Gdy świetliste postacie pomagają ludziom
Re: Gdy świetliste postacie pomagają ludziom
Z kontaktów z aniołami słynął też Emanuel Swednborg. Ale on mógł z nimi rozmawiać chyba częściej niż w sytuacjach kryzysowych.
Re: Gdy świetliste postacie pomagają ludziom
Czakrawartin- Gdy widziałam były tak wyraźne, że rozpoznawałam je jako żywych ludzi. To w innym temacie opisuje, jedną z nich na sto procent była moja postać, ale z przyszłości. Inne to żołnierz w artykule ostatnim próbujemy rozwiązać zagadkę kim mógł być. A w tym temacie nie widziałam, odczułam po prawej stronie, tak bardziej z tyłu za uchem, to był głos, jakaś interwencja w potrzebie, dziwne bo dodająca także siły fizycznej. Znowu ja?- nie ja, bo nie znam się na sztukach walki? Jesteśmy gdzieś podłączeni pod wielki system, jesteśmy w nim zbyt małym trybikiem, tak mi się wydaje.
Ostatnio zmieniony czw sty 31, 2013 3:01 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Gdy świetliste postacie pomagają ludziom
Wygląda na to, jakbyśmy byli eksperymentem, ale tego Wyższego Wymiaru. Który, tam gdzieś u góry steruje procesem i pociąga za sznurki, ale pozostawiając nam wolną wolę, lub np. obrazowo mamy guziczek alarmowy, a tam się wyświetla, wtedy tylko, gdy go odnajdziemy.
Re: Gdy świetliste postacie pomagają ludziom
Kiedyś załapałem się na życzliwego niefizycznego kolesia, co mi pokazał jak ja podejmuje decyzje pod wpływem anielskich uwag. Wyszło tak, ze mówił mi bym fajek nie palił a ja w ułamku sekundy się odwracałem ciałem nief. w ciele fizycznym , odrzucając jego uwagę i chwytałem po chwil za fajkę. Nie zawsze chce się korzystać z czyichś uwag. Innym razem układał mi logikę moich wniosków, jakby sprzęgając w innych konfiguracjach, podsuwając nowatorskie rozwiązania. Gdy rysowałem, to chętnie korzystałem z takich uwag, gdyż poprawiały mi wydajność pracy. W innych przypadkach jakoś mnie wyłączał i przejmował j kontrole nad moim ciałem , ( żadna tam padaczka) ratując mi skore, lub wpływając na otoczenie. W sumie nie miałem z akceptacja takiego postępowania problemów, widząc korzystny wpływ na ludzi, w czasie takich akcji. Jest jakby rożna intensywność oddziaływania aniołów na nasze postępowanie jak i ciało. Od szybujących myśli do fizycznych przemian w naszym ciele.
Cienka sprawka z postrzeżeniem tego, gdyż wszelkie ingerencje postrzegamy w świadomości jak nasze wewnętrzne procesy umysłowe. Cos nam tylko pyknie pod uchem, myśl przeleci, czy odwrócimy rękę na czas, od gorącego zelaska i tyle postrzegamy z tej całej niebiańskiej opieki.
Ale nie jest tak złe, można się wyrobić i rozbudzić w sobie niefizyczny percepcje. Trochę to roboty, ale się opłaca.Trochę ułatwia połapanie się w tym anieleniu podzielenie naszego umysłu na sektory i nauczenie się rozpoznawania ciał niefiz. . Przezywane wewnątrz daje się postrzegać jak ruch wewnętrzny o rożnym stopniu intensywności. Przy prostych nawet doznaniach rusza się coś w nas. Mozemy nawet to co sie rusza z siebie wypierac i wysylac do innych, nawiazujac tym samym kontakt z nimi. Koncentrując sie właśnie na tych ruchach, można wyćwiczyć niefizyczna percepcje. Najfajniejsze jest to, iż przy małych już wysiłkach, człowiek zacznie postrzegać mega zjawiska. Nawet nie chodzi mi o akceptacje podziało ludzkiego wnętrza na ciała subtelne, ale na samym postrzeżeniu tego co się w nas dzieje., na wyostrzeniu naszej percepcja. W tym temacie będzie się dziać sporo w przyszłości. Nie na mechanicznych wzbudzaczach a na wyostrzeniu tego, czym już dysponujemy. Tak jakbysmy dysponowali narzedziami poznania , ale nie chcialo sie nam z nich korzystac:)
Cienka sprawka z postrzeżeniem tego, gdyż wszelkie ingerencje postrzegamy w świadomości jak nasze wewnętrzne procesy umysłowe. Cos nam tylko pyknie pod uchem, myśl przeleci, czy odwrócimy rękę na czas, od gorącego zelaska i tyle postrzegamy z tej całej niebiańskiej opieki.
Ale nie jest tak złe, można się wyrobić i rozbudzić w sobie niefizyczny percepcje. Trochę to roboty, ale się opłaca.Trochę ułatwia połapanie się w tym anieleniu podzielenie naszego umysłu na sektory i nauczenie się rozpoznawania ciał niefiz. . Przezywane wewnątrz daje się postrzegać jak ruch wewnętrzny o rożnym stopniu intensywności. Przy prostych nawet doznaniach rusza się coś w nas. Mozemy nawet to co sie rusza z siebie wypierac i wysylac do innych, nawiazujac tym samym kontakt z nimi. Koncentrując sie właśnie na tych ruchach, można wyćwiczyć niefizyczna percepcje. Najfajniejsze jest to, iż przy małych już wysiłkach, człowiek zacznie postrzegać mega zjawiska. Nawet nie chodzi mi o akceptacje podziało ludzkiego wnętrza na ciała subtelne, ale na samym postrzeżeniu tego co się w nas dzieje., na wyostrzeniu naszej percepcja. W tym temacie będzie się dziać sporo w przyszłości. Nie na mechanicznych wzbudzaczach a na wyostrzeniu tego, czym już dysponujemy. Tak jakbysmy dysponowali narzedziami poznania , ale nie chcialo sie nam z nich korzystac:)
Ostatnio zmieniony śr lut 06, 2013 10:11 am przez Zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Gdy świetliste postacie pomagają ludziom
Zbyszku podobna przygoda z tymi fajkami
, kiedyś już opisywałam jak wyraźnie w odczuciu wyrwało mi papierosa z palców, w tym ruchu do ust i odleciał jak z procy na dosyć dużą odległość. To działanie przypisałam swojej zmarłej mamie. Tak kontakt, pomoc, ingerencja- to następuje, a my jakoś opornie i nie zawsze z tego korzystamy, robimy to swoją wolą, która lubi podłączać się z dobrym, lub złym kierunkiem, a niekiedy wyłamywać się jeszcze w zupełnie nową i ślepą uliczkę. Tak wszystko opiera się o taki kontakt jak piszesz, najczęściej jest on jednak ograniczany do tej rzeczywistości, na tym jednym poziomie, pomiędzy ludźmi, ja tobie- ty mnie, i innym.Przedrzeć się dalej i jeszcze dobrze to rozpoznać jest już o wiele trudniejszym krokiem.
