Dowody na istnienie boga

Różne religie, Biblia, własne interpretacje pisma, cuda, etc.
jasny punkt
Infrańczyk
Posty: 165
Rejestracja: pt lis 19, 2010 8:58 pm
Kontakt:

Re: Dowody na istnienie boga

Post autor: jasny punkt »

[quote name='Scoobany' post='80367' date='26 styczeń 2011 - 23:13']wyjdź i nie pisz takich rzeczy bo mi się aż coś w środku dzieje [ external image ][/quote]





a to juz Twoj problem,nie moj :lol:
Gerdek
Początkujący
Posty: 23
Rejestracja: ndz wrz 19, 2010 7:26 pm
Kontakt:

Re: Dowody na istnienie boga

Post autor: Gerdek »

Dla mnie Twoja teoria Orson jest 1000 razy mniej prawdopodobna niż latający Cycek czy latający jednorożec,bawisz się językiem zadając pytania i udzielając na nie odpowiedzi.



,,W biblii jest prawda Objawiona.Dlaczego?Bo jest tam prawda objawiona-i tak w kółko"- Twoje słowa



No brak słów ,to tak jakby zapytać: Dlaczego biedronka jest czerwona i ma kropki?Bo jest czerwona i ma kropki.Też można w kółko



Tak można ze wszystkim pytać i rozdrabniać



Dlaczego niby Twoja teoria ma być prawdziwa wyjaśnisz to wszystkim i dasz MATERIALNE dowody?Ale nie jakieś Kocopały które wyczytałeś w brukowcu- skoro już przytaczasz swoje wyniki ,,badań i przemyśleń" to daj na to dowody naukowe- materialne z odpowiednią próbąa wtedy może przekonasz rzesze zwolenników



Bo udzielasz się tutaj jakgdybyś ty miał rację,więc żywię nadzieję że podeprzesz to dowodami-dowodem nie jest jakimś pseudonaukowym gniotem chce na to Badań i dowodów z użyciem zdobyczy techniki



Co do życia po śmierci



Nde:



http://www.youtube.com/watch?v=22p_fqA0rBc



http://www.youtube.com/watch?v=KkmKHn6LSds



Mój dziadek też przeżył NDE i widział owo światło ,widział też siebie z góry i jego płaczącą matkę pochylającą się nad nim(zatruł się czadem) i tak,tak wiem przewidziało mu się,miał haluny i takie tam i mam to w nosie  że Cię to nie interesuje,bo Twoje wypowiedzi są nacechowane arogancją więc zluzuj klocki i nie nazywaj Wiary w Boga wiarą w latający Cycek bo obrażasz moje uczucia religijne.Więc albo zaczniesz grzecznie debatować i wypowiadać się w odpowiednim tonie  i odrzucisz ton arogancji albo poproszę moderatora o wyrzucenie Cię z tej dyskusji jako że łamiesz przy okazji także art 196 KK



Życzę wszystkim Miłego wieczoru
Gerdek
Początkujący
Posty: 23
Rejestracja: ndz wrz 19, 2010 7:26 pm
Kontakt:

Re: Dowody na istnienie boga

Post autor: Gerdek »

[quote name='Orson' post='80375' date='27 styczeń 2011 - 03:31']To nie jest moja teoria i w zasadzie nie jest to nawet teoria. Ale dziękuję, że przypisujesz mi kawałek myśli starożytnej, część nowożytnej i oświecenia, a także XIX ateizm i myśl późniejszą (choćby Russell). Dowartościowałeś mnie;).



To ma swoją nazwę i nazywa się circulus vitiosus, chociaż są jego dwa rodzaje.





Tak, brak słów- to, co napisałeś nie jest błędnym kołem, a amentiae. Polecam Ci w stopniu podstawowym zapoznać się z logiką:

,,Wprowadzenie do logiki formalnej. Podręcznik dla humanistów" Barbara Stanosz

czy

,,Logika dla prawników" Lewandowski Sławomir, Machińska Hanna, Malinowski Andrzej, Petzel Jacek

Myślę, że to ułatwi Ci nie tylko poprawne rozumowanie, ale i być może zachęci do zgłębienia tematyki.





