące do rozpylania trucizny bądź aerozolu z zarazkami. Jeśli tak, znaczyłoby</div><div>to, że mieszkańcy Brenny pomylili się, określając ruchy „kos” jako ścinanie owsa. W rzeczywistości</div><div>mogło to być rozpylanie w kierunku miasta zabójczego aerozolu. Podobnych ubranych na</div><div>czarno ludzi widziano na Węgrzech:</div><div>...wieczorem w dniu Wniebowstąpienia Pańskiego w roku 1572 w Cremnitz, w górskich miastach</div><div>Węgier, na Schuelersbergu ukazało się ku wielkiemu zaniepokojeniu wszystkich tak wielu czarnych</div><div>jeźdźców, że rozniosła się wieść jakoby Turcy czynili potajemnie najazd. Jeźdźcy ci zniknęli równie</div><div>nagle, jak się pojawili, a po nich okolicę nawiedziła wielka plaga......</div><div>Dziwnych, ubranych na czarno ludzi, „demony” oraz inne straszne postacie obserwowano w</div><div>różnych europejskich społecznościach. Te siejące postrach postacie miały „miotły”, „kosy” lub</div><div>„miecze”, których używały do „zmiatania” lub „pukania” do drzwi ludzkich domostw. Ich</div><div>mieszkańcy zapadali później na zarazę. Właśnie na podstawie tych relacji ludzie stworzyli popularny obraz „Śmierci” w postaci kościotrupa bądź demona z kosą. Kosa stała się symbolem Śmierci,</div><div>która kosi nią ludzi jak zboże. Spośród wszystkich towarzyszących Czarnej Śmierci zjawisk najczęstsze były dziwne, szkodliwe dla zdrowia „mgły” Opary te widywano bardzo często, nawet wtedy gdy nie obserwowano innych zjawisk.</div><div>Nohl podkreśla, że przesiąknięte wilgocią, zabójcze mgły były „atrybutem poprzedzającym</div><div>epidemie przez cały okres ich trwania”. Wielu lekarzy tamtych czasów przyjęło za</div><div>pewnik wywoływanie przez te dziwne mgły Zarazy. Jak twierdzi Nohl, związek ten został dostrzeżony</div><div>już na samym początku epidemii Czarnej Śmierci.</div><div>Źródło zarazy znajdowało się Chinach; mówi się, że zaczęła ona tam szaleć już w roku 1333 po</div><div>strasznej mgle wydzielającej przeraźliwy smród i infekującej powietrze.</div><div>Kolejne doniesienia podkreślają, że Zaraza nie rozprzestrzeniała się w drodze bezpośrednich</div><div>kontaktów między ludźmi, lecz zarażano się nią przez wdychanie paskudnie śmierdzącego</div><div>powietrza:</div><div>....Przez cały rok 1382 nie było wiatru, w wyniku czego powietrze stało się zgniłe i wybuchła</div><div>epidemia, zaś zaraza nie przechodziła z człowieka na człowieka, lecz wszyscy, którzy od niej zmarli,</div><div>zarazili się nią wprost z powietrza....</div><div>Doniesienia o śmiercionośnych „oparach” oraz „niosących zarazę mgłach” nadchodziły ze</div><div>wszystkich nawiedzonych plagą części świata:</div><div>Praska kronika opisuje epidemię w Chinach, Indiach i Persji, zaś florencki historyk Matteo Villani,</div><div>który podjął dzieło swojego brata Giovanniego, który zmarł na zarazę we Florencji, podaje za</div><div>pewnym podróżnikiem po Azji relację o trzęsieniach ziemi oraz niosących zagładę mgłach.</div><div>Ten sam historyk dalej podaje:</div><div>....O podobnych przypadkach trzęsień ziemi oraz niosących zagładę mgłach donoszą z Cypru, gdzie</div><div>wiatr był tak trujący, że zwalał ludzi z nóg i umierali od niego....</div><div>I dalej:</div><div>.....Doniesienia niemieckie mówią o gęstych, podle śmierdzących oparach, które nadeszły ze wschodu i</div><div>rozpostarły się nad Italią.....</div><div>Ten sam autor podaje, że w innych krajach:</div><div>...ludzie byli przekonani, że zarażają się od smrodu lub nawet, jak to czasami opisywano, widzą,</div><div>jak zaraza nadchodzi ulicami w postaci bladej mgły....