Szkolenia operatorów wyrzutni rakiet z głowicami atomowymi w Kalifornii opierały się na na cytatach z Biblii. Armia USA właśnie je zawiesiła.
Broszurkę pod tytułem "Etyka nuklearna", na której opierały się szkolenia w bazie Vanderberg Air Force w Kalifornii, szeroka publiczność poznała dzięki portalowi Truth-out.org. Liberalni aktywiści domagali się jej ujawnienia na podstawie amerykańskiej ustawy o jawności.
Na stronie 10. broszurki pojawia się - wielką czcionką - kluczowe pytanie dla przyszłych operatorów wyrzutni: "Czy wierzysz w swoją misję?". Pytanie jest wciśnięte między dwa zdjęcia rakiet międzykontynentalnych z głowicami atomowymi. Następna strona przynosi kolejne ważkie pytanie: "Czy osoba wierząca może prowadzić wojnę?".
Dalej słuchacze kursu "Etyka nuklearna" stopniowo upewniają się, że ich praca jest moralna i zgodna z nauką chrześcijańską. Dowiadują się m.in., że święty Augustyn, największy filozof ery wczesnego chrześcijaństwa, dopuszcza wojny sprawiedliwe, o ile mają powstrzymać zło lub przywrócić porządek moralny.
Operatorzy wyrzutni są też zasypywani krótkimi, ale treściwymi cytatami lub przykładami z Biblii: oto Abraham skrzyknął armię, żeby ratować Lota; król Dawid mówił, że Bóg ma w sercu szlachetnych żołnierzy; Jan Chrzciciel chrzcił rzymskich żołnierzy i wcale nie wymagał, żeby porzucili służbę; wreszcie w Apokalipsie pojawia się Zbawiciel jako potężny wojownik, który toczy sprawiedliwą wojnę.
Przeciwko szkoleniom w bazie Vanderberg wystąpiła fundacja Military Religious Freedom, która przekazała broszurkę portalowi Truth-out.org. Ale nie protestowała dlatego, że myśl chrześcijańska jest wykorzystywana do uzasadnienia bombardowań atomowych. Fundacja nie zajmuje się w ogóle zagadnieniem, czy chrześcijaństwo dopuszcza broń atomową, czy nie.
- Nie atakujemy niczyich przekonań religijnych - mówi prezes fundacji Mikey Weinstein. - Przypominamy tylko, że w USA oddzielamy religię od państwa, w odróżnieniu od niektórych innych krajów świata.
Liberałom chodzi więc tylko o złamaną zasadę rozdziału religii od państwa.
Zasady tej nie uznaje się np. w Iranie, gdzie rządzą szyiccy duchowni. Ale tam wnioski wyciągnięte z religijnych rozważań są inne niż w bazie Vanderberg. Najwyższy przywódca ajatollah Ali Chamenei ogłosił kilka lat temu, że islam zakazuje użycia bomby atomowej, choć oczywiście w tym przypadku retoryka rozmija się z praktyką: Zachód podejrzewa i ma po temu mocne przesłanki, że Iran potajemnie próbuje wyprodukować bombę.
Do fundacji Weinsteina zgłosił się Damon Bosetti, który był w kalifornijskiej bazie atomowej kapitanem. - Moi koledzy narzekali, że muszą wysłuchiwać gadki w stylu "Jezus kocha atomówki" - opowiedział. Ale choć szkolenia trwają od wielu lat, nikt nie odważył się otwarcie zaprotestować.
Rzecznik sił powietrznych USA David Smith próbował się tłumaczyć: - W biznesie wyrzutni rakiet atomowych potrzebni są ludzie, którzy mają takie nastawienie i taki stan umysłu, że w odpowiednim momencie nie będą się wahać i powiedzą: "Tak, mogę to zrobić!"...
Oburzenie liberałów budzi też fakt, że w broszurce cytuje się Wernera von Brauna, byłego nazistę i członka SS, który był wybitnym naukowcem zatrudnionym przez Hitlera w programie rakietowym. Po wojnie Amerykanie ściągnęli go razem z dziesiątkami innych niemieckich naukowców i wykorzystali ich umiejętności przy budowie rakiet kosmicznych oraz międzykontynentalnych, którymi można przenosić ładunki atomowe.
- Wiedzieliśmy, że tworzymy zupełnie nowy rodzaj broni, i zastanawialiśmy się któremu ze zwycięskich narodów powierzyć swoje dziecko - mówił von Braun po wojnie. - Chcieliśmy oszczędzić światu kolejnej wojny i postanowiliśmy dać te dziecko ludziom, którzy kierują się w życiu nauką Biblii...
Krytycy broszurki uważają, że cytowanie von Brauna jako moralnego autorytetu jest skandalem. Ameryka wykorzystała go jako autorytet naukowy i na tym, ich zdaniem, powinna poprzestać.
Po ujawnieniu broszurki armia wstrzymała szkolenia. - Najwyżsi dowódcy sił powietrznych przejrzeli materiały szkoleniowe i powiedzieli: Stać nas na coś lepszego - wyjaśniał rzecznik Smith. Szkolenia będą prowadzone według nowego programu, który Air Force właśnie opracowuje.
A tu broszurka (525 stron) która pozwalała zapomnieć o milionach zabitych w wypadku użycia broni atomowej na masową skalę.
Źródło:WYBORCZA
<a title="View ICBM Training Material on Scribd" href="http://www.scribd.com/doc/61068592" style="margin: 12px auto 6px auto; font-family: Helvetica,Arial,Sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; font-size: 14px; line-height: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; -x-system-font: none; display: block; text-decoration: underline;">ICBM Training Material</a><iframe class="scribd_iframe_embed" src="http://www.scribd.com/embeds/61068592/c ... _mode=list" data-auto-height="true" data-aspect-ratio="" scrolling="no" id="doc_74952" width="100%" height="600" frameborder="0"></iframe>