UFO, inna rzeczywistość i LSD

Ufologia, badania, obcy, kontakt i inne kontrowersyjne tematy.
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: UFO, inna rzeczywistość i LSD

Post autor: Katarzyna_1 »

A teraz Danut cos odla odprężenia: cyt. w/wymienionego "Kiedy chciałem wyobrazić sobie kobietę, pojawiały się tylko toporne, nowoczesno-prymitywne bryły." :D A dobrze mu tak samcowi jednemu :D
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: UFO, inna rzeczywistość i LSD

Post autor: danut »

No tak zauważyłam też tą euforię towarzyszącą tworzeniu artystycznemu, nie wiem czy ten człowiek nigdy wcześniej nie marzył, czy jak...??Przedostanie się w inny wymiar, nie polega na wyobrażeniu go sobie.. Jest dużo takich ludzi, którym wydaje się, że rzeczywistośc tworzy się własną myślą, a tam, nawet krótkie spięcie miałam z takimi teoriami na innym forum...:)...Takie doświadczenie to może i pomocne w psychoanalizie i tylko tam, ale nie wykracza nigdzie dalej po za to, co już poznane...Jest związek ze świadomością z jej stanem w tych dziwnych i trudnych doświadczeniach, ale nie opiera się na nim i nie na nim polega...a zaburzenia powodują taki chaos, że z tego to już nic nie wiadomo i musi ta nasza świadomośc walczyc o utrzymanie równowagi, ażeby cos zobaczyc prawdziwie...czyli raczej musi byc silna niż rozkojarzona, zaburzona, rozchwiana...
Ostatnio zmieniony czw wrz 23, 2010 8:39 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Zbyszek
Homo Infranius Plus
Posty: 901
Rejestracja: wt cze 01, 2010 6:49 am
Kontakt:

Re: UFO, inna rzeczywistość i LSD

Post autor: Zbyszek »

Wchodząc do obiektu natrafiłem na młodą parę, lezącą na chodniku. Te dziwne oczy, co im się stało?

A , oczywiście jestem przecież w Holandii, nikt na nich nie zawraca uwagi. Spojrzałem chłopcu prosto w oczy, jakieś dziwne , zamglone. Dziewczyna leży na nim nim, bez żenady, spoglądając nieobecna na pobliskie filary.

Chlopcy palili wieczorami trawę w hotelu, głupawo się podśmierdując. Spaliśmy w wielkim pokoju i to ich chichranie stawało się meczące, kolejna fala śmiechu z byle powodu

A dajcie zapalić. Stronie od tego, coś mnie uwiera w sumieniu, ale nadarzyła się przecież okazja , by samemu przetestować, te sztucznie wywołane stany.

Przy smrodzie palonej trawy, pociągnąłem skręta parę raz,y oczekując atrakcji. Nic się nie działo. Zniechęcony wskoczyłem do łózka , przyglądając się kolegom.

Chwilka relaksu , wzrok skierowany przypadkowo na Janusza.

Ooo, ściemniało mi się przed oczyma, widzę jak się jego kontury rozmywają a on przybiera formę giganta. Trzymetrowa postać, w skłonie, siedzi na wyrku, bez ruchu. Przypomina rozczochranego Yeti, jakiejś dryblasa, zastygłego w szarości.

Akcja jak w śnie, toczy się własnym torem. Uwagę kieruje mi w stronę grzejnika. Jego mleczna , kwadratowa forma, rozciąga się, stajać całym tłem za postacią. Wywraca się jak podszewka zamieniając w monstrualnym salcie, w wielką tafle, szarego jeziora.

Cały czas jestem w ciele fizycznym, znam doskonale ten poziom, wielokrotnie śniąc świadomie , postrzegałem deformujące się przedmioty w moim otoczeniu.

Ha, ha, a wiec to są te ich zwiechy. Bierny pomiot, z szeleszczącym ściskiem w głowie, uwikłany w wewnętrzną akcje, postrzega zmiany w otoczeniu, przyglądając się im, jak w świecie fizycznym.

Idę zniechęcony spać.

Myślałem , ze to coś innego, to przecież zwykle haluny, deformujące się formy, przetrzymywane w umyśle a nie jakieś oobe.

Rano spytałem znajomych, czy im się coś fajnego przywidzialo. Nie, a dlaczego, my się jedynie hihralismy.

Ha, myślę sobie, a wiec nie potraficie świadomie śnic, stad ten brak wyobraźni, w pracy na budowie.




*Innym razem.