</div><div>I w końcu dramatycznie reasumuje te wszystkie relacje:</div><div>Sama Ziemia wydaje się być w stanie konwulsji, drżąc i plując, wzniecając potężne trujące wichry,</div><div>które niszczą zwierzęta i rośliny, a także rodząc roje insektów, które dopełniają dzieła zniszczenia.</div><div>Echa podobnych zdarzeń znajdujemy także u innych autorów. Pewna kronika z roku 1680 donosi</div><div>o następującym dziwnym zdarzeniu:</div><div>...że między Eisenbergiem i Dornbergiem widziano w jasny dzień trzydzieści pogrzebowych mar</div><div>[katafalków] pokrytych czarną materią, na których stał czarny człowiek z białym krzyżem. Gdy</div><div>wszystko znikło, nastało wielkie gorąco, które ludzie z tej okolicy z trudem znosili. Lecz kiedy słońce</div><div>zaszło, poczuli zapach perfum tak słodkich, jakby znajdowali się w różanych ogrodach. To zdarzenie</div><div>wznieciło w nich niepokój. Zaraz potem Turyngię i wiele innych miejsc nawiedziła zaraza....</div><div>Bardziej na południe, w Wiedniu:</div><div>...cuchnące opary uważane są za przyczynę zarazy i rzeczywiście ostatniej jesieni zaobserwowano</div><div>ich bardzo wiele......</div><div>Ze spustoszonego przez plagę miasta Eisleben pochodzi ta zabawna, opublikowana we wrześniu</div><div>1682 roku i być może nieco przesadzona, relacja:</div><div>.....Na cmentarzu w Eisleben w dniu 6 inst. [?] miało miejsce nocą następujące zdarzenie. Zajęci</div><div>ciężką pracą kopania grobów grabarze, jako że od wielu dni umierało codziennie od 80 do 90 osób,</div><div>zobaczyli nagle, że cmentarny kościół, a zwłaszcza kościelna ambona, są oświedone jasnym światłem</div><div>słonecznym. Gdy podążyli ku kościołowi, na cmentarz opadła mgła tak gęsta i ciemna, że ledwie</div><div>widzieli jeden drugiego, i pomyśleli, że to zły znak. Tak to ukazują się ludziom, strasząc ich, okropne i</div><div>złe duchy, uśmiechające się złowrogo i obsypujące ich zniewagami chochliki, a także wiele białych</div><div>widm...</div><div>Ta sama gazeta donosi dalej:</div></div></div></div></div></div><div>Gdy magister Hardte wyzionął ducha, widziano, jak z jego gardła wydobył się niebieski dym, a</div><div>było to w obecności dziekana; podobne zjawisko obserwowano w przypadkach agonii innych osób.</div><div>Widziano również niebieski dym unoszący się ze szczytów domów w Eisleben, w których umierali ich</div><div>mieszkańcy. W kościele pod wezwaniem Świętego Piotra widziano niebieski dym wysoko pod</div><div>sklepieniem, w związku z czym kościół opustoszał.</div><div>„Mgły” lub opary trucizn były tak gęste, że mieszając się z naturalną wilgocią powietrza zatruwały</div><div>poranne rosy. Ludzi ostrzegano, by przedsiębrali następujące środki ostrożności:</div><div>....Jeśli świeżo upieczony chleb umieszczony na noc na końcu tyczki znajdujemy z rana spleśniały i</div><div>wewnątrz zielony, żółty i niejadalny i jeśli psy i ptactwo domowe, któremu rzucony zostanie on do</div><div>zjedzenia, padnie, lub gdy pada ptactwo po spiciu porannej rosy, oznacza to, że trucizna zarazy jest</div><div>tuż, tuż....</div><div>Jak już podano  wcześniej, zabójcze „opary” były bezpośrednio związane z jasnymi obiektami</div><div>przemierzającymi niebo. Są również doniesienia o innych źródłach fetoru. Na przykład Forestus</div><div>Alcmarianos pisze o monstrualnym „wielorybie”, którego napotkał i który miał:</div><div>...28 ell [32 metry] długości i 14 ell [10 metrów] szerokości. Po przypłynięciu z zachodniego</div><div>morza został przez wielkie fale wyrzucony na brzeg w Egemont i nie mógł wrócić na otwarte morze;</div><div>wytworzył tak dużo smrodu i zjadliwości powietrza, że w Egemont i sąsiedztwie wybuchła wkrótce</div><div>epidemia....