Moje przeżycie z "duchem"

Listy forumowiczów i czytelników. Podziel się swoim niezwykłym przeżyciem!
Awatar użytkownika
Zbyszek
Homo Infranius Plus
Posty: 901
Rejestracja: wt cze 01, 2010 6:49 am
Kontakt:

Re: Moje przeżycie z "duchem"

Post autor: Zbyszek »

e Danut, przeciez wiesz ze nie musimy sie respektowac, to zyczenia. ok dostrzegam dwie wersje rozwoju, ktore sie ewentuanie moga potoczyc w przyszlosci, Pierwsza to stworzenie rzewnej rzeczywistosci, ale to malo kto chce, by sie szanowac i takie tam. Druga , bardziej prawdopodobna , to namierzyc jakos te rzeczywistosci, by staly sie faktem. Postawieni ludzie przed dokonanym,  nie beda sie mogli obronic przed zyciem po smierci . :kekeke:  Pozbywic ich krotkotrwalosci zycia- trywialnosci trwania.   Ale badz tu czlowieku tak madry i poprzewracaj te zolwie, trzymajace na grzbiecie plaska ziemie:))
Ostatnio zmieniony śr gru 17, 2014 11:35 am przez Zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Moje przeżycie z "duchem"

Post autor: Katarzyna_1 »

'to wszystko żyje, a największym z największych nakazów które muszą być respektowane dla dobra wszystkich to - przede wszystkim drugiemu nie szkodzić.' No właśnie.. nie nalezy szkodzić wśród byle jakich nie  popartych niczym poszlak. Przygadywał kocioł................... :D
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Moje przeżycie z "duchem"

Post autor: danut »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Katarzyna_1" data-cid="118935" data-time="1418833104">'to wszystko żyje, a największym z największych nakazów które muszą być respektowane dla dobra wszystkich to - przede wszystkim drugiemu nie szkodzić.' No właśnie.. nie nalezy szkodzić wśród byle jakich nie  popartych niczym poszlak. Przygadywał kocioł................... :D</blockquote>Co masz na myśli dokładnie pisząc  o byle jakich niepopartych niczym poszlakach? I czym poparte są Twe poszlaki w tym krakaniu byleby tylko ośmieszyć i doprawiać je żartem. Jakaż to w nich zawiera się merytoryczna treść?Moje przeżycie z duchem nakazało mi uwierzyć w istnienie świata i życia poza naszym tu światem. Pokazało, że wchodząc w to inne istnienie rzeczywistość postrzegana jest tam w większym spektrum  w jakim obejmuje się zdarzenia. Przekraczają one naszą linię czasu, a nawet mają na nią wpływ, tak jakby wpływając i modelując ją mieli w pamięci życie pozostawionych tutaj naszych bliskich, po to, aby im pomóc. Duch, który nie pamięta nic więcej poza zdobytym do świadomości doświadczeniem jednego życia na Ziemi nie jest duchem z innego świata, skoro nie miałby takiego szerszego postrzegania - najczęściej odzywa się w takich sytuacjach, halucynacjach własne sumienie lub zakrywane id, choć  możliwe  jest też zagubienie się w tej jednej rzeczywistości świadomości zmarłych. I widzisz Katarzyno - a wszystko to co było mi przepowiedziane spełniło się co do joty, na Waszych oczach przepowiednia co do napisania przez dwie osoby książki, na moich urodzenie córki a jeszcze i wiele wiadomości jakich ja nie miałam prawa znać przed ich zaistnieniem i nie zajmowały mi one miejsca nawet w marzeniach. A ta technika poznawania prawdy dla sądów z wyświetlaniem filmu o spornej sytuacji bez możliwości zakłamania dopiero przed nami - gdy dożyjecie tej chwili wspomnijcie o tym, że to pisałam.. :) Czy spotkanie z tymi co odeszli z tego świata w czymkolwiek mnie zawiodło i w czym przekłamało, czym nie jest poparte?? - ...
Awatar użytkownika
Zbyszek
Homo Infranius Plus
Posty: 901
Rejestracja: wt cze 01, 2010 6:49 am
Kontakt:

