Bedroom Visitors - nocni goście
Re: Bedroom Visitors - nocni goście
Kilka lat temu gdzieś w tv (być może w tv Kultura) oglądałem pewnego rodzaju kolaż video p. Alicji Żebrowskiej (taka trochę kontrowersyjna artystka). Pani ta kilkanaście lat temu poddała się pięciogodzinnej hipnozie regresyjnej, nagrała to wszystko, do dźwięku swoich słów dodała obraz i muzykę i stworzyła intrygujące dzieło... Zainteresowało mnie może nie tyle to dzieło, ale to co ona mówi podczas tej hipnozy. Jest to osoba otwarta i pomysłowa, ale nijak nie związana ze środowiskiem ufologicznym, a hipnozie poddała się w ramach kulturalnego eksperymentu, a nie dlatego, że np. ktoś ją porwał itp.https://www.youtube.com/watch?v=MLyptBOXMUM
Re: Bedroom Visitors - nocni goście
<blockquote class="ipsBlockquote">Arek Cz -Chyba jeszcze nie czytałem takich badań / przypadków gdzie by umyślnie robiono eksperymenty z zahipnotyzowanym by ustalić jego pamięć a potem w drugiej sesji pytań taku ustawić pytania żeby znów dojść do sedna wydarzeń ale z innej strony. Może na przykładzie lepiej się wyrażę. W pierwszej turze pytań pytający lekko sugeruje w pytaniach że za dziwnym uprowadzeniem może stać wojsko. Podczas następnej sesji te same pytania ale już bez sugestii że za tym stoi wojsko ale tym razem jednookie zielone istotki. Potem można by porównać wypowiedzi i zobaczyć czy są jakieś różnice.Raymond Mody w swojej książce "życie po życiu" opisuje wiele przykładów kiedy to ludzie mieli wspomnienia z innych wcieleń, on u siebie też odkrył chyba nawet z 7 różnych wcieleń, ale najbardziej zaszokował mnie jak w celach pomagania swoim pacjentom manipulował z ich wcieleniami. Prosty przykład: kobieta która bała się pływać na łódce, statkiem, ogólnie. Mody podczas regresji dowiedział się że ta kobieta w swoim przeszłym życiu miala wypadek i utonęła straszną śmiercią. By pomóc kobiecie w jej fobii Mody podczas następnej regresji znów wziął kobietę do tamtejszych wydarzeń ale tym razem zrobił tak że kobieta nie utonęła. Gdy było już tak daleko podczas wypadku pomógł kobiecie wydostać się z wody i nie utonęła...... To był pierwszy ważny krok w rehabilitacji, strach w głowie został pokonany, póżniej po malutku oswajali się z mostami nad rzeką , łódką itp. aż nawet do wejścia w basen, czy nauczyła się pływać to nie pamiętam.</blockquote>
Powiem, że mam na półce u siebie tą książkę, ale nie przeczytałem jeszcze.
Czasami jest tak, że ludzie którzy mają tam jakieś okropne strachy, może jest to związane z poprzednim wcieleniem. Powiedzmy, ktoś dużo je dlatego żeby nie być głodnym, a nóż kiedyś umarł z głodu i z tego powodu ma jakieś lęki w swojej świadomości. Czy boi się wody albo ognia Jazdy samochodem, samolotem, ciasnych miejsc i innych punktów które wywołują u danej osoby jakiś strach. <blockquote class="ipsBlockquote">Jeżeli ten wypadek gdzie utonęła miał faktycznie miejsce w przeszłym życiu a teraz po praniu mózgu ta kobieta ma inne wspomnienie z przeszłego życia to jak można się do tego odnieść?Zanim poszła do Mody'ego to utonęła w swoim wcieleniuTeraz gdy ją by ktoś hipnotyzował i pytał o tamte wcielenie to wypadku z utonięciem już nie ma.Przecież przeszłości nie możemy zmienić, wię co się zmieniło?, pamięć, przekonanie?</blockquote> Ale tu Pan Arku powiedział dobre spostrzeżenie. Bo tak się dzieje, że hipnotyzer potrafi ZAHIPNOTYZOWAĆ czyli wmówić coś danej osobie.
Podczas regresji powinien tylko pytać i coś sugerować pytając, nigdy nie może wmawiać.
Ludzie którzy chcą osiągnąć jakiś płaski brzuch czy przestać palić czy oduczyć się jakiś złych nawyków mogą wtedy taką terapie zastosować. Ten dobry terapeuta, który faktycznie umie to robić, wmawia, że papieros śmierdzi i już się do tego nie chce wrócić bo przypomina o jakiejś okropnej rzeczy pacjentowi. Czy słodycze są niedobre i zacząć jeść warzywa itd.
Według mnie On tylko stłumił tą prawdziwość, wmawiając tak żeby się tym nie przejmowała i nie myślała.
Tam bieg wydarzeń się nie zmienił w świadomości. Tylko w umyśle-mózgu.
_______
Tu mi się nasunęło coś. Nie wiem co to za obszar w mózgu, nie znam się. Ale powiedzmy są osoby któe mają zaburzenia pamięci podczas, bezenności - (lunatykowania), brania lekarstw antydepresyjnych, używania narkotyków czy chociażby alkoholu.
Ludzie podczas tych czynności często nie pamiętają i nie wiedzą co robią. Chodzi mi o to, że obcy często "usuwają" jakiś okres czasu gdzie świadek pamięta tylko statek, albo kogoś w pokoju, a potem budzi się powiedzmy w łóżku, ale niby wie że coś się stało.
Ciekawe czym oni wpływają na mózg, żeby wykasować ten urywek pamięci (choć zdarzają się rzadkie przypadki, gdzie świadek nic nie potrafi wybełkotać, jakby ONI mu nie pozwolili.)
Widać, że obcy nie wiedzą co to regresja i psychiatra, no nie są idealni.
Zastanawia mnie również, czy podczas powyższych czynności, podczas regresji pacjent umiał sobie przypomnieć coś z danego okresu gdzie jakoby nic nie pamięta.
Powiem, że mam na półce u siebie tą książkę, ale nie przeczytałem jeszcze.
Czasami jest tak, że ludzie którzy mają tam jakieś okropne strachy, może jest to związane z poprzednim wcieleniem. Powiedzmy, ktoś dużo je dlatego żeby nie być głodnym, a nóż kiedyś umarł z głodu i z tego powodu ma jakieś lęki w swojej świadomości. Czy boi się wody albo ognia Jazdy samochodem, samolotem, ciasnych miejsc i innych punktów które wywołują u danej osoby jakiś strach. <blockquote class="ipsBlockquote">Jeżeli ten wypadek gdzie utonęła miał faktycznie miejsce w przeszłym życiu a teraz po praniu mózgu ta kobieta ma inne wspomnienie z przeszłego życia to jak można się do tego odnieść?Zanim poszła do Mody'ego to utonęła w swoim wcieleniuTeraz gdy ją by ktoś hipnotyzował i pytał o tamte wcielenie to wypadku z utonięciem już nie ma.Przecież przeszłości nie możemy zmienić, wię co się zmieniło?, pamięć, przekonanie?</blockquote> Ale tu Pan Arku powiedział dobre spostrzeżenie. Bo tak się dzieje, że hipnotyzer potrafi ZAHIPNOTYZOWAĆ czyli wmówić coś danej osobie.
Podczas regresji powinien tylko pytać i coś sugerować pytając, nigdy nie może wmawiać.
Ludzie którzy chcą osiągnąć jakiś płaski brzuch czy przestać palić czy oduczyć się jakiś złych nawyków mogą wtedy taką terapie zastosować. Ten dobry terapeuta, który faktycznie umie to robić, wmawia, że papieros śmierdzi i już się do tego nie chce wrócić bo przypomina o jakiejś okropnej rzeczy pacjentowi. Czy słodycze są niedobre i zacząć jeść warzywa itd.
Według mnie On tylko stłumił tą prawdziwość, wmawiając tak żeby się tym nie przejmowała i nie myślała.
Tam bieg wydarzeń się nie zmienił w świadomości. Tylko w umyśle-mózgu.
_______
Tu mi się nasunęło coś. Nie wiem co to za obszar w mózgu, nie znam się. Ale powiedzmy są osoby któe mają zaburzenia pamięci podczas, bezenności - (lunatykowania), brania lekarstw antydepresyjnych, używania narkotyków czy chociażby alkoholu.
Ludzie podczas tych czynności często nie pamiętają i nie wiedzą co robią. Chodzi mi o to, że obcy często "usuwają" jakiś okres czasu gdzie świadek pamięta tylko statek, albo kogoś w pokoju, a potem budzi się powiedzmy w łóżku, ale niby wie że coś się stało.
Ciekawe czym oni wpływają na mózg, żeby wykasować ten urywek pamięci (choć zdarzają się rzadkie przypadki, gdzie świadek nic nie potrafi wybełkotać, jakby ONI mu nie pozwolili.)
Widać, że obcy nie wiedzą co to regresja i psychiatra, no nie są idealni.
Zastanawia mnie również, czy podczas powyższych czynności, podczas regresji pacjent umiał sobie przypomnieć coś z danego okresu gdzie jakoby nic nie pamięta.
