Dziwne odgłosy w mieszkaniu oraz prośba o interpretację nagrania

Listy forumowiczów i czytelników. Podziel się swoim niezwykłym przeżyciem!
zaczarowany.patefon
Początkujący
Posty: 12
Rejestracja: śr cze 04, 2014 10:59 pm

Dziwne odgłosy w mieszkaniu oraz prośba o interpretację nagrania

Post autor: zaczarowany.patefon »

Witam serdecznie,

Odkad sięgam pamięcią, w mieszkaniu, w którym mieszkam od urodzenia panowała dziwna atmosfera... 

Nigdy nie czułam się w nim dobrze, podobnie jak reszta domowników- dziadkowie i mama. Tę atmosferę można określić mianem- przygnębiająca, ale nie ma ona nigdy związku z żadnymi sytuacjami rodzinnymi, tzn. jest niezależna od życiowych dobrych czy złych wydarzeń, które dotykają każdą rodzinę. Ale przejdę do rzeczy, by się zbytnio nie rozpisywać. Od lat także obserwuję w domu okresowe natężenie jakichś dziwnych zjawisk. Nie chcę ich jednoznacznie nazwać, nie chcę także pisać, że stoją za tym jakieś duchy, gdyż przecież nie jestem ekspertem w tych sprawach. Tak więc często w mieszkaniu słychać różne odgłosy- najczęściej dzieje się to w nocy, gdy reszta domowników śpi, a ja zazwyczaj chodzę spać później. Są to dźwięki: zamykania szuflady za ścianą w kuchni, głośnego upadania przedmiotów w kuchni i w łazience, przy czym wszystko wydaje się nietknięte w tych miejscach, słychać także, że ktoś idzie przez przedpokój, ale gdy otwieram drzwi to nikogo nie ma. 



Kiedyś, gdy miałam otwarte drzwi do swego pokoju i siedziałam do nich bokiem, kątem oka ujrzałam wyraźnie postać idącą przez przedpokój i wchodzącą do kuchni, myślałam, że to babcia, wstałam więc z krzesła, weszłam do kuchni, by się ją o coś spytać, ale w kuchni nie było nikogo- rodzina spała. Kilka lat temu, gdy przebywał u mnie przez jakiś czas były narzeczony on także siedząc ze mną do późna doświadczał tychże odgłosów, widział kątem oka jakąś postać, która szła za mną przez przedpokój. Gdy byłam się w łazience, a on siedział sam w zamkniętym pokoju, usłyszałam stukanie do drzwi łazienkowych. Myślałam, że to on, kazałam wejść, ale nikt nie otworzył drzwi, znów usłyszałam stukanie, więc z impetem otworzyłam drzwi, ale za nimi nikogo nie było. Gdy wróciłam do pokoju, narzeczony powiedział, że robię sobie głupie żarty, że zamiast wejść do pokoju, ja stukam mu w drzwi i stukam, po czym ja wyznałam mu, że to nie ja, że mnie coś stukało w łazienkowe drzwi, otworzyłam, ale nikogo tam nie było. Gdy wróciłam do łazienki i siedziałam w wannie, nagle wiszący na haku na na zamkniętych drzwiach mały ręcznik zaczął się huśtać, jakby po prostu ktoś go bujał tam i z powrotem- uciekłam szybko stamtąd. To było 5 lat temu. Od tamtej pory praktycznie nic się nie zmieniło. Od 2 lat mam psa, który, gdy mają miejsce te dziwne zjawiska, najczęściej zachowuje się inaczej- np siada w kącie pokoju odwrócony do ścian, tyłem do mnie i nie reaguje na nic- siedzi sztywny patrząc w kąt, jest wtedy jakby zupełnie wyłączony. Czasem też leżąc na posłaniu w przedpokoju wpatruje się w dane miejsce, kręcąc głową unosząc i opuszczając uszy- zupełnie, jakby coś widział, czego nie widzę ja. Gdy w zeszłą zimę wracaliśmy ze spaceru, na dole na klatce schodowej przed schodami nagle zaczął się miotać, jakby został zaatakowany, jakby coś go chciało złapać, a on się wyrywał, wyszarpywał, był przerażony, zaczął uciekać do domu, do góry schodami, ja stałam i nie wiedziałam, co się dzieje, wygladało to, jakby ktoś go atakował, jakby się wyrywał, ale niczego nie było, niczego nie widziałam, prócz jego miotania się. Kilka razy przytrafiło mi się także, że ktoś mnie dotknął- raz, gdy nachylałam się robiąc coś we wannie w łazience, zostałam trącona w ramię, drugi raz, gdy spałam, obudziło mnie szarpanie za nogę- bardzo mocne. Raz miałam taką noc, podczas której oka nie zmrużyłam nawet na chwilkę. Zaczęło się od kroków po przedpokoju, później słychać było kroki w moim pokoju i ciągłe westchnienia- głośne jakby nad moim uchem, tak, jakby ktoś cięzko wzdychał, później do tego doszły odgłosy z kuchni- huśtanie metalowych chochli na wieszakach, które obijały się o siebie i o kafelki na ścianie. Nie spałam wtedy ze strachu przez całą noc. Po tym zdarzeniu pozostawiłam w przedpokoju włączony dyktafon. 



