Jak to jest z tą fotografią aury?

Pozostałe tematy dotyczące parapsychologii
AnusMundi
Infrzak
Posty: 91
Rejestracja: czw lip 17, 2014 8:53 am

Re: Jak to jest z tą fotografią aury?

Post autor: AnusMundi »

Zobaczymy co będzie z tymi zamówionymi fotografiami kirlianowskimi pociętych liści.Jeśli weirdscience je rzeczywiście zrobi.
AnusMundi
Infrzak
Posty: 91
Rejestracja: czw lip 17, 2014 8:53 am

Re: Jak to jest z tą fotografią aury?

Post autor: AnusMundi »

Odświeżam temat!Gość od weirdscience dał mi znać, że zrobił te zdjęcia i wrzucił w net razem z opisem.http://weirdscience.eu/Fotografia%20kirlianowska.html - na końcu, rozdział "Niespodziewana kontynuacja".Sprawa robi się coraz ciekawsza, a argumenty są boleśnie celne.Co myślicie?
AnusMundi
Infrzak
Posty: 91
Rejestracja: czw lip 17, 2014 8:53 am

Re: Jak to jest z tą fotografią aury?

Post autor: AnusMundi »

No miśki, czekam na komentarze:)
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Jak to jest z tą fotografią aury?

Post autor: Andrzej 58 »

Sama Chciałaś AusiuMundi :D . http://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Wiadomosci/Inteligentne-rosliny-produkuja-pradJeśli produkują prąd , to również związane z tymi zmiennymi przepływami pole elektryczne( Maxwell).To ,że część rośliny jest odcięta wcale nie oznacza ,że wokół  nie istnieje środowisko przewodzące(zjonizowane powietrze wskutek wyładowań koronalnych.)Pytałaś o martwe pole.Fale rozchodzą się na zasadzie odbicia.Są miejsca , gdzie pole ma wartość zero.To właśnie jest martwe pole.W łączności czy w emisji sygnałów radiowych czy telewizyjnych występuje często zwłaszcza w pobliżu promiennika.Wtedy radiowcy mają takie powiedzenie-"widzę cię i nie słyszę".Co do wartości pola elektrycznego , to przy wysokim napięciu podkładu ma ono bardzo dużą wartość.Przykładem mogą być stosowane kiedyś w Niemczech anteny z neonami.Nawet daleko od nadajnika pole sygnału było tak wysokie , że wystarczało do spowodowania jonizacji gazu w rurkach.Świeciły na wszystkich dachach.Pomyślisz - a co to ma wspólnego z rejestracjami aury.Wykorzystywane tam są takie same zjawiska fizyczne jak w innych zjawiskach związanych z elektrycznością.Ponad to należałoby uwzględnić zjawiska nakładania się fal elektromagnetycznych( czasem tłumienie czasem superpozycja..Uwzględnić też należałoby smog elektromagnetyczny jak i naturalne pole magnetyczne Ziemi.Może należy zastosować np klatkę Faradaya.Odizolować rejestrację o zmian przepływu powietrza w miejscu rejestracji..To robota dla dobrze wyposażonego laboratorium a nie dla domowych badaczy.Za dużo czynników zmiennych ,żeby dawać jednoznaczne odpowiedzi..Zauważ Anusu ,że na filmie , który podałem , nie powstał obraz liścia a jedynie pojedyncze punkty w pewnej odległości od reszty ., a że odległość tych punktów odpowiada odciętej części , to jak nic istnieje przyczyna fizyczna taki efekt powodująca.Wymyślono robocze pojęcie pola morfogenicznego.Bardziej prawdopodobny jest przepływ prądów jonowych w gazie wokół rośliny a pole wytwarzane przez roślinę oddziałowuje na sferę wokół tak jak pole sygnały telewizyjnego na neon w antenie.Tam pole ma wysoką wartość i powoduje świecenie.Tu wszystko zależy od długości fali wypadkowej.Ta zaś zależy od częstotliwości prądów w roślinie i częstotliwości pola wysokiego napięcia.Im wyższa częstotliwość tym krótsza fala.Ile musi być spełnionych warunków ,żeby powstał obraz poprzez świecenie atomów powietrza.Dlatego rejestracja fantomu jest tak rzadka i trudna do przeprowadzenia.Te znane to raczej przypadkowy zbieg okoliczności.
AnusMundi
Infrzak
Posty: 91
Rejestracja: czw lip 17, 2014 8:53 am

Re: Jak to jest z tą fotografią aury?

