Witam
Postaram się jak najobszerniej opisać moją obserwację 2ch NOLi nieopodal miejscowości Rząsawa k. Bełchatowa.
Data: 04.05.2013
Czas: ok 21:30, bądź 22:30
Razem ze znajomymi często udajemy się za miasto w celu zapalenia wiadomo jakiej roślinki, bytowania z przyrodą i kontemplacji

(Spodziewam się, że pojawią się komentarze, że byłem "ujarany" i miałem jakieś zwidy, ale zapewniam Was, że jestem wieloletnim palaczem i nie miewam takich objawów - dlatego proszę o potraktowanie mnie poważnie)
Dnia 04.05.2013 w godzinach wieczornych pojechaliśmy z dwoma kolegami właśnie w takim celu na często odwiedzane przez nas miejsce niedaleko Rząsawy koło Bełchatowa. Z racji tego, że było wtedy zimno zawinęliśmy nasz prowiant w bletkę w aucie i wyszliśmy na zewnątrz celem konsumpcji

Po spaleniu poobserwowaliśmy chwilę niebo próbując znaleźć na niebie pas Oriona, ale spełzło to na niczym. Moi znajomi wchodzili właśnie do auta, a konkretniej jeden już w nim siedział, drugi wsiadał, a ja zbliżałem się do pojazdu. Nagle doświadczyłem jakiegoś dziwnego wrażenia, że coś jest nie tak. Nastała grobowa cisza i dało się odczuć jakiś niepokój. Zatrzymałem się i usłyszałem coś, co określam jako "mruczenie" i spytałem kolegę, czy też to słyszy. Odpowiedział, że tak, po czym zobaczyłem coś wyłaniającego się znad lasu i krzyknąłem "CO TO KU*WA JEST?!" W tym momencie chłopaki podeszli do mnie i razem obserwowaliśmy NOLa zbliżającego się do nas. Po chwili ukazał się drugi lecący z tą samą prędkością za pierwszym. Nie mogliśmy wyjść z podziwu i żałuję, że nikt z nas nie wyciągnął komórki, żeby to nagrać. Obiekty leciały bardzo powoli, bo przelatywały ok. 1 min - max 1,5 min nad naszymi głowami, jakieś 30 m nad nami (tak stwierdziliśmy uznając las i linie wysokiego napięcia za punkty odniesienia). Ciężko określić jakiej były wielkości, ale spoglądając teraz na to miejsce w google maps wydaje mi się, że koło 50 m długości. Były czarne, albo jakiegoś ciemnego koloru, bo lecąc nad nami było ciemniejsze niż niebo i zasłaniało gwiazdy. Kształtem najbliżej im chyba do trójkątów. Miały kilka (moja wersja pomarańczowych, mojego kolegi czerwonych) świateł układających się w trójkąt, lecz przy końcu jedno, czy 2 światła jakby w zwężeniu i ostatnie 2 po bokach znów szerzej. Pomiędzy tymi światłami układającymi się w trójkąt - na samym środku - było jeszcze jedno światło, które pulsowało/mrugało. My określiliśmy to jakby flesh lampy błyskowej robił zdjęcia i gdy spojrzało się na ziemię widać było jak "strzela" w nią tym światłem. Oby dwa obiekty przeleciały dokładnie nad nami i zniknęły za drzewami lasu lecąc w kierunku wioski Rząsawa (załączam print screen z lokalizacją, kierunkiem lotu itd). Ja i jeden ze znajomych twierdzimy, że widzieliśmy UFO, ostatni z nas uparcie twierdzi, że to helikoptery, które coś eskortowały, ale przyznaje on rację, że nie był to raczej dźwięk tychże maszyn.
Zawziąłem się i stwierdziłem, że muszę sobie udowodnić, co to było. Więc przewertowałem internet w poszukiwaniu wszystkich maszyn lotniczych mogących wyglądać podobnie i mieć podobne światła, ale nie znalazłem nic, co by to przypominało. Również mój tata, który w wojsku był mechanikiem samolotowym powiedział, że nie ma możliwości, żeby samolot leciał tak nisko i z tak małą prędkością, a helikoptery lecąc tak nisko robiłyby o wiele większy hałas, aniżeli wspomniane przeze mnie "mruczenie".
Teraz wspominając to wydarzenie wydaje mi się, że spoglądając potem na telefon, był on wyłączony, przy czym ja go nie wyłączałem. Muszę spytać znajomych, może oni pamiętają, czy ich też się wyłączyły.
Dodam jeszcze, że od dawna lubię patrzeć w niebo i niejednokrotnie widywałem NOLe w okolicach mojego miasta i potrafię je odróżnić od satelitów, ISS, etc. Pracuję często na nocne zmiany na terenie KWB Bełchatów, mam trochę czasu na obserwację nieba z jej terenu i wydaje mi się, że "ich" ciekawią te obszary. Ostatnio już dwukrotnie widziałem obiekt, a raczej pomarańczowe światło "wiszące" w niedalekiej odległości od odkrywki Szczerców. Za pierwszym razem wisiało do 1,5 h (niestety jestem w pracy, więc nie mogę wpartywać się w niebo non stop), za drugim ok. 30 min. Ani razu nie udało mi zobaczyć jak odlatywało/znikało, po prostu przy kolejnej obserwacji już tego nie było.
Jestem otwarty na pytania, więc piszcie śmiało
Pozdrawiam
Legenda do print screena:
Czerwona kropka - nasze położenie
Czerwona strzałka - kierunek lotu
Biała kreska - miejsce w którym je zobaczyłem
Żółte kreski - miejsce w którym straciliśmy je z oczu (stąd dwie, że nie jestem pewien, czy te pierwsze drzewa je zasłoniły, czy te kolejne)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.