Wydaje mi się, że do końca nie wiesz, o czym rozmawiamy. Pewne dowody już przedstawiłem, choć są one z gruntu związane z (właśnie) logiką, czy brakiem logiki wiary. Mógłbym przytoczyć te związane z historią, tradycją, czy kulturą, ale zwyczajnie nie chce mi się powtarzać. Chcesz, zajrzyj do moich publikacji, jeśli tak bardzo Cię to interesuje. Natomiast, jest jeszcze inny problem, którego wydajesz się mocno nie rozumieć i który jest częstym błędem w rozumowaniu u osób wierzących: zasadą jest, że dowodzi ten kto twierdzi, a nie ten kto zaprzecza. Ciężko wyobrazić sobie funkcjonowanie jakiejkolwiek społeczności ludzkiej, w której za zasadę uważa się, iż dowodzić powinien ten kto zaprzecza.





Tak, uważam, że mam rację. Przypuszczasz, że nabieram wszystkich wkoło? :P Aż tak perfidny, to ja nie jestem;).



Do NDE odnosić się nie będę, robiłem to wielokrotnie.





Jako osoba chcąc nie chcąc siedząca w temacie, muszę Cię zmartwić, że w XXI wieku posiadanie kodeksu, czy też dostęp do niego nie oznacza znajomości prawa:). To, co piszę, czy mówię nie wypełnia znamion przestępstwa z art 196 KK, pomijając fakt, iż judykatura i doktryna we właściwy sobie sposób traktują znaczenie tego artykułu oraz, że angażując jedynie literalną wykładnie nie znieważyłem publicznie przedmiotu czci religijnej lub miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, a wyraziłem i wyrażam swoje zdanie. Natomiast, między zniewagą, a wyrażaniem zdania jest spora różnica. Swoją drogą, zastosowanie art 196 KK w ciągu ostatnich 20 lat było przypadkami epickimi i zawsze bardzo kontrowersyjnymi. Najgłośniejszym była chyba sprawa Pani Nieznalskiej o instalacje ,,Pasja", którą Sędzia Teresa Bertrand uniewinniła i z tego co wiem, prokuratura nie wniosła o kasację do SN-u. Chyba uniewinniono również Radosława R. W przypadku Nergala sprawa była umarzana dwukrotnie- najpierw z powództwem wystąpił Ryszard Nowak, następnie posłowie PiS-u. Z art 196 wytoczono również sprawę Dodzie. Najdrastyczniejszym zastosowaniem tego artykułu była sprawa z 2009 roku, kiedy jakaś nastolatka (czy dwójka nastolatków) umieściły/zmieniły napis na kościele ,,Żryj jak Maryja". Wtedy też sąd zdecydował się na pozbawienie wolności w zawieszeniu i grzywnę, ale nie pamiętam, czy wyrok był prawomocny. Myślę, że tylko czekać, jak legendarny już i moim zdaniem nieco archaiczny i w praktyce poddany w pewnym stopniu desuetudo artykuł 196 zostanie uchylony.

Nie winię Ciebie za nieznajomość prawa w tym konkretnym zakresie, bo i nie każdy musi się nim interesować w takim stopniu, natomiast, jeśli już jesteśmy przy kwestiach prawnych to prosiłbym, abyś z puścił z tonu, zanim sam wpadniesz w 24 art.KC, 216 art, par 2 KK, czy 212 KK. Poza tym, abstrahując od prawa, będzie po prostu milej i sympatyczniej, jeśli zmienisz język.



Pozdrawiam, jak zawsze z uśmiechem[/quote]



Tak się składa,że książke Pani Hanny Machińskiej i Pana Lewandowskiego miałem okazję poznać dogłębnie dobre pare lat temu,kiedy miałem z Logiki egzamin na UW,który zresztą zdałem na bdb co najśmieszniejsze sama Pani Dr Machińska sprawdzała moją pracę więc uwierz lub nie mam o tym trochę pojęcia .Rozumiem że studiujesz pokrewny kierunek może nawet Prawo i pewnie niedawno pierwszaczku czytałeś do sesji ten podręcznik ale jest różnica między wkuciem, a zrozumieniem tego co jest tam napisane.



Po pierwsze , gratuluję że wiesz co to jest znamiono przestępstwa tutaj trzeba stwierdzić że nie jesteś totalnym laikiem,ale niestety Judykatura i Orzecznictwo nie pokrywa się z tym co piszesz



Może zacytuję:



,,art. 196

Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, 



podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."



Znamionami przestępstwa jest:



1)obraza uczuć religijnych poprzez:



a)znieważenie publiczne przedmiotu czci



b)miejsca przeznaczonego do wykonywania obrzędów religijnych



2)musi być ono publiczne.