Post autor: AnusMundi »

Andrzej 58 - To co piszesz to w większości niestety swego rodzaju demagogia, mam nadzieję, że niezamierzona. Artykuł, który tutaj wspomniałeś (http://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Wiadomosci/Inteligentne-rosliny-produkuja-prad) jest z tego co widzę kaczką dziennikarską - wiem o czym mówię, ponieważ jest to akurat moja działka. To znaczy, jest prawdą, że liście produkują prąd elektryczny, ale zostało to opisane w taki sposób, jak gdyby było w tym coś dziwnego czy tajemniczego. Nieprawda! Wiadome jest, że funkcjonowanie każdego żywego organizmu, od bakterii do człowieka,  jest związane z generacją ładunków elektrycznych. Wystarczy wspomnieć o pobudliwości komórek, która jest zachowana tak długo, jak istnieje polaryzacja elektryczna błony komórkowej. Dodatkowo, elektrycznie "napędzana" jest także zapewniająca nam energię do życia syntaza ATP, chociaż jest to ciekawe, że tutaj przepływ ładunku elektrycznego jest zapewniany przez przepływ protonów (jonów wodorowych), a nie jak zwykle, elektronów. Uzyskiwane różnice potencjału są jednak o wiele rzędów wielkości zbyt małe by wywołać choćby minimalną jonizację w gazie! Porównywanie tego do jonizacji powodowanej przez nadawcze stacje radiowe jest całkowicie od czapy i pokazuje zupełne niezrozumienie tematu!<div>Sprawa pamięci roślin. Sprawa została ponownie przeinaczona, zapewne przez niedoinformowanego dziennikarza. Pamięć roślin istnieje i jest oparta na mechanizmach fizykochemicznych. Działa to jednak inaczej niż nasz układ nerwowy. Jest to potrzebne roślinom np do określania najkorzystniejszego momentu kwitnienia. Działa to na zasadzie integracji (swego rodzaju sumowania) sygnałów pochodzących z roślinnych fotoreceptorów (fitochromy, kryptochrom itp) - kiedy suma czasu oświetlenia jest odpowiednia, to zostaje uruchomiony biochemiczny mechanizm doprowadzający do kwitnienia. Wystarczy poszukać czegoś na temat roślinnego fotoperiodu. Ot i cała szumna roślinna pamięć - bez sensu to wiązać z omawianym przez nas zjawiskiem.</div><div>Dalej... Ciągle piszesz, że jest za mało zmiennych by dawać jednoznaczne odpowiedzi. Ale nikt tu takich przecież nie daje: ani ja, ani weirdscience czy jak mu tam! On tylko napisał, że jemu się nie udało osiągnąć opisywanych efektów przy zadanych parametrach. Napisał też dlaczego z logicznego punktu widzenia ta historia się nie trzyma kupy (sprawa braku zdjęc całych roślin odtworzonych z obrazu kompletnego liścia - jak to wytłumaczycie?).</div><div>Problem jest taki, że na tę historię bardzo niewiele jest dowodów, a za to bardzo wiele jej cech przemawia za mistyfikacją. Po pierwsze, wewnętrzne sprzeczności w historii. Po drugie, już samo zastrzeżenie "autora", że efekt jest ciężko uzyskać, a jemu samemu się to udało dopiero po Kukulcan-wie-ilu próbach. No i nie wiadomo jak by to miało działać, a także nikomu godnemu zaufania się to nie udało. Dodatkowo jest tu wykorzystywana technika, która w ogólnym pojęciu jest technika tajemniczą, związaną ze spirytualiami itp, czyli fotografia kirlianowska (chociaż w rzeczywistości jest ona dobrze zbadana). To wszystko cechy miejskich legend, dlatego trudno w to uwierzyć.</div><div>Mam przeczucie, że nawet gdyby zbadało to NASA, to gdyby opublikowano negatywne wyniki to wielu by stwierdziło, że badania były "nie takie jak trzeba" i coś zostało ukryte.</div><div>Chciałabym, żeby ten efekt istniał, ale jak na razie wszystko przemawia za tym, że to kupa.</div><div> </div>
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Jak to jest z tą fotografią aury?