Oczywiście nagrało się tykanie zegara, który tam wisiał, ale prócz tego nagrało się coś, co cięzko mi zinterpretować- czy to głos, czy jakiś dziwny szept? Nagrywałam to w środku nocy, gdy rodzina spała. Na dobrych słuchawkach i puszczonym głośno dźwięku można to wyraźnie usłyszeć, bo niestety, troszkę cicho to jest nagrane, ale usłyszeć się da wyraźnie przy maksymalnie ustawionej na słuchawkach głośności. Nie wiem, co to jest, co to za słowa wypowiedziane i co to za dziwny głos i czy to w ogóle jest głos? Nagranie jest dłuższe, ale nie ma sensu słuchać całości, gdyż w całości słychac tylko tykanie zegara, dlatego warto przewinąć tylko do tego fragmentu, gdzie słychać ten głos/ szept- jest to 27 sekunda nagrania.

Oto link do nagrania:

http://w650.wrzuta.pl/audio/7kBUQPk9...st_to_nagranie
Awatar użytkownika
Szczupak
Infrzak
Posty: 88
Rejestracja: ndz lip 21, 2013 10:14 am

Re: Dziwne odgłosy w mieszkaniu oraz prośba o interpretację nagrania

Post autor: Szczupak »

Mam dobre słuchawki, aczkolwiek ten dźwięk w 27 sekundzie nie przypomina mi głosu ani szeptu. Bardziej jakby ktoś w coś puknął albo coś przesunął. Może ruszyłaś przez przypadek dyktafon? Nawet samo położenie ręki obok dyktafonu, czy dotknięcie palcem stołu na którym leży, może zostać zarejestrowane. Polecam włączyć dyktafon na całą noc (o ile miejsce w pamięci wystarczy) i wtedy gotowy plik wrzucić do programu typu Audacity, pokazuje on widmo dźwięku, każdą zmianę w widmie odnotować i potem odsłuchać odpowiednie fragmenty, może coś wtedy zarejestrujesz. Acha, no i najlepiej daleko od łóżka, w innym cichym pokoju (np. kuchnia), bo wiadomo że jak śpimy to sie ruszamy i to też dyktafon zarejestruje, a po co wprowadzać się w błąd :) A mieszkanie jest w starym budynku, kamienicy?
Ostatnio zmieniony czw cze 05, 2014 9:45 am przez Szczupak, łącznie zmieniany 1 raz.
zaczarowany.patefon
Początkujący
Posty: 12
Rejestracja: śr cze 04, 2014 10:59 pm

Re: Dziwne odgłosy w mieszkaniu oraz prośba o interpretację nagrania

Post autor: zaczarowany.patefon »