A więc mamy dwie przesłanki tego że czyn podpada pod Art 196 KK z tym że (aVb)(koniunkcja-odwrócone v brak na komputerze określonego znaku)C=1



z Tego wynika że Avb=1 oraz  C=1 aby dany czyn wypełniał znamiona przestępstwa



Legenda:



a-znieważenie publicznie przedmiotu czci



b-znieważenie miejsca -//-



c-Musi być ono publiczne



1=zdanie prawdziwe



0=zdanie fałszywe (nie wiem czy masz taką wiedzę ale domniemywam że masz ponieważ rzucasz tytułami)



Jak wiadomo działanie AvB ma wartość logiczną jeden w przypadkach: 1v0 1v1 0v1 z tego wynika że aby była spełniona pierwsza przesłanka musi być albo znieważenie przedmiotu czci,albo miejsca albo obu tych rzeczy jednocześnie,dodatkowo jeżeli jest nawet znieważenie miejsca czy przedmiotu czci to jeśli nie jest ono publiczne,czyn nie wypełnia znamiona przestępstwa[Ponieważ kiedy (AvB)(koniunkcja)C=?  (1v0)(koniunkcja)C=1(koniunkcja)0=0 zdanie jest fałszywe,nie ma znamion przestępstwa]



NIe wiem czy kojarzysz,co to jest znamiono ocenne,ale włąśnie w tym przepisie,w Art 196 KK takie znamiono występuje.Znamiono ocenne polega na tym że daną przesłankę trzeba oceniać wedle obiektywnych kryteriów ,odwołując się między innymi do moralności społecznej.



Więc każdy przypadek jest tutaj inny i pisanie że według Ciebie czyn nie wypełnia znamion przestępstwa jest śmieszne- ta konstrukcja prawna polega na tym że ja MAM ODCZUWAĆ  UZASADNIONE SPOŁECZNIE POCZUCIE znieważenia czci religijnej,



Każdy sąd mógłby orzec inaczej bo także sędziowie biorąc to kryterium ocenne mogą różnie je ocenić w zależności od swojego charakteru i mentalności(polecam Badania Pani Elżbiety Łojko Dr doc Socjologii prawa na Uw na temat wpływu światopoglądu sędziów na ferowane wyroki).Tyczy to się SN,bo jak wiadomo nizsze sądy(rejonowe,okręgowe,apelacyjne) troszkę się podbierają orzecznictwem SN w danej kwestii ale i tak każde znamiono ocenne  muszą one oceniać same,ponieważ znamię ocenne ma to do siebie że jest nieostre(kłania się logika - wyraz nieostry to taki w którym nie można określić przedmiotowych ram i nie można jasno przyporządkować wszystkich desygnatów mieszczących się w danym pojęciu- desygnat co oznacza możesz sprawdzić w owej przytaczanej przez Ciebie pozycji)



Co do orzecznictwa ,bez sensu jest przytaczanie konkretnych wyroków bo każdy będzie inny.



Niemniej tutaj spełniona jest na 100% przesłanka publicznego miejsca- jak wiadomo miejscem publicznym jest nie tylko ulica,teatr,przystanek autobusowy ecetera, ale także internetowe forum ponieważ ma cechy wielopodmiotowości i jest miejscem publicznym.



 http://www.dobro-dobro.pun.pl/szatanski ... sce-28.htm



tutaj ciekawe:



http://www.pardon.pl/artykul/1816/skandal_..._w_internecie/3



Nadal jesteś pewny swego?



Ja też w tym już trochę siedze i to co ty wyczytasz w podręczniku a praktyka to dwie różne kwestie,na podstawie własnego doświadczenia zawodowego mogę stwierdzić że gdyby ktoś chciał Ci zrobić nieprzyjemności to by CI je zrobił a po co Ci to?NIe można prowadzić debaty na odpowiednim poziomie z poszanowaniem stron?







Dobrze jeszcze co do ostatniej kwesti tego art 24 KC,art 212 p 2 itp. Widać że nie jesteś PpAktykiem:) Gdzie ja tutaj naruszam Twoje dobra osobiste? Nie wiadomo,zapewne wiesz to tylko ty:) Poza tym nie mam u mnie ani jednej nacechowanej złośliwością wypowiedzi- czego nie można powiedzieć o Twoich pełnych arogancji czy tupetu wypowiedziach- one dopiero naruszają dobra osobiste;] co Do tego ubliżania to już nawet nie ma się co odnosić bo ręce opadają :) wiesz,co to znaczy ubliżać,lżyć? Chyba nie do końca;] Czego nie można powiedzieć o Tobie kiedy ty sam w ten artykuł podpadasz(212) w stosunku do osób które nie zgadzają się z Twoimi poglądami