</div><div>Szkoda, że pan Alcmarianos nie sporządził bardziej szczegółowego opisu tego zabójczego</div><div>wieloryba, ponieważ mogłoby się okazać, że był to pojazd podobny do współczesnych nam UFO,</div><div>które widziano nieraz wlatujące i wylatujące z wody. Z drugiej strony mógł to być oczywiście</div><div>zdechły, gnijący wieloryb, który został przypadkowo wyrzucony na plażę w pobliżu miejsca, w</div><div>którym wybuchła epidemia.</div><div>Śmierdzące opary i morowe powietrze były często uważane za przyczynę wielu innych</div><div>występujących na przestrzeni dziejów epidemii. Podczas zarazy w starożytnym Rzymie słynny</div><div>lekarz Hipokrates (około 440-337 roku p.n.e.) twierdził, że była ona spowodowana przez zaburzenia</div><div>w ludzkich ciałach wywołane zmianami w atmosferze. Jako remedium zalecał rozpalanie</div><div>dużych ognisk, uważając, że poprawią one powietrze. Za radami Hipokratesa poszli wiele stuleci</div><div>później lekarze w czasie epidemii dżumy. Współcześni lekarze z niechęcią odnoszą się do rad</div><div>Hipokratesa w tej sprawie, uważając, że nie miał on pojęcia o prawdziwych przyczynach zarazy. W</div><div>rzeczywistości wielkie ogniska palone na otwartej przestrzeni były w owych czasach jedynym</div><div>możliwym środkiem przeciwko zarazie, jeśli była ona rzeczywiście rozsiewana za pomocą zawierających</div><div>zarazki aerozoli. Szczepionki zwalczające zarazę nie były jeszcze wówczas znane, przeto</div><div>jedyną szansą było spalenie śmiercionośnych „oparów” za pomocą ognia. Hipokrates i jego</div><div>naśladowcy ocalili w ten sposób zapewne wiele ludzkich istnień.</div><div>Dżuma i zaraza płucna nie były jedynymi chorobami zakaźnymi, które rozprzestrzeniały się za</div><div>pośrednictwem dziwnych, śmiercionośnych mgieł. Śmiertelna choroba jelit, cholera, była kolejną z</div><div>nich:</div><div>Gdy w roku 1854 na pokładzie statku HMS Bricannia płynącego po Morzu Czarnym wybuchła</div><div>cholera, wielu oficerów i marynarzy twierdziło stanowczo, że przed jej wybuchem z morza podniósł</div><div>się dziwny, ciemny opar i przeszedł nad statkiem. Ledwie minął statek, gdy stwierdzono pierwszy</div><div>przypadek tej choroby.</div><div><div>Istnieją doniesienia mówiące o niebieskich oparach mających związek z wybuchami cholery w</div><div>roku 1832 oraz w latach 1848-1849 w Anglii.</div><div> Zaraza posiadała bardzo duże znaczenie religijne. Biblia mówi, że</div><div>była ona jednym z narzędzi Jehowy służących do karania ludzi za czynione przez nich zło. Omeny</div><div>poprzedzające wybuchy Czarnej Śmierci do złudzenia przypominają omeny biblijne:</div><div>Ludzie zdjęci grozą Czarnej Śmierci byli świadkami łańcucha zdarzeń wiodących ku ostatecznej</div><div>zarazie w roku 1348, które miały miejsce w latach ją poprzedzających i bardzo przypominały dziesięć</div><div>plag egipskich: zaburzenia w atmosferze, burze, niezwykłe inwazje insektów, zjawiska na niebie i</div><div>inne.