<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Zbyszek" data-cid="114711" data-time="1402520985">Ale sie nazbierales tych relacji na blogu:))) Tez kiedys zbieralem, tyle ze relcji zywych ludzi z roznych forow, mam jeden watek wypasiony uwagami o wysokim stopniu udziwnienia i niezwyklosci:) Juz nie pamietam co ludzie pisali, ale bylo tego sporo
http://cialka.net/postrzeganie-nadzmyslowe_232.html MAly fragmet do czytania, na zachete. Historyjka o ktorej juz kiedys wypisywalem referaty na forum:))Niezwykłymi zdolnościami wykazała się córka Contichy.Malując w pełnym świetle obrazy na ścianie ,założyłem słoneczne okulary.Wieczorem,bez okularów, pomyślałem o rodzinie Contichy. Otrzymałem sms. Corka widziała jakiegoś pana przy oknie ,w okularach i brodzie. Nie postrzegłem tego wieczoru ,bym wyparł ciała niefiz. Postanowiłem wybrać się świadomie do Contichy corki . W wyprawie mentalnej pokręciłem się w jej pokoju kolo lampy,przysiadając w rogu na suficie. Poskakałem troche sufit-podłoga, siadając ponownie do góry nogami na suficie, w narożniku po prawej stronie okna. W sms Conticha opisała co córa widziała tego wieczoru. Jakiś pan kręcił się przy lampie i siedział w narożniku na suficie. W czasie wizyty u tych znajomych, pokazali mi pokój .Wskazałem na narożnik z prawej strony od okna ,dziwiąc się, ze w tym rogu stoi szafa. .Uśmiechneli się i pokazali mi inny pokój, ten w którym córka mnie widziała. Wszystko się zgadzało. Narożnik był wolny od mebli. Ten sam ,w którym 2 letnia córka Contichy mi się przyglądała.
Ciekawe ze widziała mnie w okularach a ja wtedy już ich nie miałem fizycznie na nosie.</blockquote>Dzięki za link, chętnie przeczytam

Ciekawa sprawa z tymi okularami na nosie... w tym miejscu może sie dotyka tajemnicy wpływu na świadomość przez UFO albo takich sytuacji jak w poniższych przykładach: [color=#ee82ee;]I. Czechy[/color][color=#40e0d0;] "Lastoky są niewielkimi poletkami przy drodze z Jablonoviec do Ladzian. Od zawsze tam rosła piękna kapusta, zdrowa jak krzemień i ostra jak mróz na trzech króli. Przez lato była strzeżona przez chłopów przed złodziejami. Chłopi nawet pod górą postawili budę, by mieć gdzie się schronić przez noc albo w czasie deszczu.
Jednego razu -a było to u końca sierpnia- siedzieli przy ognisku aż do północy. Noc była jasna i spadało wiele gwiazd (...) Gdy nadeszła północ, zerwało się takie wiatrzysko że aż drzewa strzelały. Trwał krótko, a kiedy ucichł, zjawił się przed chłopami straszny człowiek. Był to brodaty góral z fajką w ustach, a obok niego był pies wielki jak ciele. Straszny góral nie przemówił ani słowem, tylko pociągał z fajki i jastrzębim spojrzeniem przyglądał się siedzącym obok. Chłopom jakby rozmowę przecięto! Język im zastygł jak ołów.
W tej chwili znów zachuczał wiatr a góral razem z psem nagle zniknął. Chłopom się rozwiązały języki i zaczęli sie dogadywać jakie to było zjawienie. Bo
jeden na miejscu psa widzieli dzika, drugi wilka a trzeci jelenia, który poroże miał ponoć z czystego złota... Tylko co do wyglądu strasznego górala byli zgodni jak wyglądał"
[/color][color=#ee82ee;] Relacja z podobnym motywem gdy dwóch ludzi widziało coś odmiennie, pochodzi z książki
"Povesti z Cech"Josef Virgil Grohmann:[/color] [color=#ee82ee;]II. Czechy[/color]
[color=#40e0d0;] "Na drodze ze Statenic do Kamyka, spotykają ludzie w nocy po jedenastej godzinie, wielką watachę czarnych kotów i psów, które robią taki 'virval', że mogą stanąć włosy na głowie.
W czasie Adwentu w roku 1828 wracał tędy do domu sędzia Polacek z Hole. Dojechał na wierch Hajnice, gdzie jest brzozowy las a w nim zaczarowana studzienka (...) W tym miejscu koń zaczął rżeć. Gdy sędzia z niego zszedł, ujrzał wielkiego czarnego psa. W tej chwili nagle usłyszał straszną wrzawę i huk jakby wodospadu, i w tej chwili ukazało się obok niego na tysiące kotów i psów, sędzia musiał się tam zostać a jego koń zaczął wierzgać.
Trwało to całą godzinę, nim 'zwierzęta' przeszły. To samo się stało w czasie Adwentu i na tym samym miejscu gajowemu Josefu Vysinovi a Franci Maternovi, kiedy wracali do domu z Okore, tylko z tą różnicą, że Vysin wszystko widział i słyszał, kiedy Materna usłyszał tylko huk, a w gęstym lesie ujrzał światło".[/color]
[color=#ee82ee;] Kolejna relacja z
"takim" motywem pochodzi z archiwum Fundacji Nautilus:[/color][color=#ee82ee;]Polska.[/color]
[color=#40e0d0;]
Dziewczyna widmo
Kilka lat temu moja bliska koleżanka przeżyła też niesamowitą historię.Jechała z mężem, swoim kuzynem i synem latem nad morze. Jechali w nocy ze względu na mniejszy ruch. Kilkadziesiąt kilometrów przed Świnoujściem zjechali z głównej drogi na pobocze.W pewnym momencie podeszła do nich młoda dziewczyna, rozmawiała z kuzynem, który szukał czegoś w bagażniku. Potem podeszła do męża koleżanki, który siedział za kierownicą. Uchylił okno.