Ostatnio zmieniony czw lut 05, 2015 1:26 pm przez Pan.X, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Bedroom Visitors - nocni goście
<blockquote class="ipsBlockquote"><div> czym oni wpływają na mózg, żeby wykasować ten urywek pamięci (choć zdarzają się rzadkie przypadki, gdzie świadek nic nie potrafi wybełkotać, jakby ONI mu nie pozwolili.)</div><div> </div><div>Widać, że obcy nie wiedzą co to regresja i psychiatra, no nie są idealni.</div><div>Może nie przejmują się tym że świadek coś tam trochę zapamięta, popatrz z maskowaniem swoich pojazdów też mają "problemy" albo nie biorą tego aż tak na serio. Raz ufo umie znikać i jest bezgłośne, ba nawet radary nie umieją go wykryć......a za drugim razem ufo stoi na ciemnym niebie oświetlony jak choinka i wszyscy go mogą widzieć, albo leci tak głośno jak cytat" rozklekotana maszyna do pisania"</div></blockquote><div> </div><div> .</div><div>Widocznie nie zależy im na 100% tajności, albo są tak cwani że robią to specjalnie żebyśmy myśleli tak jak myślimy, że oni pochodzą z Kosmosu a prawda ich pochodzenia może być całkiem inna.</div><div>Popatrz, w książce J V., "Paszportdo M......" są tak dziwne przypadki że nie wiadomo naprawdę co o tym myśleć, np: ten rolnik co spotkał u siebie ufo i 2 obcych którzy powiedzieli mu że są z Marsa i wypytywali go o uprawę roli oraz nawozy gleby, bo u siebie mają problemy z środowiskiem i mają nadzieję że u nas się dowiedzą jak temu zapobiec, poprosili go nawet żeby im dał worek nawozu. Rolnik powiedział póżniej że ich pytania były bardzo dziecinneCiekawe, tak samo ich tłumaczenie że latają tylko za dnia bo wtedy ich ufo jest niewidoczne, albo że mogą startować w podróż kosmiczną tylko z naszej zachodniej półkuli.</div><div>Bardzo to dziwne nieprawda? prawda albo celowa dezinformacja?</div><div> </div><div> <blockquote class="ipsBlockquote">Zastanawia mnie również, czy podczas powyższych czynności, podczas regresji pacjent umiał sobie przypomnieć coś z danego okresu gdzie jakoby nic nie pamięta</blockquote> </div><div> </div><div>Częściow tak.</div><div> </div><div> <blockquote class="ipsBlockquote"><div> </div><div><div>Kilka lat temu gdzieś w tv (być może w tv Kultura) oglądałem pewnego rodzaju kolaż video p. Alicji Żebrowskiej (taka trochę kontrowersyjna artystka). Pani ta kilkanaście lat temu poddała się pięciogodzinnej hipnozie regresyjnej, nagrała to wszystko, do dźwięku swoich słów dodała obraz i muzykę i stworzyła intrygujące dzieło... Zainteresowało mnie może nie tyle to dzieło, ale to co ona mówi podczas tej hipnozy. Jest to osoba otwarta i pomysłowa, ale nijak nie związana ze środowiskiem ufologicznym, a hipnozie poddała się w ramach kulturalnego eksperymentu, a nie dlatego, że np. ktoś ją porwał itp.</div><div><a>https://www.youtube....h?v=MLyptBOXMUM</a></div></div></blockquote> </div><div>Huhhhh, bardzo ciekawe i bardzo trudne zarazem, kiedyś jeszcze w podstawówce czytałem często książki sci-fi, i właśnie niekiedy opisy urządzeń lub pomieszczeń które miały jakieś dziwne przeznaczenie były tak trudne mi do zrozumienia, tak zawiłe że nie umiałem sobie tego dobrze poukładać w umyśle. Właśnie ten film też wzbudził u mnie takie odczucie.</div><div>Ciekawe czy w tym przypadku pani Alicji chodzi o wspomnienie z dawnego życia czy to podświadomość podsunęła jej obrazy dawno oglądanego (i już dawno "zapomnianego") fimu , albo kiedyś przeczytanej lektury..........?</div>
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Re: Bedroom Visitors - nocni goście
Nie wiem, na ile dobrze pamiętam, ale ta regresja cofnełą (jakby mogła zrobić coś innego niż cofnąć
) tą panią do momentu sprzed narodzin... Możliwe, że coś pomyliłem, ale zdaje się, że to była tego typu hipnoza...

Re: Bedroom Visitors - nocni goście
[indent]<blockquote class="ipsBlockquote">[indent]<div>Może nie przejmują się tym że świadek coś tam trochę zapamięta, popatrz z maskowaniem swoich pojazdów też mają "problemy" albo nie biorą tego aż tak na serio. Raz ufo umie znikać i jest bezgłośne, ba nawet radary nie umieją go wykryć......a za drugim razem ufo stoi na ciemnym niebie oświetlony jak choinka i wszyscy go mogą widzieć, albo leci tak głośno jak cytat" rozklekotana maszyna do pisania"</div>[/indent][/indent]</blockquote>Może i tak być <blockquote class="ipsBlockquote"><div>Widocznie nie zależy im na 100% tajności, albo są tak cwani że robią to specjalnie żebyśmy myśleli tak jak myślimy, że oni pochodzą z Kosmosu a prawda ich pochodzenia może być całkiem inna.</div><div>Popatrz, w książce J V., "Paszportdo M......" są tak dziwne przypadki że nie wiadomo naprawdę co o tym myśleć, np: ten rolnik co spotkał u siebie ufo i 2 obcych którzy powiedzieli mu że są z Marsa i wypytywali go o uprawę roli oraz nawozy gleby, bo u siebie mają problemy z środowiskiem i mają nadzieję że u nas się dowiedzą jak temu zapobiec, poprosili go nawet żeby im dał worek nawozu. Rolnik powiedział póżniej że ich pytania były bardzo dziecinneCiekawe, tak samo ich tłumaczenie że latają tylko za dnia bo wtedy ich ufo jest niewidoczne, albo że mogą startować w podróż kosmiczną tylko z naszej zachodniej półkuli.</div><div>Bardzo to dziwne nieprawda? prawda albo celowa dezinformacja?</div></blockquote>
Charles Hall, mówił że Tall Whites, potrzebują ubrania dla dzieci bo nie mają z czego wytworzyc na przykład. Podobno masowo zamówiono kilka kontenerów do bazy wojskowej ubrań.
<div>Przemyślałem jednak sprawę i musze powiedzieć, że jednak na chłopski rozum to kosmici i nie ma tu co rozstrzygać. Wiec pozwolę sobię ich tak określać. My też jesteśmy kosmitami bo żyjemy w kosmosie, a kosmita to określenie na inteligencję żyjącą w kosmosie.
To, że ktoś może osiedlić się w jakimś wymiarze też jest kosmitą bo te rzeczywistości są w kosmosie, a nie niewiadomo gdzie.
Trudno nazwać taką formę istnienia Ziemianinem, jakby 20 tysięcy udokumentowanych spotkań z kosmitami brać ich za ziemskie formy żyjące ukrywające się tu z nami jako formy duchów. Moje zdanie jest takie, że wszystkie rzeczywistości to jakaś sieć i droga na skróty jaką oni sobie znaleźli. Mogą sobie tam zamieszkiwać i żyć w skrajnie afizycznych warunkach łamiąc bariery. Było to chociażby u Betty Andreasson podczas przeniesienia się z Quazgą do innego wymiaru widząc "ślimaki" czy piramidy z latającymi tam pojazdami. Zresztą jak mówiłą, była w kilku rzeczywistościach, tam zielonej, czerwonej i czymś tam jeszcze
Może nawet być to stworzone sztucznie. Wykluczam, że to wszystko jest zaprogramowane w głowach świadka. Po prostu wykluczam bo mi się nie podoba takie rozumowanie, jakby to wszystko było zmienione specjalnie. I znów wszystkie 20 tysiące spotkań to są jakieś zmienione wspomnienia, NIE! odmawiam! Nie wierzę!
Są takie przypadki jak mówiliśmy, że kosmici zmieniają swój wygląd - ale tylko w pamięci przez manipulacje a świadek widzi coś takiego. [ external image ]
Ale to zupełnie inna rzecz.
Są kłamcy, Ufologowie kłamcy, świadkowie kłamcy, Terapeuci kłamcy, wyimaginowane zdarzenia.
Ale my jak wspominałem, możemy dane sprawy jedynie indywidualnie każdą rozpatrywać dopóki ktoś się nie przyzna do fałszerstwa.
Mogą być Marsjanie czy Wenusjanie. Było dużo takich co tak mówili. Mogli ich oszukać kosmici czy oni sami to zmyślili. Jednak spoglądając na Wenus czy Mars nie muszą być to formy fizyczne czy duchowe. My odbieramy tylko te planety jako jakieś kule co nie ma warunków do życia.
My tego nie musimy widzieć. Coś co żyje w innej rzeczywistości jest tam u nich, żyje swoimi prawami. Jednak te prawa muszą być takie same. Jeśli coś ma formę humanoidalną, nosi ubranie, ma przyrządy, buduje coś, bierze surowce. Jest to postać fizyczna która potrafi myśleć i przewidywać następstwa poczynań. Nie jest to jakiś pusty wytwór w środku posługujący się narzędziami. Żeby móc osiągnąć formę humanoidalną musi mieć warunki do rozwoju ewolucji bądź jest wyprodukowana sztucznie.Nawet w innym wymiarze. To nie jest tak, że coś o "puk" i istnieje nagle całe stado z nikąd jakiś ludków i rozmnaża się na raz jak bakterie od razu humanoidy, i nosi jakieś ubranka na sobie od razu. Już nie mówiąc, że organizmy są na pewno śmiertelne. Nie może istnieć rzecz mająca budowę organiczną - nieskończoność. To się mija z celem. (duch to zupełnie inna forma)
Bawi mi to, żeby ich brać za złe duchy czy w ogóle duchy. Latają sobie w statkach, przechodzą przez ściany, zrobią sobie tam dziury w zwierzętach, czasem kogoś uprowadzą, wcisną jakiś implant, polatają zabawnymi manewrami, wypalą w zbożu gryzmoły, czasem gdzieś coś zakłócą albo się rozwalą. i to takie złe duchy...