Pozdrawiam Cię i jeszcze raz apeluje o stonowanie wypowiedzi
Ostatnio zmieniony czw sty 27, 2011 10:55 am przez Gerdek, łącznie zmieniany 1 raz.
jasny punkt
Infrańczyk
Posty: 165
Rejestracja: pt lis 19, 2010 8:58 pm
Kontakt:

Re: Dowody na istnienie boga

Post autor: jasny punkt »

[quote name='Grd' post='80378' date='27 styczeń 2011 - 12:24']Ja też w tym już trochę siedze i to co ty wyczytasz w podręczniku a praktyka to dwie różne kwestie,na podstawie własnego doświadczenia zawodowego mogę stwierdzić że gdyby ktoś chciał Ci zrobić nieprzyjemności to by CI je zrobił a po co Ci to?NIe można prowadzić debaty na odpowiednim poziomie z poszanowaniem stron?





Pozdrawiam Cię i jeszcze raz apeluje o stonowanie wypowiedzi[/quote]



Pieknie i dosadnie ..jestem bardzo ciekawa jaka bedzie odpowiedz .Pozdrawiam Grd i dzieki w imieniu wiekszosci na forum.
jasny punkt
Infrańczyk
Posty: 165
Rejestracja: pt lis 19, 2010 8:58 pm
Kontakt:

Re: Dowody na istnienie boga

Post autor: jasny punkt »

[quote name='Orson' post='80414' date='27 styczeń 2011 - 22:57'][/quote]

moze jednak zweryfikujesz rowniez swoje odpowiedzi w ktorych to ty posadzasz ludzi o klamstwa,rzucasz paragrafami i jestes agresywny a wprzypadku kiedy czujesz sie zagrozony,masz tendencje do powiedzinka..nie chce z toba rozmawiac...tania zagrywka.



Ale wrocmy moze do tematu..Orson,z jednych postow do jakiegos tematu,napisales ze byles silnie wierzaca osoba..moze powiesz co sie stalo ze zmnieniles swoje pogady?,to chyba bardziej relewantne do tematu?/
Gerdek
Początkujący
Posty: 23
Rejestracja: ndz wrz 19, 2010 7:26 pm
Kontakt:

Re: Dowody na istnienie boga

Post autor: Gerdek »

[quote name='Orson' post='80414' date='27 styczeń 2011 - 22:57']Tak, faktycznie jest różnica. Prawda?





Tak, oczywiście, bo obawiam się, że niewiele wykazałeś, względem 196 art, a mojej osoby. Nie znieważyłem, ani nie miałem takiego zamiaru znieważyć obiekt czci religijnej, czy miejsce kultu. Obiekty takowe zawsze darzyłem szacunkiem, co nie zmienia kwestii, iż krytykuję istotę wiary, do czego mam prawo, a co zdaje Ci się przeszkadzać. Na serio mam uczynić tutaj wykład o dobrach osobistych, zniewadze i pomówieniu i wypunktować je w Twoich wypowiedziach? To nie forum prawne.





Podręcznik, a praktyka nie stanowi zawsze dwóch różnych kwestii. Zależy od tego, u kogo pobierasz praktykę i z jakim masz do czynienia podręcznikiem. Co do ostatniego, to nawet, gdybym nie miał do czynienia z pewną praktyką, miałbym tę wiedzę. Nie jest to odkrycie Ameryki.



Tak, i apeluję, żebyś przestał używać obraźliwego słownictwa, czy kłamstw ( nie jestem ,,pierwszaczkiem" i nie czytam ,,brukowców").

Po raz ostatni apeluję do Ciebie, żebyś się uspokoił i przestał używać agresywnego słownictwa.

Z racji na to, że prosiłem Ciebie, żebyś zaprzestał złośliwych i niemiłych wypowiedzi, a nie zrobiłeś tego, nadal muszę jednak stwierdzić, że nie mam ochoty na rozmowę z Tobą, a szkoda, bo dałem Ci takową szansę.

