<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="arek" data-cid="108871" data-time="1383813038">7. Zwycięzca odziedziczy to wszystko, i będę mu Bogiem, a on będzie mi synem.
8. Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i
czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga. No to czciciele "złotego cielca" (KK) będą mieć problem , ciekawe czy znają te teksty

Tylko co z tym maja wspólnego psy ? przecież to nasi bracia mniejsi . Takie przesłania ,obojętnie przez kogo napisane lub redagowane uwazam za bzdurę i może i straszyły kiedyś kogoś dziś tylko rycerzy(zakute..) Zawsze jest dobra intencja tylko zależy dla kogo dobra. Dziewczyna namawiająca szeptuchę/szamana na nałożenie czaru miłości robi dobrze czy żle . Wysłanie czaru zniszczenia Napoleonowi było dobre czy złe ? Nie ma dobra obiektywnego tak jak i nie ma zła ,to subiektywne odczucie . Działania magiczne (jeśli takie istnieją) są obiektywne i nie mają przyporządkowanej oceny. To jest jak z oceną powstania państwa np. Polski , z jednej strony fajnie Mieszko 1 ,dynastia ,państwo, z drugiej strony ile osób zostało w wyniku podboju zgładzonych .</blockquote> No jak najbardziej korporacja watykańska ma problem, co najgorsza, nie zdaje sobie sobie z tego sprawy. Psy to taka metafora, czyż dzisiaj na kogoś podłego i złego nie mówi się "ty psie"

? Nikogo nie straszę tylko piszę jak jest. Jasno jest napisane, że stwórca i jego cywilizacja ma dawno zakrojony plan co do ludzkości, i piszę to ku przestrodze tych, których te bałwochwalcze kłamstwa omamiły. Wszystkie czary, zaklęcia czy wypowiadane w dobrym lub złym to, to samo, nie mają znaczenia intencje. Cel niestety nie uświęca środków. Bo co do licha ma znaczenie, jak dobry cel przyćmisz toną złych czynów. Taką analogię można przywołać(
która jest oczywiście podkolorowana i uproszczona 
) - tworzysz mrówkom w domu Terrarium, pięknie je przyozdabiasz, wyposażasz w bajery, i na dodatek karmisz swoje podopieczne cukrem. Po jakimś czasie mrówki dochodzą do wniosku że cukier potrafią same za pomocą czarów wywoływać modląc się i rzucając zaklęcia do jego kryształków. Wracasz po czasie patrzysz co się dzieje, i myślisz - "Wtf ? Czy aby nie mówiłem mrówkom że tylko ja mogę je karmić, bo tylko ja mam cukier ? Co one sobie myślą ?(cukier można odczytać na wiele sposobów - zbawienie/szczęście

)