X-37B powrócił na Ziemię

Fizyka, chemia, nauki o Ziemi, wynalazki, eksperymenty.
Awatar użytkownika
Rysiek23
Homo Infranius Alfa
Posty: 3237
Rejestracja: sob cze 02, 2007 11:25 am
Kontakt:

X-37B powrócił na Ziemię

Post autor: Rysiek23 »

Start bezzałogowego, wojskowego statku X-37B miał miejsce 23 kwietnia 2010 roku o godzinie 01:52 CEST. Następne 220 dni ten mini-wahadłowiec spędził na orbicie. Informacje o postępach misji, z uwagi na jej wojskowy charakter i związany z tą sytuacją brak publikowanych danych, pochodziły od amatorów, którzy obserwują satelity i obliczają ich orbity. Miesiąc po starcie X-37B został odnaleziony przez amatorów. W ciągu następnych miesięcy obserwowano manewry orbitalne tego statku.



Pod koniec listopada zauważono, że orbita X-37B w wyniku przeprowadzenia kilku manewrów została znacząco obniżona. Spekulowano, że już niebawem może dojść do zakończenia misji. Wreszcie, pierwszego grudnia pojawiła się oficjalna informacja o planowanym zakończeniu misji. Ostatecznie lądowanie X-37B nastąpiło trzeciego grudnia o godzinie 10:16 CET w bazie Vandenberg w Kalifornii, na pasie o długości trochę ponad 4,5 kilometrów. Co ciekawe, było to pierwsze lądowanie w tym miejscu maszyny, która powróciła z orbity. Długi pas lądowania został specjalnie wybudowany pod mające kiedyś lądować w Kalifornii promy kosmiczne agencji NASA. Plany te jednak zarzucono w latach 80-tych ubiegłego wieku. Za to łącznie w historii z tej bazy startowej na Zachodnim Wybrzeżu USA wystartowało ponad 1900 rakiet.



X-37B wyglądem przypomina znane wahadłowce z załogowego programu NASA. Różni się jednak od nich znacznie wielkością. Maszyna posiada długość niecałych 9 metrów. Oprócz skrzydeł z tyłu maszyny wystają dwa stateczniki, które nadają mini-orbiterowi charakterystyczny wygląd. X-37B powraca na Ziemię i ląduje na pasie niczym zwykły samolot. Ładownia mieszcząca kilkaset funtów ładunku przypomina wielkością pakę samochodu typu pickup.



Kilkanaście godzin po lądowaniu amerykańska Air Force Space Command opublikowała zdjęcia z prac przy X-37B po lądowaniu. Na zdjęciach widać techników w skafandrach SPACE (self-contained atmospheric protective ensemble) zabezpieczających statek.



W tej chwili trwają prace przygotowujące drugiego X-37B do kolejnej misji orbitalnej, która powinna rozpocząć się już w kwietniu 2011 roku. Misja ta będzie także miała charakter demonstracyjny.



ZDJĘCIA



kosmonauta.net
xedos
Homo Infranius
Posty: 467
Rejestracja: sob wrz 13, 2008 1:26 pm
Kontakt:

Re: X-37B powrócił na Ziemię

Post autor: xedos »

Ostatnio zmieniony czw gru 09, 2010 2:16 pm przez xedos, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
UFOWORLDNEWS
Weteran Infranin
Posty: 1363
Rejestracja: śr sty 28, 2009 2:27 pm
Kontakt:

Re: X-37B powrócił na Ziemię

Post autor: UFOWORLDNEWS »

Czy supertajny samolot kosmiczny USA, który od 10 miesięcy przebywa na orbicie, szpieguje chińskie laboratorium kosmiczne? Taką tezę postawił magazyn "Spaceflight", który zauważył, że ścieżki, po których krążą wokół Ziemi oba obiekty, są niemal identyczne.

Bezzałogowa maszyna X-37B została wystrzelona 5 kwietnia ubiegłego roku na misję, którą amerykańska armia oficjalnie opisała jako "testowanie nowych technologii kosmicznych". Pentagon nie podał jednak żadnych szczegółów - nie uściślił na czym dokładnie miałaby polegać owa misja i odmawia jakichkolwiek komentarzy na ten temat. Od tamtej pory pojazd nieprzerwanie przebywa w przestrzeni kosmicznej, a wokół jego misji narosła fala spekulacji.

