Mikro ufonauci na Czerniakowie - lata 70-te

Historyczne przypadki spotkań z obiektami UFO i ich pasażerami.
Awatar użytkownika
Przemekkk666
Weteran Infranin
Posty: 1052
Rejestracja: wt maja 03, 2011 4:35 pm
Kontakt:

Mikro ufonauci na Czerniakowie - lata 70-te

Post autor: Przemekkk666 »

<div>[ external image ]</div>
<div> </div>
<div> </div>
<div>Choć od lat warszawskie Siekierki nie są nawiedzane przez tajemnicze siły, to dzięki osobom aktywnym ufologicznie w okresie warszawskiej fali  UFO, można dowiedzieć się o sprawach, które do tej pory były nieznane, lub które zaginęły w gąszczu innych, równie ciekawych incydentów.</div>
 
Więcej: <a href="http://ufoskywatching-pl.blogspot.com/2 ... 70.html</a>
Awatar użytkownika
Arek 1973
Homo Infranius Alfa
Posty: 2940
Rejestracja: śr paź 29, 2008 6:13 am
Kontakt:

Re: Mikro ufonauci na Czerniakowie - lata 70-te

Post autor: Arek 1973 »

Tak ,  to  bardzo  dziwny przypadek ,  ale cóż takich  małych też już opisywano "Paszport do Magonii" jesttego przykładem. Ufonauci w opisach też  nie zawsze noszą hełmy a przecież  ze względu na bezpieczeństwo powinni nosić ( to tylko  taka uwaga  z naszego punktu widzenia). Myślę tak: jeżeli  nie zabezpieczają  się to znaczy tyle że są  tutaj  już  od dawna i na możliwe infekcje znają radę, tak jak my
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
 
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Ronin
Zaangażowany Infranin
Posty: 349
Rejestracja: pt mar 15, 2013 2:53 pm
Kontakt:

Re: Mikro ufonauci na Czerniakowie - lata 70-te

Post autor: Ronin »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Arek 1973" data-cid="123460" data-time="1459730781">
Tak ,  to  bardzo  dziwny przypadek ,  ale cóż takich  małych też już opisywano "Paszport do Magonii" jesttego przykładem. Ufonauci w opisach też  nie zawsze noszą hełmy a przecież  ze względu na bezpieczeństwo powinni nosić ( to tylko  taka uwaga  z naszego punktu widzenia). Myślę tak: jeżeli  nie zabezpieczają  się to znaczy tyle że są  tutaj  już  od dawna i na możliwe infekcje znają radę, tak jak my
</blockquote>
Albo nie pochodzą z odległego kosmosu, tylko są tutejsi... Albo nie są prawdziwi (fizyczni)... Możliwości jest wiele mogą być np. hybrydami itd.
Awatar użytkownika
azor
Homo Infranius Alfa
Posty: 2463
Rejestracja: wt cze 19, 2007 9:45 pm
Kontakt:

Re: Mikro ufonauci na Czerniakowie - lata 70-te

Post autor: azor »

Zacznę nietypowo... szkoda, że te  wartościowe forum po prostu ''pada śmiercią naturalną'', ale nie jestem moderatorem więc nie wiem czemu tak jest, od dość długiego czasu ? Zdarzenie arcyciekawe, ale z tego co wiem Bzowski miał jeszcze jeden podobny przypadek z 1984 na Służewcu, opisał to w GM, ale tam chodziło o ślady małych stóp w mieszkaniu.  To ewenement na skalę Polską nie żaden nudy i oklepany Emilcin, lecz Warszawskie Skierki, tam doszło w ciągu kilku lat do dwóch CE-III. 
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Mikro ufonauci na Czerniakowie - lata 70-te

Post autor: Andrzej 58 »

