Strona 4 z 4

Re: Religia serca czy prawa?

: pt maja 09, 2014 10:39 am
autor: observator
<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="s_virus" data-cid="114212" data-time="1399573765">Ona jest pedałem, właśnie się dowiedziałem,

że duszą i ciałem, ona jest pedałem.</blockquote>Dowcipas jeden.

Re: Religia serca czy prawa?

: sob maja 17, 2014 10:14 pm
autor: ADAX
Ale w co ludzie właściwie wierzą ? W to co ktoś przekazał, opisał ? Oczywiście można w to wierzyć. Tak jak dawniej ludzie mieszkali w wioskach i co jakiś czas do tej wsi zjawiał sie podróżnik, który opowiadał o nieprawdopodobnych rzeczach (jak dla tych ludzi). I co, ci ludzie chcąc nie chcąc w większości wierzyli w to co on opowiadał, bo przecież, to człowiek z daleka, pół świata przeszedł, ma wiedzę, dużo widział. dopiero jak ktoś wyruszył w świat to mógł to na własne oczy i uszy zweryfikować. Sprawa z Jezusem nabiera z każdymi latami rumieńców, bo to sie okazuje, że nie wiadomo czy tak naprawdę istniał, znów, że jednak był członkiem sekty, że tak naprawdę był zwykłym człowiekiem. To co zaś przekazuje religia to moim zdaniem wierutne przekombinowane bzdury. Tak samo jak z fałszowaniem historii. Z Jezusem nie chodzi o to, czy zawarł przymierze z Bogiem, czy umarł za grzechy ludzi. bo równie dobrze mógł iść zjeść dobrze wysmażoną jagnięcinę i sie nawalić winem. Mógł te wszystkie rzeczy zrobić równie dobrze w tym samym czasie, bo był poniekąd półbogiem (według jedynej słusznej wiedzy). Chodzi tutaj o symbol walki z Imperium, z niegodziwością, z niesprawiedliwością świata, według własnej drogi. Równie dobrze można by powiedzieć też, iż kto inny mógł umrzeć za Jezusa, a ten spokojnie dożył do sędziwej starości u boku swych dzieci. Więc wiara pozostanie wiarą, w Jezusa, trójcę świętą, czy w różowe misie śmigajace na niebieskich obłokach. Kwestia umysłu i jego stanu, oraz samozaparcia człowieka.  <blockquote class="ipsBlockquote">Kwestią wiary pozostaje, czy męczeńską śmierć Jezusa uznać za jego oczywistą porażkę czy zwycięstwo. Do tej samej sfery należy przypisać uznanie za fakt zmartwychwstania, które stało się fundamentem religii chrześcijańskiej.</blockquote>Fundamentem religii chrześcijańskiej i kościoła katolickiego stali sie ludzie. Bo nie kto inny jak oni zbudowali tego całego molocha. Z jakich powodów ? No cóż, tego można się tylko domyślać.

Re: Religia serca czy prawa?

: ndz maja 25, 2014 2:11 pm
autor: observator
Wiele kościołów chrześcijańskich uważa że za emanacjami UFO stoi nie kto inny tylko sam Szatan i jego zgraja. Jeśli więc Pismo mówi o tym, że ma on za cel zwodzić , oszukiwać i szkodzić, to nie ma sensu obarczać jakichś "kosmitów" za ten cały teatr absurdu jaki znamy, skoro od wieków wiadomo że jest pod ręką ktoś zdolny do takich działań. Najbardziej dowodne przypadki potwierdzające tą prawdę, są fakty mówiące o tym, że modlitwa zapobiegała nie jednemu uprowadzeniu. Jeśli ci "kosmici" boją się Boga, to wiadomo kim są. Dlatego żal mi niejednego ufologa, który stoi na z góry przegranej pozycji, bo myśli tylko w kategoriach materializmu naukowego, który nie da sobie rady z tym problemem.

Re: Religia serca czy prawa?

: czw cze 05, 2014 9:44 pm
autor: observator
Moja wiara jest jak najbardziej rozumowa, inaczej nie zawracałbym sobie głowy tymi sprawami. Dla Ciebie wiara zawsze będzie ślepa, bo zbyt mało o niej wiesz, więc takie gadki nie robią na mnie żadnego wrażenia, a dowodem na to jest twierdzenie, "że Biblię należy stosować w 100%." Nic bardziej mylnego, ale ja się nie dziwię. Tylko ktoś nie mający pojęcia o Biblii może głosić takie poglądy. Stary Testament jest świadectwem rzeczy które zaszły w realu, ale przeminęły. Chrześcijanom nic do przepisów mojżeszowych i całego zakonnego legalizmu. Jak ktoś chce to może sobie przejść na judaizm, ale to będzie krok wstecz i zaparcie się Chrystusa. Głosił on nauki dla ludzi myślących, które, jak widać z Ewangelii, nie wszyscy rozumieli, dla tego wielu uczniów go opuściło. Pogodzenie dwóch owczarni (judeochrześcijańskiej i pogańskiej) nie było zadaniem misji Jezusa, tylko apostołów, co nastąpiło w późniejszym czasie, ale do dzisiaj problem zakonu i przepisów mojżeszowych nie jest przez wszystkich należycie rozumiany, zwłaszcza przez tych, którzy nie zadali sobie trudu by przestudiować solidnie Nowy Testament, stąd między innymi absurdalny pomysł o konieczności zachowywania przepisów starotestamentowych.