Witajcie.
Z wielka uwagą wysłuchałem wyemitowanej przez WM debaty. Wybaczam kłopoty z mikrofonem, wybaczam wszystko jako słuchacz, jako sceptyczny terminator muszę wypowiedzieć kilka słów.
Otóż, muszę przyznać rację koledze, który zrelacjonował mi całość. Towarzystwo według mnie popełniło medialne samobójstwo godząc się na rozmowę z Orsonem. Mam wrażenie, że nie doceniono tego "smarkacza" jak mniemam własnie tak zapewne mruczano gdzieś w kuluarach. Owoż "smarkacz" okazał się niezwykle dojrzałym facetem, który prócz tego, że jest "pyskaty" posiada porażającą wiedzę, której nie doceniono. Próby uszczypliwości, kąsania i czepiania się szczegółów potwierdza moje wcześniejsze przypuszczenia, że Towarzystwo nie spodziewało się tak rozwiniętej merytorycznie dyskusji. Orson to trudny przeciwnik i kapitalny współtworzący INFRĘ, cóż, poznałem go trochę w czasach, gdy redagował Terrę Incognitę i dla mnie bezsporny sukces w debacie radiowej jest tylko potwierdzeniem wszystkich zalet Orsona. Jako niezależny nie muszę nikomu "kadzić", to moje zdanie i tylko ja o nim decyduję.
Cóż mogę powiedzieć o drugiej stronie? Chyba tylko to, że są ludźmi niezwykle odważnymi, parając się podobnymi zagadnieniami muszą sobie zdawać sprawę z tego, że mówienie o postaciach niematerialnych, to balansowanie po naprawdę cienkiej linie.
Gdybym był członkiem tego Towarzystwa ze wstydu zapadłbym się pod ziemię. Panowie, zmieńcie zainteresowania, to naprawdę nie ma sensu. Powinniście cieszyć się z tego, że trafiliście na Orsona, który zachował zimną krew i maksimum dobrego wychowania.
Orsonie, jeszcze raz "cofniesz się w tył" (fragment wypowiedzi), to znajdę, uduszę, uwędzę i zjem.

:):)
Świetna inicjatywa, dobry poziom dyskusji obu stron i moja pewność, że podobna debata więcej się nie wydarzy.
Pozdrawiam.