Re: Moje przeżycie z "duchem"

Post autor: Zbyszek »

na dowody swiatow fizyczych, to raczej ciezko bedzie, ale na te duchowe sporo osob znajduje dowody i to takie z krwi i kosci a nie, ze jakies majaki. Ludzie, podaje wam sposob by sie uwolnic od niepewnosci, ze sa albo nie ma duchow. kto che sie dowiedziec , ten reke w gore.Co sa chetni?OOO sa, wiec podaje sposob by sie wreszcie przebic przez wlasna ciemnote. Mowia ze w nas jest prawda zawarta , ale nie mowia za bardzo gdzie. Moze w nosie albo za lewym uchem. Podszepne dla ciekawskich  ale troche nieogarnietych. , ze prawda cala w umysle siedzi,- ale w tym umysle, ktory zawiera w definicji wszelakie procesy umyslowe, nie laczac ich na chama z mozgiem.  Jak sie juz tak choc raz podejrzewa, iz umysl to cos!!! to mozna przystapic do obserwacji. Rozlozyc je na lata, az do sukcesu.  Przez rok zbierac materiay co mozna ze soba zrobic a potem testowac, e nie zeby zaraz okultystycznie, ale jakies lagodne formy sobie upodobac.  I TESTOWAC W GRUPACH STANY SWIADOMISCI!!!!!!!!
Ostatnio zmieniony śr gru 17, 2014 10:09 pm przez Zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Moje przeżycie z "duchem"

Post autor: danut »

Właśnie Zbyszku - nawet umrzeć nie potrzeba, aby już połączyć się ze świadomością, tą o większych możliwościach postrzegania, dojrzeć to, co wydaje się jednym nieosiągalne a dla innych niepopartymi niczym poszlakami.. hmm .. ale jak mają zobaczyć gdy szukają w nosie ale za lewym uchem :InLove: Absolutnie nie łączyć świadomości z mózgiem,świadomość programuje mózg, a on może tylko wyświetlać, i zapisywać to, czym będzie programowany.
Awatar użytkownika
Janek
Infrzak
Posty: 68
Rejestracja: wt gru 02, 2014 4:24 pm

Re: Moje przeżycie z "duchem"

Post autor: Janek »

Z wątpliwościami dotyczącymi świata ducha nie jest tak hop-siup. Nawet doświadczenie nie zapewnia zrozumienia. Eksploracje partnerskie rzucają więcej światła, w końcu zwiedzasz zaświat z kimś kogo znasz fizycznie i możesz później na spokojnie zweryfikować doznania. Za to z Danut się nie zgodzę, obawiam się że trzeba umrzeć, w swoich podróżach dotarłem do miejsc gdzie zostałem zastopowany wyraźnym komunikatem że dalej wstęp mają tylko umarli. Czyli o ile udowodnienie sobie że świat ducha istnieje i że jestem czymś więcej niż workiem krwi i kości nie jest problemem gdy się włoży troche pracy, to zrozumienie działania tamtego świata leży póki co poza naszymi możliwościami.
flectere si nequeo superos, Acheronta movebo
Awatar użytkownika
Zbyszek
Homo Infranius Plus
Posty: 901
Rejestracja: wt cze 01, 2010 6:49 am
Kontakt:

Re: Moje przeżycie z "duchem"

Post autor: Zbyszek »

