Bardzo dużo piszecie o badaniach zjawisk paranormalnych, ale macie jakis pomysł jakby to miało wyglądać ? Bo ja szczerze powiedziawszy nic nie mogłem wymyślić, bo chyba nie myslicie, że jakieś śmieszne aparaciki czy przyrządy badawcze mogą pomóc. Druga kwestia, miałem kiedyś taką teorię, zatytuowałem ją ewolucja teorii ewolucji Darwina
Podlądy Darwina są chyba wszystkim znane, ale wraz z rozwojem nauki wkrada się wiele niedoskonałości. Przede wszystkim osobnik A nie może przekształcić się w osobnika B bez stanów pośrednich, według tej teorii. Zajmuje to tysiące lat. Ale wystarczy podważyć tylko jeden z argumentów, skomplikowane narządy nie mogły ewoulować przez tysiące lat, z niedoskonałymi narządami osobniki pośrednie nie miały prawa przeżyć. Więc pośród osobników A musiały pojawić się osobniki doskonałe B, może nie z powłoką B, ale narządami B. Coś musiało to sprawić. Co więcej teoria ewolucji mówi, że organizmy zmieniają się dostosowując się do warunków, ale udowodnione zostało, że organizmy z ery jurajskiej pojawiały się już w triasie, czyli przed pojawieniem się doskonałych dla nich warunków, wnioski chyba każdy sam wyciągnie. Nie chce mi sie podawać więcej przykładów, ale nad wieloma wystarczy pomyśleć samemu.
Dobra, a teraz inna kwestia, według tej teorii proces nazwę to doskonalenia cały czas postępuje. Być może osoby takie jak P. Danuta są osobnikami B doskonałymi w powłoce niedoskonałej A.
A teraz do Elowen: Chcesz żeby nagle ludzie zaczęli wierzyć w bajki, tak dokładnie tego żądasz! Cofnijmy się do XVI wieku. Kopernik też wciskał ludziom bajki, że Ziemia jest okrągła. Co więcej pogląd ten postulowano już w starożytności. Ale troche czasu musiało minąć, żeby się przyjął. I średniowiecze to wcale nie były wieki ciemne, jak się mówi. Ludzie mieli wtedy ciasne horyzonty ktoś powie. Jak dla mnie ludzie Ci mieli więcej inteligencji praktycznej niż my teraz. Wszyscy uwierzyliśmy, że Ziemia jest okrągła choć tak naprawdę nikt tego nie widział, no powiedzmy prawie nikt. Wszędzie tak mówią, więc to jest prawda. Więc teraz jak odróżnić coś co jest od czegoś czego nie ma.
A teraz taka krótka odskocznia, do pokoju wchodzi 10 osób, 1 osoba widzi pośrodku krzesło, 9 pozostałych nie. Więc jest to krzesło, czy nie ? Przez pewien czas osoba, która widziała krzesło bedzie sie upierać, że ono naprawdę tam było. W tym samym czasie pozostałe 9 osób pozostawac będzie przy odmiennym stanowisku. Jak myślicie komu uwierzy większość ludzi. Wniosek jest oczywisty. Co więcej w ponad połowie przypadków ta 1 osoba dostosuje sie do pozostałych po pewnym czasie.
Łatwo powiedzieć jest,że ktoś jest tchórzem, dopóki samemu jest się niezagrożonym, zapytam więc czy zrobiłaś na tyle dużo by przekonać bliskich w swoim otoczeniu do Twoich poglądów. A może jednak to nie wypada. Ryzykujesz ośmieszeniem. No cóż, Ci naukowcy ryzykuja trochę więcej.