Dyktafon zostawiłam w przedpokoju w nocy, a sama poszłam do pokoju i zamknęłam w nim drzwi, by żadne dźwięki się nie nagrały. Później właśnie przerzuciłam to i kilka innych nagrań do Audacity i tak zorientowałam się, w której minucie "coś" na nagraniu się dzieje. Jeszcze miałam drugie nagranie, w którym słychać wyraźne westchnienie- jakby nad dyktafonem, ale nie mogę go znaleźć, chyba przypadkowo je usunęłam. W przedpokoju podczas nagrania nie było nikogo- rodzina spała, ja sama nawet w pokoju siedziałam i oglądałam film na słuchawkach, by przypadkiem nie zakłócić nagrania. Mieszkanie ieści się w bloku wybudowanym na początku lat 80. Przed powstaniem osiedla w tym miejscu był las. Jest też pewne miejsce w lesie kilkanaście metrów od bloków- miejsce to- obecnie porośnęte trawami, w latach 90. służyło do zabawy dzieciakom. Było to wgłębienie, zapadły teren w ziemi o regularnych kształtach, w miejscu tym płytko pod ziemią znajdowaliśmy ludzkie kości, ale niekompletne. Jako dzieciaki bawiliśmy się tym. BYło to kilka czaszek w złym stanie i pojedyncze kości. Znajdowały się płytko pod ziemią, tak, że koleżanka chcąca pochować zmarłego chomika kilka razy metalową łopatką wykopała ziemię i natknęła się na to.  Później już sami grzebaliśmy w tym miejscu, choć rodzice zakazywali, mówiąc, że to pewnie  z okresu wojny pozostałości i mamy to zostawić. Teraz to miejsce całkowicie porosło zielenią, także nikt nie wchodzi na ten teren.  Piszę o tym miejscu w lesie, ponieważ myślę, że to może mieć jakiś wpływ na to, co dzieje się u mnie w bloku. Z tego, co opowiadała mi nieżyjąca już matka koleżanki, to u nich w innym bloku, zaraz gdy przyprowadzili się na nowo powstałe wtedy osiedle , pojawiały się postaci kilkakrotnie- widziała zarówno ona jak i jej mąż, później też koleżanka, gdy była mała,  ale to ponoć zdarzyło się tylko kilka razy i później już nic przez lata się nie działo. Nie znam niestety historii tych terenów sprzed powstania osiedla, chciałam się dowiedzieć czegoś więcej, ale nie ma żadnych źródeł historycznych, żadnych informacji, które mogłyby mi wyjaśnić chociaż fakt, skąd wzięły się te kości w lesie, czy to zbiorowa mogiła wojenna, czy może jakiś masowy grób z lat wcześniejszych? Nie wiem, czy powinnam łżczyć wydarzenia, których doświadczam w mieszkaniu z tym, co w lesie się znajdowało, ale takie przypuszczenia mam, że może kiedyś coś tragicznego wydarzyło się na tych terenach i stąd te obecne problemy.
zaczarowany.patefon
Początkujący
Posty: 12
Rejestracja: śr cze 04, 2014 10:59 pm

Re: Dziwne odgłosy w mieszkaniu oraz prośba o interpretację nagrania

Post autor: zaczarowany.patefon »

Ja własnie sama nie byłam pewna, co jest na tym nagraniu, czy to dźwięk, czy szept, czy głos, dlatego właśnie wolę, by także inni wypowiedzieli się na ten temat, bo człowiek, jeśli takich rzeczy doświadcza w domu, to później może to jednoznacznie interpretować (to nagranie), a chciałabym pozostać względem tego obiektywna, póki nie wiem, z czym mam do czynienia, co powoduje takie zdarzenia w domu :-)
zaczarowany.patefon
Początkujący
Posty: 12
Rejestracja: śr cze 04, 2014 10:59 pm

Re: Dziwne odgłosy w mieszkaniu oraz prośba o interpretację nagrania

Post autor: zaczarowany.patefon »

Bałam się, gdy byłam młodsza, teraz podchodzę do tego zupełnie naturalnie- przyzwyczaiłam się, choć mnie to niepokoi czasem, ale głównie z tego powodu, że, gdy jestem w domu to często łapią mnie i rodzinę także jakieś przykre stany emocjonalne, wszyscy skarżymy się na spadek energii życiowej- okresowo. Nie miałam tego, gdy mieszkałam przez jakiś czas poza domem- w innym mieszkaniu. Tam czułam się zupełnie inaczej niż tutaj. Tutaj atmosfera miejsca jest jakaś taka ciężka, co potwierdziła mi sąsiadka, która jakiś czas temu się wyprowadziła. Ona także stwierdziła, że nie potrafi opisać tego, ale mieszkanie tutaj przez kilkanaście lat ją wyczerpało- jak stwierdziła, a po wyprowadzce wszystko się zmieniło i czuje się szczęśliwsza... 
Ostatnio zmieniony czw cze 05, 2014 11:18 am przez zaczarowany.patefon, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Szczupak
Infrzak
Posty: 88
Rejestracja: ndz lip 21, 2013 10:14 am

