Paleoastronautyka, tajemnicze odkrycia, niezwykłe dokonania starożytnych i ciągnące się za nimi pytanie, czy naszych przodków odwiedzili przybysze z kosmosu?
[quote name='azor' post='82797' date='19 marzec 2011 - 23:59']Dzięks tak Mohendżo Daro poszukam jakiś fotek[/quote]
Mohenjo-Daro jest legendą powstałą na fali lat 60tych i 70tych w związku z szukaniem śladów bogów z kosmosu . Podobnie jak w przypadku tzw. cylindrów dropa , zdjęć nie znajdziesz , jeśli już - to kawałka żużlu , który może być równie dobrze z okolic Malborka lub Nowej Huty - z tego , co wiem nie doszło tam do eksplozji bomby A Ruiny te wyglądają dużo lepiej od innych podobnych odkryć i naprawdę nie wiem , co oprócz kasy mogło skłonić panów David Davenport i Ettore Vincenti do stworzenia tej wbitej do dziś w kulturę masową bajki ?
Od dłuższego czasu czytam Mahabratę i mogę powiedzieć że nie tylko te wimany są tam takie wspaniałe, także broń którą otrzymano od bogów przewyższa o wiele ziemską.
Akurat jestem w momencie gdy armie Kurawów i Pandawów walczą między sobą na polach Kukurszery. Obie strony walczą w starym zwyczaju ale i po obu stronach znajdują się ludzie którzy w jakiś szczególny sposób upodobali się bogom i otrzymali od nich magiczną broń którą w walce wykorzystują.
A że od początku tego eposu robię sobie notatki zacytuję poniżej wybrane perełki
Księga 3
""""Mój woźnica składając pobożnie dłonie, rzekł do mnie: ‘O
Kryszna, zapomnij o wszelkiej delikatności i o wszelkich
przyjaznych uczuciach i zabij z całą swą galanterią króla Śalwę.
Nie pozwól mu żyć, zabij swego wroga, który wszczął z tobą
wojnę i zniszczył Dwarakę. Nie trać czasu. Nie można z nim
wygrać łagodnością, nie można go uznać za przyjaciela’.
Słysząc te słowa mojego woźnicy i wiedząc, że są słuszne,
skupiłem mą myśl na śmierci króla Śalwy i zniszczeniu jego
latającego miasta. Poprosiwszy mego woźnicę, by zatrzymał na
chwilę mój rydwan, przywołałem mój dysk, broń, przed którą nic
nie potrafi się obronić, która obraca w popiół królów i demony,
będąc jak sam Czas Końca lub sam bóg śmierci Jama.
Wypowiedziawszy odpowiednie zaklęcie, z całą siłą mych ramion
rzuciłem w kierunku latającego miasta króla Śalwy mym dyskiem
Sudarśaną, który przybrał kształt otoczonego aureolą słońca końca
eonu. Dysk dotarł do przygasłego obecnie latającego miasta i
przeciął je na pół, powodując, że spadło do oceanu. Gdy dysk
powrócił do mej dłoni, rzuciłem go w kierunku zamierzającego się
na mnie swą maczugą króla Śalwy i dysk przeciął go na pół.
Widząc śmierć swego wodza, pozostający przy życiu danawowie
rozproszyli się po niebie, uciekając przed mymi strzałami.
Zadąłem wówczas w mą konchę, ciesząc tym serca moich
przyjaciół"""""""""
Ta sama księga
""""I gdy Ardżuna po pożegnaniu świętej góry wstąpił na czekający
na niego boski rydwan i uniósł się na nim w przestworza, dostrzegł
tysiące rydwanów niewidocznych dla oczu śmiertelnych, które
świeciły blaskiem własnych zasług nie zaciemnianym przez nie
docierające tam słońce, księżyc, czy ogień. Ich światło było potężne,
choć jak światło gwiazd z powodu wielkiej odległości zdawało się
być niewielkie. Tym własnym światłem świecili jadący na swych
rydwanach bohaterscy królowie, którzy oddali swe życie podczas
bitew i zdobywszy niebo dzięki swym umartwieniom, gromadzili się
w przestworzach wypełnionych już po brzegi przez tysiące gandharwów,
proroków i nimf apsar jarzących się jak słońce lub ogień""
Księga 4
"""Ardżuna jedynie się zaśmiał i przywołał do siebie boski pocisk
Indry, który błyszczał jak słońce i wystrzelił ze swego łuku setki
palących jak promienie słoneczne strzał rozbiegających się we
wszystkich kierunkach. Jego łuk Gandiwa był jak błyskawica
zapowiadająca grom, j ak ogień buchający z gór lub jak
pokrywająca niebo tęcza. Na ten widok wszystkich opanowało
straszliwe przerażenie i tracąc rozum myśleli tylko o ucieczce, nie
mając wielkiej nadziei na to, że uda im się ten atak przeżyć."""""