Pozdrawiam, jak zawsze z uśmiechem[/quote]

Zwracam się z uprzejmą prośbą do czytelników owego Forum- Czy mój ostatni post był napastliwy i w niemiłym tonie?Jeśli tak,prosze mi to napisać,jeśli nie także





Drogi Orsonie ten post nie był atakiem na Ciebie ani nie był on w tonie niemiłym jeśli tak to odebrałeś to nie powinieneś tego robić- miał on na celu wyciszenie nastrojów a nie podgrzewanie wody w kotle;] Ale ja nie kłamie czemu mnie pomawiasz o takie szkaradne rzeczy,skąd miałem wiedzieć czy czytasz wyrażam SWOJE ZDANIE :)To jakbym stwierdził: ,,O Orson,ładna Koszula kupiłeś nową napewno" A że ty jej nie kupiłeś-też mógłbyś mnie wtedy nazwać kłamczuchem.



Wyrażam swoje zdanie i Jakbyś to ujął pięknie mam do tego prawo,ale ciesze się,że mnie poprawiłeś i już wiem że tak nie jest,więc zamiast się denerwować ze stoickim spokojem powinieneś mi powiedzieć że wygaduję bzdury;]



Nie nie Drogi Orsonie porównywanie Boga do Latającego Cycka jak to uczyniłeś parę postów wyżej nie jest negacją wiary,a poniżeniem obiektu kulku-Boga nie chodzi mi tutaj bynajmniej o inne Twoje wiadomości nie zauważyłeś że odnoszę się tylko do tego fragmentu?Dlaczego odrazu zakładasz,że neguję całość?Uważasz że nie potrafię Dyskutować bo odrazu przekreśliłem wszystko co twierdzisz-gdzie ja tak napisałem?



A jeszcze takie jedno na marginesie wiem od 1989 r. jest wolność słowa każdy ma wolność sumienia i wyznania,ale muszę Cię zmartwić:) - to ma określony zakres,nie jest ono absolutnym prawem podmiotowym(tzn jednostkowym) ma ono swoje granice.Jakie to granice?A no te granice wyznaczają prawnie chronione interesy innych podmiotów stosunków prawnych nie można mówić i robić wszystkiego,co by się chciało.



Dobra koniec uszczypliwości:) Dam się namówić na dyskusję,mimo że wiem i tak że będzie nierozstrzygnięta:)









Powiem Ci tak,ogółem byłem ateistą do wieku 22 lat,teraz z perspektywy czasu stwierdzam,że wcześniej nie rozumiałem istoty wiary,co to jest i po co mi to,ale poglądy się u ludzi zmieniają- podobno 1/2 osób na łożu śmierci się nawraca.



Porównam Ci coś obrazowo-twierdzenie : ,,Człowiek sam we wszechświecie" Jak można tak twierdzić jak Homosapiens  nie wychylił nosa nawet za swojego satelitę?(poza sztucznymi robotami) TO tak jakby znależć wielkiego,smacznego prawdziwka na podwórku a za podwórkiem ,jest wielki Las Bukowy który ma 50 tys ha i stwierdzić: ,,Ha,tutaj znalazłem,ale nie mam dowodów,że tam w tym lesie coś jest- więc zapewne borowika takiego drugiego tam nie ma" nie można tego zweryfikować ale już jest wyrokowanie-trzeba być matematycznym ignorantem żeby twierdzić,że w kosmosie życie nie istnieje,nie mówie tutaj odrazu o masowym nawiedzaniu UFO Ziemii ale matematyka jest niemiłosierna-zresztą dziś był news że życie na ziemii pochodzi z kosmosu co udowodniono badaniami więc skąd się wzięły aminokwasy w kosmosie? Tego nie wie nikt.



Wracając do wiary dla mnie nie jest to to obiekt do drwin,istnieją inne poziomy energetyczne(wymiary) my znamy 4(dług szer czas wysokośc) ale jest podobno ich kilkanaście(teoria superstrun).Pozostałe zamieszkują inne byty,jakie?Niewiadomo



Chcesz zacząć wierzyć?Polecam Ci wizytę w Turcji już dokładnie nie pamiętam miejscowości,tak jest taka mała chatka na wzgórzu gdzie mieszkała matka Św,przejedż się tam,tak dla relaksu widać że jesteś człowiekiem inteligentnym więc będziesz mógł rozszerzyć swoje środki poznawcze- kto tam nie był,niech żałuje.Miejsce jest magiczne można powiedzieć że w tym miejscu ciągle czuje się takie ciepło i euforię-i to każdy zwiedzający to odczuwa



Dla mnie tak naprawdę Bóg to twór niematerialny który ma swój określony wymiar,nisze którą zajmuje.