</div><div>Epidemia dżumy dymieniczej była bardzo podobna, jeśli nie identyczna, z niektórymi opisanymi</div><div>w Starym Testamencie karami stosowanymi przez „Boga”:</div><div>Ręka Pańska zaciążyła nad mieszkańcami Aszdodu [miasto w Palestynie] i przeraziła ich. Ukarał</div><div>On guzami tak mieszkańców Aszdodu, jak i okolic. [Pierwsza Księga Samuela 5.6]</div><div>...ręka Pana wzniosła się przeciwko miastu [Gach – kolejne miasto filistyńskie] porażając je</div><div>wielkim zniszczeniem i zabił on mężczyzn miasta, tak młodych jak i starych, i mieli oni guzy w ich</div><div>sekretnych miejscach. (Pierwsza Księga Samuela )</div><div>Popłoch bowiem ogarnął całe miasto: bardzo tam zaciążyła ręka Boga. Ci, którzy nie umarli, byli</div><div>dotknięci guzami, błagalne więc głosy wznosiły się z miasta ku niebu.</div><div>Religijny aspekt zabójczej Czarnej Śmierci potęgowały doniesienia o grzmotach związanych z</div><div>wybuchami Zarazy. Były one podobne do opisanych w Biblii, które towarzyszyły ukazywaniu się</div><div>Jehowy. Co ciekawe, tego rodzaju dźwięki często towarzyszą obserwacjom NOLi:</div><div>....Podczas zarazy w 1565 roku we Włoszech w dzień i w nocy słychać było pomruki grzmotów,</div><div>jakby na wojnie, wraz ze zgiełkiem i hałasami wzniecanymi przez potężną armię. W Niemczech w</div><div>wielu miejscach słychać było hałas, jakby ulicami przejeżdżał karawan...</div><div>Podobne odgłosy towarzyszące dziwnym zjawiskom atmosferycznym znajdujemy w doskonałych</div><div>opisach obserwacji dotyczących zarazy pochodzących z Anglii. Opisany poniżej obiekt był</div><div>widoczny przez ponad dwa tygodnie i wydaje się, że mogła to być kometa lub planeta (na przykład</div><div>Wenus), niemniej niektóre z pozostałych obiektów można określić jako „niezidentyfikowane”.</div><div>Zajmujący się tamtym okresem historyk Walter George Bell podaje:</div><div>...Podczas ciemnych grudniowych nocy roku 1664 mieszkańcy Londynu wylegli na ulice, aby</div><div>obserwować nową promieniującą gwiazdę, która wywarła na nich ogromne wrażenie. Król Karol II i</div><div>królowa wyglądali z okien przy Whitehall. Wschodziła ona na wschodzie i nie wznosząc się zbyt</div><div>wysoko kryła się za horyzontem między 2 i 3 w nocy. Znikła po jakimś tygodniu lub dwóch i</div><div>wówczas z Wiednia nadeszły listy mówiące o obserwacji podobnej jasnej komety i „trumny, która</div><div>ukazała się w powietrzu i wzbudziła wśród ludzi wielki niepokój”. Erfurt widział razem z nią inne</div><div>straszne znaki, a także słyszał różne dźwięki, jak gdyby huk ogni, dział i wystrzałów z muszkietów....</div><div>Raport ten wspominał także, że pewnej nocy w lutym setki ludzi widziały płomienie ognia przez</div><div>całą godzinę, które zadawały się płynąć z kierunku Whitehall ku ulicy Jamesa, a następnie z powrotem</div><div>ku Whitehall, gdzie po jakimś czasie znikły.</div><div>W marcu na niebie pojawiła się jeszcze jaśniejsza kometa, która wschodziła dwie godziny po</div><div>północy i widoczna była aż do rana. Te złowróżbne znaki były zapowiedzią Wielkiej Zarazy, która</div><div>nawiedziła Londyn.</div><div><div>Inne, mniej częste „omeny” również były wymieniane w związku z Czarną Śmiercią. Niektóre z</div><div>nich były oczywistą fikcją. Co ciekawe, te fikcyjne nie były częste i rzadko wychodziły poza</div><div>środowiska, w których się rodziły.</div><div> </div><div>Powyższe teksty  pochodzą   z  wyżej wymienionych źródeł oraz książki Williama Bramleya "Bogowie Edenu"</div><div>Co  myślicie  o tym? i o możliwości  że za tym stoją ufici  którzy mordują ludzi? (jak autor  w swojej książce sugeruje)</div></div></div> 
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
 
