Może to zabrzmi śmiesznie lub głupio, ale u nas też może kiedyś zadrżeć ziemia, oczywiście rozłożył bym to na długi okres czasu. Japonia na swe nieszczęście jest gdzie jest i nie ostatni i nie pierwszy raz bedzie tam trząść, dobrze że na tsunami się skończyło, bo mamy jeszcze wulkany. Kiedyś czytałem pewien wpis na onecie pod tematem znaleziska archeologicznego w Japonii. Autor napisał, że pomimo tragedii, życie toczy się dalej, i popieram to zdanie, nie ma nic gorszego, jak przyglądać się ogromie zniszczeń i zostać wśród nich na wieki.
Powoli sytuacje wymyka się spod kontroli, oficjalne władze japońskie chyba jednak nie mówią lub nie chcą mówić o narastającym zagrożeniu, dziwi mnie tez postawa Amerykanów i ich komunikaty eksperckie( wiadomości medialnych nie ma co brać pod uwagę).
Myśle, że nie chciano siać większej paniki nie tylko w samym kraju, ale także na świecie (+rynek gospodarczy itp.).
Zaś co do chmury radioaktywnej, to nie ma sie o co martwić Polska, gorzej dla krajów sąsiednich, jakieś ryzyko zawsze jest.