Dziewczyna chciała, żeby ją zabrali. Powtarzała:
"czy kierowca mnie zabierze?" Wszyscy byli zdziwieni, skąd znalazła się w takim miejscu, bo w pobliżu nie było żadnej miejscowości.Nie chcieli jej zabrać, ponieważ dziwnie to mówiła i była bardzo lekko ubrana, na boso, a noc nie była za ciepła. Myśleli, że to jakaś narkomanka, bo takie sprawiała wrażenie.Mąż koleżanki tłumaczył jej, że nie mają miejsca, bo z tyłu na kolanach koleżanki spał jej syn. Kiedy usłyszała o dziecku jakby przestała nalegać, żeby ją zabrali.
Odjechali szybko.Ale najgorsze było przed nimi. Po kilkunastu minutach, kiedy przejechali około 20km nagle z pobocza wleciała przed samochód ta sama dziewczyna.
Dosłownie
przeleciała przed maską samochodu nie dotykając ziemi. W pierwszym odruchu kolega wdepnął pedał hamulca. Stanęli jak wryci. Nie mogli uwierzyć w to co zobaczyli.Szybko jednak ruszyli dalej w wielkim przerażeniu. Nie byli w stanie nawet rozmawiać o tym aż do końca podróży.
Później, gdy ochłonęli, w rozmowie
doszli jeszcze do dziwnego stwierdzenia, że każdy tę dziewczynę widział inaczej. Mąż koleżanki widział ją w krótkich włosach, ich kuzyn twierdził, że miała długie. No i na koniec historia, która wprawiła nas w zdumienie. Pozostaje pytanie: czy to możliwe?[/color]
http://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2012/03/skrzaty-w-ameryce-poudniowej.html To "rozdzielenie percepcji" u świadków, lub rozmaity wpływ na nią, przypomina też objawienia Maryjne, gdy "Pani" pojawiając się dzieciom, każdemu z nich dała odmienne orędzia w tym samym czasie - które choć różne treścią, były wewnętrznie ze sobą spójne. Są też sytuacje gdy jedni widzą zjawe, gdy w tym samym czasie inni słyszą jej głos, a ci obok już nie. Tak że może jeszcze długa droga do rozwiązania takich dziwności

Ps. Jeszcze jedna dziwność - pociąg widmo który jednak nie jest "nagraniem z przeszłości w przestrzeni" gdyż w tamtym miejscu choć budowano kolej, pociąg po niej nigdy nie przejechał... <div><div><div>[color=#ee82ee;] Poniższa relacja pochodzi ze zbioru zagadkowych zdarzeń, zebranych przez czeskiego badacza tajemnic: pana Otomara Dvořaka:[/color]</div></div><div><div>[color=#40e0d0;]
Pozdrawiam Pana po długim czasie, ale słyszałam tak niezwykłą relację, że muszę ją Panu opisać. Jest pan wielkim znawcą Brd i wszystkich podań i legend o nich. Dlatego chętnie poznała bym pańską opinię na tę historię.[/color]</div></div><div><div>[color=#40e0d0;] Dwóch wędrowników podążało brdskymy lasami, gdzieś w okolicy Strašic; szli równą leśną drogą, rozmawiali ze sobą, gdy nagle za sobą usłyszeli zupełnie nietypowy huk, jakiego w lesie nikt by nie oczekiwał.[/color]</div></div><div><div>[color=#40e0d0;] Zatrzymali się, i rozmyślali co to może być; rozglądali się, spojrzeli za siebie i nagle ujrzeli, jak się do nich lasem szybko zbliżają jakieś dwa wielkie światła.[/color]</div></div><div><div>[color=#40e0d0;] Bez rozmyślenia skoczyli do lasu obok drogi a obok nich przejechała parna lokomotywa z kilkoma wagonami![/color]
<div>
[ external image ]</div></div></div><div><div>[color=#40e0d0;] Kiedy się opamiętali z szoku, że lasem przejechał pociąg po ścieżce, wzięli nogi za pas i uciekli do cywilizacji.[/color]</div></div><div><div>[color=#40e0d0;] Dobiegli do najbliższej gospody i cali zieloni spojrzeli do piwa. Gospodarz spoglądał na nich przez chwilę, a następnie zapytał ich, co się im stało; że wyglądają jakby ujrzeli straszydło.[/color]</div></div><div><div>[color=#40e0d0;] No i młodzieńcy mu opowiedzieli, co widzieli.[/color]</div></div><div><div>[color=#40e0d0;] Gospodarz zapytał w którym miejscu to było, i powiedział im, że to, po czym szli a co uważali za ścieżkę - jest nasyp nigdy nie dokończonej kolei, którą kiedyś stawiał książę Fürstenberg, ale skończyły się mu pieniądze. I że ponoć nie są jedynymi, którzy widmowy pociąg widzieli.[/color]</div></div><div><div>[color=#40e0d0;] Czy słyszał pan takie coś już od kogoś? Nie rozumiem, dlaczego pojawia się pociąg, bo przecież to nie jest żywa istota, jaki tego może być powód?! Ponadto, tam pociąg nigdy nie jeździł, ta kolej nikdy nie była dokończona[/color]</div></div><div>
http://otomar-knihy.webnode.cz/news/prizracny-vlak-v-lese/</div><div> </div></div> I tu sie mogą przypominać też te słowa odnośnie UFO: <div style="text-align:center;">
[color=#40e0d0;]"Może to być latający spodek bądź jego projekcja"[/color]</div><div style="text-align:center;">[color=#40e0d0;]Jacques Vallee:[/color]</div>