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Awatar użytkownika
ADAX
Weteran Infranin
Posty: 1147
Rejestracja: ndz sty 13, 2008 5:54 pm
Kontakt:

Re: Dziwne epidemie

Post autor: ADAX »

Czytałem coś podobnego kiedyś na jednej ze stron i strasznie mnie to zaciekawiło. Być może było to pisane na podstawie książki, którą podałeś, lub była to ta książka...Mowa była także o tym, że owe komety to być może jakieś "bojowe satelity" z czasów wojen bogów, które były ustawione na wybrane cele na Ziemi. Z czasem mogło dojść do uszkodzeń i rozbieżności w celach, wtedy komety aktywowały się i spadały.Temat naprawdę ciekawy, bo wybuchy wielkich epidemii to jedna wielka tajemnica. Jeszcze większa, to wszelkiej maści wirusy, które zachowują się jak zaprogramowane nanoboty militarne. Broń biologiczna bogów ?
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Dziwne epidemie

Post autor: Katarzyna_1 »

Nie weim skąd wiem, ale wiem, że "dziwne epidemie" nie raz i nie dwa omijały Polskę.
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
ADAX
Weteran Infranin
Posty: 1147
Rejestracja: ndz sty 13, 2008 5:54 pm
Kontakt:

Re: Dziwne epidemie

Post autor: ADAX »

No tak, ale zauważ, że zazwyczaj takie epidemie dotyczą ludzi. Co do wytłumaczeń, to tak, oczywiście, zawsze znajdą sie tacy, którzy będą wyolbrzymiać. Trudno brać na 100% np. przytoczone opisy w tym temacie, czy też inne, z którymi się spotkałem (a jest ich wiele). Np: "V Roku Pańskiego 1067, na wiosnę około św. Grzegorza pokazały się w Czechach wielkie mgły dnia każdego, tak że człowiek człowieka przed sobą na cztery kroki nie widział. Za nich potem przyszedł nadzwyczajny i nieznośny smród, który ludzie ciężko znosić musieli. Trwało to dni trzydzieści i pięć. Mówiło się także o tym, że w tej mgle ludzie spotykali się z jakowymyś potworami albo diabelskimi mamidłami."
mandarin
Infrańczyk
Posty: 147
Rejestracja: pt mar 07, 2014 7:19 pm
Kontakt:

Re: Dziwne epidemie

Post autor: mandarin »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="ADAX" data-cid="113407" data-time="1395524230">"V Roku Pańskiego 1067, na wiosnę około św. Grzegorza pokazały się w Czechach wielkie mgły dnia każdego, tak że człowiek człowieka przed sobą na cztery kroki nie widział. Za nich potem przyszedł nadzwyczajny i nieznośny smród, który ludzie ciężko znosić musieli. Trwało to dni trzydzieści i pięć. Mówiło się także o tym, że w tej mgle ludzie spotykali się z jakowymyś potworami albo diabelskimi mamidłami."</blockquote>  Adax skad masz ten opis? Nie jest to zadna reklama ale odpowiedz na ten temat. Ciekawa sprawa z tymi epidemiami! Od innej strony pisze o tym zjawisku tu: http://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2014/02/wielkie-zwierciado-przykadow-xvi.html  Podaje link bo nie chce wklejac calego dlugiego tekstu Sa tam motywy o ktorych mowicie np.   Biała kobieta / Czechy

    U Dusilova za Humpolcem spotkał wieczorem pewien robotnik, kobietę  spowitą w białe płótna tak nimi okrytą, że ani jej ani głowy nie było widać. Robotnik chciał na nią spojrzeć, dźwignął więc zasłonę osłaniającą jej twarz. W tym momencie postać dmuchnęła mu do twarzy tak ostrym wiatrem, że prawie oślepł i długo nie mógł przez to trafić do domu Czarna postać / Polska

    W 1525r. w Winnej Górze Niemieckiej rządca zabił parobka. Od tego dnia w jego domu zaczęły dziać się dziwne rzeczy, a kiedy dwa razy został "zawiany gorącym oddechem", ciężko zaniemógł. Zatruty oddech pochodził podobno od jakiejś czarnej postaci. Niedługo później rządca umarł. Mgła, która połyka wszystko co żywe   W okolicy Horní Plané a Staré Hutě ludzie szeptają straszliwe rzeczy o tamtejszych bytach. Ludzi tu prześladuje bezgłowy mężczyzna. Pewnego razu wystraszył młodą dziewczynę tak, że ta półmartwa ledwo dotarła do domu. 

