[quote name='leon' post='99540' date='03 sierpień 2012 - 19:35']od dłuższego czasu zajmuję się badanie zjawisk paranormalnych/potocznie tak nazywanych/ iw istocie tak jest jak napisałaś-to od naszych genów a dokładniej mówiąc od naszej grupy krwi/zależy nasza podatność na obserwację i odczuwanie w mniejszym lub większym stopniu oddziaływań ze strony tzw świata duchowego.[/quote]
Wobec tego zapewne doszedłes tez do tego jakie to grupy krwi?
Podziel się swoimi wynikami
Sporo słyszalem o wyjątkowosci grupy krwi 0rh- ale na dobrą sprawe słyszalem jedynie, ze takie osoby są bardziej odporne na wszelkie choroby itp choc ja mam 0 rh + a tez nie choruje
Każdy kto ma jakiekolwiek pojęcie o grupach krwi,na pewno wie ,że podanie w czasie transfuzji niewłaściwej grupy krwi to śmierć.Każdy kto zajmuje się ezoteryką i ma jakiekolwiek pojęcie o ciałach energetycznych człowieka powinien też zdawać sobie sprawę z tego że te ciała energetyczne muszą być adekwatne do tego co mamy w naszej krwi.Aury człowieka są też zależne od grupy krwi,i każdy kto ma zdolność widzenia aur może skonfrontować to co widzi z grupą krwi danego człowieka.Istnieje pojęcie wampiryzmu energetycznego,niektórzy ludzie mają zdolność szczególnego odczuwania negatywnego oddziaływania niektórych osób.Opisem wzajemnego oddziaływania na siebie osób o różnych grupach krwi/bez uwzględniania ciał energetycznych zajmuje się haptenologia,więc osoby zainteresowane odsyłam do strony: http://haptens.republika.pl/haptenology_pl.html
Jeśli wzmacniamy nasz system immunologiczny to uodparniamy się na ataki ze strony świata duchowego,a dokładniej mówiąc na ataki złych istot astralnych,istoty te towarzyszą nam od zarania dziejów i żyją dzięki energii pobieranej z naszych organizmów.Można to uznać za rodzaj symbiozy,ale niestety istoty towarzyszące jednej osobie ,mogą stanowić śmiertelne zagrożenie dla osób o innej budowie genetycznej/o innej grupie krwi/.
Trochę to dziwne, ponieważ ludzie tak różnią się od siebie genetycznie. Człowiek to nie to samo co kilkanaście rodzajów różnych kwiatów. Większość z nas posiada wspólne "korzenie" i powiązania genetyczne. To czy ktoś widzi różne rzeczy to chyba zależy od jego poziomu psychofizycznego. Pijak posiada omamy, zahipnotyzowany może oglądać zielone łąki w środku zimy. Nie neguję istnienia świata astralnego, lecz jeśli dawno dawno temu (za górami i laskami) widywano złe "duchy", to dlaczego teraz ich nie ma, a jeśli są to można na palcach policzyć. Czy stały się one perfidne, czy to cżłowiek wreszcie stał się rozumny ?
Pojęcie złe duchy to tylko kwestia nazwy/efekt religii/ bardziej odpowiednią nazwą jest"byty astralne"-niektórzy nazywają je niefizycznymi przyjaciółmi.
znalazłam interesujący artykuł adresowany do osób wierzących, czytających ten temat. pozostałe osoby proszę o zachowanie dla siebie swojej krytyki czyjejś pobożności. komu ma się to przydać, ten przeczyta. w artykule jest mowa o duchowym znaczeniu różnych symboli w przypadku walki ze złymi duchami http://www.wroclawm.salezjanie.pl/Biblia/KP_WalkaDuchowa.pdf
> ADAX - a skąd wiesz, że ich się nie widuje? Ludzie teraz o tym nie opowiadają tak chętnie jak dawniej. Boją się wyśmiania ze strony nauki czy Kościoła. Na tym forum jest wiele przykładów, że tego rodzaju opowieści nie wyginęły, a duchy nie stały się wcale perfidniejsze. Chodzi o to, że to co uważasz za "ludowe opowieści" było tym samym, z czym niektórzy stykają się dziś, ale tylko po części. Większość historii o strachach, o czym pisał m.in. B. Baranowski, były o zmodyfikowane historie, często gdzieś przeczytane lub zasłyszane. Raczej chodziło w nich o warstwę gawędziarską, aniżeli wartość obiektywną. Ale nie neguje to przeżyć, których naprawdę nie sposób wyjaśnić.