"Zacznę nietypowo... szkoda, że te  wartościowe forum po prostu ''pada śmiercią naturalną''
Nic nie umiera śmiercią naturalną Arku.Przemek stwierdził ,że nad Warszawą posucha obserwacji.Za to u mnie ruch .Nie dalej jak wczoraj jeden się pokazał przed dwudziestą trzecią..A zwróciliście uwagę na to co pan Dariusz C powiedział na temat znajomości faktów przez braci Rusków mimo ,że nie mieli prawa o tym wiedzieć.O niczym innym nie piszemy w tym "gangsterskim forumowym gronie".Zagadka ufo jest związana z takimi zdarzeniami.Z samych rejestracji nic nie wynika .Dopiero umieszczenie to w większych ramach daje pełniejszy obraz .W Warszawie rejon Siekierek napewno był zmyłką dla poszukiwaczy.Są inne miejsca i osoby z tym związane.Napewno umieszczone jest to w kontekście historycznym .Takie historie jak Rosswell , to odwrócenie uwagi badaczy i skierowanie ich uwagi na fałszywe tory.Szukajcie szaraków , gadów , krasnoludki itp.Najmniej podejrzani są zwykli ludzie.I żeby nie było ,że teoretyzuję , to wyślę Ci zdjęcie pewnego fresku.z drugiej połowy XVII w.Ten mimo ,że znajduje się w miejscu oddalonym o Warszawy , to z Warszawą ma wiele wspólnego .
Awatar użytkownika
azor
Homo Infranius Alfa
Posty: 2463
Rejestracja: wt cze 19, 2007 9:45 pm
Kontakt:

Re: Mikro ufonauci na Czerniakowie - lata 70-te

Post autor: azor »

Umiera wystarczy popatrzyć na dawne lata, ale mówi się trudno, dla mnie nawet już tzw. polska ufologia nie istnieje, jedynie chyba  w nazwie ;) Tak fotkę fresku mam mega ciekawa przyznam, ale nadal nie rozumiem co do tego mają od wieków ludzie, zresztą ten temat wałkowany był w innych wątkach. Siekierki wcale nie były żadną zmyłką, skąd takie wnioski ? Andrzej Szaraki, gady i krasnoludki, objawienia itp., to wszystko ta sama maska, ja wiem, że inni poszukują setek przeróżnych cywilizacji aby ich dopasować do swojego punktu myślenia, ale uważam, że to błędna droga. Znam twoje teoria i też nie zgadzam się z nimi, że stoi za nią jakaś odrębna odmiana ludzkości, ale masz prawo tak myśleć. To co powiedział Darek powinno natknąć innych moich kolegów jak niegdyś przebiegała praca tzw. ufologa nie przed kompem, ale w terenie, w pocie czoła i to były najpiękniejsze czasy tzw. poskiej ufologii...
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Mikro ufonauci na Czerniakowie - lata 70-te

Post autor: Andrzej 58 »