Budzę się w śnie. Naprzeciwko mnie stoi namalowany za dnia, obraz kwiatów.

Umieszczony w szarej przestrzeni , trochę przywiędły, robi na mnie mizerne wrażenie. Mój był , piękniejszy, pełniejszy w formie i w wielu barwach. Kto zrobił tego knota, zastanawiam się po chwili, jakiś początkujący artysta, umęczony życiem malarz? A co pod ziemia, czy ma korzenie?

Lapa wchodzi w szara podłogę bez trudu, trafiając w pustkę. ha ale to malarz , nawet korzeni nie potrafił namalować. Śmieję się ze swojego ,roztopionego obrazu. Właśnie tak, bym namalował kilkadziesiąt lat temu.

*

Dokoła szaro, nic się nie dzieje. Nie czekam za długo. Na ciemniej powierzchni ziemi, powstaje rysa, wypływa z niej lawa , wspaniale iskrzy w wąskim strumyku , pulsuje . ha a co teraz, uśmiecham się do siebie. Szczelina się rozchyla i wyskakuje z niej ciemna postać i gna na opak ,w sina dal. ha , myślę sobie pewnie rozpląsany diabeł, szkoda ze uciekł tak szybko.

*

Budze sie w starym mieszkaniu, siedząc na sofie. Naprzeciwko mnie stoją trzy monstra. ha, jakie śmieszne, oczy na bakier, gęby wykręcone, Szkoda mi się ich zrobiło i wysłałem im serdeczne pozdrowienie,, w życzliwym uśmiechu. Zmory stały i się mi przyglądały. Zaczęły się zmieniać, rozjeżdżać pod moim wzrokiem. Traciły fragmenty twarzy, w momentach gdy je lustrowałem, rozpuściły się. Hm, szkoda były przecież takie kochane.

*

Budzę się w domu z dzieciństwa, stojąc pod ścianą. Nie mogę się ruszać, wola szwankuje. Przygląda mi się elegancki facet, ubrany w w ciemny sweterek. Te oczy, postrzegam w nich błysk swiadomosci, jjakiś podróżnik, chyba mnie rozbudził. Nie poznaje go, wcięło mi pamięć, ale wiem , ze go znam. Do pokoju wchodzi, zona, pytając go,- co on tutaj robi. Śmieje się serdecznie, wymachując rękoma, trochę zwiększona prędkość jej ruchów, a nie mogę się dostroić dobrze, jestem spowolniony. Gościu patrzy na żonę i znowu na mnie. A patrz sobie, mowie na głos i zdejmuje ciało astralne jak kombinezon, wchodząc w plan mentalny, Znikają mi widoczne formy ich ciał, rozmawiam z facetem , wlasciwie to ja mowie , głośno myśląc.
Ostatnio zmieniony pt wrz 24, 2010 8:11 am przez Zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: UFO, inna rzeczywistość i LSD

Post autor: danut »

Zbyszek to jest właśnie to, na co zwracam uwagę, doznania przez LSD, czasem zwykłe zmęczenie, inne powody zaburzeń umysłu, świadomości powodują zupełnie inne stany od takich gdy rzeczywiście wchodzimy w inną rzeczywistośc.. Zauważcie tez nadmierne pobudzenie u osób chorych psychicznie, te wszystkie widoczne gołym okiem objawy temu wszystkiemu towarzyszące, które ja porównuje do taśmy filmowej, która wariuje z jakiegoś powodu,( a jest ich wiele)zacina się, lub odbiór w telewizorze, który przyspiesza lub zahacza o inny kanał, migocze, skacze... czego innego można się tu doszukac...??..Zwykłe wino, chyba w nadmiarze spowodowało np. u mnie wirowanie pokoju, kiedy czułam się jak w pralce, tak szybko przesuwał mi się obraz w koło, że nie wiedziałam, gdzie pójśc, gdzie okno, gdzie drzwi i nie doszukuje się w tym niczego innego, a ktos by to poetycko ubrał w wpadanie w wir, przeskoki gdzies, a ja nigdzie nie przeszłam- tylko spac..:)..Zbyszek częściowo wchodzi w ten obszar ale świadomośc mu przeszkadza, jest rozstrojona i rozmywa ten kontakt z tamtą falą, nie przechodzi nagle, płynnie, ale przez wcześniejsze zwykłe zaburzenia świadomości...
Ostatnio zmieniony pt wrz 24, 2010 12:03 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: UFO, inna rzeczywistość i LSD

Post autor: Katarzyna_1 »