   W tamtejszych lasach zdarza się, że niespodziewanie wokół was obejmie wszystko gęsta mgła, z której słychać straszliwe odgłosy i można także dostrzec przedziwne szare postacie.

   Dwóch drwali taka mgła połknęła i już ich nikt nie ujrzał.

   W bladym blasku sierpa księżyca, miewają tamtejsze drogi bladość śmierci a czarne kamienie wokół wznoszą się straszliwie jak palce jakiegoś olbrzyma. 

   Stało się tu, że dwóch obywateli z Plané, wracało wieczorem drogą przez las. Choć droga była całkowicie pusta, chwilami wydawało się im, że słyszą oddalone przeraźliwe skrzypienie wozu. W tym momencie zaczęła zbliżać się do nich gęsta mgła i zarazem było czuć zapach gnijącego mięsa. Następnie na brzegu drogi obu mężczyzn dostrzegło parę stojących postaci. Na nic nie czekali i czym prędzej stamtąd uciekli.
Ostatnio zmieniony ndz mar 23, 2014 9:52 am przez mandarin, łącznie zmieniany 1 raz.
mandarin
Infrańczyk
Posty: 147
Rejestracja: pt mar 07, 2014 7:19 pm
Kontakt:

Re: Dziwne epidemie

Post autor: mandarin »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="113425" data-time="1395576907">Adax, wydaje mi się, że to po prostu kwestia medyczna, że wśród ludzi wybucha epidemia. Na to się składa wiele czynników. No ten opis co podałeś to bardzo bardzo ciekawy, ale ja się z Bramleyem nie zgadzam zupełnie. To już czysta nadinterpretacja, choć i tak elegancka i bardziej uzasadniona od tych chorych wypocin Icke'a. Ale trzeba pamiętać, żeby nie brać wszystkiego na dosłownie, bo się skończy właśnie jak Icke albo Mandarin.</blockquote> Och czakrawartinie, kiedy przestaniesz sam sie oszukiwać naprawde nie wiem ;)
Awatar użytkownika
Arek 1973
Homo Infranius Alfa
Posty: 2940
Rejestracja: śr paź 29, 2008 6:13 am
Kontakt:

Re: Dziwne epidemie

Post autor: Arek 1973 »

Mandarin, przeczytałem Twojego linka, podoba mi się
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
 
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
mandarin
Infrańczyk
Posty: 147
Rejestracja: pt mar 07, 2014 7:19 pm
Kontakt:

Re: Dziwne epidemie

Post autor: mandarin »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Arek 1973" data-cid="113450" data-time="1395673434">Mandarin, przeczytałem Twojego linka, podoba mi się</blockquote>Dzięki :) A ja dziękuje że go nie usunięto. Pzdr.
tyrko
Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: śr mar 26, 2014 8:43 am

Re: Dziwne epidemie

Post autor: tyrko »

Chciałbym wnieść coś ciekawego do tematu, ale to co mogłem napisać zostało już napisane. Powiem tylko, że bardzo interesuję się tego typu zjawiskami i jestem niesamowicie ciekaw czy macie więcej historii?
<a title="mieszkania lublin" href="http://www.expresshouse.pl">mieszkania lublin</a>
<a title="antyki" href="https://www.defanti.pl">antyki</a>
Awatar użytkownika
Arek 1973
Homo Infranius Alfa
Posty: 2940
Rejestracja: śr paź 29, 2008 6:13 am
Kontakt:

Re: Dziwne epidemie

Post autor: Arek 1973 »

Myślę że jakby się poszukało w necie to znajdzie się ich więcej.Ponadto popatrzcie że te opowieści dotyczą tylko  Europy,  a przecież  w Azji ludzie też już spisywali  wydarzenia. W Amerykach może też dochodziło  do takich manifestacji, tylko z przekazaniem takich informacji  był problem. Ci którzy chcieli badać historię plemion indianskich  żyli  już  za póżno by  dotrzeć do relacji   z pierwszej  ręki, pozostają tylko opowiadania  przekazywane z pokolenia na pokolenie
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
 
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
ODPOWIEDZ

Wróć do „ZAGADKI HISTORII”