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="123495" data-time="1461440684">
Tak fotkę fresku mam mega ciekawa przyznam, ale nadal nie rozumiem co do tego mają od wieków ludzie, zresztą ten temat wałkowany był w innych wątkach.
</blockquote>
Sam Arku rozpoznałeś co jest na tym fresku.Wiesz , gdzie jest i to specjaliści od zabytków określili czas związany z jego powstaniem.Zdjęcia pochodzą z archiwum konserwatora zabytków.Tak się składa , że historia kościoła i zmian jakie w miarę upływu czasu następowały pozwoliły określić rzecz dziwną.Tym kościołem opiekowała się tylko jedna rodzina.Msze odbywały się tylko 12 razy w roku i odprawiane były przez przyjezdnego księdza.W takim razie , gdzie podziali się ewangelicy?.Gdzie jest ten Poniatów , gdzie były dwa młyny wodne i gdzie stał wiatrak.Napewno nie tu gdzie dziś stoją budynki , które zbudowano dopiero na przełomie XIX i XX wieku.Najstarszy znany znajduje się z dala od kościoła , a zapiski historyczne mówią ,że ewangelicy chodzili na msze do Dziećmorowic i Lubiechowa.To co było koło kościoła.I tu pojawia się określenie "Fr.Dominium".Schloss i teren , gdzie moja znajoma widziała spodek .Informacje historyczne o specjaliście od budowania w cegle mają swoje potwierdzenie w naturze.Mam zdjęcia tego muru .Jest też tunel łączący kościół z terenem za murem i pozostałości kamiennej konstrukcji.Ten autor fresku mieszkał naprzeciwko ośrodka za murem i to co pewnie widział ponad trzysta lat temu uwiecznił na murze.Następną dziwnością , jest potwierdzony przez konserwatorów fakt ,że wszystkie epitafia Czetrizów powstały w tym samym czasie i wykonane zostały przez jednego rzemieślnika.Jedno jednak się wyróżnia.To epitafium syna Leina.Tam wykonawca zmienił stosowną szwabichę w dacie zapisując 5  w sposób wskazujący na 3.Do tego powtórzył to samo dodając na czole ten sam rok.Zwrócił w ten sposób uwagę na to epitafium jako jedyne niepochodzące z jego ręki.I tu jest związek z zapisanym pismem automatycznym kodzie Pennistona (przypadek żołnierzy w Anglii z 1982 roku).To wpisuje się w ciąg wielowiekowych informacji tworzonych przez tysiąclecia).Ten wspólny dla tekstów kodowanych sposób dał wskazówkę na liczbę pięć znajdującą się "nad".
Jak dorzucić do tego ,że biskup wrocławski w 1342 roku darował ówczesny Poniatów rycerzowi Sobotce, to mamy komplet.Biskup podarował majątek człowiekowi , który został spalony na stosie w Świdnicy w 1331 roku jako waldens.Fałszerstwo gołym okiem widoczne tym bardziej ,że już cystersi z Lubiąża przerobili zameczek Sobotki na kościół w 1335 roku.Tak więc stworzono nową historię dla tego miejsca.Potrzebni byli właściciele (Czetrizzowie).Zbudowano jak to określono "nowocześniejszy dwór(schloss ) i planowano jego rozbudowę na początku XX wieku.I nagle zaczęły się dziać dziwne rzeczy.Scholss miał zniknąć z powierzchnii ziemi.Poznikały pewne epitafia..Przebudowano kościół i zmieniono stary ołtarz na nowy..Dlaczego?- ponieważ stary przedstawiał scenę ukrzyżowania i OSTATNIĄ WIECZERZĘ.Przypadek ,że to wielokrotnie wskazywany kodem element niosący informację.A to wszystko na terenie , gdzie przez wieki widywano nole.Wystarczy też zajrzeć do Wojnicza i porównać ze zdjęciami satelitarnymi ,żeby skapnąć się ,że przedstawiają ten sam teren i do tego tak, jak napisałem wcześniej nie zabudowany wiejskimi domami.Przypadek ,że to miejsce pojawia się w tak wielu przekazach  wierzeniach np Celtów.Jak myślisz Arku.W Poniatowie Dominium (Saitendorfie) mieszkali szare ludziki czy ludzie?.Znasz przypadek z Gdynii gdzie do basenu portowego wpadł obiekt.Wbrew pozorom znalazła się relacja pani P , która jako dziecko była świadkiem rozmowy sąsiada z jej mamą.Ten człowiek po powrocie z pracy zdał relację co się zdarzyło.Milicja obstawiła teren ,żeby nikt nie zbliżył się do basenu podczas wyciągania tego obiektu.Na jakimś wzniesieniu jednak ludzie usiedli w sporej liczbie i obserwowali wyciąganie obiektu.Najważniejsze to to ,że wyciągnięto ze środka człowieka a nie jakiego kosmicznego stwora.Dlatego pewnie ludzie potraktowali to zdarzenie jak wypadek dający się wyjaśnić zwyczajnie i nie traktowali tego jako coś anomalnego.
Awatar użytkownika
azor
Homo Infranius Alfa
Posty: 2463
Rejestracja: wt cze 19, 2007 9:45 pm
Kontakt:

Re: Mikro ufonauci na Czerniakowie - lata 70-te

Post autor: azor »