Żadnej religii oprócz tych związanych z reinkarnacją nie na rękę, żeby istniało coś poza ziemią. Bo Jezus musiałby oblatywać wszystkie planety, albo jakiś Mahomet. Zresztą człowiek został stworzony na podobieństwo Boga więc kosmici nie mogą iść do nieba. Wszystko jest sprzeczne więc traktują ich jako aniołów albo złe duchy w ubrankach... Nikt nie musi się ze mną zgadzać, to tylko moje rozumowanie.
<blockquote class="ipsBlockquote">Ciekawe czy w tym przypadku pani Alicji chodzi o wspomnienie z dawnego życia czy to podświadomość podsunęła jej obrazy dawno oglądanego (i już dawno "zapomnianego") fimu , albo kiedyś przeczytanej lektury..........?</blockquote>
Nie wiem czy do końca może być to prawdą. Sam film jakoś taki mało przekonywujący według mnie. Podczas hipnozy ludzie mowią takimi półsłówkami niż dokładnie całymi zdaniami (wiem, że jej wypowiedzi są pocięte)</div>
Charles Hall, mówił że Tall Whites, potrzebują ubrania dla dzieci bo nie mają z czego wytworzyc na przykład. Podobno masowo zamówiono kilka kontenerów do bazy wojskowej ubrań.
<div>Przemyślałem jednak sprawę i musze powiedzieć, że jednak na chłopski rozum to kosmici i nie ma tu co rozstrzygać. Wiec pozwolę sobię ich tak określać. My też jesteśmy kosmitami bo żyjemy w kosmosie, a kosmita to określenie na inteligencję żyjącą w kosmosie.
To, że ktoś może osiedlić się w jakimś wymiarze też jest kosmitą bo te rzeczywistości są w kosmosie, a nie niewiadomo gdzie.
Trudno nazwać taką formę istnienia Ziemianinem, jakby 20 tysięcy udokumentowanych spotkań z kosmitami brać ich za ziemskie formy żyjące ukrywające się tu z nami jako formy duchów. Moje zdanie jest takie, że wszystkie rzeczywistości to jakaś sieć i droga na skróty jaką oni sobie znaleźli. Mogą sobie tam zamieszkiwać i żyć w skrajnie afizycznych warunkach łamiąc bariery. Było to chociażby u Betty Andreasson podczas przeniesienia się z Quazgą do innego wymiaru widząc "ślimaki" czy piramidy z latającymi tam pojazdami. Zresztą jak mówiłą, była w kilku rzeczywistościach, tam zielonej, czerwonej i czymś tam jeszcze
Może nawet być to stworzone sztucznie. Wykluczam, że to wszystko jest zaprogramowane w głowach świadka. Po prostu wykluczam bo mi się nie podoba takie rozumowanie, jakby to wszystko było zmienione specjalnie. I znów wszystkie 20 tysiące spotkań to są jakieś zmienione wspomnienia, NIE! odmawiam! Nie wierzę!
Są takie przypadki jak mówiliśmy, że kosmici zmieniają swój wygląd - ale tylko w pamięci przez manipulacje a świadek widzi coś takiego. [ external image ]
Ale to zupełnie inna rzecz.
Są kłamcy, Ufologowie kłamcy, świadkowie kłamcy, Terapeuci kłamcy, wyimaginowane zdarzenia.
Ale my jak wspominałem, możemy dane sprawy jedynie indywidualnie każdą rozpatrywać dopóki ktoś się nie przyzna do fałszerstwa.
Mogą być Marsjanie czy Wenusjanie. Było dużo takich co tak mówili. Mogli ich oszukać kosmici czy oni sami to zmyślili. Jednak spoglądając na Wenus czy Mars nie muszą być to formy fizyczne czy duchowe. My odbieramy tylko te planety jako jakieś kule co nie ma warunków do życia.
My tego nie musimy widzieć. Coś co żyje w innej rzeczywistości jest tam u nich, żyje swoimi prawami. Jednak te prawa muszą być takie same. Jeśli coś ma formę humanoidalną, nosi ubranie, ma przyrządy, buduje coś, bierze surowce. Jest to postać fizyczna która potrafi myśleć i przewidywać następstwa poczynań. Nie jest to jakiś pusty wytwór w środku posługujący się narzędziami. Żeby móc osiągnąć formę humanoidalną musi mieć warunki do rozwoju ewolucji bądź jest wyprodukowana sztucznie.Nawet w innym wymiarze. To nie jest tak, że coś o "puk" i istnieje nagle całe stado z nikąd jakiś ludków i rozmnaża się na raz jak bakterie od razu humanoidy, i nosi jakieś ubranka na sobie od razu. Już nie mówiąc, że organizmy są na pewno śmiertelne. Nie może istnieć rzecz mająca budowę organiczną - nieskończoność. To się mija z celem. (duch to zupełnie inna forma)
Bawi mi to, żeby ich brać za złe duchy czy w ogóle duchy. Latają sobie w statkach, przechodzą przez ściany, zrobią sobie tam dziury w zwierzętach, czasem kogoś uprowadzą, wcisną jakiś implant, polatają zabawnymi manewrami, wypalą w zbożu gryzmoły, czasem gdzieś coś zakłócą albo się rozwalą. i to takie złe duchy...
Żadnej religii oprócz tych związanych z reinkarnacją nie na rękę, żeby istniało coś poza ziemią. Bo Jezus musiałby oblatywać wszystkie planety, albo jakiś Mahomet. Zresztą człowiek został stworzony na podobieństwo Boga więc kosmici nie mogą iść do nieba. Wszystko jest sprzeczne więc traktują ich jako aniołów albo złe duchy w ubrankach... Nikt nie musi się ze mną zgadzać, to tylko moje rozumowanie.
<blockquote class="ipsBlockquote">Ciekawe czy w tym przypadku pani Alicji chodzi o wspomnienie z dawnego życia czy to podświadomość podsunęła jej obrazy dawno oglądanego (i już dawno "zapomnianego") fimu , albo kiedyś przeczytanej lektury..........?</blockquote>
Nie wiem czy do końca może być to prawdą. Sam film jakoś taki mało przekonywujący według mnie. Podczas hipnozy ludzie mowią takimi półsłówkami niż dokładnie całymi zdaniami (wiem, że jej wypowiedzi są pocięte)</div>
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony czw lut 05, 2015 7:00 pm przez Pan.X, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Bedroom Visitors - nocni goście
Dla mnie ten film może być tak samo prawdziwy jak wiele innych wypowiedzi podczas hipnozy, to że jest taki a nie inny to go jeszcze nie dysklasyfikuje. Inne są też dziwne a postacie które tam są opisywane też nie są zawsze te same i wyglądają też conajmniej dziwnie. <blockquote class="ipsBlockquote">Nawet w innym wymiarze. To nie jest tak, że coś o "puk" i istnieje nagle całe stado z nikąd jakiś ludków i rozmnaża się na raz jak bakterie od razu humanoidy, i nosi jakieś ubranka na sobie od razu. Już nie mówiąc, że organizmy są na pewno śmiertelne. Nie może istnieć rzecz mająca budowę organiczną - nieskończoność. To się mija z celem. (duch to zupełnie inna forma)
Bawi mi to, żeby ich brać za złe duchy czy w ogóle duchy. Latają sobie w statkach, przechodzą przez ściany, zrobią sobie tam dziury w zwierzętach, czasem kogoś uprowadzą, wcisną jakiś implant, polatają zabawnymi manewrami, wypalą w zbożu gryzmoły, czasem gdzieś coś zakłócą albo się rozwalą. i to takie złe duchy...</blockquote>Tak to prawda, duchy to nie mogą być, po co im zwierzęta, rośliny, owoce albo po co by potrzebowali pojazdy by się przemieszczać, jako duchy wyobrażamy sobie coś innego.Równoległe światy mogły by tłumaczyć zjawisko z którym mamy tu do czynienia, oni tam żyją całkiem zwykle jak my tutaj, mają swoje troski i cudy techniki jak i my . Tylko że oni w przeciwienstwie do nas znależli możliwość podróży pomiędzy naszymi światami i mogą u nas się pojawiać a my jeszcze tego nie znamy.Zawsze myślałem że kiedyś będzie okazja i można będzie dokopać kosmitom i nie zrobi to wojsko a zwykły chłop z jajami który nie da się zahipnotyzować przez ich sztuczki,,,,,,,,i też się nie udało. Przypadek z Hopkinsville to właśnie pokazał [ external image ]Ta rodzina to prwadziwi ludzie lasu którzy najpierw do nieznanego strzelają a potem dopiero pytają "coś ty za jeden"
, tak przynajmniej cytował Hynek w swojej książce. Podczas tamtych wydarzeń jeden z domowników strzelił z bliska w takiego gremlinsa, było słychać jakby kula trafiła w coś twardego jak metal albo skrzynia, gremlins jednak nie padł martwy ale uciekł nie pokazując czy w jakiś sposób wyrządzono mu krzywdę.....No ale na tym przypadku też się skończyło. Trudno coś napisać o ich budowie ciała, popatrz mają nogi a świadek mówi że lewitowały, mają usta a świadek twierdzi że komunikowały się telepatycznie.Tak , ale jak są z krwi i kości i mają statki przy których coś dłubią (naprawiają) to można wnioskować że podlegają ewolucji tak jak my, też muszą jeść ponieważ organizm tego potrzebuje.Być może najsłabszym ogniwem całego łancucha to zeznania świadka, jego wspomnienia, może jest tak zmanipulowany w umyśle że jego relacja nie zawsze w 100% odpowiade temu co widział i zeznał, to byłby trudny orzech do zgryzienia, co z opowieści było faktem a co zostało w umyśle zmienione by zatrzeć ślady