X-37B, nazywany również Orbitalnym Pojazdem Testowym (OVT, Orbital Test Vehicle), został umieszczony ok. 300 kilometrów nad Ziemią na orbicie o nachyleniu do płaszczyzny równika wynoszącym 42.79 stopni. Tak się składa, że na podobnej wysokości, na orbicie o nachyleniu 42.78 stopni, krąży chińska stacja Tiangong-1, do której w pierwszej połowie tego roku ma po raz pierwszy przycumować załogowy statek Shenzhou 9. Nic więc dziwnego, że natychmiast pojawiły się sugestie, iż Amerykanie za pomocą swojej maszyny szpiegują kosmiczne laboratorium Chińczyków.

Dr David Baker, redaktor magazynu "Spaceflight", wydawanego przez Brytyjskie Towarzystwo Międzyplanetarne uważa, że zbieżność orbit obu obiektów jest oczywista i jego zdaniem X-37B może szpiegować chińską stację.

- Nie uważam, żeby było to coś złego - powiedział dr Baker portalowi BBC News. - Podczas zimnej wojny upowszechnienie kosmicznych systemów obserwacji dało nam układy rozbrojeniowe, które nie byłyby możliwe, gdyby każda strona nie miała pełnej wiedzy na temat tego, co robi przeciwnik - podkreślił.

Jak akcentuje BBC News, USA bacznie przyglądają się chińskiemu programowi kosmicznemu, nawet cywilnym misjom załogowym. Problem bowiem leży w tym, że w Chinach granica między tym co cywilne a tym co wojskowe, jest rozmyta - wszystko może równie dobrze służyć celom militarnym. Dlatego Pentagon ma powody, by obawiać się rosnącego zaangażowania Chin w kosmosie.

Z kolei serwis internetowy telewizji Fox News cytuje Briana Weedena, eksperta Secure World Foundation i byłego analityka Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, który podejrzewa, że X-37B testuje urządzenia dla Narodowego Biura Rozpoznania (National Reconnaissance Office), agencji wywiadowczej zajmującej się budową i obsługą amerykańskich satelitów szpiegowskich.

Orbita, na której przebywa OTV, jest o tyle niecodzienna, że armia USA przeważnie umieszcza swoje obiekty na tzw. orbicie polarnej, czyli przebiegającej nad biegunami lub w ich pobliżu. Dzięki temu możliwe jest obserwowanie całej powierzchni planety.

Według cytowanego Briana Weedena, X-37B znajduje się na takiej orbicie, która umożliwia mu obserwowanie jedynie ograniczonego pasa szerokości geograficznej, na którym jedynymi godnymi uwagi regionami, oczywiście z punktu widzenia amerykańskich interesów, jest Bliski Wschód i Afganistan. Jego zdaniem zbieżność orbity OTV z orbitą chińskiej stacji jest dziełem przypadku.

Również Jim Oberg, ekspert telewizji NBC News, uważa, że X-37B nie szpieguje Tiangong-1, ponieważ jest to fizycznie prawie niemożliwe. Jak skrupulatnie wyliczył, mimo że oba obiekty poruszają się po orbitach o zbliżonych nachyleniu względem płaszczyzny równika, mijają się z prędkością tysięcy metrów na sekundę i praktycznie nie jest możliwa jakakolwiek wzajemna obserwacja.

X-37B jest miniaturową, bezzałogową wersją promu kosmicznego, który służył NASA do lotów kosmicznych przez ostatnie trzy dekady. Ma 9 metrów długości i 3 metry wysokości, rozpiętość skrzydeł sięga 4,5 metra. Ładownia ma wymiary 2,1 na 1,2 metra.

Niektórzy analitycy sądzą, że X-37 B może być prototypem broni orbitującej, która byłaby w stanie bombardować i niszczyć obce satelity w przestrzeni kosmicznej. Jeśli te pogłoski znalazłyby potwierdzenie, to byłby to dowód na próby militaryzacji kosmosu przez Amerykanów

Tajny pojazd stworzony przez inżynierów Boeinga, może krążyć po orbicie okołoziemskiej z prędkością ponad 27 tysięcy kilometrów na godzinę. Lot promu jest całkowicie zautomatyzowany, energię czerpie z paneli słonecznych, wystrzelony w kosmos jest w stanie samodzielnie powrócić na Ziemię.