Chyba jestem zbyt głupia. Sądziłam, że po przedstawieniu Wam doświadczeń renomowanego psychiatry z SLD, skojarzycie, że nasze mózgi potrafią produkowac(choc nie koniecznie muszą byc to mózgi-moze jażn, dusza, duch, iskra boża- jak kto woli)jakoąś nieznaną substancję, która wyzwala pewne doznania , zaburzajace rzeczywistośc , czas i przetrzeń, I nie koniecznie zaburzające! Może taka jest nasza ukryta natura. Może niektórzy potrafia się przedżec do innych rzeczywistości, światów itd.... :)
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: UFO, inna rzeczywistość i LSD

Post autor: danut »

Kaśka- no i fajnie, ale ja to juz od dawna wiem.. :), cały czas o tym piszę i nawet potrafię rozpoznac kto się przedarł a kto nie, dobrze że zauważas, ze niektórzy..A tak jeszcze do Zbyszka- ja nie miałabym na takie specjalne wywoływanie siły, dlatego nie przystępuje do eksperymentowania, uważam że to cos wyczerpałoby mnie zbyt mocno a i konkretnego celu, któremu miałoby posłuzyc, nie widzę...
Awatar użytkownika
Zbyszek
Homo Infranius Plus
Posty: 901
Rejestracja: wt cze 01, 2010 6:49 am
Kontakt:

Re: UFO, inna rzeczywistość i LSD

Post autor: Zbyszek »

Zerknijcie na pierwszy artykuł w tym wątku



http://www.oobe.pl/park/index.php?showtopi...amp;#entry65561
Ostatnio zmieniony wt wrz 28, 2010 8:47 am przez Zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Maria
Zaangażowany Infranin
Posty: 312
Rejestracja: wt cze 12, 2007 4:16 pm
Kontakt:

Re: UFO, inna rzeczywistość i LSD

Post autor: Maria »

Dzięki Zbyszku za ten artykuł, tylko sie utwierdziłam w tym ze obe jest tym co mi do zycia pełnego nie jest potrzbne.

Czytając....w zasadzie tylko początek /więcej nie mogłam--kierując sie intuicja / miałam wrażenie że stoje na rozbujanym moście i szukam oparcia aby nie spaść ---straszne przeżycie.

Uważam że ten stan wyjścia poza ciało nie jest mi do niczego potrzebny ---samoistny czy sztucznie /eko tez nie / wywołany. Mając ciało wole doświadczać to w sposób fizyczny......niż szukać miłości czy innych doznań w świecie niematerialnym.....to jakaś utopia.

Takie bycie tam i tu wprowadza więcej chaosu niz zrozumienia ....

Nigdy nie przepadałam za tym stanem......intuicyjnie.....a tym się kierując zawsze dobrze na tym wychodze.

Danut co do Twoich doświadczeń i oceny, ze wiesz kto juz przedarł sie przez to....czy to takie istotne ?

Ktoś dobrze Ci doradził popracuj nad książką....wtedy wszystko bedzie miło " ręce i nogi " ----teraz czytjąc nie zawsze potrafie pojąc o co chodzi w poście....to samo dotyczy postów Zbyszka .

Jeśli chodzi o mnie.....kilka swoich " przeżyc" opisałam na tym forum kiedyś tam ---po co pisać więcej......to tylko moje doświadczenia ....zrozumiałam je i nie potrzebuje pisać więcej o tym .

Napisze tylko, że nie szukałam zrozumienia swoich stanów w biblii....nawet jesli uwaza sie ją za autorytet / hmmm czego ? /

ani u innych tzw autorytetów .

Każde takie doświadczenie powinno się traktować jako ciekawostke.......nas dotycząca.

Światy równownoległe ...UFO są tak samo " realne " jak chcemy aby nim były.
JAM JEST Światłością Serca - Saint Germain
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: UFO, inna rzeczywistość i LSD

Post autor: danut »

Maria z wiekszościa Twojego postu sie zgadzam, sztucznie wywoływane OBE nie jest mi do niczego potrzebne, w swoich rozmyślaniach nawet go nie biore pod uwagę, to jest jak te sitowia oplatające prawdziwe "szprychy" w kole"i zatrzymujace ich ruch...na co zwracam kilkakrotnie tu uwagę...Piszę , bo przyzwyczaiłam sie do pisania, do rozmów z podobnie myslacymi ludźmi,a nie w konkretnym celu, nie chce wprowadzac tu swoich teorii, rozmyslań w obieg, nikogo przekonywac..Też opisałam dokładnie swoją historię na innym forum i kto czytał, ten ją zna..Jednak " to kto sie juz przedarł przez to" jest istotne, tak samo jak sens i prawda ukryta w słowach Jezusa i tu sie absolutnie z Toba nie zgadzam..Idzie rozpoznac to co jest prawdziwe, a co jest iluzją, której nadajemy sens, a przeciez o to w tym wszystkim powinno nam chodzic..
Awatar użytkownika
Zbyszek
Homo Infranius Plus
Posty: 901
Rejestracja: wt cze 01, 2010 6:49 am
Kontakt:

