Tutaj Marek Marcinkowski (kosmitek) napiszę teraz bardziej szczegółowo niż zacytował mnie wcześniej Arek.
Zacznę od „Brzytwy Ockhama” która z grubsza mówi, że najprostsze rozwiązanie (wyjaśnienie, wynik) jest zazwyczaj słuszny (prawdziwy, poprawny). Na razie nie zagłębiam się w szczegóły fizyki i fotografii.
Co jest bardziej prawdopodobne: że „obiekty” na zdjęciach, które mają identyczną konfigurację co latarnie uliczne ( sześć świateł na rogach sześcioboku), na obu zdjęciach mają barwę taką samą jak światła latarni ( lekko pomarańczową) na drugim białe jak latarnia z lewej, były niewidzialne gołym okiem (co oczywiście jak wiemy nie jest argumentem za tym, że takich UFO niema ale jest to dodatkowy czynnik zwiększający nieprawdopodobność-niemożliwość obserwacji-rejestracji obiektu UFO), zostały sfotografowane w otoczeniu pełnym intensywnych właściwie punktowych świateł i w dodatku przy długiej ekspozycji i elementach mocno odbijających światło takich jak maski aut, kałuże czy mokry chodnik –i są to faktyczne odblaski (refleksy światła) w obiektywie aparatu? – czy wreszcie bardziej prawdopodobne jest to, że ktoś przypadkiem zrobił dwa zdjęcia rzeczywistych obiektów UFO niewidzialnych gołym okiem unoszących się na Pałacem ?(oczywiście były niewidzialne gołym okiem bo gdyby były widoczne to obserwacja ta byłaby masowa i pewnie mówili by o niej w tvn). Co jest bardziej prawdopodobne??
Teraz bardziej szczegółowo:
- „światła na niebie” mają taką samą odległość pomiędzy przeciwległymi światłami co lampy (to prawda, że z tego kąta nie widać identycznej konfiguracji pod tym samym kątem, choć w przypadku „białych świateł” i „białej” latarni ulicznej z lewej może pasować, nie wiem tego na pewno bo ten obszar jest prześwietlony). Pamiętajcie, nie ma przypadków czy zbiegów okoliczności, a szczególnie takich !! ;
- „światła na niebie” mają taką samą barwę co latarnie uliczne;
- dlaczego jest to traktowane jako jeden obiekt skoro doskonale widoczne jest niebo pomiędzy światłami? Same światła obiektu są widoczne dla aparatu (powiedzmy w podczerwieni), a „kadłub” nie? Nie ma to sensu. Pomiędzy światłami na niebie jest pusta przestrzeń, tak samo jeśli chodzi o lampy (no OK. są ta jeszcze połączenia z masztem)

;
- kolorowy artefakt powstały koło świateł jest niczym innym jak abberacją chromatyczną powstałą w obiektywie (podstawowe kolory RGB tak jak piksele na matrycy)
- rozmazanie tejże abberacji wynika z krzywizny soczewek (im bliżej krawędzi zdjęcia-obiektywu wpada/załamuje się punktowe źródło światła tym bardziej jest ono rozmazane (nie jest punktowe tylko na kształt jajowatej plamki/kreski), szczególnie gdy mamy duży otwór przysłony jak w tym przypadku F/4. Obiektyw tego modelu aparatu ma małą średnicę i jest mocno upakowany szkłami – typowy mały kompakt. Oczywiście nie ma tu mowy o pryzmacie w aparacie i tym bardziej nie ma mowy o widmie światła

. PS. Jeśli będziecie powtarzać eksperymentalnie zdjęcia z tamtego miejsca trzeba mieć ten sam model aparatu, ma tu bardzo duże znaczenie budowa obiektywu, nie tylko się liczy ogniskowa i przysłona;
- co ważne „światła na niebie”, które są białe zrobiona na zdjęciu o czasie ekspozycji 1 sekunda w towarzystwie bliskiego silnego źródła światła (latarnia po lewej stronie – stąd barwa „obiektów”)
- drugie zdjęcie gdzie „obiekty” wydają się przygaszone zrobione z czasem ekspozycji 0.5 sekundy (o połowę krótszym niż poprzednie – dlatego „obiekty” są ciemniejsze) w dodatku już bez bliskiego białego silnego źródła świateł punktowych, są tylko one w oddali o barwie pomarańczowej (tak jak „obiekty”)
- jeśli chodzi o to że jeśli to jest odbicie to powinno ich być więcej – to nieprawda, gdyż nie znaczy to, że każda lampa będzie dawać swoje odbicie (dzisiejsze obiektywy minimalizują ilość i intensywność tego rodzaju odbić dlatego muszą zaistnieć odpowiednie warunki do powstania odbicia, tutaj zaistniały do powstania jednego). Choć jeśli dobrze się przypatrzeć na pionowym zdjęciu widać drugie odbicie bardzo słabe (także składające się z 5-6 świateł w konfiguracji sześcioboku) na przedłużeniu prawych-dolnych świetlnych „szpilek” z białej latarni po lewej stronie (odbicie jest tuż na lewą „dobudówką” Pałacu).
- trzeba pamiętać, że nie zawsze źródło światła które robi odblask/refleks w obiektywie aparatu jest widoczne na zdjęciu (przy tej ilości latarni w otoczeniu o konfiguracji sześciokątnej lamp jest bardzo ważne i niepomijalne).
Myślę, że w tym przypadku może wchodzić w grę bardziej skomplikowane odbicie jak np. po przez maskę auta czy kałuże, ale jest to znacznie mniej prawdopodobne niż zwykły bezpośredni blik w soczewkach aparatu.
To kilka szczegółów o których warto powiedzieć mówiąc o tych zdjęciach. Wg nich jest dla mnie pewne na 100% (bez pierzenia, że można mieć pewność tylko wtedy i w tamtym miejscu gdy robiono zdjęcia), że to są zwykłe odbicia które od lat i wielokrotnie mylone były z NOLami.(NLami). Proszę (autorów zdjęć, ludzi którzy analizują) o więcej sceptycyzmu i pokory. Jeśli coś jeszcze zauważę odnośnie tych zdjęć to dopiszę, Na razie jest to taka moja troszkę bardziej szczegółowa analiza (także zdroworozsądkowa). I jeszcze raz, pamiętajcie, że nie ma przypadków czy zbiegów okoliczności szczególnie jeśli chodzi o ten przypadek (ta sama ilość świateł w „obiekcie” co w latarniach, ta Samoa konfiguracja, ta sama barwa).
Przywołane wcześniej zdjęcie z Rzeszowa jest także klasycznym odblaskiem

Nic łatwiejszego dla doświadczonego fotografa.
Zamieszczam linki do kopi zdjęć z moimi zaznaczeniami „obiektów” jak i słabszych innych odblasków.
http://mmfoto.za.pl/zdjecia_rozne/P1230043_2.jpg
http://mmfoto.za.pl/zdjecia_rozne/P1230056_.JPG