Andrzej a jak dawno była ta obserwacja spodka i jak odległa od tego Kościoła ? Nie znam historii tego miejsca, ale z tego co Ty piszesz jest bardzo ciekawa i warta  dalszychposzukiwań. Niestety nie mam takiej wiedzy w ''kodach'' jak Ty, i nie wiem jak do tego się nawet odnieść. Jednego jestem pewny, że za zjawiskiem UFO nie stoją ludzie, ani też żadni szarzy kosmici, choć wiem  z innych wątków, że Ty masz takie wyjaśnienie tego zjawiska ? Andrzej to co ukrywa sie za UFO wcale nie musi być zielonym kosmitą, szarakiem, czy nawet z wyglądu człowiekiem. Jak wiesz ta inteligencja potrafi się upodobnić niemal do wszystkiego i przybrać każdą formę, a jaka jest teraz na topie to każdy wie ;) Większość spotkań CE-III to wyłącznie istoty humanoidalne, ale czy to oznacza, że to ludzie, którzy zamieszkują  Ziemię i posiedli od tysięcy lat ukrywana wiedzę i technologię ? Dla mnie to absurd.  Mnie to niestety nie przekonuje. Wspominasz o katastrofie w Gdynii. Hmm sprawa mocno dyskusyjna coś tam faktycznie spadło, ale na pewno żadne UFO. Obiekt około 1,5 metra gdzież ten człowiek miał się pomieścić. Niestety katastrofy rzekomych UFO mają to do siebie, że są nie sprawdzalne, wszystko to jedynie spekulacje jakie mogliśmy choćby przeczytać w książkach Stringfielda a im więcej świadków odchodzi, tym więcej nowych sensacji, znamy to na przykładzie Emilcina.
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Mikro ufonauci na Czerniakowie - lata 70-te

Post autor: Andrzej 58 »

"Andrzej a jak dawno była ta obserwacja spodka i jak odległa od tego Kościoła ? Nie znam historii tego miejsca, ale z tego co Ty piszesz jest bardzo ciekawa i warta  dalszych poszukiwań."
 
Obserwacja Renaty miała miejsce w latach osiemdziesiątych..Ten stary kompleks leży jakieś niecałe sto metrów od kościoła.Mur to jakieś trzydzieści metrów.To miejsce jest na fotografii, którą zamieściłem w temacie o innych rzeczywistościach.Tak naprawdę to jest zbitka informacyjna nawiązująca do mojej indukcji o Książu i przypadkach tego Toma , o którym pisała w swoich pamiętnikach księżna Daisy..Wytłumaczenie tej fotki uzyskałem po szkoleniu na jakie zostałem zabrany spodkiem z terenu parku schlossu około 1990 roku.Tom nazywał się Kopic i przyjechał do Książa za swoją Daisy.W 1945 roku dostał zadanie ,że ma zrobić zdjęcie w Saitendorfie(dzisiejszym Poniatowie).Całą sytuację poznałem poprzez indukcję (trzydniowy sen na izbie chorych).Wtedy po ocknięciu się pomyślałem - co za dziwny sen ponieważ kompletnie Książ mnie nie interesował.Sęk w tym ,że Kopic nie wykonał tego zdjęcia , ale widział nad ośrodkiem latające nole.Zdjęcie zostało wykonane przez załogę innego nola , który wzniósł się ,żeby można pominąć drzewa zasłaniające widok.Potem zwrócili Tomowi aparat i Tom próbował zrobić samodzielnie zdjęcie.Został dostrzeżony i pojmany.Polecieli nie nad ośrodek , ale na ogród przy pierwszym domu przy Czettriz weg.Tu zapowiedzieli Tomowi ,że urządzą mu piekło na ziemi w następnym wcieleniu..To miejsce w Wojniczu oznaczone jest krzyżykiem.I byli to ludzie Arku.Wiele zdarzeń spotkało mnie w życiu i do czynienia z załogami noli miałem kontakt praktycznie przez całe życie.Wyszło na to ,że są dwa rodzaje ludzi tym latających i są to napewno ludzie jak wszyscy inni , tylko z e zwiększoną sztucznie liczbą genów pierwotnych.Można by podciągnąć ich pod określenie "androgyni".Czasem taka cecha uwidaczniała się poprzez np dodatkowy szósty palec.Jagiełło , który stworzył manuskrypt Wojnicza miał syna Władysława i u niego polidaktylia wystąpiła.To samo dotyczy Henryka Pobożnego (hehe Pobożny jak wszyscy lojalni wobec prawa kosmicznego)On z kolei był synem Henryka Brodatego , a ten już miał związek z Poniatowem , Saitendorfem czy Sybhotonis Villa).Zresztą ośrodek oporu z tym księciem powstał we wrocławskiej Leśnicy.I całkiem przypadkowo indukcję o Książu miałem właśnie tam.Przy czym indukcja zawierała jeszcze informacje skąd jest przesyłana i pokazano mi człowieka , który to wykonał urządzeniem technicznym.Co istotne ,że indukcja zawierała na początku mapę Europy i zaznaczone prostą dwa kraje.To była Wielka Brytania i Turcja.Dziś wiem co to oznacza i kim Tom był wcześniej.Znam też jego wcześniejsze losy i tu jesteśmy już w Warszawie."Saski nie nowy elektor".Ta trwająca tysiące lat wojna w pewnym okresie dotyczyła Augusta III Sasa.A wskazane jako mające związek z tym wcieleniem zostały ogród saski i Agrykola.Ta historia powiązana , jest z założonym przez króla ośrodkiem produkcyjnym pod Warszawą i co ciekawe tamtejszy dwór też zniknął .Kasia może coś na ten temat powiedzieć.Ona też w tym kręciołku jest uczestniczką.No i dziwnym trafem doszło do kolejnego kontaktu związanych z tym osób.To ta wspominana w temacie o Dolnym Śląsku Teresa.Ona szukała dwóch zamków.Jeden to Książ , ale w wersji przed przebudową na początku XX wieku , a drugi , to ten w Poniatowie.I okazało się jaką wiedzę miała zablokowaną w pamięci Teresa. Schloss czy ta łączka wcale nie były w tym wszystkim najważniejsze.I tu znowu okazało się ,że inne indukcje jakie miałem , a które nie wiązały się z tak odległą historią okazały się skarbnicą wiedzy.Dziś wiem kto pilnował tego miejsca i otrzymałem potwierdzenie od innej zaangażowanej w to osoby.Ten z kolei pisze zagadkami.Tak jak zostało to przewidziane dużo dużo wcześniej "nie jest już archiwalny"i przekazuje już informacje od szefa .W ten sposób została ustalona hierarchia miejsc.To co schowali Niemcy a pochodziło z terenu ośrodka nolarzy okazało się mniej ważne jak ta część ,która związana była z Teresą.No i przeszedłem się w śnieżycy , zrobiłem zdjęcie .Tu Arku możesz wyciągnąć wnioski co do Siekierek czy Górki Czerniakowskiej (z duchami i innymi pierdołami).Ufolodzy zajmujący się rejestracją dostali fałszywy trop i propagują go tworząc różne możliwe rozwiązania.Ważne jest ,żeby informacje przekazywane tak nieprawdopodobnymi metodami można było sprawdzić .Wtedy rysuje się obraz rzeczywisty , gdzie konkretne osoby mają nazwiska i znany jest ich udział w projekcie , który nazwany został jako Łapanie papug.I to jest istota tej tajemnicy związanej z przeszłością Ziemi.
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Mikro ufonauci na Czerniakowie - lata 70-te

