Hybrid dała ten artykuł. Jak ktoś nie ma konta to wklejam
<blockquote class="ipsBlockquote">Wybraniec gwiezdnych ludzi<div>
Ashtar Sheran, sam siebie określający mianem dowódcy statku kosmicznego tkwiącego w innym wymiarze w przestrzeni niedaleko Ziemi, przez wielu ezoteryków uważany jest za opiekuna naszej planety. Od co najmniej dwudziestu lat co jakiś czas kontaktuje się z różnymi ludźmi. W lipcu 1996 roku pojawił się niespodziewanie w Warszawie w domu młodego małżeństwa.
[ external image ]
Mąż Ilony wrócił tego dnia z pracy późno, po 23, i od razu, głodny, zasiadł za stołem. Ilona niosła mu z kuchni do pokoju talerz z gorącym rosołem, gdy nagle wyrosła przed nią na środku przedpokoju nieziemska postać wysokiego mężczyzny w białej luźnej szacie przepasanej złotym sznurem. Zszokowana, wylała zupę na podłogę, a on odezwał się do niej: "Za cztery miesiące urodzisz chłopca". Odruchowo wykrzyknęła: "Nonsens, nie jestem w ciąży!" "Jesteś" - postać powiedziała to z naciskiem. "Co to za chłop, z kim ty gadasz?" - zapytał mąż Ilony wchodząc do przedpokoju.
Zdążył jeszcze zobaczyć, jak "powietrze się zwinęło", a niezwykły gość w pół sekundy znikł... Następnego dnia, po burzliwej naradzie, oboje udali się do ginekologa. Lekarz był zdumiony - mimo iż Ilona przez ostatnie miesiące miała zwykłe menstruacje, to badanie USG wykazało, że naprawdę jest w ciąży, a płód ma pięć miesięcy.
Goście z innego wymiaru
Grześ urodził się szóstego grudnia 1996 roku. Jego pojawienie się na świecie zapoczątkowało serię niezwykłych zdarzeń. Zanim skończył rok, jego rodzice byli niejednokrotnie narażeni na szok. Na przykład pewnego dnia, gdy przyjmowali w pokoju gości, nagle ze ściany przedpokoju wyszedł mężczyzna w jasnych spodniach i koszuli z krótkimi rękawami (a była mroźna zima), i w ogóle na nich nie spojrzawszy, przeszedł spokojnie ukosem przez korytarz i wszedł w przeciwległą ścianę. Osłupiali goście jeszcze nie ochłonęli z wrażenia, gdy z tej samej ściany wyszedł "szarak" (ufoludek z dużą głową). Ten, zauważywszy ludzi, pisnął i jednym skokiem był już w przeciwległej ścianie.<div> </div>
Innym razem Ilona chciała przesunąć ciężką szafę z książkami. Poszła więc do sąsiada, aby go poprosić o pomoc. Powiedział, że zaraz przyjdzie, tylko skończy wbijać gwóźdź w ścianę. Ilona, wracając do mieszkania, nie zamknęła więc drzwi frontowych. - Gdy znalazłam się w pokoju stołowym - wspomina - jakaś siła podniosła mnie do góry, tak że zobaczyłam, że na żyrandolu jest pełno kurzu... Usłyszałam wrzask przerażenia, to krzyczał sąsiad, który nadszedł w tym momencie. Od tej chwili omija mnie wielkim łukiem, jak jakąś czarownicę...
[ external image ]Jestem waszym przyjacielem
Niezwykłe wydarzenia sprawiły, że rodzice Grzesia zaczęli szukać pomocy ekspertów. Od zimy 1996/97 byli w ciągłym kontakcie z kierowaną przeze mnie grupą badawczą. Późną jesienią 1997 r. sytuacja materialna małżeństwa znacznie się pogorszyła. Zaczynało brakować pieniędzy na utrzymanie.
- Któregoś wieczoru mąż zeźlił się i powiedział: Skoro ten z zaświatów zapowiedział ci go, to niech się teraz nim opiekuje! - wspomina Ilona. Kobieta potraktowała jego słowa poważnie i tego samego wieczoru podczas głębokiej medytacji, w stanie zmienionej świadomości poprosiła nieziemskiego gościa o pomoc. Następnego dnia, wzburzona, zatelefonowała do mnie.
