Skłoniła mnie tu do napisania pewna historia. Mianowicie dowiedziałem się, że całkiem blisko mojego miasta jest mieścina Radlin, w której stoi bardzo ciekawy dom lub też kamienica. Nie znam, dokładnie 'adresu' tego miejsca. Zresztą szukałem tego domu wczoraj i nie udało mi się znaleźć, bo w tej okolicy podobnych domów wydawałoby się jest masa. Klimat nie za ciekawy, bo całkiem blisko jest kopalnia Marcel, niektóre domy i kamienice 'familoki' dużo sprzed czasów wojny, zresztą Radlin to poniemieckie miasto.. No ale może konkretnie. Spotkałem kumpla kilka dni temu w barze. Miał okazję mieszkać w tej kamienicy, nie wiem jaki okres bo nie zapytałem ale obstawiam że z rodziną wytrzymał tam jakieś 2-3 miesiące i po tym czasie dosłownie stamtąd uciekli w nocy z tego co opowiedział. Nie jest to rodzina bogata nie obrażając jego, ale zawsze żyło i żyje się im ciężko, szukali domu taniego do zamieszkania.. tam było tylko 100 zł odstępnego za miesiąc - dziwna sprawa no ale.. Dom ponoć stoi w atmosferze horroru (opisuje to co usłyszałem). Jest sobie jakaś brama wejściowa, do domu trzeba dojść jakieś kilkanaście metrów czy więcej od bramy, stare drewniane okna itd.. wejście do piwnicy od zewnątrz, z tylu domu wielki sad drzew, blisko torów z pkp. Niezamieszkany w ogóle. Wszystko było ok do czasu.. gdy podłączyli prąd w tym domu, bo go nie było. Zresztą od momentu podłączenia prądu sąsiedzi przestali im mówić 'dzień dobry'. Teraz może trochę konkretów zjawisk jakie tam występowały i faktów (co zostało potwierdzone przez min. 10 osób które były u kumpla bo go odwiedzały:
1) Wisi tam gdzieś na pietrze jakieś zdjęcie w ramce jakiejś kobiety, kolega raz stwierdził, ze mimo iż mijał to zdjęcie ileś tam razy, pewnego razu zamiast twarzy tej kobiety widział twarz swojej matki na tym zdjęciu. Usłyszał wołanie swojego imienia, wszedł do izby gdzie faktycznie była jego matka, spytał się co od niego chce bo go wola, po czym matka stwierdziła że go w ogóle nie wolała...
2)magnetyzm metali. kilkakrotnie 'powietrzne zderzanie' się metalowych przedmiotów, głównie garnków.
3)pewnego dnia przyjechał kolega X z dziewczyna do niego w odwiedziny, robili grilla obok domu. Kolega X za namową kolegi , który tam mieszkał poszedł do piwnicy narąbać drewna troszkę. zawołał kolegę właściciela bo zobaczył całkiem ciekawy egzemplarz pająka jak na polskie warunki. Ogólnie duży korpus, włochaty, zielony. Chciał mu go tylko pokazać.. ale ok rąbał drewno parę minut po czym wyleciał z siekierką z tej piwnicy stwierdzając, że to był mały pająk, bo przyszła jego mama.. :> Zresztą dziewczyna X poszła do łazienki.. i max do minuty przybiegła i wzięła swojego faceta wpakowali się do auta bo chciała stamtąd już uciekać. Zresztą kolega mówił że w tej piwnicy jest niezła pajęczarnia gatunków..
4) Wyleciała kratka wentylacyjna, zrobiona kilka dni wcześniej przez kolegę. Tyle, że.. była na wkrętach, zamontowana w jakimś kamerliku, od przedpokoju kamerlik dzieliły drzwi. Kratka leżała w przedpokoju..
5) Na pietrze znajdują się praktycznie nowe narzędzia budowlane, bosch.. husqwarna. Rzekomo brat właściciela kamienicy chciał ją wyremontować, zostawił wszystko i zniknął... prawdopodobnie pracuje w Niemczech.