Bawi mi to, żeby ich brać za złe duchy czy w ogóle duchy. Latają sobie w statkach, przechodzą przez ściany, zrobią sobie tam dziury w zwierzętach, czasem kogoś uprowadzą, wcisną jakiś implant, polatają zabawnymi manewrami, wypalą w zbożu gryzmoły, czasem gdzieś coś zakłócą albo się rozwalą. i to takie złe duchy...</blockquote>Tak to prawda, duchy to nie mogą być, po co im zwierzęta, rośliny, owoce albo po co by potrzebowali pojazdy by się przemieszczać, jako duchy wyobrażamy sobie coś innego.Równoległe światy mogły by tłumaczyć zjawisko z którym mamy tu do czynienia, oni tam żyją całkiem zwykle jak my tutaj, mają swoje troski i cudy techniki jak i my . Tylko że oni w przeciwienstwie do nas znależli możliwość podróży pomiędzy naszymi światami i mogą u nas się pojawiać a my jeszcze tego nie znamy.Zawsze myślałem że kiedyś będzie okazja i można będzie dokopać kosmitom i nie zrobi to wojsko a zwykły chłop z jajami który nie da się zahipnotyzować przez ich sztuczki,,,,,,,,i też się nie udało. Przypadek z Hopkinsville to właśnie pokazał [ external image ]Ta rodzina to prwadziwi ludzie lasu którzy najpierw do nieznanego strzelają a potem dopiero pytają "coś ty za jeden"

"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Re: Bedroom Visitors - nocni goście
<blockquote class="ipsBlockquote">Tak to prawda, duchy to nie mogą być, po co im zwierzęta, rośliny, owoce albo po co by potrzebowali pojazdy by się przemieszczać, jako duchy wyobrażamy sobie coś innego.</blockquote>
O to chodzi. <blockquote class="ipsBlockquote">Równoległe światy mogły by tłumaczyć zjawisko z którym mamy tu do czynienia, oni tam żyją całkiem zwykle jak my tutaj, mają swoje troski i cudy techniki jak i my . Tylko że oni w przeciwienstwie do nas znależli możliwość podróży pomiędzy naszymi światami i mogą u nas się pojawiać a my jeszcze tego nie znamy.</blockquote> Wydaje mi się tak jeszcze poza tym. Że te rzeczywistości to mogą być takie "bańki" gdzie kilka może się nakładać na jedną. Są na pewno w kosmosie takie cywilizacje nowe i stare. Takie gdzie są na etapie np. samych roślinek czy jedzą jakieś robaki, rzucając się wzajemnie kamieniami.
Według mnie jeśli amerykanie wiedzą, jak można się przez te wymiary przemieszczać, i tak nie powiedzą. Też może się tam tym bawią.
Można poczytać o eksperymencie Filadelfijskim czy Mk-Ultra i innych projektach i samemu ocenić co może być prawdą.
Jako Ziemianie i tak jesteśmy bardzo zróżnicowani. Ludzie na wysokim poziomie mający dostęp do nowych technologii w Europy czy Ameryce północnej. A ludzie w Amazońskich/Afrykańskich plemionach żyją jak w epoce kamienia łupanego.
<blockquote class="ipsBlockquote">Zawsze myślałem że kiedyś będzie okazja i można będzie dokopać kosmitom i nie zrobi to wojsko a zwykły chłop z jajami który nie da się zahipnotyzować przez ich sztuczki,,,,,,,,i też się nie udało. </blockquote> W zasadzie to się udało w połowie z tego co wynika. Wygląda to dość komicznie.
[attachment=1300:Únos-Charles Moody-Alamogordo, Nové mexiko, USA-13.8.1975-1.jpg]
(ten rysunek jest unikalny od takiego hiszpana chyba, proszę go pobrać, bo nie powinno go być w necie)
Najzabawniejszy jest ten który dostaje drzwiami.Charles Moody może miał powiązania z wojskiem, jednak to było dość przypadkowe spotkanie na drodze.
<div style="margin-left:8px;"> <blockquote class="ipsBlockquote"> <div style="margin-left:8px;">Pamiętam, że nawet nie mogłem zamknąć drzwi samochodu. Nie mogłem zapalić silnika. I muszę powiedzieć o czymś, co mi bardzo trudno wyznać. Pewnie zabrzmi to idiotycznie, lecz mam nadzieję, że nikt nie wsadzi mnie za to w kaftan bezpieczeństwa. Otóż te istoty nie szły, ale... szybowały nad ziemią... to nie był chód, ale ruch przypominający szybowanie.
Kiedy zbliżyły się do samochodu, położyły na nim ręce i jak sądzę, zastanawiały się, jak otworzyć drzwi.</div>
Moody otworzył drzwi, uderzając nimi jedną z istot, a następnie obrócił się ku drugiej i z całej siły uderzył ją pięścią w twarz. Następne pamiętał jak został sparaliżowany.
Kiedy odzyskał przytomność, leżał na czymś, co wyglądało jak plastykowy lub metalowy stół w kształcie prostopadłościanu. Czuł się skrępowany za pomocą jakiejś siły.
Stół miał wymiary porównywalne ze zwykłym łóżkiem. Obok niego stała obca istota. Jak powiedział, jego pierwszym odruchem była „chęć wyrżnięcia tego czegoś, ale nie mogłem się poruszyć, w ogóle nie miałem kontroli nad kończynami.
Następnie istota przemówiła, ale nie wiedział, czy jej usta poruszały się, czy nie. Zrozumiał co mówiła
wiła, jakby sam myślał. Powiedziała: "Czy wszystko w porządku? Dobrze się czujesz?" lub: "Czy jesteś zdrowy?" Istota zapytała go również, czy nadal będzie okazywał złość i próbował ją uderzyć, jak zostanie mu przywrócona zdolność ruchu. Gdy poczuł się trochę lepiej dostrzegł coś, co określił jako szafkę przytwierdzoną do ściany, oraz przedmiot w kształcie pręta trzymany w prawej ręce przez istotę, która przyłożyła go do jego pleców, po czym pomogła mu zejść ze stołu. Teraz stwierdził wysokość stołu na 1,2 metra...... </blockquote> </div>Nie wiem, ja bym nie uderzył żadnej istoty, bo mogła by się im stać jakaś krzywda. Mógł sam wysiąść i powiedzieć, dobra chodźmy na piechotę ale bez sztuczek.
A oni to nie jacyś Obcy jak z filmu, że chodzą i zjadają, rozwalając dookoła wszystko.
Czasem wydają się dość honorowi podczas porwań. - Daj nam przeprowadzić badanie, to potem cie wypuścimy, jak chcesz to pokażemy ci różne rzeczy na statku albo pogadamy.
Już nie mówiąc o uleczeniach.
Akurat typowi Szarzy jako najbardziej znani, według moich spostrzeżeń, nie są jacyś okropni. Wydaje mi się, że mają takie a nie inne polecenia z góry, tak jak żołnierz. Są taką "kastą" dość nisko ustawioną.
Może oni też są przymuszani w jakiś sposób, bo ktoś ma na nich "haka" . Jak wynika z różnych opowieści, to są niby sztucznie wyprodukowane bioroboty do tych celów. <blockquote class="ipsBlockquote">Przypadek z Hopkinsville to właśnie pokazał Ta rodzina to prwadziwi ludzie lasu którzy najpierw do nieznanego strzelają a potem dopiero pytają "coś ty za jeden"
,</blockquote> Ale to prawda. Hahaha, dobre
<blockquote class="ipsBlockquote">Podczas tamtych wydarzeń jeden z domowników strzelił z bliska w takiego gremlinsa, było słychać jakby kula trafiła w coś twardego jak metal albo skrzynia, gremlins jednak nie padł martwy ale uciekł nie pokazując czy w jakiś sposób wyrządzono mu krzywdę.....No ale na tym przypadku też się skończyło.</blockquote> Bo było tam tak, że oboje, strzelali z większej odległości, to od jednego strzały się odbiły w różne strony. Jednak on dostając zaświecił jaśniej,a wszystkie wtedy świeciły
Ale na początku spotkania (chyba to był Billy) strzelił do innego z bliska to wyleciał w powietrze koziołkując i znikając.
<blockquote class="ipsBlockquote">Trudno coś napisać o ich budowie ciała, popatrz mają nogi a świadek mówi że lewitowały, mają usta a świadek twierdzi że komunikowały się telepatycznie.Tak , ale jak są z krwi i kości i mają statki przy których coś dłubią (naprawiają) to można wnioskować że podlegają ewolucji tak jak my, też muszą jeść ponieważ organizm tego potrzebuje.Być może najsłabszym ogniwem całego łancucha to zeznania świadka, jego wspomnienia, może jest tak zmanipulowany w umyśle że jego relacja nie zawsze w 100% odpowiade temu co widział i zeznał, to byłby trudny orzech do zgryzienia, co z opowieści było faktem a co zostało w umyśle zmienione by zatrzeć ślady</blockquote>
Prawdopodobnie lewitowali, ale nie wszyscy, bo łazili po polanie no i po dachu.