Po wyjściu z ciała duch ma dwie opcje: albo zmierza do światła,albo zostaje na ziemii(niedokończone sprawy,chęć naprostowania pewnych kwestii) Tak na przykład została moja ŚP Prababcia która męczyła mojego Wujka przez miesiąc wysypując mu codziennie rano na kołdrę wiadro ziemii(nie była możliwa ingerencja ciotki bo ona śpi na górze-separacja) i teraz na przestrzenii paru lat wiem co Prababcia chciała nam przekazać- że ten człowiek jest zły, oszukał swoją własną córkę i omało nie wylądowała w więzieniu- inna historia trochę osobista więc nie będę kontunuował.



Duchy zostają na ziemii jeśli nie mogą opuścić miejsc z którymi mocno się zżyły lub opuścić swojego majątku nagromadzonego za życia polecam CI serię AXN Łowcy Duchów to nie jest fake tylko masz materialne dowody które CI ludzie zbierają-wiem pewnie zaraz stwierdzisz że to jest nieprawdziwe i pachnie komerchą- jest 1 sposób aby to spr- samemu uzbierać na sprzęt i samemu zacząć badania.
Ostatnio zmieniony czw sty 27, 2011 10:06 pm przez Gerdek, łącznie zmieniany 1 raz.
Gerdek
Początkujący
Posty: 23
Rejestracja: ndz wrz 19, 2010 7:26 pm
Kontakt:

Re: Dowody na istnienie boga

Post autor: Gerdek »

[quote name='Orson' post='80422' date='28 styczeń 2011 - 00:50']Drogi Grd, jakby nie było- dajmy spokój tamtej wymianie zdań. Upomnieliśmy się obydwaj o bardziej uprzejme zwracanie się do siebie, trzymajmy się tego. Uznaję tamto za nieporozumienie, takowe się zdarzają:).

Wybacz też, że wybiórczo odniosę się do Twojej wypowiedzi. Robię tak z racji braku czasu, a wolę nie pisać nic, niż pisać po łebkach.



Tak, odniosłem takie wrażenie, być może mylne.

Natomiast nie porównałem Boga do Latającego Cycka i uważam, że tutaj się mylisz. Śpieszę co miałem na myśli:

W odpowiedzi na pytanie Danuty, czy dowodem na istnienie siły wyższej nie jest fakt, że żyję napisałem:



Porównałem i nadal to robię mechanizm wiary. Taki sam zachodzi w przypadku wiary w postać Boga, taki sam zachodzi w przypadku wiary w postać Latającego Potwora. Oba kulty opierają się na świętych księgach i dogmatach. Nie ma też znaczenia, że katolicyzm ma 2 tysiące lat, a kult Potwora 30 lat. Wyznawcy obu kultów twierdzą, że ich wiara skupia się w księgach, które napisali natchnieni przez obiekt danego kultu- Boga, czy Potwora.

I tutaj chciałbym wrócić do tego, co napisałem na początku rozmowy, że temat polegający na dawaniu dowodów na istnienie Boga uważam za absurdalny, bo istnienie Boga jest kwestią wiary, nie wiedzy. Albo jesz, albo nie. Albo wydają Ci się prawdopodobne narodziny z dziewicy, bo tak jest napisane w danej książce, albo nie wydają Ci się prawdopodobne. Można krytykować zasadność wiary, ale nie można wymagać od niej dowodów, jako takich, bo i ich nie ma.

Z racji na to, że jak Wiesz i wiem Ja dowodzi tego kto twierdzi, nie ten kto zaprzecza i przy okazji braku obiektywnych dowodów NIKT nie wykaże że ma rację. Ani wyznawcy Boga, ani wyznawcy Potwora nie są w stanie wykazać, że na ich kopistów zstąpiły ich obiekty kultu i kazały im spisać święte księgi potwierdzające istnienie tych obiektów.

To właśnie miałem na myśli:).







To był trochę chwyt poniżej pasa, bo dobrze wiesz, że nie są to granice, a zakresy interesów, które na siebie niekiedy nachodzą. W istocie, pani Nieznalska wieszając genitalia na krzyżu realizowała swoje prawo podmiotowe. Kościół natomiast domagał się realizacji własnego, uznając realizację poprzedniego za prowokację. Nie tylko w zakresie dóbr osobistych, czy kwestii karnych interesy mogą na siebie nachodzić, ale także w realizacji innych, czysto majątkowych praw podmiotowych. Po to mamy sądy, aby racjonalizowały żądania i określały te zakresy. Nie jest do idealny system, ale myślę, że lepszego nie wynaleziono. Zupełnie jak z demokracją.