Re: Dziwne odgłosy w mieszkaniu oraz prośba o interpretację nagrania

Post autor: Szczupak »

W miejscach w pobliżu dawnych cmentarzy czy grobów takie rzeczy się często dzieją. Pytałem o mieszkanie, bo to właśnie często w takich starych kamienicach czy domach doświadcza się takich zjawisk. Byc może Czakrawatin ma rację i jakkolwiek to zabrzmi postaraj się skontaktowac z osobą typu medium, albo chociaż z księdzem, może nawet egzorcystą. O ile w moim domu takie rzeczy się nie działy, to raz zdarzyła mi się pewna dziwna sytuacja, będac w nim sam pare lat temu światło w kuchni samo się zapaliło i słyszałem charakterystyczne "pstryknięcie" włącznika. Potem wieczorami słyszałem jakby szuranie stóp po dywanie w przedpokoju. Potem rodzice poprosili proboszcza, który chodził na kolędzie by poświęcił dom i od tego czasu jest spokój. O ile to szuranie mogłem sobie uroic, no to sprawa ze światłem w kuchni była namacalna bo potwierdzona wzrokowo i słuchowo. Tak samo u Ciebie, poruszanie przedmiotami czy pukanie w drzwi, no to faktycznie straszne i wątpie, by coś takie można było przesłyszec. 
Ostatnio zmieniony czw cze 05, 2014 1:01 pm przez Szczupak, łącznie zmieniany 1 raz.
zaczarowany.patefon
Początkujący
Posty: 12
Rejestracja: śr cze 04, 2014 10:59 pm

Re: Dziwne odgłosy w mieszkaniu oraz prośba o interpretację nagrania

Post autor: zaczarowany.patefon »