No i nie wiadomo za pomocą czego. Bo być może te istoty miało kombinezony ale nie do końca udało się to ostatecznie określić. Też mam taki pomysł, że być może ich mózgi są tak wykształcone, że mają jakieś inne zdolności PSI-oniczne.
Też się nazbierało tych przypadków gdzie kosmici lewitowali i to nie wszystkie były wtedy kombinezonach
Nie podoba mi się pomysł właśnie tych "odrzutków" ufologicznych, że są to projekcje. Tutaj słowa np. Fiebaga - " Czym są UFO, kim są członkowie ich załóg? Czy są to obiekty i istoty fizyczne realne, czy projekcje wysoko rozwiniętej inteligencji Pozaziemskiej?"
Najwidoczniej nie rozumieją definicji "projekcja", i że są to istoty fizyczne, że nawet dotykają ludzi i można ich suchość skóry wyczuć. Nawet jak w powyższym barbarzyńskim śmiesznym przypadku - uderzyć
_______
Zazwyczaj większość istot ma usta, ale i tak się kontaktują telepatycznie. Rzadko się zdarza, że coś tam gadają do siebie czy mowią ziemskim jakimś językiem wyuczonym do świadka.
Z tym jedzeniem to też nie wiem. może być wchłaniają coś, chociażby jakąś energię czy substancję po prostu na jakiś czas. My mamy dość prymitywne układy jak zwierzęta.
Lubie Pana sposób myślenia bo jest taki "bezstronny" jak u mnie.
O to chodzi. <blockquote class="ipsBlockquote">Równoległe światy mogły by tłumaczyć zjawisko z którym mamy tu do czynienia, oni tam żyją całkiem zwykle jak my tutaj, mają swoje troski i cudy techniki jak i my . Tylko że oni w przeciwienstwie do nas znależli możliwość podróży pomiędzy naszymi światami i mogą u nas się pojawiać a my jeszcze tego nie znamy.</blockquote> Wydaje mi się tak jeszcze poza tym. Że te rzeczywistości to mogą być takie "bańki" gdzie kilka może się nakładać na jedną. Są na pewno w kosmosie takie cywilizacje nowe i stare. Takie gdzie są na etapie np. samych roślinek czy jedzą jakieś robaki, rzucając się wzajemnie kamieniami.
Według mnie jeśli amerykanie wiedzą, jak można się przez te wymiary przemieszczać, i tak nie powiedzą. Też może się tam tym bawią.
Można poczytać o eksperymencie Filadelfijskim czy Mk-Ultra i innych projektach i samemu ocenić co może być prawdą.
Jako Ziemianie i tak jesteśmy bardzo zróżnicowani. Ludzie na wysokim poziomie mający dostęp do nowych technologii w Europy czy Ameryce północnej. A ludzie w Amazońskich/Afrykańskich plemionach żyją jak w epoce kamienia łupanego.
<blockquote class="ipsBlockquote">Zawsze myślałem że kiedyś będzie okazja i można będzie dokopać kosmitom i nie zrobi to wojsko a zwykły chłop z jajami który nie da się zahipnotyzować przez ich sztuczki,,,,,,,,i też się nie udało. </blockquote> W zasadzie to się udało w połowie z tego co wynika. Wygląda to dość komicznie.

[attachment=1300:Únos-Charles Moody-Alamogordo, Nové mexiko, USA-13.8.1975-1.jpg]
(ten rysunek jest unikalny od takiego hiszpana chyba, proszę go pobrać, bo nie powinno go być w necie)
Najzabawniejszy jest ten który dostaje drzwiami.Charles Moody może miał powiązania z wojskiem, jednak to było dość przypadkowe spotkanie na drodze.
<div style="margin-left:8px;"> <blockquote class="ipsBlockquote"> <div style="margin-left:8px;">Pamiętam, że nawet nie mogłem zamknąć drzwi samochodu. Nie mogłem zapalić silnika. I muszę powiedzieć o czymś, co mi bardzo trudno wyznać. Pewnie zabrzmi to idiotycznie, lecz mam nadzieję, że nikt nie wsadzi mnie za to w kaftan bezpieczeństwa. Otóż te istoty nie szły, ale... szybowały nad ziemią... to nie był chód, ale ruch przypominający szybowanie.
Kiedy zbliżyły się do samochodu, położyły na nim ręce i jak sądzę, zastanawiały się, jak otworzyć drzwi.</div>
Moody otworzył drzwi, uderzając nimi jedną z istot, a następnie obrócił się ku drugiej i z całej siły uderzył ją pięścią w twarz. Następne pamiętał jak został sparaliżowany.
Kiedy odzyskał przytomność, leżał na czymś, co wyglądało jak plastykowy lub metalowy stół w kształcie prostopadłościanu. Czuł się skrępowany za pomocą jakiejś siły.
Stół miał wymiary porównywalne ze zwykłym łóżkiem. Obok niego stała obca istota. Jak powiedział, jego pierwszym odruchem była „chęć wyrżnięcia tego czegoś, ale nie mogłem się poruszyć, w ogóle nie miałem kontroli nad kończynami.
Następnie istota przemówiła, ale nie wiedział, czy jej usta poruszały się, czy nie. Zrozumiał co mówiła
wiła, jakby sam myślał. Powiedziała: "Czy wszystko w porządku? Dobrze się czujesz?" lub: "Czy jesteś zdrowy?" Istota zapytała go również, czy nadal będzie okazywał złość i próbował ją uderzyć, jak zostanie mu przywrócona zdolność ruchu. Gdy poczuł się trochę lepiej dostrzegł coś, co określił jako szafkę przytwierdzoną do ściany, oraz przedmiot w kształcie pręta trzymany w prawej ręce przez istotę, która przyłożyła go do jego pleców, po czym pomogła mu zejść ze stołu. Teraz stwierdził wysokość stołu na 1,2 metra...... </blockquote> </div>Nie wiem, ja bym nie uderzył żadnej istoty, bo mogła by się im stać jakaś krzywda. Mógł sam wysiąść i powiedzieć, dobra chodźmy na piechotę ale bez sztuczek.
A oni to nie jacyś Obcy jak z filmu, że chodzą i zjadają, rozwalając dookoła wszystko.
Czasem wydają się dość honorowi podczas porwań. - Daj nam przeprowadzić badanie, to potem cie wypuścimy, jak chcesz to pokażemy ci różne rzeczy na statku albo pogadamy.
Już nie mówiąc o uleczeniach.
Akurat typowi Szarzy jako najbardziej znani, według moich spostrzeżeń, nie są jacyś okropni. Wydaje mi się, że mają takie a nie inne polecenia z góry, tak jak żołnierz. Są taką "kastą" dość nisko ustawioną.
Może oni też są przymuszani w jakiś sposób, bo ktoś ma na nich "haka" . Jak wynika z różnych opowieści, to są niby sztucznie wyprodukowane bioroboty do tych celów. <blockquote class="ipsBlockquote">Przypadek z Hopkinsville to właśnie pokazał Ta rodzina to prwadziwi ludzie lasu którzy najpierw do nieznanego strzelają a potem dopiero pytają "coś ty za jeden"


<blockquote class="ipsBlockquote">Podczas tamtych wydarzeń jeden z domowników strzelił z bliska w takiego gremlinsa, było słychać jakby kula trafiła w coś twardego jak metal albo skrzynia, gremlins jednak nie padł martwy ale uciekł nie pokazując czy w jakiś sposób wyrządzono mu krzywdę.....No ale na tym przypadku też się skończyło.</blockquote> Bo było tam tak, że oboje, strzelali z większej odległości, to od jednego strzały się odbiły w różne strony. Jednak on dostając zaświecił jaśniej,a wszystkie wtedy świeciły
Ale na początku spotkania (chyba to był Billy) strzelił do innego z bliska to wyleciał w powietrze koziołkując i znikając.
<blockquote class="ipsBlockquote">Trudno coś napisać o ich budowie ciała, popatrz mają nogi a świadek mówi że lewitowały, mają usta a świadek twierdzi że komunikowały się telepatycznie.Tak , ale jak są z krwi i kości i mają statki przy których coś dłubią (naprawiają) to można wnioskować że podlegają ewolucji tak jak my, też muszą jeść ponieważ organizm tego potrzebuje.Być może najsłabszym ogniwem całego łancucha to zeznania świadka, jego wspomnienia, może jest tak zmanipulowany w umyśle że jego relacja nie zawsze w 100% odpowiade temu co widział i zeznał, to byłby trudny orzech do zgryzienia, co z opowieści było faktem a co zostało w umyśle zmienione by zatrzeć ślady</blockquote>
Prawdopodobnie lewitowali, ale nie wszyscy, bo łazili po polanie no i po dachu.
No i nie wiadomo za pomocą czego. Bo być może te istoty miało kombinezony ale nie do końca udało się to ostatecznie określić. Też mam taki pomysł, że być może ich mózgi są tak wykształcone, że mają jakieś inne zdolności PSI-oniczne.
Też się nazbierało tych przypadków gdzie kosmici lewitowali i to nie wszystkie były wtedy kombinezonach
Nie podoba mi się pomysł właśnie tych "odrzutków" ufologicznych, że są to projekcje. Tutaj słowa np. Fiebaga - " Czym są UFO, kim są członkowie ich załóg? Czy są to obiekty i istoty fizyczne realne, czy projekcje wysoko rozwiniętej inteligencji Pozaziemskiej?"