> Leon - kwestia nazewnictwa jest naprawdę ostatnią rzeczą, która w tej dyskusji ma jakiekolwiek znaczenie. Możesz nazwać ich "transparentnymi sputnikami" i też będzie dobrze. Nikt nie dysponuje konkretną wiedzą w tej dziedzinie, a historie "astralne" mają sens tylko dla zwolenników pewnej filozofii.
Ostatnio zmieniony śr sie 08, 2012 8:00 am przez Konstantina, łącznie zmieniany 1 raz.
Hej.Już jestem. Dopiero przeczytałam, Wasze odpowiedzi, bo dopiero wróciłam z wakacji. W postach wcześniej padło kilka pytań. Spróbuję na nie odpowiedzieć. Dom należy do nas, wybudował go dziadek własnymi rękoma, dziadek żyje i dobrze się ma. W miejscu gdzie dom stoi wcześniej był tartak. Ktoś zapytał, dla czego jak ojciec miał zwidy nie reagowaliśmy? Bo ojciec przeważnie miał wzięte i to co mówił nikt nie brał za bardzo poważnie- dopóki sami tego nie doświadczyliśmy. Dlatego tata został wyrzucony z domu, za awantury i w ogóle, ale mniejsza z tym. Jak już pisałam czytał senniki, wierzył w różne dziwne rzeczy np. że laczki muszą stać prosto koło łóżka, na wypadek odejścia z tego świata itp. Kojarzę taką sytuacje, jak brat poszedł do niego, i powiedział, że był u nas ksiądz, to ojciec odpowiedział, że duchy się mszczą na nas za to, że go nie słusznie wyrzuciliśmy. Brat który mieszka w pokoju po ojcu, ma 16 lat, wątpię w to, żeby ściemniał. Chwilowo, mamy spokój ale brat, jak idzie spać do siebie zostawia zapolne światło i telewizor, na całą noc. Ostatnio jak przepaliła się tam żarówka, i chciałam iść tam zapalić, było to już późnym wieczorem, brat powiedział, że lepiej do tego pokoju bez latarki nie wchodzić. Nie wiem o co mu chodziło. O niczym nam nie mówił w ostatnim czasie. Medaliki, sól, woda.... nie wiem był ksiądz ale nie pomogło.
[quote name='adzia130' post='99684' date='08 sierpień 2012 - 17:20']Hej.Już jestem. Dopiero przeczytałam, Wasze odpowiedzi, bo dopiero wróciłam z wakacji. ( ...).[/quote]
jeśli się nie zrazisz do "nawiedzonego" tonu głosu słuchaczy, to ksiądz całkiem sensownie się wypowiada w interesującym Cię temacie. Nie odbierz mnie tylko źle - nie chcę Cię "nawracać" czy ograniczac do katolików, ale tą wiedzą dysponuję i tą mogę się dzielić. http://www.youtube.com/watch?v=X8mU36McPcU...feature=related
Ostatnio zmieniony sob sie 11, 2012 5:14 pm przez gema, łącznie zmieniany 1 raz.
[quote name='Konstantina' post='99532' date='03 sierpień 2012 - 14:35']Ja odpowiem na pytanie pytaniem: A co, jeśli to rzeczywiście duchy? Moi drodzy, od starożytności pojawiają się relacje na temat duchów i nawiedzonych miejsc. Są one bardzo spójne - niemal takie same w każdej kulturze. To już powinno zapalić pewne światełko. Problem jest dość prosty - nie dysponujemy pełnią zmysłów, aby rejestrować to zjawisko. Nie jestem pewna, jaką naturę może mieć, ale co jeśli duchy istnieją...
... ale nie są tym, za co się je uważa. Co, jeśli to zjawisko, które ma źródło w nas samych i przebiega na podobieństwo procesów myślowych i psychicznych? Innymi słowy, jeśli jest to świadomość w jakiejś reliktowej formie? Jeszcze nie tak dawno człowiek nie wiedział jak wykryć myśli. Może duchy odkryje, kiedy nauczy się jak wykrywać "świadomość"?[/quote]
Podoba mi się ta wypowiedź. Uważam całkiem podobnie. Wiele razy pisałam tu o Wielkim Systemie Informacyjnym- zbiorze świadomości, w którym żyjemy i nic nie dzieje się przypadkowo w jego wielu złożonych, wielowarstwowych, wielowymiarowych warstwach, ani nie ginie. Wszystko też zależy od stanu tej naszej osobistej własnej świadomości, przedstawiającej się tak samo, bo to właśnie ona odpowiada za to: kiedy, z czym się łączy i do czego dostraja, oraz w jaki sposób postrzega, potrafi rozpoznać, ułożyć odebrane informacje, czy też je zablokować.