Podobnie jak w przypadku załogowych wahadłowców NASA, X-37B jest w stanie wielokrotnie latać w kosmos, z tą różnicą, że jego misja może trwać długie miesiące zamiast niecałych trzech tygodni.



Źródło:WP
Awatar użytkownika
UFOWORLDNEWS
Weteran Infranin
Posty: 1363
Rejestracja: śr sty 28, 2009 2:27 pm
Kontakt:

Re: X-37B powrócił na Ziemię

Post autor: UFOWORLDNEWS »

<h1 class="size38 mt10 pb15" align="center">Tajemniczy wahadłowiec armii USA znów poleci w kosmos</h1>[ external image ]



<h2 class="size18 mt10 mb15"> Kolejny tajemniczy automatyczny wahadłowiec amerykańskiego wojska jest przygotowywany do startu. Jak ujawniła przedstawicielka Pentagonu, X-37B ma wystartować z Cape Canaveral w październiku. Tak jak podczas dwóch poprzednich lotów, nie wiadomo co maszyna będzie robić w kosmosie. </h2>Konkretna data lotu małego wahadłowca nie jest znana. - To zależy od warunków pogodowych i dostępnego okna startowego na Cape Canaveral - powiedziała portalowi space.com major Tracy Bunko.



Jedyną nieutajnioną nowością lotu oznaczonego jako OTV-3 (Orbital Test Vehicle, trójka to oznaczenie trzeciego lotu) będzie prawdopodobne lądowanie na Florydzie, na lotnisku w kosmodromie NASA, do niedawna wykorzystywanym przez normalne wahadłowce. Loty OTV-1 i 2 kończyły się w bazie Vandenberg na drugim wybrzeżu USA, na zapasowym lądowisku dla cywilnych wahadłowców.



Lot numer trzy



Poza tą skąpą informacją, nie wiadomo wiele więcej na temat lotu OTV-3. Wykona go starszy z dwóch egzemplarzy X-37B, który jako pierwszy poleciał w kosmos w 2010 roku. Automatyczny wahadłowiec spędził wówczas na orbicie 225 dni. Jego bliźniak wystartował w swój dziewiczy lot rok później i spędził nad Ziemią aż 469 dni.



Producent X-37B, koncern Boeing, informował przed pierwszym lotem, że jego dzieło jest obliczone na loty długości 270 dni. Nie wiadomo, czy również tym razem USAF będzie próbowało bić rekordy i OTV-3 spędzi na orbicie ponad rok.

Nie wiadomo też, co właściwie wojskowy wahadłowiec będzie robił w kosmosie przez cały ten czas. Pentagon za każdy razem informuje jedynie zdawkowo o prowadzeniu "testów i eksperymentów". Szczegółowe informacje na ten temat są trzymane w ścisłej tajemnicy. Dotychczas nie było praktycznie żadnych przecieków, nie mówiąc o oficjalnych oświadczeniach.Wojskowa nauka?



Wojsko i część ekspertów twierdzi, że potencjał X-37B leży w jego możliwości zabierania z orbity na Ziemię różnych ładunków. Z pomocą automatycznego wahadłowca można przeprowadzić testy urządzenia w kosmosie, a potem bezpiecznie dostarczyć je na Ziemię do zbadania, w ładowni porównywanej do "bagażnika pick-upa".



Część ekspertów sugeruje jednak, że X-37B mogą mieć mniej pokojowe zastosowania. Teoretycznie wahadłowiec mógłby być substytutem satelitów szpiegowskich, które mają małe możliwości manewrowania i nie zawsze mogą robić zdjęcia wskazanym celom. X-37B natomiast zademonstrował podczas swoich misji zdolność do wykonywania licznych i dużych manewrów. Mógłby więc robić zdjęcia celom, których akurat satelity nie mogą "obsłużyć".



Oba powyższe zastosowania byłyby jednak bardzo mało efektywnymi przykładami wykorzystania tej najprawdopodobniej bardzo drogiej maszyny. Oficjalnie budżet programu X-37B nie jest znany, ale niemal na pewno sięga wielu miliardów dolarów.