Najwidoczniej nie rozumieją definicji "projekcja", i że są to istoty fizyczne, że nawet dotykają ludzi i można ich suchość skóry wyczuć. Nawet jak w powyższym barbarzyńskim śmiesznym przypadku - uderzyć

_______
Zazwyczaj większość istot ma usta, ale i tak się kontaktują telepatycznie. Rzadko się zdarza, że coś tam gadają do siebie czy mowią ziemskim jakimś językiem wyuczonym do świadka.
Z tym jedzeniem to też nie wiem. może być wchłaniają coś, chociażby jakąś energię czy substancję po prostu na jakiś czas. My mamy dość prymitywne układy jak zwierzęta.
Lubie Pana sposób myślenia bo jest taki "bezstronny" jak u mnie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Bedroom Visitors - nocni goście
<blockquote class="ipsBlockquote">Według mnie jeśli amerykanie wiedzą, jak można się przez te wymiary przemieszczać, i tak nie powiedzą. Też może się tam tym bawią.
Można poczytać o eksperymencie Filadelfijskim czy Mk-Ultra i innych projektach i samemu ocenić co może być prawdą.
</blockquote>Hmmm, pisze się że amerykanie coś tam testowali, nie wydaje mi się że tak jak piszą by uniknąć radarów, w tamtych czasach i tak przewyższali Niemców techniką radarową a Japończyków nie musieli się bać bo oni wcale nie posiadali radarów, ten wynalazek przespali.
Na pewno coś tam testowano, są nawet pośrednie dowody, papiery statku przy zakupie w Grecji wykazują wyporność statku 1240t. a papiery z USA 1520t plus możliwy załadunek, te dodatkowe 300 ton to prawdopodobnie te generatory prądu. Opowieść Allena jest jest wprawdzie interesująca ale z krytycznego punktu widzenia dzisiaj by się takiego nazwało oszołomem, nieskładne zdania w listach, brak nazwisk z jakimi ludżmi służył, znaczące szczegóły w jakiej jednostce był, z jakich portów wypływali, takie sprawy to się pamięta nawet po upływie wielu lat , albo żle napisane albo były nieprawdą, niestaranność. Ale myślę że może on też więcej usłyszał niż naprawdę tam był i dlatego te braki. Albo druga możliwość że był tak przebiegły że podawał się za kogoś innego i specjalnie tak kręcił żeby go nie zdemaskowano bo bał się konsekwencji.
W każdym bądż razie coś tam eksperymentowali i chyba sami się wystraszyli jak zobaczyli co za krzywdę wyrządzili swoim marynarzom, to że mówi się że widzieli niektórych którzy się "zawiesili", albo rozmawiali z niewidzialnymi, albo mieli wizje i zwariowali nie musiało wcale znaczyć że oni dostali się do jakiegoś świata, ale po prostu zbyt wielka ilość tej energi prądu, czy tego co tam eksperymentowano zaszkodziła marynarzom, uszkodziła pracę mózgu i mogli właśnie w ten sposób "zwariować" a musiała to naprawdę być wielka energia że woda wokół statku aż parowała ,,,jak piszą
Sprawa eksperymentu naprawdę ciekawa, ale jak widać do dzisiaj nie udało się badaczom coś więsej wyłuskać z tej tajemnicy.
<blockquote class="ipsBlockquote">Charles Moody może miał powiązania z wojskiem, jednak to było dość przypadkowe spotkanie na drodze.</blockquote>nie znałem tego przypadku, zabawne, dzięki.
<blockquote class="ipsBlockquote">Charles Hall, mówił że Tall Whites, potrzebują ubrania dla dzieci bo nie mają z czego wytworzyc na przykład. Podobno masowo zamówiono kilka kontenerów do bazy wojskowej ubrań.
</blockquote>Tego też nie przypominam sobie, gdzie można o tym poczytać?
<blockquote class="ipsBlockquote">Czasem wydają się dość honorowi podczas porwań. - Daj nam przeprowadzić badanie, to potem cie wypuścimy, jak chcesz to pokażemy ci różne rzeczy na statku albo pogadamy.
Już nie mówiąc o uleczeniach.
Akurat typowi Szarzy jako najbardziej znani, według moich spostrzeżeń, nie są jacyś okropni. Wydaje mi się, że mają takie a nie inne polecenia z góry, tak jak żołnierz. Są taką "kastą" dość nisko ustawioną.
Może oni też są przymuszani w jakiś sposób, bo ktoś ma na nich "haka" . Jak wynika z różnych opowieści, to są niby sztucznie wyprodukowane bioroboty do tych celów.</blockquote>No cóż, wydają się być honorowi i nie chcą wyrządzać bólu ale już sam fakt wzięcia jest dla porwanych odczuwalny jako dyskomfort, ba nawet jakby chcieli panikować ale nie mogli z powodu zahipnotyzowania.
Na blogu pani Howe czytałem art. że szaraki byli jako grupa robocza przetransporowana do nas tutaj przez Anuaków. Póżniej zbuntowali się przeciwko swoim panom po tym jak ci z pierwszych ludzi zrobili inteligentne stworzenia, za karę , albo z wyboru zamieszkali podziemia a ludzie stali się nowymi parobkami Anuaków.
Ale masz rację, były przecież też uleczenia i wiele CE III bez przykrych incydentów w stosunku do ludzi.
Nie wiem czy ja bym uderzył taką postać, prawdopodobnie też bym był sparaliżowany ze strachu, albo jak większość nie widziałbym z początku jakiegoś zagrożenia tylko bym był zgłupiały niecodziennością wydarzeń. Wydarzeń tak nietypowych że bym nie wiedział co się tu tak naprawdę dzieje a mój umysł szukał jakiegoś wzoru , jakiegoś wytłumaczenia /porównania a wtedy było by już za póżno na reakcję, już by mnie mieli.
<blockquote class="ipsBlockquote">Nie podoba mi się pomysł właśnie tych "odrzutków" ufologicznych, że są to projekcje. Tutaj słowa np. Fiebaga - " Czym są UFO, kim są członkowie ich załóg? Czy są to obiekty i istoty fizyczne realne, czy projekcje wysoko rozwiniętej inteligencji Pozaziemskiej?"</blockquote>Oj, Fiebag miał swój pogląd "i tak musiało być", wiem że niektórzy ufolodzy się z nim nie zgadzali bo mieli inny pogląd, to za karę Fiebag nie pozwalał na pisanie im artykułów w jego magazynie.
Może były też przypadki z projekcją, niektóre przypadki faktycznie tak są opisane że nam się wydaje że to projekcja, trudno powiedzieć, ale przypadki gdzie zostały ślady lądowania albo złamanych gałęzi,,,,cóżżż projektor coś takiego nie wyświetli, to namacalny fakt.
Ja lubię Pana bo jest pan obeznany w tematach, jak i parę naszych kolegów tutaj.
Można poczytać o eksperymencie Filadelfijskim czy Mk-Ultra i innych projektach i samemu ocenić co może być prawdą.
</blockquote>Hmmm, pisze się że amerykanie coś tam testowali, nie wydaje mi się że tak jak piszą by uniknąć radarów, w tamtych czasach i tak przewyższali Niemców techniką radarową a Japończyków nie musieli się bać bo oni wcale nie posiadali radarów, ten wynalazek przespali.
Na pewno coś tam testowano, są nawet pośrednie dowody, papiery statku przy zakupie w Grecji wykazują wyporność statku 1240t. a papiery z USA 1520t plus możliwy załadunek, te dodatkowe 300 ton to prawdopodobnie te generatory prądu. Opowieść Allena jest jest wprawdzie interesująca ale z krytycznego punktu widzenia dzisiaj by się takiego nazwało oszołomem, nieskładne zdania w listach, brak nazwisk z jakimi ludżmi służył, znaczące szczegóły w jakiej jednostce był, z jakich portów wypływali, takie sprawy to się pamięta nawet po upływie wielu lat , albo żle napisane albo były nieprawdą, niestaranność. Ale myślę że może on też więcej usłyszał niż naprawdę tam był i dlatego te braki. Albo druga możliwość że był tak przebiegły że podawał się za kogoś innego i specjalnie tak kręcił żeby go nie zdemaskowano bo bał się konsekwencji.
W każdym bądż razie coś tam eksperymentowali i chyba sami się wystraszyli jak zobaczyli co za krzywdę wyrządzili swoim marynarzom, to że mówi się że widzieli niektórych którzy się "zawiesili", albo rozmawiali z niewidzialnymi, albo mieli wizje i zwariowali nie musiało wcale znaczyć że oni dostali się do jakiegoś świata, ale po prostu zbyt wielka ilość tej energi prądu, czy tego co tam eksperymentowano zaszkodziła marynarzom, uszkodziła pracę mózgu i mogli właśnie w ten sposób "zwariować" a musiała to naprawdę być wielka energia że woda wokół statku aż parowała ,,,jak piszą
Sprawa eksperymentu naprawdę ciekawa, ale jak widać do dzisiaj nie udało się badaczom coś więsej wyłuskać z tej tajemnicy.
<blockquote class="ipsBlockquote">Charles Moody może miał powiązania z wojskiem, jednak to było dość przypadkowe spotkanie na drodze.</blockquote>nie znałem tego przypadku, zabawne, dzięki.
<blockquote class="ipsBlockquote">Charles Hall, mówił że Tall Whites, potrzebują ubrania dla dzieci bo nie mają z czego wytworzyc na przykład. Podobno masowo zamówiono kilka kontenerów do bazy wojskowej ubrań.