6) Kolega mieszkał tam z młodszym bratem i siostrą (około 13-16 lat) i z rodzicami. Jego młodszy brat pewnego wieczoru zaczął recytować przez około pół godziny ewangelię św.Łukasza. Wyglądał jak w transie. Kolega stwierdził, że nie znał on pisma świętego tym bardziej aż tak.. byli rodziną katolicką, jednak do kościoła nie uczęszczali..
7) Już nie pamiętam kto, czy matka czy ten kolega, znaleźli młodszego brata, który stukał młotkiem po ziemi w piwnicy. Podobny trans. Co się okazuje na drugi dzień, stwierdził,l że jakaś kobieta czy dziewczyna (nie wiadomo bo ciężko rozmawiał) kazała mu odkopać swoje kości rzekomo znajdujące się w piwnicy.. - jak dla mnie dwa przypadki jeżeli prawdziwe mają już charakter otępienia przez ducha.
8) Dziwne sprawy meteorologiczne.. :> w miejscu domu panuje czasem całkiem odmienna pogoda niż 100 m dalej poza obszarem domu.
9) Znikające orzechy? Pisałem o sadzie za domem, pospadało tam dużo orzechów, kolega z innym kolegą zaczęli je zbierać. Po czym jeden stwierdził że rękoma nie ma sensu, wiec poszli po jakieś wiaderko. W między czasie zapalili papierosa pod domem. Wrócili do sadu gdzie orzechów już nie było. :> dosyć abstrakcyjne.. :>
10) Fakt z kościoła: zgłosił się z matką do kościoła w Radlinie, tłumacząc księdzu co się tam dzieje, ksiądz z radlina można powiedzieć 'olał' sprawę. Zgłosili się więc do kogoś w bazylice św.Antoniego w Rybniku. Stwierdzono, że sprawa tego domu jest znana. Ponoć jakieś kilkadziesiąt lat temu, pewna kobieta zamordowała tam 3letnią dziewczynkę, 4letniego chłopca i zabiła psa. Później powiesiła się w sadzie za domem. Powiedział, że ciężko jest tam cokolwiek zrobić, bo nawet biskup Zimon próbował... zostaje jedynie modlitwa do ojca Pio. Wyjściem z tej sytuacji może być zburzenie domu i postawienie tam pomnika - ksiądz.
11) Ogólny panujący czasem przejściowy chłód w domu - typowa sfera ducha?
12) Wiele osób, które były tam 1 raz nie znając w ogóle szczegółów jak tam się mieszka, nie chciały w ogóle wchodzić do domu, tłumacząc się 'dziwna atmosfera'. Zresztą z tego co kolega stwierdził, jak ktoś tam był kilka razy, to za 1 razem w zasadzie nic nikomu się nic nie działo, dopiero za drugim razem.. pytając go czemu tak? odpowiedział: "bo ta ku*** musi kogoś poznać" :>
13) kilka kotów mieszka w piwnicy.. ponoć tylko czarne
14) jak uciekli stamtąd po raz trzeci i ostatni,po jakimś czasie podjechali busem z pracy od jego ojca i z jego 2 kumplami po meble i inne rzeczy, które tam zostawili. nikt nie chciał iść do środka, nawet koledzy ojca, którym nic nie mówił. Trafiło na mojego kolegę. Stwierdził, że jak wszedł do izby i zaczął zbierać rzeczy, usłyszał śmiech jak jokera z filmu batman. Na łóżku leżał gumowy pajac. Myśląc, że go nadepnął i że może ma w środku jakiś głośnik, rozszarpał go nożem i dosyć parodiowe - kopnął go i poleciał w ścianę. Zabawce nic nie było.. usłyszał ten śmiech po raz drugi i z krzykiem wyleciał na zewnątrz.. ponoć ich rzeczy dalej tam leżą i już po nie nie przyjechali..
( Oryginalny tekst został poprawiony gramatycznie i ortograficznie