Russell zmierzył się z tym twierdzeniem o nawracalności osób na łożu śmierci i wyszedł z niego zwycięsko. Uważam, że są z pewnością przypadki osób, które w obliczu śmierci się nawracają, są też osoby, które się nie nawracają, są osoby, które są nawracane, mimo, że by nie chciały, bo nie są w stanie zaprotestować. 1, 2 i 3 przypadek moim zdaniem o niczym nie świadczy, poza samym sobą.





Skąd masz taką wiedzę? Uważasz, że ,,podobno", to podstawa bardziej do wiary i chęci wiary, czy wiedzy?





Byłem w Turcji i tam akurat rozmawiałem z pewnym mistykiem muzułmańskim, brałem udział w egzorcyzmach muzułmańskich, a także rozmawiałem z marynarzem, który uparcie twierdził (nawet po piątej butelce ich obrzydliwego piwa), że widział Krakena (nie nazwał go Krakenem, ale wielką ośmiornicą). To nie czas i miejsce na spowiedź z wszelakich podróży, ale byłem w różnych świętych miejscach dla różnych religii i kultów, i nic na mnie nie wpłynęło. Czemu? Bo nie dałem się ponieść ekstazie religijnej. W Twojej wypowiedzi jest bardzo dużo ,,podobno", ,,gdzieś tam" itp. Nie twierdzę, że jest to oznaka tego, że kłamiesz. Wydaje mi się, że może być tak, że zdarza Ci się coś usłyszeć, a potem podciągnąć to pod własne wyobrażenia. Że masz do czynienia z pewnymi faktami i jednocześnie zgodnie z własnymi oczekiwaniami zapełniasz pewne dane, informacje, czy treści związane oczekiwaniami i faktami. To dosyć często się zdarza i nazywa się ,,szpachlowaniem przekonań". Myślisz, że może tak trochę być? :)

Nie interesuje mnie to, czego kiedyś doświadczałem, a co jest tak nęcące w większości religiach- poddanie się ekstazie. Zapomnieniu, zaufaniu, przez chwilę bycie naiwnym, wiernym jakiejś abstrakcyjnej idei i licznie, że sama wierność jest dobra, pozytywna i korzystna. Dlatego nie widziałem duchów w nawiedzonych miejscach, ani nie pływały na mnie ,,zaklęcia" czarowników i szamanów, nie uległem także uniesieniu religijnemu w warunkach temu sprzyjających. Czemu tak się dzieje, zapraszam do rozmowy z Mateuszem Kowalewskim, który tym aspektem się interesuje.

Religiologia określa także inne cechy owej ekstazy czy uniesienia religijnego, czy korzyści płynących z wiary, ale moim zdaniem, z różnych powodów, wiara nie jest ani korzystna, ani pozytywna (choć oczywiście bywają nieliczne wyjątki), na dłuższą metę, czego przykłady można mnożyć z różnych płaszczyzn.

Mnie, jako osobę interesującą się przede wszystkimi przeżyciami osób wierzących, interesowałoby zadanie Ci paru pytań. Nie wiem, czy chcesz, żebym je zadał i czy tutaj, czy na PW.



Pozdrawiam i cieszę się, że doszliśmy do porozumienia;)[/quote]



No proszę z tym brakiem dowodu i ja i ty mamy takie samo zdanie.Proszę bardzo można pytać nie uważam mojej wiary religijnej jako jakiegoś intymnego sekretu którego będę strzegł jak oka w głowie.





Wiem o co Ci chodzi z tymi ,,niekorzystnymi skutkami na dłuższą metę" Nie,ja nie chodzę za często do kościoła jeśli o to pytasz dlaczego?Dlatego że uważam że kościół jest pomyłką w sensie instytucjonalnym, jak ktoś taki może reprezentować Boga kim żądzą takie małostkowe interesy jak opłata za mszę czy inne dojenie naiwnych ludzi.



Otóż ja temu mówię NIE! Bóg w moim mniemaniu jest we mnie,obcuje z Nim czytając Pismo Św,a nie słuchając kapłanów w Kościele którzy głoszą Nauki- Jak oni mogą  mówić co jest dobre,a co jest złe skoro nie wiadomo jak zapatruje się na to Bóg?