Gwiezdne wojny?



Najbardziej potencjalnym wojskowym zastosowaniem mini-wahadłowców są zaniepokojone Chiny. W kwietniu 2012 roku "Washington Post" napisał, na podstawie informacji od anonimowego wojskowego, że X-37B są kluczowym elementem tajnej strategii kosmicznej ofensywy na wypadek wojny z azjatyckim mocarstwem. Mini-wahadłowce miałyby służyć do niszczenia bądź uszkadzania chińskich satelitów, które naprowadzają najnowocześniejsze rakiety Pekinu DF-21D, przeznaczone do atakowania amerykańskich lotniskowców.



Tego rodzaju spekulacje budzą obawy, że Pentagon może potajemnie militaryzować kosmos, czego unikały dotychczas wszystkie mocarstwa, chcąc uniknąć kosztownego wyścigu zbrojeń. Wielu ekspertów twierdzi jednak, że ze względu na mały rozmiar X-37B, prawdopodobieństwo wykorzystania go jako broń jest nikłe. Na przykład satelity znacznie taniej i łatwiej można zniszczyć rakietami odpalanymi z Ziemi.


[left]Źródło:tvn24

[/left]
Awatar użytkownika
UFOWORLDNEWS
Weteran Infranin
Posty: 1363
Rejestracja: śr sty 28, 2009 2:27 pm
Kontakt:

Re: X-37B powrócił na Ziemię

Post autor: UFOWORLDNEWS »

X-37B, tajemniczy wahadłowiec amerykańskiego wojska szykuje się do kolejnego lotu w kosmos. Maszyna załadowana na rakietę Atlas 5 stoi już na wyrzutni gotowa do startu. Jest to trzeci lot X-37B i tak jak poprzednio, to co ma robić na orbicie, jest ścisłą tajemnicą.Pierwotnie start wahadłowca był planowany na koniec listopada, ale zawieszono go z powodu problemów podczas odpalenia rakiety Delta 4 z satelitą systemu GPS.Ponieważ niektóre elementy rakiet Atlas 5 i Delta 4 są wspólne, postanowiono zawiesić ich loty na czas badania przyczyn awarii. Na początku grudnia ustalono, że zawiodła część silnika, która jest wykorzystywana tylko w Delta 4 i rakieta Atlas 5 z X-37B może lecieć.Długie wizyty na orbicieStart jest zaplanowany na godzinę 19.00 czasu polskiego z kosmodromu na Cape Canaveral. Przygotowania do lotu nie są objęte ścisłą tajemnicą, ale niedługo po starcie, gdy po wyjściu z atmosfery zostanie odrzucona osłona zamontowana na szczycie rakiety, wojsko otoczy misję X-37B absolutną tajemnicą.Lecący w kosmos wahadłowiec jest jednym z dwóch egzemplarzy X-37B, który jako pierwszy znalazł się na orbicie. W 2010 roku spędził nad ziemią łącznie 225 dni. Drugi egzemplarz krążył na orbicie 469 dni i wylądował latem tego roku.Nie wiadomo co obie maszyny robią w kosmosie. Wojsko otacza ich loty ścisłą tajemnicą. Obserwatorzy-amatorzy byli jedynie w stanie stwierdzić, że oba wahadłowce kilka razy znacznie zmieniały swoją orbitę.Drogi eksperymentPentagon deklaruje, że X-37B są maszynami eksperymentalnymi i mają zastosowanie stricte badawcze, a nie militarne. Wahadłowce mają między innymi wynosić na orbitę małe satelity i zabierać inne z powrotem na Ziemię celem ich przebadania.Wydaje się to być jednak bardzo skromne zastosowanie dla wartych wiele miliardów dolarów zaawansowanych statków kosmicznych, które mogą wynosić na orbitę około dwóch ton ładunku,  manewrować w kosmosie i przebywać tam wyjątkowo długo.Część amerykańskich analityków i dziennikarzy twierdzi, że X-37B są narzędziem do prowadzenia walki w kosmosie, dokładniej do "cichego" unieszkodliwiania wrogich satelitów. Mogłoby to odegrać znaczną rolę np. w przypadku ew. konfliktu z Chinami. Źródło:TVN24
ODPOWIEDZ

Wróć do „NAUKA i TECHNIKA”