</blockquote>Tego też nie przypominam sobie, gdzie można o tym poczytać?
<blockquote class="ipsBlockquote">Czasem wydają się dość honorowi podczas porwań. - Daj nam przeprowadzić badanie, to potem cie wypuścimy, jak chcesz to pokażemy ci różne rzeczy na statku albo pogadamy.
Już nie mówiąc o uleczeniach.
Akurat typowi Szarzy jako najbardziej znani, według moich spostrzeżeń, nie są jacyś okropni. Wydaje mi się, że mają takie a nie inne polecenia z góry, tak jak żołnierz. Są taką "kastą" dość nisko ustawioną.
Może oni też są przymuszani w jakiś sposób, bo ktoś ma na nich "haka" . Jak wynika z różnych opowieści, to są niby sztucznie wyprodukowane bioroboty do tych celów.</blockquote>No cóż, wydają się być honorowi i nie chcą wyrządzać bólu ale już sam fakt wzięcia jest dla porwanych odczuwalny jako dyskomfort, ba nawet jakby chcieli panikować ale nie mogli z powodu zahipnotyzowania.
Na blogu pani Howe czytałem art. że szaraki byli jako grupa robocza przetransporowana do nas tutaj przez Anuaków. Póżniej zbuntowali się przeciwko swoim panom po tym jak ci z pierwszych ludzi zrobili inteligentne stworzenia, za karę , albo z wyboru zamieszkali podziemia a ludzie stali się nowymi parobkami Anuaków.
Ale masz rację, były przecież też uleczenia i wiele CE III bez przykrych incydentów w stosunku do ludzi.
Nie wiem czy ja bym uderzył taką postać, prawdopodobnie też bym był sparaliżowany ze strachu, albo jak większość nie widziałbym z początku jakiegoś zagrożenia tylko bym był zgłupiały niecodziennością wydarzeń. Wydarzeń tak nietypowych że bym nie wiedział co się tu tak naprawdę dzieje a mój umysł szukał jakiegoś wzoru , jakiegoś wytłumaczenia /porównania a wtedy było by już za póżno na reakcję, już by mnie mieli.
<blockquote class="ipsBlockquote">Nie podoba mi się pomysł właśnie tych "odrzutków" ufologicznych, że są to projekcje. Tutaj słowa np. Fiebaga - " Czym są UFO, kim są członkowie ich załóg? Czy są to obiekty i istoty fizyczne realne, czy projekcje wysoko rozwiniętej inteligencji Pozaziemskiej?"</blockquote>Oj, Fiebag miał swój pogląd "i tak musiało być", wiem że niektórzy ufolodzy się z nim nie zgadzali bo mieli inny pogląd, to za karę Fiebag nie pozwalał na pisanie im artykułów w jego magazynie.
Może były też przypadki z projekcją, niektóre przypadki faktycznie tak są opisane że nam się wydaje że to projekcja, trudno powiedzieć, ale przypadki gdzie zostały ślady lądowania albo złamanych gałęzi,,,,cóżżż projektor coś takiego nie wyświetli, to namacalny fakt.
Ja lubię Pana bo jest pan obeznany w tematach, jak i parę naszych kolegów tutaj.
Ostatnio zmieniony sob lut 07, 2015 11:50 pm przez Arek 1973, łącznie zmieniany 1 raz.
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Re: Bedroom Visitors - nocni goście
<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Arek 1973" data-cid="120802" data-time="1423352578">Hmmm, pisze się że amerykanie coś tam testowali, nie wydaje mi się że tak jak piszą by uniknąć radarów, w tamtych czasach i tak przewyższali Niemców techniką radarową a Japończyków nie musieli się bać bo oni wcale nie posiadali radarów, ten wynalazek przespali.
Na pewno coś tam testowano, są nawet pośrednie dowody, papiery statku przy zakupie w Grecji wykazują wyporność statku 1240t. a papiery z USA 1520t plus możliwy załadunek, te dodatkowe 300 ton to prawdopodobnie te generatory prądu. Opowieść Allena jest jest wprawdzie interesująca ale z krytycznego punktu widzenia dzisiaj by się takiego nazwało oszołomem, nieskładne zdania w listach, brak nazwisk z jakimi ludżmi służył, znaczące szczegóły w jakiej jednostce był, z jakich portów wypływali, takie sprawy to się pamięta nawet po upływie wielu lat , albo żle napisane albo były nieprawdą, niestaranność. Ale myślę że może on też więcej usłyszał niż naprawdę tam był i dlatego te braki. Albo druga możliwość że był tak przebiegły że podawał się za kogoś innego i specjalnie tak kręcił żeby go nie zdemaskowano bo bał się konsekwencji.
W każdym bądż razie coś tam eksperymentowali i chyba sami się wystraszyli jak zobaczyli co za krzywdę wyrządzili swoim marynarzom, to że mówi się że widzieli niektórych którzy się "zawiesili", albo rozmawiali z niewidzialnymi, albo mieli wizje i zwariowali nie musiało wcale znaczyć że oni dostali się do jakiegoś świata, ale po prostu zbyt wielka ilość tej energi prądu, czy tego co tam eksperymentowano zaszkodziła marynarzom, uszkodziła pracę mózgu i mogli właśnie w ten sposób "zwariować" a musiała to naprawdę być wielka energia że woda wokół statku aż parowała ,,,jak piszą
Sprawa eksperymentu naprawdę ciekawa, ale jak widać do dzisiaj nie udało się badaczom coś więsej wyłuskać z tej tajemnicy. </blockquote> Ten statek był pod wpływem bardzo silnego pola elektromagnetycznego. Nie wiadomo co się tak naprawdę stało, bo chodzą tylko ploty. Ale skądś musieli je wziąć. Nie mówie, że ten jeden wyleciał do przodu czasu i gadał z jakimś kryształem. Bardziej mnie obchodzi czemu ich wtedy w tamtej chwili nie było.
Tak jak w miejscach na trójkącie bermudzkim o zaburzeniach czasu, czy zaginięciu samolotów czy statków.
Na pewno to jest coś z elektromagnetyzmem ale nie wiadomo mi co.
<blockquote class="ipsBlockquote"> nie znałem tego przypadku, zabawne, dzięki.</blockquote>
No to też Panu to tak sobie opracowałem. W wolnej chwili można sobie poczytać, to jest bardzo ciekawe a nie tam jakieś diabły.
<blockquote class="ipsBlockquote"> Tego też nie przypominam sobie, gdzie można o tym poczytać?</blockquote>
W jego książce, ale spokojnie. Mam tu po polsku zgrabny artykulik o tym
[attachment=1302:Blondyni z Kosmosu - Stanisław Gieżyński.pdf] <blockquote class="ipsBlockquote">No cóż, wydają się być honorowi i nie chcą wyrządzać bólu ale już sam fakt wzięcia jest dla porwanych odczuwalny jako dyskomfort, ba nawet jakby chcieli panikować ale nie mogli z powodu zahipnotyzowania.
Na blogu pani Howe czytałem art. że szaraki byli jako grupa robocza przetransporowana do nas tutaj przez Anuaków. Póżniej zbuntowali się przeciwko swoim panom po tym jak ci z pierwszych ludzi zrobili inteligentne stworzenia, za karę , albo z wyboru zamieszkali podziemia a ludzie stali się nowymi parobkami Anuaków.
Ale masz rację, były przecież też uleczenia i wiele CE III bez przykrych incydentów w stosunku do ludzi.
Nie wiem czy ja bym uderzył taką postać, prawdopodobnie też bym był sparaliżowany ze strachu, albo jak większość nie widziałbym z początku jakiegoś zagrożenia tylko bym był zgłupiały niecodziennością wydarzeń. Wydarzeń tak nietypowych że bym nie wiedział co się tu tak naprawdę dzieje a mój umysł szukał jakiegoś wzoru , jakiegoś wytłumaczenia /porównania a wtedy było by już za póżno na reakcję, już by mnie mieli.
</blockquote> No, to też fakt, każdy jednak chybaby umarł ze strachu jakby zobaczył cokolwiek innego w pokoju w nocy.
Było coś takiego to co Pan pisze. Do Szarych było tyle już różnych teorii i dziwów, że raczej w żadną nie jestem w stanie uwierzyć wersję.
No, a tym bardziej głowy czy ręki nie urywają, ani żadnych fizycznych szkód nie pozostawiają (czasem się zdarzają, że np. świadka boli głowa lub brzuch) podczas uprowadzeń. Prowadzić badania na ludziach no rozumiem, jakiś ma to cel, czasem to boli, czasem uśmierzają ból oczami lub ręką. Ale nawet jak idziemy do lekarza na jakiś testy przeciwko chorobom - szczególnie te gdzie do różnych partii ciała umieszczane są długie rurki
(nie wiem nie miałem). Podobno każde takie badanie boli, no ale to jest dla naszego dobra, żeby przed czymś się tam uchronić. <blockquote class="ipsBlockquote"> Oj, Fiebag miał swój pogląd "i tak musiało być", wiem że niektórzy ufolodzy się z nim nie zgadzali bo mieli inny pogląd, to za karę Fiebag nie pozwalał na pisanie im artykułów w jego magazynie.
Może były też przypadki z projekcją, niektóre przypadki faktycznie tak są opisane że nam się wydaje że to projekcja, trudno powiedzieć, ale przypadki gdzie zostały ślady lądowania albo złamanych gałęzi,,,,cóżżż projektor coś takiego nie wyświetli, to namacalny fakt.
