Od 17-tego września minęło już dużo czasu, ale zwłaszcza, że nie słyszałem żadnej relacji dotyczącej mojej obserwacji postanowiłem przybliżyć osobom zajmującym się nietypowymi zjawiskami to, co widziałem tamtego dnia.
Oto najdokładniejszy, na jaki mnie stać, opis owej obserwacji. Niestety nie chcę podawać żadnych szczegółów osobowych ani geograficznych identyfikujących, nawet częściowo moją osobę.
Data: 17.09.2011
Godzina: między 17.00 a 20.00
Miasto: Lublin
Warunki pogodowe:
Jasny, bezchmurny dzień, brak deszczu, doskonała widoczność. Brak odczuwalnego wiatru.
Będąc na balkonie wieżowca, na jednym z wysokich pięter, obserwuję wraz z drugą osobą lecący dokładnie na wschód w kierunku dzielnicy Kalinowszczyzna czarny metaliczny obiekt w kształcie tarczy.
Nie było to jakieś surrealistyczne, subiektywne przeżycie. Mój stan świadomości był zupełnie normalny. Nie miałem wrażenia, że jestem w jakiś sposób związany z tym obiektem. Był to normalny, doskonale widoczny przelot, odczuwany tak, jakby to przeleciał np helikopter.
Jest jednak całkiem sporo cech tego obiektu, które nie pasują do żadnej, znanej mi technologii człowieka.
Dokładniejszy opis obiektu:
1. Obiekt całkowicie czarny ale wyraźnie metaliczny.
2. Wyglądał trochę jak monolit z filmu Kubricka (Odyseja Kosmiczna 2001) z tym, że był w kształcie tarczy lub herbu (np. miasta)
3. Miał na samym dole jedno czerwone światełko (nie pamiętam czy migało)
4. Leciał dokładnie w takiej pozycji, w jakiej stał monolit w filmie Kubricka. Czyli miał za nic opór powietrza.
5. Prędkość lotu oceniam na około 40-60 km/h choć bardzo ciężko to ocenić.
6. Wysokość lotu oceniam na od 100m do 200m nad ziemią, czyli w zasadzie bardzo nisko.
7. Wysokość pojazdu/tarczy oceniam na nie więcej niż długość przeciętnego samochodu osobowego.
Oczywiście na tle samego nieba trudno jest oszacować (przynajmniej mi) wysokość lotu oraz rozmiar pojazdu. Niemniej gdy przeleciał mi nad głową widziałem go dość wyraźnie.
8. Nie wydawał z siebie żadnych dźwięków, po prostu sunął w powietrzu.
9. Brak było widocznego napędu, który wprawiał go w ruch, ale można było dostrzec, gdy był nad moją głową, że delikatnie, mechanicznie się kiwa - odrobinę wychyla do przodu i mniej więcej tak samo potem do tyłu. Niestety nie pamiętam częstotliwości tego kiwania.
To wszystko. Nie zdążyłem zrobić zdjęć, ale na pocieszenie dodam, że nawet gdybym zrobił to i tak bym prawdopodobnie nie pokazał

Może ktoś bardziej doświadczony w obserwacjach ufo lub technologiach wojskowo-szpiegowskich będzie w stanie podać chociaż gram logicznego wytłumaczenia tego co widziałem wraz z inną osobą.
Pozdrawiam