Post autor: Andrzej 58 »

"Uzyskiwane różnice potencjału są jednak o wiele rzędów wielkości zbyt małe by wywołać choćby minimalną jonizację w gazie! Porównywanie tego do jonizacji powodowanej przez nadawcze stacje radiowe jest całkowicie od czapy i pokazuje zupełne niezrozumienie tematu!".Uważasz Anuś ,że napięcia rzędu kilowolt nie jonizują w czasie wyładowań koronalnych powietrza wokół rośliny?.Taki sam rząd wielkości stosuje się w emiterach , które przytoczyłem jako przykład innego zastosowania.Gdzie napisałem ,że przepływ prądu między komórkami ma charakter elektronowy.Prąd jonowy jak nic.Tak to już jest ,że pola pochodzenia od zmiennego przepływu prądu nakładają się na siebie i od tego zależy wypadkowe pole , które wypromieniowuje na zewnątrz.Efekt może być różny i zależy od wielu czynników.Trochę uważniej czytaj co jest pisane , bo skupisz się tylko na jednym z elementów.
AnusMundi
Infrzak
Posty: 91
Rejestracja: czw lip 17, 2014 8:53 am

Re: Jak to jest z tą fotografią aury?

Post autor: AnusMundi »

"Uważasz Anuś ,że napięcia rzędu kilowolt nie jonizują w czasie wyładowań koronalnych powietrza wokół rośliny?" - uważam, że takie napięcia jonizują gaz. Ale kilowolty w obrębie żywej rośliny? Organizmy żywe nie wytwarzają takich napięć. Pisałam, że dlatego nie mogą one jonizować w ten sposób gazów i bez sensu jest ich porównanie ze stacjami nadawczymi.W dalszym ciągu nie odnosisz się do przytoczonych argumentów.
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Jak to jest z tą fotografią aury?

Post autor: Andrzej 58 »

Organizmy żywe nie , ale podczas rejestracji kirlianowskiej takie napięcia są podłączane pod obiekt.Dla jasności , potencjały tej wielkości wykazują właściwość przepływu powierzchniowego..Nie płyną przez struktury obiektu.Do jakich argumentów się odwołujesz.Do efektu.Z tego co pamiętam , to prądy typu jonowego mają określone nośniki określone jako dodatnie i ujemne.Jak znajdą się w zewnętrznym polu elektromagnetycznym , to będą wypychane bądź przyciągane w kierunku ujemnych ładunków elektronów.Odnoszę wrażenie Anuś ,że nie bardzo rozumiesz o czym piszę.np takie napięcie jonizuje  gaz.A o czym cały czas piszę?
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Jak to jest z tą fotografią aury?

Post autor: Katarzyna_1 »

nie na temat, ale warto obejrzeć fajnie s-fabuloryzowany dokument :)http://www.youtube.com/watch?v=TUrSKFZziTY
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
AnusMundi
Infrzak
Posty: 91
Rejestracja: czw lip 17, 2014 8:53 am

Re: Jak to jest z tą fotografią aury?

Post autor: AnusMundi »

Zacytuję aż ten fragment"Zasta­nówmy się logicz­nie: w myśl teo­rii postu­lo­wa­nych w związku z opi­sy­wa­nym efek­tem foto­gra­fie kir­lia­now­skie mają uka­zy­wać obraz usu­niętych frag­men­tów liścia. Ale sam liść jest prze­cież także frag­men­tem całej rośliny! Czy w takim razie na zdjęciach nie powin­ni­śmy otrzy­my­wać obrazu całej rośliny, nie zaś jedy­nie "uzu­pełn­io­nego" frag­mentu liścia? Głęb­sze zasta­no­wie­nie się nad sprawą ujaw­nia sprzecz­no­ści tkwiące w samej isto­cie rze­ko­mego efektu. Aż dziwne jest, jak nie­wielu ludzi zwraca na to uwagę w odnie­sie­niu do tej sprawy."  - jak wyjaśnić ten argument nie tworząc nowej, nijak nie udowodnionej teorii?Katarzyna_1 - filmiki z tej serii, co ten z Teslą są ciekawe, ale raczej w kategorii bajeczek czy fantasy, bo dokumentem, nawet sfabularyzowanym, ciężko to nazwać:)
ODPOWIEDZ

Wróć do „DYSKUSJA OGÓLNA”