</blockquote> Dlatego wolę jak w książkach przytaczane są same przypadki, a nie chcę mi się czytać czyichś dziwacznych wywodów i przemyśleń. Ja to zazwyczaj pomijam. Mnie interesują tylko rzekome fakty.
Mogły być projekcje oczywiście postaci czy obiektów, nikt nie zna założeń danej tam grupy. Ale tam gdzie są namacalne dowody jak Pan wspomniał, ktoś musi nie rozumieć fenomenu o czym pisze.
Na pewno coś tam testowano, są nawet pośrednie dowody, papiery statku przy zakupie w Grecji wykazują wyporność statku 1240t. a papiery z USA 1520t plus możliwy załadunek, te dodatkowe 300 ton to prawdopodobnie te generatory prądu. Opowieść Allena jest jest wprawdzie interesująca ale z krytycznego punktu widzenia dzisiaj by się takiego nazwało oszołomem, nieskładne zdania w listach, brak nazwisk z jakimi ludżmi służył, znaczące szczegóły w jakiej jednostce był, z jakich portów wypływali, takie sprawy to się pamięta nawet po upływie wielu lat , albo żle napisane albo były nieprawdą, niestaranność. Ale myślę że może on też więcej usłyszał niż naprawdę tam był i dlatego te braki. Albo druga możliwość że był tak przebiegły że podawał się za kogoś innego i specjalnie tak kręcił żeby go nie zdemaskowano bo bał się konsekwencji.
W każdym bądż razie coś tam eksperymentowali i chyba sami się wystraszyli jak zobaczyli co za krzywdę wyrządzili swoim marynarzom, to że mówi się że widzieli niektórych którzy się "zawiesili", albo rozmawiali z niewidzialnymi, albo mieli wizje i zwariowali nie musiało wcale znaczyć że oni dostali się do jakiegoś świata, ale po prostu zbyt wielka ilość tej energi prądu, czy tego co tam eksperymentowano zaszkodziła marynarzom, uszkodziła pracę mózgu i mogli właśnie w ten sposób "zwariować" a musiała to naprawdę być wielka energia że woda wokół statku aż parowała ,,,jak piszą
Sprawa eksperymentu naprawdę ciekawa, ale jak widać do dzisiaj nie udało się badaczom coś więsej wyłuskać z tej tajemnicy. </blockquote> Ten statek był pod wpływem bardzo silnego pola elektromagnetycznego. Nie wiadomo co się tak naprawdę stało, bo chodzą tylko ploty. Ale skądś musieli je wziąć. Nie mówie, że ten jeden wyleciał do przodu czasu i gadał z jakimś kryształem. Bardziej mnie obchodzi czemu ich wtedy w tamtej chwili nie było.
Tak jak w miejscach na trójkącie bermudzkim o zaburzeniach czasu, czy zaginięciu samolotów czy statków.
Na pewno to jest coś z elektromagnetyzmem ale nie wiadomo mi co.
<blockquote class="ipsBlockquote"> nie znałem tego przypadku, zabawne, dzięki.</blockquote>
No to też Panu to tak sobie opracowałem. W wolnej chwili można sobie poczytać, to jest bardzo ciekawe a nie tam jakieś diabły.
<blockquote class="ipsBlockquote"> Tego też nie przypominam sobie, gdzie można o tym poczytać?</blockquote>
W jego książce, ale spokojnie. Mam tu po polsku zgrabny artykulik o tym

[attachment=1302:Blondyni z Kosmosu - Stanisław Gieżyński.pdf] <blockquote class="ipsBlockquote">No cóż, wydają się być honorowi i nie chcą wyrządzać bólu ale już sam fakt wzięcia jest dla porwanych odczuwalny jako dyskomfort, ba nawet jakby chcieli panikować ale nie mogli z powodu zahipnotyzowania.
Na blogu pani Howe czytałem art. że szaraki byli jako grupa robocza przetransporowana do nas tutaj przez Anuaków. Póżniej zbuntowali się przeciwko swoim panom po tym jak ci z pierwszych ludzi zrobili inteligentne stworzenia, za karę , albo z wyboru zamieszkali podziemia a ludzie stali się nowymi parobkami Anuaków.
Ale masz rację, były przecież też uleczenia i wiele CE III bez przykrych incydentów w stosunku do ludzi.
Nie wiem czy ja bym uderzył taką postać, prawdopodobnie też bym był sparaliżowany ze strachu, albo jak większość nie widziałbym z początku jakiegoś zagrożenia tylko bym był zgłupiały niecodziennością wydarzeń. Wydarzeń tak nietypowych że bym nie wiedział co się tu tak naprawdę dzieje a mój umysł szukał jakiegoś wzoru , jakiegoś wytłumaczenia /porównania a wtedy było by już za póżno na reakcję, już by mnie mieli.
</blockquote> No, to też fakt, każdy jednak chybaby umarł ze strachu jakby zobaczył cokolwiek innego w pokoju w nocy.
Było coś takiego to co Pan pisze. Do Szarych było tyle już różnych teorii i dziwów, że raczej w żadną nie jestem w stanie uwierzyć wersję.
No, a tym bardziej głowy czy ręki nie urywają, ani żadnych fizycznych szkód nie pozostawiają (czasem się zdarzają, że np. świadka boli głowa lub brzuch) podczas uprowadzeń. Prowadzić badania na ludziach no rozumiem, jakiś ma to cel, czasem to boli, czasem uśmierzają ból oczami lub ręką. Ale nawet jak idziemy do lekarza na jakiś testy przeciwko chorobom - szczególnie te gdzie do różnych partii ciała umieszczane są długie rurki

Może były też przypadki z projekcją, niektóre przypadki faktycznie tak są opisane że nam się wydaje że to projekcja, trudno powiedzieć, ale przypadki gdzie zostały ślady lądowania albo złamanych gałęzi,,,,cóżżż projektor coś takiego nie wyświetli, to namacalny fakt.
</blockquote> Dlatego wolę jak w książkach przytaczane są same przypadki, a nie chcę mi się czytać czyichś dziwacznych wywodów i przemyśleń. Ja to zazwyczaj pomijam. Mnie interesują tylko rzekome fakty.
Mogły być projekcje oczywiście postaci czy obiektów, nikt nie zna założeń danej tam grupy. Ale tam gdzie są namacalne dowody jak Pan wspomniał, ktoś musi nie rozumieć fenomenu o czym pisze.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Bedroom Visitors - nocni goście
Dzięki za materiały, dzisiaj jeszcze poczytam. <blockquote class="ipsBlockquote">No, a tym bardziej głowy czy ręki nie urywają, ani żadnych fizycznych szkód nie pozostawiają (czasem się zdarzają, że np. świadka boli głowa lub brzuch) podczas uprowadzeń. Prowadzić badania na ludziach no rozumiem, jakiś ma to cel, czasem to boli, czasem uśmierzają ból oczami lub ręką. Ale nawet jak idziemy do lekarza na jakiś testy przeciwko chorobom - szczególnie te gdzie do różnych partii ciała umieszczane są długie rurki
(nie wiem nie miałem). Podobno każde takie badanie boli, no ale to jest dla naszego dobra, żeby przed czymś się tam uchronić.</blockquote>Fajnie się mówi
, w momencie gdy człowiek jest sparaliżowany i ciało odmawia posłuszenstwa i jest gdzieś prowadzony do nieznanego obiektu to trudno o zachowanie zimnej krwi, dlatego też ten stan zahipnotyzowania bo nikt by dobrowolnie z jakimiś kreaturami nie poszedł w nieznane miejsce.Może być że to dla naszego dobra, w jakimś głębszym sensie dla celów badań nad ludzkim DNS w ciągu tysiącleci, albo dla potrzeby badań takich nowych chorób jak choroba Creuzfeldta-Jakoba (u ludzi), znana bardziej jako choroba wściekłych krów.Może właśnie po to tu są by badać co my tutaj za syf na Ziemi robimy, w końcu ponoszą pośrednią odpowiedzialność ponieważ nas stworzyli. <blockquote class="ipsBlockquote">wolę jak w książkach przytaczane są same przypadki, a nie chcę mi się czytać czyichś dziwacznych wywodów i przemyśleń. Ja to zazwyczaj pomijam. Mnie interesują tylko rzekome fakt</blockquote> Ja wprawdzie czytam gdybania ale odbieram to nie jako fakt a tylko swoje przemyślenie, oczywiście niekiedy to denerwuje jak człowiek na siłę chce wmówić czytelnikowi swoją "rację", niekiedy myślę że to też celowa dezinformacja. Widzę jak autor który już ma z góry ustawiony kierunek książki nie pokazuje całości fenomenu ufo ale tylko wybiera takie przypadki które pasują w jego teorię. Widzę jak przypadki które obalają jego tezę nie są brane w ogóle pod uwagę, przemilczane a następne które pasują z naiwnościę są przedstawiane jako "następny dowód ".A tak naprawdę to wiele nie wiemy więcej jak 40 lat temu, My dzisiaj rozróżniamy szaraków od innych cienkich długich, świetlistych, półrobotów. Dokładnie tak samo 100lat temu badacze rozróżniali gnomy , koboldy, satyry, wróżki, i inne , robiono porównania, opisy wyglądu, opisy warunków kiedy można je zobaczyć, co zrobić by mieć kontakt. A nawet między wróżkami rozróżniano, były takie o twarzy starej kobiety, o ciemnej twarzy , były też o zwykłym wyglądzie które nawet miały dzieci z ludżmi, były takie które pomagały i były złośliwe....hehhh można by pisać bez końca 




"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>