Post autor: Katarzyna_1 »

"Wyszło na to ,że są dwa rodzaje ludzi tym latających i są to napewno ludzie jak wszyscy inni , tylko z e zwiększoną sztucznie liczbą genów pierwotnych.Można by podciągnąć ich pod określenie "androgyni".Czasem taka cecha uwidaczniała się poprzez np dodatkowy szósty palec."
"Ufokami" mało się interesuję, ale zaciekawiła mnie powyższa wypowiedź, bo moja córka miała dwóch kolegów braci (stare już chłopy przed 40-stką)  mieszkających kiedyś w pobliżu Agrykoli, którzy mieli po sześć palców u nóg, t.j. te małe palce były podwójne i zrośnięte.
W kwestii tego Dworu pod Warszawą, który zniknął to jego pozostałości dotąd archeolodzy nie znaleźli, ale może znajdą prze rewitalizacji terenu na park-podobno dorównujący europejskim. No.. ciekawe czy park z plażą na jeziorkiem powstanie? bo latach 70-tych u.b. wieku miał tu powstać wielki cudowny Ośrodek dla dzieci cos na wzór Disneylandu (nomen omen :Oh: ) im. Korczaka finansowany przez amerykańskich Żydów. Wkopano nawet kamień węgielny, ale nic z tego nie wyszło podobno przez stan wojenny w 1981 r. :)
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
ODPOWIEDZ

Wróć do „HISTORIA SPOTKAŃ Z UFO”