Właśnie nie. Pytałam znajomą, która troszkę interesuje się takimi sprawami, czy nie zna kogoś, kto pomógłby chociaż dowiedzieć się, z czym mam do czynienia, ale niestety znalazłam kogoś takiego. Problemem są też fundusze z mojej strony, a raczej specjaliści od tych spraw tani nie są. Dwa dni temu mój pies całą noc spać nie mógł, ja czułam jakiś nieokreslony niepokój. Pies wciąż jakby się w coś wpatrywał, chodził za mną, nie odstępował mnie na krok. Wyszłam z nim w nocy na spacer, gdy tyl;ko otworzyłam drzwi klatki pies nawet nie obejrzał się, nie reagował na moje wołanie- po prostu uciekł! Pierwszy raz, zawsze chodził przy mojej nodze, bał się, bym mu z pola widzenia nie zniknęła, ate dwa dni temu, gdy zachowywał się w domu tak niespokojnie, tak jakby czegoś się bał, po prostu uciekł mi i szukałam go godzinę, znalazł się na drugim osiedlu. To też mnie przeraziło, bo wyglądał, jakby się czegoś bał w tym domu i czekał tylko na to, by zwiać. Sąsiadów też troszkę podpytywałam swego czasu, czy oni nie zauważają niczego w swoich mieszkaniach. Sąsiad opowiadał mi, że notorycznie od lat zmieniają u niego miejsce przedmioty i przez to rodzina się kłóci, bo nigdy niczego znaleźć nie mogą, a rzecz, którą on zostawił w jednym miejscu, znajduje się w innym- takim, gdzie nikt by jej nie położył. Dzieci małych nie mają w domu. Ta rodzina także skarży się na spadek aktywności, złe samopoczucia, osłabienia. Sąsiadka, która się wyprowadziła prócz tego, że czuła się źle w swoim mieszkaniu, dwa razy doświadczyła sytuacji (mieszkała sama, bo małżeństwo rozpadło jej się, gdy się tu przeprowadziła), że szła w nocy do łazienki i ktoś w przedpokoju się o nią mocniej otarł- mijając. Drugi raz wróciła do domu i od wejścia poczuła jakiś obcy zapach, jakby ktoś był w mieszkaniu. Gdy weszła do pokoju, na żółtym dywanie zobaczyłą ślady, jakby ktoś siedział na wersalce w brudnych wielkich butach, były normalne ślady, które widziałam ja i jeszcze inni sąsiedzi, po których poleciała. Sąsiadka myslała, że to włamanie było, bo do mieszkania jedynie ona miała klucze, ale drzwi były pozamykane, okna także, wszystko na swoim miejscu, tylko teslady na żółtym dywanie, jakby ktoś wszedł i usiadł na wersalce w brudnych, wielkich butach i ten zapach w mieszkaniu, który ona okresliła, jakby zapach z jakiejś fabryki, garażu, coś ze smarami związanego. Jest też w klatce kilka przypadków zachorowań na choroby psychiczne- 6 przypadków i jedna śmierć samobójcza. To sporo przypadków tego typu chorób jak na jedną klatkę liczącą zaledwie 4 piętra (12 mieszkań). Wypytuję sąsiadów i ludzi tu mieszkających, których lepiej znam, by móc dowiedzieć się czegoś więcej. Narazie wiem tylko to oraz posłuchałam sobie opowieści niezyjącej już matki mojej koleżanki z bloku naprzeciw. Jej matka opowiadała, że gdy przeprowadzili się na osiedle, zaraz po wybudowaniu ich bloku, w ich przedpokoju pojawiała się postać- widziała ją zarówno matka koleżanki jak i jej ojciec. Postać tę opisywała jako kogoś w kapturze lub kapeluszu z pochyloną głową w płaszczu- nie wyglądającą jak postać rzeczywista, nie ruszała się także ta postać, ponoć widywali ją kilka dni po przeprowadzce, później już nigdy się nie pojawiła. Jej córki- moje koleżanki, opowiadały mi natomiast, że kiedyś nad ranem ktoś je zaatakował w łóżku i uderzał w głowę. Spały razem jako dzieci, nagle jedna obudziła się i dostrzegła, że ktoś stoi przy ich łóżku w wielkich butach męskich, ale gdy chciała podnieść głowę do góry, by zobaczyć, kto to, to ten ktoś ją uderzył, obudziła się jej sieotra i widziała to samo, nakryły się kołdrą na oczy, kilka razy to je klepnęło po głowach i po prostu jak stało tak zniknęło. Ponoć jaśniało już na dworze, więc wyraźnie widziały te buty, nogi, obie widziały to samo. Nie poszły w ten dzień przez to do szkoły, taki szok to w nich wywołało. Innych sytuacji nie znam, z pewnością jeszcze kiedyś dyskretnie kogoś podpytam, choć to trudne, bo wiadomo, co niektórzy mogliby sobie o mnie pomyśleć po takiej tematyce pytań. Narzie podpytałam tylko tych bardziej zaufanych, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie tylko u mnie się to dzieje, ale również w innym bloku miały miejsca takie zdarzenia- co prawda było to sporadycznie, ale jednak się zdarzyło.
zaczarowany.patefon
Początkujący
Posty: 12
Rejestracja: śr cze 04, 2014 10:59 pm