Re: UFO, inna rzeczywistość i LSD

Post autor: Zbyszek »

haha Maria, Ta intuicja, to bujanie, to właśnie ciało astralne, wprawione fobią w ruch. Czytając te oszołomy, przeżyłaś coś niezwykłego, coś co Ciebie sięgnie , nawet gdy nie będziesz tego chciała,- również w innych sytuacjach.

Strach za tym się skrywa, siny strach z brakiem pełniejszego zrozumienia swojej duchowej natury:)

Wystarczyło powstrzymać tą karuzele kiwnięciem palca a tekst okazałby się zabawny i bardzo wartościowy.

Gdy zaczynają towarzyszyć nam takie doznania, trzeba bardzo uważać, by się nie zatkać w sobie, gdyż takie cuda łaskoczą w naszej łaskawej szlachetności i wyróżniają niezwykłością. Zdawać się by mogło ze sam Pan Bóg , leży pod stopami. Tymczasem jest to początek , co ludzie zwą szaleństwem, czymś co jest wyziewem ciupagry, syndromem strasznej cialkofreni, pustoszącej zastępy ziemskich śmiałków. Wyziewy , te dają nieźle w kość, trzeba się wiec liczyć , ze może bolec i spieprzyć pol życia, az człowiek nabierze wprawy i nie będzie sie rzucał w podświadomym planie, jak obdzierany kocur.

*

Znajomy roztrzaskał swojego rumaka na autostradzie. Było dosyć niebezpiecznie, opowiadał z przejęciem,. Gdy pędził przerażony w stronę blachy, to wyrzuciło go z ciała. Szybował nad pojazdem, przyglądając się jakoś z zewnatrz zdarzeniu. Plątało mu się potem i nie chciał mówić, o tych bolesnych chwilach,- myśląc , ze go sam Bóg uratował. Gdy go napierałem, by wykrztusił więcej z siebie, to się zapierał i wykręcał. Do tej pory, nie przerobił tego momentu w życiu.

Pisanina o tym zjawisku, właśnie dla takich osób, jak on jest przeznaczona, dla takich, którym się coś takiego nawet częściej zdarza.

Obeowskie teksty piszą ludzie, którym, to szybowanie dało w kość i się męczyli latami, by coś z tego zrozumieć. Nie chcąc brać zółtych tabletek i wierząc , ze nie bzikują, obserwowali boleśnie zafascynowani, przebieg tych dziwności.

Spisują swoje przygody, śmiejąc się często z tego po latach.

Czy zachęcają, by robić takie szalone oobe?

Ha, ha, na pewno nie!

Czymś wręcz odmiennym jest świadome, nocne śnienie.

Jest piękną umiejętnością, pamiętać co się śniło.

By żyć pełna gębą, warto spróbować, choćby po to, by pokonać nieświadomie powstające w nas leki i obawy.

Widoczne są one wtedy, jak na monitorze, łatwo w śnie o ich wgląd.

Miałem latami alergie z zaczątkiem astmy. Ha, kortyzon w skore i szlo jakoś do zimy.

Męczyło, aż kiedyś wyśniłem sobie chwile, w której się rozkraczyłem, pozornie nieistotny epizod w życiu, wręcz bzdura po latach, moment w którym coś zrobiłem ze współczucia, zatruwając siebie spurchlonym wyobrażeniem,

Ha, pomogło. Dwa kolejne lata, wolny bylem od tej histerii, teraz owszem, mam jeszcze słabiutką alergie, gdy kwiatki pięknie kwitną i świat się cieszy, jak oszalały.

Mogę się przyglądając kwitnącym jabłoniom, bez obawy, ze mnie zaduszą swoja uroda?

Ha, ha, uśmiecham się do kwitnących drzew, bez ciskania w nie piorunami.
Ostatnio zmieniony śr wrz 29, 2010 11:42 am przez Zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „UFOLOGIA I INNE ZAGADNIENIA”