Otóż rankiem, gdy budziła synka do żłobka, na jego kołderce znalazła nowiutki długopis marki Parker w złotej oprawie, a obok zapasowy wkład. Od razu zrobiła awanturę mężowi, że kupuje małemu najdroższy długopis za kilkaset złotych, podczas gdy jej brakuje na życie. Odpowiedział, że byłby durniem, kupując coś takiego dziecku, które nawet jeszcze dobrze nie mówi i że on nie ma z tym nic wspólnego.
Ilona stwierdziła, że byłaby bardziej zadowolona, gdyby Ashtar podrzucił im trochę pieniędzy. - Nie może dać pieniędzy, bo albo musiałby je komuś zabrać, albo zrobić fałszywe, a sam twierdzi, że jest duchowym opiekunem Ziemi - tłumaczyłem jej przez telefon. - Chciała pani kontaktu z nim?
Długopis służy do pisania, a to też jest sposób kontaktu. Następnego dnia, gdy oboje z mężem siedzieli przed telewizorem, na środku pokoju zawirowało powietrze i z nicości zaczęła się wyłaniać zjawa człowieka w złotej szacie. Oboje usłyszeli jednocześnie słowa: "Jestem waszym przyjacielem..." Mąż Ilony zerwał się, by mu podziękować, ale przybysz znów znikł w wirze powietrza.
Wizyty w dziecinnym pokoju
Nie zapomnijmy jednak, że centralną postacią tej historii jest chłopiec, Grześ, którego niespodziewane przyjście na świat zostało w tak niezwykły sposób zapowiedziane. Warszawski astrolog Andrzej B. wykonał chłopcu pełny horoskop, z którego wynikało, że jest on urodzony pod znakiem Strzelca. Będzie chował się zdrowo, ale nie będzie zależny od swego ojca. Gdy skończy dwadzieścia lat, pójdzie w ślad za Ashtar Sheranem...
Rok później okazało się, co znaczyły słowa astrologa, że "nie będzie zależny od swego ojca": tata Grzesia zginął tragicznie. Chłopiec ma dziś sześć lat. Jest wybitnie inteligentny. Jego matka, z którą jestem w kontakcie, opowiada mi, że Grześ uwielbia siedzieć samotnie w swoim małym pokoju. Lecz czy naprawdę jest sam? Kilka razy, wracając z pracy wieczorem, Ilona słyszała dochodzącą z pokoiku rozmowę Grzesia z jakimś mężczyzną.
Gdy tam wchodziła, chłopiec wyglądał na zmieszanego, ale w pomieszczeniu oprócz niego nikogo nie było... Któregoś razu po wyjściu z pokoju chłopca nie odeszła, lecz nasłuchiwała jeszcze pod drzwiami i usłyszała słowa syna: "mówiłem ci, żebyś nigdy nie przychodził, jak w domu jest mama".
Następnego ranka zapytała, z kim wówczas rozmawiał. Odburknął: "Ty wiesz z kim". Dwudzieste urodziny chłopca wypadną w roku 2016. Co ważnego stanie się dla świata, że w tym czasie Grzesio pójdzie za Ashtar Sheranem? I jaką rolę ma on odegrać?
W pętli informacyjnej
Miłosław Wilk, odkrywca tzw. "sieci Wilka", jeszcze w 1996 roku stwierdził, że do mieszkania Ilony, wchodzi z ulicy szeroki kanał informacyjny, kończący się w mieszkaniu pętlą. W Polsce są tylko trzy takie kanały. Ten jest najniezwyklejszy, gdyż trwa bez zmian już szósty rok. Inne pętle zanikają najdalej po 2-3 miesiącach. Istnienie pętli oznacza, że mieszkanie jest pod stałą kontrolą Obcych i że mogą oni bez przeszkód w nim buszować.
W 2001 roku poradzono Ilonie, by umieściła w różnych zakątkach mieszkania magnesy, zakłócające pole magnetyczne i utrudniające pojawianie się "zjaw". Mimo to nadal, szczególnie o zmroku, widać przelatujące przez pokój świecące kulki o różnych barwach, pojawiające się znikąd i niknące nie wiadomo gdzie...
Kazimierz Bzowski </div><div><div>Źródło:
Gwiazdy Mówią nr 26/2002</div></div></blockquote>