Re: Dziwne odgłosy w mieszkaniu oraz prośba o interpretację nagrania

Post autor: zaczarowany.patefon »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Szczupak" data-cid="114579" data-time="1401973073">W miejscach w pobliżu dawnych cmentarzy czy grobów takie rzeczy się często dzieją. Pytałem o mieszkanie, bo to właśnie często w takich starych kamienicach czy domach doświadcza się takich zjawisk. Byc może Czakrawatin ma rację i jakkolwiek to zabrzmi postaraj się skontaktowac z osobą typu medium, albo chociaż z księdzem, może nawet egzorcystą. O ile w moim domu takie rzeczy się nie działy, to raz zdarzyła mi się pewna dziwna sytuacja, będac w nim sam pare lat temu światło w kuchni samo się zapaliło i słyszałem charakterystyczne "pstryknięcie" włącznika. Potem wieczorami słyszałem jakby szuranie stóp po dywanie w przedpokoju. Potem rodzice poprosili proboszcza, który chodził na kolędzie by poświęcił dom i od tego czasu jest spokój. O ile to szuranie mogłem sobie uroic, no to sprawa ze światłem w kuchni była namacalna bo potwierdzona wzrokowo i słuchowo. Tak samo u Ciebie, poruszanie przedmiotami czy pukanie w drzwi, no to faktycznie straszne i wątpie, by coś takie można było przesłyszec. </blockquote>Ze światłem też miałam kilkakrotnie taką samą sytuację, że słyszałam zapalanie się światła i faktycznie było ono zapalone, gdy wyszłam z pokoju lub też szafki w kuchni, które były zamknięte, po wejściu do kuchni były pootwierane. O chodzeniu nie wspomnę, bo chodzenie słyszałam nawet w swoim pokoju leżąc w łóżku- chodzenie obok mojego łóżka i westchnienia jakby nad moim uchem, a nikogo i niczego widać nie było. Kolędę przyjmujemy każdego roku- mieszkanie jest święcone, ale mimo to niczego to nie zmieniło. Właśnie, pomocne byłoby tutaj medium, bo taka osoba mogłaby mi chociaż powiedzieć, co jest przyczyną tych zjawisk, być może, co się kiedyś na tym terenie wydarzyło (zwarzywszy na kiedyś znajdowane kości w lesie kilkanaście metrów od bloków).
zaczarowany.patefon
Początkujący
Posty: 12
Rejestracja: śr cze 04, 2014 10:59 pm

Re: Dziwne odgłosy w mieszkaniu oraz prośba o interpretację nagrania

Post autor: zaczarowany.patefon »

Ja sama podejrzewałam się kiedyś o to, że to ściągam, bo praktycznie od dziecka miałam możliwość takich kontaktów, doświadczałam tego nie tylko w swoim domu, ale zdarzyło mi się także kiedyś na pustej ulicy spotkać i rozmawiać z kimś, kto po prostu zniknął, gdy się odwróciłam, a nie miał dokąd pójść, gdzie się schować. Rozmawiałam też w wieku 16 lat ze swoim zmarłym ojcem, który kazał mi ostrzec mamę przed wypadkiem. Ojciec pojawił się 4 razy z tą informacją, rodzina uwierzyła mi dopiero wtedy, gdy zadzwoniono ze szpitala, że mama miała wypadek samochodowy, o którym wspomniał mi nieżyjący ojciec. Już trochę miałam zdarzeń tego typu poza miejscem zamieszkania, dlatego mnie to nie przeraża. A że w domu coś jest, to przekonałam się ostatecznie w 2003 r. gdy jeszcze nie dopuszczałam do wiadomości, że to się dzieje naprawdę, a nie, że ktoś mi  po sasiedzku dowcipnie stuka. Siedziałam w nocy i powiedziałam głośno: "Jeżeli ktoś jest tutaj prócz mnie, jeżeli istanieje poza tym życiem jakieś inne życie, niech ktoś mi da znak!" Przez chwilę była cisza, wtedy powiedziałam: "Wiedziałam, że nic tutaj nie ma" I nagle w chwili, gdy to wypowiedziałam coś tak potężnie uderzyło (kopnęło?) mi w zamknięte drzwi z pokoju, że aż przymknięte okno samo się otworzyło, huk był wielki, dobrze, że to całe drzwi- bez szyb.  Wtedy wybiegłam do przedpokoju, nikogo tam nie było, środek nocy. To była sytuacja, kiedy naprawdę się przeraziłam i nigdy już nie zadałam więcej tego tpu pytania.
Ostatnio zmieniony czw cze 05, 2014 1:56 pm przez zaczarowany.patefon, łącznie zmieniany 1 raz.
zaczarowany.patefon
Początkujący
Posty: 12
Rejestracja: śr cze 04, 2014 10:59 pm

Re: Dziwne odgłosy w mieszkaniu oraz prośba o interpretację nagrania

Post autor: zaczarowany.patefon »