Przykładowo: In vitro.Kościół Katolicki Ostro potępia,wszyscy księża z mównicy drą się w niebogłosy że to morderstwo ale kto im o tym powiedział? Sympozium biskupów gdzie zapadła decyzja polityczna? Obecny KK nie ma nic wspólnego z ideą prawdziwego chrześcijaństwa bo ta została przez KK wypaczona, Jezus Chrystus inaczej nauczał niż jest to teraz w KK,np: nie ma czegoś takiego jak Piekło-to jest wymysłem Kościoła Katolickiego.Niemniej do Kościoła czasem zaglądam ale tylko dlatego że to jest jakieś tam-mierne ale zawsze przedstawicielstwo Boga tu na ziemi.



Ale gotuje się we mnie jak widze cenniki i odmówienie człowiekowi np mszy,Dlatego za młodu byłem zbuntowany uważałem że to banda hipokrytów i dusigroszów- dalej tak uważam,ale odnalazłem sens wiary gdzie indziej, już nie patrze na to czy ksiądz może być np przestępcą , tylko wiem że jak jestem w Kościele to jestem z wizytą u Boga,a to jacy ludzie i co sobą reprezentują tam są to już mnie nie interesuje- Bóg nie ma na to wpływu(może ma ale nie chce ingerować).



Jednym z namacalnych dowodów(nielicznych) jest Obraz Matki Boskiej z Guadelope,co jak co ale badania dowodzą że nie ma ono pochodzenia ziemskiego(wielu specjalistów się tym zajmowało)



No i właśnie widzę że od początku się zgadzaliśmy więc faktycznie było to nieporozumienie- Wiara to wiara nie ma dowodów za i przeciw.



Ja nie wierzę dlatego że ktoś mi coś obiecuje jak np małpie banana za włożenie klocka do odpowiedniej foremki,ja po prostu jestem przeświadczony że Bóg jest,nie wiem dlaczego naprawdę mam bardzo otwarty umysł i nigdy nie skreślam żadnej teorii póki jej nie spr(co do Boga wiem a nie przypuszczam).



To mi osobiście bardzo pomaga,chrześcijaństwo w czystej postaci jest naprawdę bardzo dobre, nie krzywdze ludzi,nie oszukuje,nie jestem obłudny i ciągle nad sobą pracuję po prostu z przeświadczenia że jestem do tego zobligowany przez własną moralność i wiarę.



Jest też jeden aspekt,śmierć.Wolę umrzeć spokojny niż zastanawiać się co jest potem jednak Orsonie sceptyku możesz być pewien że spotkamy się w innym świecie -świecie energii mój dziadek nigdy nikogo nie okłamał swoją opowieść opowiadał mi w roku jakoś 1996-brzmiała ona tak jak klasyczne ( !) Nde,wszystko się zgadzałoco do cala z tym co można znależć w opowieściach ludzi z NDE- był nawet przypadek Panii której mózg w ogóle nie pracował a mimo to ta dalej była tym bytem Tworem energetycznym,był przypadek faceta co na Nde zwiedził szpital i opisał potem,opisywali ludzie co robili im hirurdzy itp.



Nie można założyć że NDe to 100% prawdy-nie ma dowodów ale jak ta teoria jest prawdziwa to czy to nie jest piękne?



Apropo nie spotykania duchów- ja też ich nie spotkałem:) Bo ich się nie da tak po prostu spotkać- one są czystą energią,muszą pochłaniać ją z otoczenia i dopiero wtedy mogą potwierdzić jakoś swoją obecność ale nie mówiąc np: ,,Cześć stary" na cały głos.



Naprawdę polecam Ci cała serię  Axn Łowcy duchów-wiem że brzmii jak kicz ale jest tam wszystko zrobione profesjonalnie,zespół dysponuje najnowszym sprzętem,megaczułymi sonarami i miernikami infradzwięków- i naprawdę w niektórych miejscach na seansie EVP po zadanym Pytaniu przez prowadzącego pojawia się ,,odpowiedż" która jest rejestrowana na częstotliwości infradzwięku.







Co do teorii superstrun to jest ona  jak sama nazwa brzmi teorią ale już w jakiś sposób zweryfikowaną przez np to że poddaje się kwantowej renormalizacji,jako pierwsza w ogóle teria,tak w skrócie to dopuszcza ona podróż w czasie przy użyciu olbrzymiej energii i że wszechświat ma nieskończenie wiele rozgałęzień- dlatego cofając się w czasie tworzyłbyś nowe rozgałęzienie i dzięki temu nie byłby możliwy paradoks dziadka(paradoks polega na tym że cofasz się w czasie,zabijasz dziadka i sam się nie narodzisz-na to wskazywałaby logika)



Dobrej Nocy wszyskim 
ODPOWIEDZ

Wróć do „ZAGADNIENIA RELIGIJNE”