W pewnych obszarach gonia zywych  dlatego, ze w wysokich  poziomach wieloswiata nastepuje rozpad ego a nawet zanik calej osobowosci. Potem ma sie klopoty z poklejeniem  do kupy a moze i sie juz dla wielu nie da tego w ogole zrobic. Cos jak bycie w wielu. Jak taki stan sie przeciaga zywemu, to on tego z ludzkim umyslem najnormlniej  nie uciagnie, jakby uwagi zabraklo na usamodzielnione sie  czesci. Wieloswiat jest zbudowany troche jak przenikajace sie luski cebuli o roznej dlugosci, ale tak skonstrowanych iz sie w glowie kreci od samego patrzenia tylko na jego narysowana grafike. MYsle , ze sie da poznac zrozumiec z pomoca kogos z zaswiatow, przynajmniej czesciowo. W koncu tkwimy we wszystkich dymensjach jednoczesnie, majac w sobie wszystkie ciala z kazdej z dymensji. W swiadomosci dziennej  zawsze cos nam styknie z tego tam. :Cool: Najwazniejsze zeby sie skapowac z tego przenikania i tworzenia umyslu istot przez dymensje swiata, czyli emanacje Boga- swiadomosci, czy jak tam.Chyba BRuce Moen wspominal o rozstawionych znakach drogowych w poza. Nie posluchach to wpakujesz sie na autostadzie pod prad. JA tam sie nie sluchalem i na uwagi , ze umre lazlem dalej. troche sie balem,ze rodzine zostawie, ale pachalo mnie na zlamanie karku. Z ta smiercia to byla taka podpucha, gdyz chodzilo o smierc osobowosci aktualnej osoby a nie ciala fizycznego. Podpucha, czy nie ale biezace zycie mozna zmarnowac. Zawsze cos zostanie i jakos leci dalej do przodu tyle, ze w ogole juz nie potrzeba zyc.
Ostatnio zmieniony czw gru 18, 2014 8:21 am przez Zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Janek
Infrzak
Posty: 68
Rejestracja: wt gru 02, 2014 4:24 pm

Re: Moje przeżycie z "duchem"

Post autor: Janek »

Widzę to podobnie. Po zapytaniu niefizycznego jegomościa co może mi grozić skoro jestem niefizyczny w odpowiedzi usłyszałem że istnieje ryzyko utraty umysłu. Słowa zastopowany użyłem trochę na wyrost, dokładniej rzecz ujmując zostałem ostrzeżony. Nie posłuchałem i nie żałuje. Doświadczyłem stanu "rozpłynięcia", po prostu znikłem rozpuszczając się chyba we wszystkim. Uczucie było nie do opisania i zdaje sobie sprawę że przebywając w takim stanie za długo, bądź też przenosząc stan ten do fizyczności byłbym kompletnie nieprzygotowany do  życia w społeczeństwie.
flectere si nequeo superos, Acheronta movebo
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Moje przeżycie z "duchem"

Post autor: danut »

Co zrobić, aby nie zagubić się w tych innych rzeczywistościach, albo jak piszecie nie rozpłynąć się i tu potrzeba naszej własnej walki i ogromnej siły ducha i tak dokładnie chodzi o to, aby nie zwariować i nie stać się nieprzygotowanym do współistnienia w naszym czasie i naszym społeczeństwie. Wiem, może mnie i łatwiej to pisać, gdyż miałam pomoc jak to Zbyszek ujął, że daje się częściowo poznać i zrozumieć to z pomocą kogoś z zaświatów, ale najważniejsza jest własna wola, jej siła, skupianie siebie w całość z wykorzystaniem tych wiadomości, wysilenie umysłu, rozum i oczyszczanie ducha.. dobre intencje i nic z tych powodowanych - chciwością, chęcią posiadania i wywyższenia się, zazdrością, mściwością..
Awatar użytkownika
Zbyszek
Homo Infranius Plus
Posty: 901
Rejestracja: wt cze 01, 2010 6:49 am
Kontakt:

Re: Moje przeżycie z "duchem"

Post autor: Zbyszek »

nie ma sie co tak bronic przed tym rozplynieciem, kazdego z nas to czeka. Wspolna swiadomosc jest meta zyciowej gonitwy.  Nie ma co pekac i sie chowac przed lepszym :Angel: opychac suchym chlebem , gdy ciasto na wyciagnieciu reki
Ostatnio zmieniony sob gru 20, 2014 9:46 am przez Zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „RELACJE I HISTORIE CZYTELNIKÓW”