<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Pinas z Miletu" data-cid="107392" data-time="1378210556">Co do Sai Baby, to facet jest zupełnie nieautentyczny. Po jego zachowaniu wyraźnie widać, że jedyne, czego pragnął to sławy i pieniędzy. No i te "cuda", które czynił, to zwykłe sztuczki nieprzynoszące nikomu żadnych korzyści duchowych. Jaki może być pożytek z tego, że guru zmaterializuje złoty pierścionek? Czyje życie się przez to zmieni na lepsze? Sai Babę porównałbym do Osho. Ten sam format, ta sama pop- duchowość. Mistrzem duchowym to mógł być Ramana Maharshi, Ramakrishna Paramanhasa albo Swami Shivananda.</blockquote>Tak się akurat składa, że Sai Baba robił też dużo innych rzeczy, nie tylko "wyczyniał cuda" czy materializował pierścionki i święte proszki. Dużo jest na przykład relacji o jego bilokacjach. Taki Stuart Gordon w książce "Księga cudów. Od wskrzeszenia Łazarza do Lourdes" podaje relację o pewnym małżeństwie, Elsie i Walterze Cowanach. Byli to już starsi wiekiem ludzie, więc imały się ich różne niezbyt przyjemne atrakcje zdrowotne. Szczególnie Walter był chorowity. Rzecz działa się w Madrasie w 1971 roku. Jednego dnia wśród zwolenników Sai Baby rozeszła się wieść o tragicznym w skutkach ataku serca Waltera, później tę wiadomość potwierdziła Elsie - jej mąż zmarł. Ciało zawieziono do szpitala, później udała się tam Elsie ze swoją przyjaciółką, i co odkryły? Walter żyje, siedzi i uśmiecha się do nich, jak gdyby nigdy nic.
No dobra, opisałem cud, to teraz pora na tę bilokację

Otóż w czasie, gdy ciało Waltera zawieziono do szpitala, Sai Baba uczestniczył w spotkaniu religijnym (co potwierdził cytowany przez Gordona dr John Hislop). Pracujący w szpitalu doktor - świadek przywiezienia zmarłego - twierdził, że zatkał mu nos i uszy watą, po czym wyszedł ze sszpitala. Gdy wrócił, ku jego zdumieniu zauważył, że pacjent żyje.
Sam Sai Baba potwierdził później, że faktycznie pojawił się w szpitalu (wezwany przez panią Cowan) i przywrócił zmarłego do życia. Będąc przy tym cały czas obecny na spotkaniu, co potwierdzili uczestnicy!
Walter Cowan również potem potwierdził, że spotkał się z Sai Babą właśnie w tamtym czasie.