Nawiązanie do tych opisów odnajdujemy tez w Apokalipsie Jana, jest tam opisane miasto Boga zstępujące na Ziemię, tez te same cztery postacie twarze " lwa, cielca, człowieka, orła i jakby rozstrzygnięcie wyniku tej bitwy.."Jeden zaś ze starców rzekł mi: Nie płacz, oto zwyciężył lew z pokolenia Judy, potomek Dawida i otworzy księgę i rozwiąże siedem jej pieczęci...."...
Ostatnio zmieniony pn mar 21, 2011 4:43 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak Danut , i nie tylko tam , już w pierwszej księdze apokryfów mamy opis potyczki dwóch armii gdzie z pomocą przychodzi im obiekt wiszący na niebie. Być może to było właśnie powodem dlaczego tej księgi nie wcielono w kanon
Kiedy na nim zasiadł, jego słudzy podpalili rakiety. Nastąpiła ogromna eksplozja, a kiedy opadły kłęby dymu po księciu i jego konstrukcji nie było już śladu.
Wyleciał w powietrze
Fajna opowieść, kiedyś jej szukałem, ale nie mogłem znaleźć, chętnie bym poczytał. Czy są to prawdziwe opisy, czy też marzenia o lataniu, porównując, to myślę, że raczej prawdziwe opisy. Co do napędu latających maszyn, to kojarzy mi się on z atomowym, lecz trudno jednoznacznie stwierdzić.
Sho - nie ma cylindrów Dropa. Są dyski Dropa. I ich zdjęcia też są. To są jak najbardziej realne obiekty, ale historia, której autorem jest pewien profesor, to już zupełnie inna sprawa. Ponadto w żaden sposób nie przypominają one "kawałka żużlu".[/quote]
Mogą być i "dyski" , choć w pierwszym artykule o tych obiektach , ( radziecki "Sputnik" ) w latach sześćdziesiątytych pisało się o tzw . " kamieniach dropa " , zdjęcia wykonane przez Wegerera nijak mają się do opisu i bardziej przypominają zniszczone metalowe kołpaki , niż kamienne płyty . Naukowcy , którzy niby zajmowali się odkryciem i badaniem tych przedmiotów Qi Futai i Tsum Um Nui są postaciami fikcyjnymi . W muzeum , w którym wykonano zdjęcia , nigdy nie słyszano o tych przedmiotach ... podobny mechanizm powstania , ma wiele innych " faktów " z paleoastronautyki , nad czym boleję , bo też wychowałem się na kulturze masowej . Rozumiem , że tego typu historie przyciągają czytelników i lepiej , żeby trwały , ale jeśli chcemy dążyć do prawdy , to nie można ludziom wciskać kitu z opowieści przy ognisku . Zeby zakończyć ten temat raz na zawsze wklejam link do ojców i jednocześnie grabarzy " dysków dropa " - Rosjan :
Tylko, że tutaj można też rozmyślac w dwóch kierunkach np. biorąc wizję wiman jako literacki, symboliczny opis i przekazywanie tą drogą pewnych jakby w formie skryptu tajemnic i wiedzy z pokolenia na pokolenie...lub.. jako autentyczne opisy wizji przeniesienia np. w inny świat równoległy z rejestracją tam tych wszystkich dla ówczesnych bardzo dziwnych rzeczy, z którymi opisem starano się uporac...
Ostatnio zmieniony śr mar 23, 2011 2:53 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko, że tutaj można też rozmyślac w dwóch kierunkach np. biorąc wizję wiman jako literacki, symboliczny opis i przekazywanie tą drogą pewnych jakby w formie skryptu tajemnic i wiedzy z pokolenia na pokolenie...lub.. jako autentyczne opisy wizji przeniesienia np. w inny świat równoległy z rejestracją tam tych wszystkich dla ówczesnych bardzo dziwnych rzeczy, z którymi opisem starano się uporac...
Hmmm, jak dotrę do źródła postaram się odpowiedzieć, ale to już inna ksiąga eposu. Może ktoś inny był już w Wedach?
O tych boskich rodzajów broni można powiedzieć tak: Tylko ten co był w jakiś sposób był zaangażowany żeby taką broń otrzymać, taką otrzymał, z tego co wyczytałem tylko ci co się najbardziej umartwiali i ci co szukali ochronę bogów , dostali taką broń.
Wimany pochodzą z okresu przed Mahabraty, w Mahab. są wspominane ale ich główne opisy pochodzą z okresu przed wielkiej bitwy Pandawów, w innych księgach
Równie dobrze możemy przyjąć,że Mahabharata to wspomnienia z dawnych lokalnych wojen plus wyjątkowa wyobraźnia Hindusów.Bo na dobrą sprawę nie ma tam nic nadzwyczajnego.Wszelkie opisy są wyjątkowo rozbuchane i przesadzone.Jako analogiczny przykład można podać Iliadę.Lokalna wojenka pragreckich plemion o zapadłą dziurę w Azji Mniejszej przerodziła się w wielką,długą wojnę gdzie bogowie walczyli po obu stronach.A obok wiman równie dobrze można ustawić latające dywany i miotły czarownic.
Ostatnio zmieniony sob mar 26, 2011 1:05 pm przez Pszebżydły ófok, łącznie zmieniany 1 raz.