Ta osoba, on w wieku 4 lat, jak to w przypadku małych rozbrykanych i ciekawskich dzieci, nudził się więc wziął widelec i wetknął go do kontaktu. Oczywiście nie będę pisać co dalej, bo to wiadoma sprawa. A że to było pół wieku temu zapobiegliwa mama zwołała z wioski paru chłopów, jedni wykopali dół w ziemi, gdzie potem go zasypano po szyję. Oczywiście wszystko się skończyło dobrze. Niestety wiedzy co działo się po wyjściu z ciała nie posiadam bo ta osoba, po pierwsze 4 lata miał, po drugie nie chciał się tak dzielić swoimi przeżyciami.
Co mu pozostało? Odkrył u siebie zdolność przyciągania metali i "wyciągania" bólu z ciała drugiej osoby z wielkim powodzeniem. Jak na razie zaprzestał takich praktyk.
Ale dlatego wierzę w NDE