Wczoraj późnym wieczorem stałam na balkonie, rozmawiając ze swoim sąsiadem z mieszkania obok. Nasze balkony są połączone, obok mojego balkonu znajduje się okno z kuchni, które widzę zarówno ja stojąc na balkonie, jak i sąsiedzi z mieszkania obok. Było po 23, rozmawialiśmy, nagle sąsiad zaczął rozmawiać ciszej, a po chwili nachylił się w moim kierunku i mówi mi: " Nie patrz teraz na okno z kuchni, babcia się obudziła i nam się przygląda już jakąś chwilę. Sąsias spoglądając w moją stronę widzi okno z kuchni, które ja- patrząc na niego mam z tyłu głowy. W chwili, gdy to powiedział, ja odwróciłam się (ale nie w stronę okna z kuchni, a w drugą stronę i spojrzałam na drzwi balkonowe, które miałam za plecami. Obok drzwi balkonowych znajduje się właśnie łóżko babci i przez szybę dokładnie widać, czy jest w łóżku, czy nie. Tak więc odwróciłam się i stwierdziłam... że babcia nadal śpi! Mówię to sąsiadowi, że co on mi tu wygaduje, że patrzała przez otwarte okno w kuchni, skoro ona cały czas śpi jak spała. Sąsiad oczywiście nie uwierzył mi, pod koniec o mało nie doszło do kłótni, bo uznał, że go kłamię lub robię sobie z niego żarty, bo przecież on ją widział wyraźnie! Opisał to tak,że ona przez chwilę przyglądała się nam, a gdy on spojrzał bezpośrednio wprost na nią, wtedy ona spojrzała na niego i szybko uciekła z okna. On to zinterpretował, ze zrobiło jej się głupio i szybko wyszła z okna. Ale jej w tym oknie nie było, bo w chwili, gdy on mówił, że jest, ja odwróciłam głowę i zobaczyłam, że śpi pod kołdrą w pokoju- nawet podeszłam do drzwi balkonowych, zajrzałam do pokoju i spała cały czas, w co sąsiad nie chce mi uwierzyć, bo kieruje się tym, co widział, a widział babcię w kuchennym otwartym oknie i nie da sobie powiedzieć, że jej tam nie było w tym czasie. To mnie bardzo zastanowiło i trochę przeraziło, bo skoro babcia spała, to kogo widział mój sąsiad?! Postać, która wyglądała tak jak ona. Wiem, że on mnie nie okłamał, bo faktycznie zmienił zachowanie przed tym, nim mi powiedział, że na niego patrzy z okna, a po próbach mojego udowadniania, że jej tam nie było o mały włos się na mnie nie obraził, zarzucając, że sobie żarty z niego robię, że oszukuję, że śpi, a on ją wyraźnie widział i spojrzał jej w twarz nim wyszła szybko z okna. Dodam, że ja sama miałam kiedyś kilka podobnych sytuacji, że równiez widziałam znajome osoby, których w danym miejscu nie było akurat w tych godzinach i również to wydawało się rzeczywiste, dopóki nie spotkałam danej osoby po chwili gdzieś w zupełnie innym miejscu, przez co stwierdzałam, że chwilę wcześniej nie mogłam mijać tejże osoby, bo to fizycznie było niewykonalne. Też nie wiem, co to jest, jak to zrozumieć? Sąsiadowi już nawet tego nie tłumaczyłam, żeby nie uznał mie za wariatkę. Ale ciekawa jestem, skoro- jak widać nie tylko mnie zdarzyło się widzieć kogoś w miejscu, gdzie go nie było, to z czym w takich sytuacjach mamy do czynienia? Czy to jakaś rzeczywistość równoległa, czy po prostu to miejsce- osiedle sprzyja tego typu dziwnym sytuacjom? (moje doświadczenia w tym przypadku także miały miejsce na osiedlu). Bardzo mnie to zastanawia... Czy może ktoś doświadczył czegoś podobnego lub potrafi wskazać, co się w danej chwili dzieje, że człowiek doświadcza takich rzeczy?
Ostatnio zmieniony ndz cze 08, 2014 2:04 am przez zaczarowany.patefon, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „RELACJE I HISTORIE CZYTELNIKÓW”